Ten rok to są dwa priorytety dla rządu: ochrona zdrowia i gospodarka – powiedziała w niedzielę (8 stycznia) w Jarosławiu (Podkarpackie) Beata Kempa. Szefowa kancelarii premiera wzięła udział w przekazaniu miejscowemu szpitalowi nowoczesnego ambulansu.
Kempa powiedziała, że obecnie minister zdrowia przygotowuje reformę ochrony zdrowia, której założenia będą prezentowane w trakcie roku.
„Nie chciałabym wychodzić przed szereg, ale oczywiście znam główne założenie, to m.in. kwestia uporządkowania spraw związanych z zadłużeniem szpitali, bo to największa bolączka wszystkich organów prowadzących szpitale. Też kwestia związana z naszym hasłem wyborczym, czyli likwidacja NFZ. Dyskusje trwają, spotykamy się z przedstawicielami różnych środowisk medycznych” - zaznaczyła.
Według szefowej kancelarii premiera, przygotowywana reforma zdrowia będzie „najtrudniejszą z reform, jakie czeka rząd”. „Mamy nadzieję, że totalna opozycja w Sejmie pozwoli nam pracować i przyjmować dobre rozwiązania” - dodała.
Źródło: www.kurier.pap.pl
Komentarze
[ z 2]
Ciekawe tylko w jaki sposób chcieliby politycy usprawnić funkcjonowanie służby zdrowia. Być może jeszcze w zakresie gospodarki mają jakieś pomysły- nie wiem. Ale jeśli chodzi o ochronę zdrowia to zastanawiam się w jaki sposób chcieliby wprowadzić jakieś zmiany. Zwłaszcza, że w ostatnim czasie, pomimo wiszącego w powietrzu strajku tej części personelu medycznego, która jest najbardziej wykształcona- czyli lekarzy, pielęgniarek, fizjoterapeutów i tak postawiono na zwiększenie płacy minimalnej podstawowego personelu szpitali przy jednoczesnym braku zwiększenia nakładów na opiekę zdrowotną. I jak można przy tym liczyć na to, że coś się poprawi. Skoro wzrosły pensje minimalne do dwóch tysięcy złotych bez jednoczesnego zwiększania nakładów finansowych na opiekę zdrowotną, to skąd pójdą te pieniądze? Szpitale i tak są zadłużone, więc może się okazać, że pensje personelu o wyższym wykształceniu ulegną obniżeniu zamiast podwyższeniu tak jak wnoszono w postulatach, aby nie zadłużać mocniej szpitali i skądś wziąć pieniądze na wynagrodzenia gwarantowane pracownikom niższego szczebla.
Wydaje mi się, że jedynym słusznym rozwiązaniem, którego celem jest usprawnienie funkcjonowania ochrony zdrowia w naszym kraju jest zwiększenie ilości pieniędzy przeznaczanie na sektor medyczny. Rezydenci oraz inni pracownicy zdrowia już od dawna domagają się tego. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że nie walczą tylko o siebie, ale przede wszystkim o pacjentów. Oczekiwania na wizyty u specjalistów czy badania diagnostyczne zwykle są stanowczo zbyt długie. W okresie, gdy pacjent czeka na konsultację, często jego stan zdrowia może ulec pogorszeniu. Dłuższe oczekiwanie na wizytę u specjalisty może być również związane z tym, że specjalistów tych w naszym kraju jest stanowczo zbyt mało. W Polsce na jednego lekarza przypada największa liczba pacjentów w całej Europie. Warto zaznaczyć, że różnice te są ogromne. Tracą na tym zarówno lekarze, którzy często są przemęczeni i zwyczajnie nie są w stanie przyjąć tylu pacjentów ilu by chcieli. Lekarze coraz częściej wspominają o tym, że nie posiadają oni wystarczającej ilości czasu, który byłby przeznaczony dla jednego pacjenta. Lekarze chcieliby każdemu z nich poświęcić conajmniej 15 minut, tak aby przeprowadzić odpowiedni wywiad i wykonać badanie, które są przecież niezbędne do postawienia prawidłowej diagnozy. Warto na chwilę zatrzymać się przy tematyce braków kadrowych, które stają się coraz bardziej widoczne w naszym kraju. Problem dotyczy zarówno przychodni, a także szpitali. I nie chodzi tylko o lekarzy, ale również pielęgniarki, które pełnią niezmiernie ważną rolę w ochronie zdrowia. Oczywiście nie mam zamiaru pomijać także innych pracowników ochrony zdrowia takich jak ratowników medycznych, techników, fizjoterapeutów czy rehabilitantów bez których funkcjonowanie sektora medycznego w naszym kraju jest zwyczajnie niemożliwe. Jeżeli chodzi o rezydentów to problem wciąż nie jest rozwiązany. Moim zdaniem dostają oni zdecydowania zbyt małe wynagrodzenie, które nie jest adekwatne do odpowiedzialności jaka na nich spoczywa podczas pracy w szpitalu. Warto również zaznaczyć, że wielu młodych lekarzy nie może rozpocząć wymarzonej specjalizacji, nawet pomimo tego, że dobrze napisali Lekarski Egzamin Końcowy. Spowodowane jest to tym, że brakuje miejsc na liczne specjalizacje. Z uwagi na te dwa czynniki, wielu młodych ludzi decyduje się na wyjazd za granicę, celem kontynuacji edukacji po studiach. Jest to oczywiście zrozumiałem, że młodzi ludzie chcą sobie zapewnić jak najlepszy start. Konieczne wydaje się więc stworzenie odpowiednich warunków od razu po rozpoczęciu stażu przez młodych lekarzy. W przeciwnym wypadku może stać się tak, że znaczna część osób po skończeniu studiów i odbyciu stażu zdecyduje się na wyjazd za granicę. Miejmy nadzieję, że uda się wprowadzić odpowiednie zmiany, a przede wszystkim uda się znaleźć pieniądze, które zostaną przeznaczone na ochronę zdrowia.