Ponad połowa położnych z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku przebywa na zwolnieniach lekarskich. W placówce wstrzymano przyjęcia, a pacjentki do porodu są kierowane w inne miejsca.

Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku poinformował, że na zwolnieniach lekarskich przebywa 40 położnych z 62 pracujących na neonatologii, 17 z 32 pracujących na perinatologii i 7 z 18 pracujących na sali porodowej. Dyrektor szpitala Marek Karp przyznał, że sytuacja w szpitalu jest "trudna" i zmienna, co godzinę zbiera się sztab kryzysowy. Trwają rozmowy na temat ewentualnego przeniesienia pacjentów do innych placówek.

Oficjalnie dyrekcja szpitala nie wie o żadnym proteście. Z informacji jakie docierają do mediów anonimowo wynika, że położne są zestresowane, przepracowane i czują się lekceważone przez dyrektora szpitala.

Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku jest jedną z dwóch placówek w całym województwie podlaskim o III stopniu referencyjności. Od kwietnia 2017 roku szpital przystąpił również do Programu Koordynowanej Opieki nad Kobietą Ciężarną (KOC), co spowodowało skokowy wzrost liczby kobiet zgłaszających się do porodu w USK. Położne wskazują anonimowo, że pomimo otrzymania dodatkowych funduszy na wdrożenie KOC-u, kierownictwo szpitala nie zdecydowało się ani na zwiększenie zatrudnienia, ani na wzrost wynagrodzeń personelu kluczowego w opiece okołoporodowej, co drastycznie pogorszyło warunki pracy.