Alternatywne diety nowotworowe promują niedożywienie i wyniszczenie, które jest golem do własnej bramki pacjenta onkologicznego - powiedziała PAP dr n. med. Aleksandra Kapała w rozmowie nt. alternatywnych diet i niekonwencjonalnej suplementacji u pacjentów onkologicznych.
"W tej chwili już mamy całkiem sprawnie działającą działkę wiedzy, która nazywa się żywieniem klinicznym, i ta dziedzina opisuje tak naprawdę wszystko, czego chory żywieniowo na etapie leczenia onkologicznego wymaga" - zapewnia dr n. med. Aleksandra Kapała z Kliniki Nowotworów Głowy i Szyi Centrum Onkologii-Instytutu w Warszawie, autorka książki "Dieta w chorobie nowotworowej".
Ekspert wyjaśnia, że pacjenci onkologiczni wymagają wszystkich składników odżywczych w odpowiednich proporcjach. Zarówno białek, węglowodanów, tłuszczy, witamin, minerałów, jak i wody. "To wszystko musi być przemyślane, dostosowane do rodzaju choroby i jej zaawansowania, typu leczenia, a także prognozy takiego pacjenta" - stwierdziła.
Tymczasem, jak przekonuje specjalistka, wszystkie diety alternatywne, odwołujące się do niekonwencjonalnych metod leczniczych, charakteryzują się tym, że - jak mówi - "albo tam czegoś brakuje, albo czegoś jest za dużo". Dr Kapała wyjaśniła, że prowadzi to do niedoborów albo nadmiarów określonych składników w organizmie. "Tego typu niebezpieczne diety promują niedożywienie, wyniszczenie, które jest golem do własnej bramki pacjenta onkologicznego".
Do metod popularnych wśród pacjentów onkologicznych, w istocie niebezpiecznych dla ich zdrowia, lekarka zaliczyła dietę Gersona (polegającą m.in. na "detoksykacji organizmu", spożywaniu soków owocowo-warzywnych i lewatywie z kawy) oraz inne diety, polegające na wykluczaniu całych grup pokarmowych. "Jeżeli chodzi o taką niebezpieczną suplementację, to rzeczywiście z tych szczególnie niebezpiecznych to jest stosowanie amigdaliny czy wlewy z witaminy c, w tej chwili bardzo popularne" - dodała Kapała.
Rozmówczyni PAP ostrzegła także, że niekonwencjonalne diety mogą zaszkodzić działaniu konwencjonalnych leków. "Nieznane są interakcje lekowe tego typu substancji z naszymi cytostatykami czy nowoczesnymi lekami już celowanymi, które stosujemy w onkologii" - wyjaśniła. Jej zdaniem takie działanie może się przełożyć na wzrost toksyczności leczenia, czy - jak stwierdziła - "na rozwój działań niepożądanych, takich jak niewydolności nerek, biegunki, dalszy spadek masy ciała, nasilenie wszelkich odczynów śluzówkowych".
Dr Aleksandra Kapała powiedziała, że żywienie w onkologii jest rzeczą bardzo zindywidualizowaną. "Nie ma jakiejś jednej recepty, którą moglibyśmy zaproponować wszystkim" - zapewniła.
Wyraziła też opinię, że dieta zależy od tego, czy choroba nowotworowa i jej leczenie dotyka bezpośrednio przewodu pokarmowego. "Wówczas zazwyczaj ten chory wymaga specjalnego wsparcia, specjalnego sposobu żywienia" - wyjaśniła.
W innym wypadku lekarze dążą do diety najbardziej zbliżonej do normalnej, zdrowej diety. "Natomiast trzeba mieć świadomość tego, że chory, który na przykład napromienia się na miednicę czy jamę brzuszną z powodu jakiegoś nowotworu tam zlokalizowanego, odniesie korzyść jednak z diet restrykcyjnych, ale prowadzonych pod nadzorem, przez kogoś, kto wie co robi z tym pacjentem, żeby nie promować niedożywienia i wyniszczenia" - podsumowała.
Komentarze
[ z 6]
To straszne, że pacjenci szukający wszelkich sposobów na walkę z chorobą stosują podobne diety i w efekcie sami sobie szkodzą. Chory potrzebuje sił do walki z nowotworem, a jego organizm powinien mieć dostęp do wszystkich składników odżywczych. Jak można przekonywać ludzi, że muszą ograniczać pewne składniki, podczas gdy tak naprawdę są im one bezwzględnie potrzebne? Pacjenci po ciężkiej chemioterapii, albo tacy, którzy są jeszcze przed i się jej obawiają, szukają alternatywnych i "zdrowszych" metod leczenia. Jednak często niestety te sposoby nie mają żadnego naukowego poparcia i udowodnionej skuteczności. Mimo to, wyobrażam sobie chęć sięgnięcia po wszelkie możliwe środki zwłaszcza, gdy nie wiążą się one z bólem.
Prawda, trzeba zrozumieć chorych, którzy będą chcieli ominąć chemioterapię, albo inne metody zawiodły w ich leczeniu. W Internecie krąży wiele nieprawdziwych informacji dotyczących sposobów na walkę z nowotworem. Są również oszuści podający się za lekarzy i oferujący drogie terapie. Dlatego tak ważne jest uświadamianie ludziom, że są metody, które po prostu nie działają a nawet szkodzą. Trzeba dostarczyć im odpowiednich źródeł informacji dotyczących bezpiecznych metod wspomagania leczenia.
Tutaj pojawia się jeszcze jeden element który warto byłoby wziąć pod rozwagę. A mianowicie zastanowić się, czy pacjenci we właściwy sposób przestrzegają zaleceń dietetyków czy lekarzy i czy informacje jakie podawane są do wiadomości osób bądź co bądź przecież bardzo poważnie chorych są wiadomościami sprawdzonymi i rzetelnymi i czy można im ufać. Niestety nie wszystkie osoby które są gotowe podawać się za specjalistów z dziedziny żywienia są osobami odpowiedzialnymi i na prawdę z pasją podchodzącymi do tego co robią. Co z tego, że dieta kataboliczna, która powoduje chudnięcie i wyniszczanie organizmu promuje na pewien czas zahamowanie wzrostu guza, jeśli i tak w pewnym momencie pacjent będzie zmuszony powrócić do normalnego żywienia. A wtedy potrzeba będzie organizmowi dostarczać odpowiedniej ilości składników pokarmowych które jednocześnie spowodują nawrót wzrostu guza. Wobec tych okoliczności warto byłoby, żeby organizm był silny i miał odpowiednio zbudowane zasoby tkanki tłuszczowej, które podtrzymałyby go przy życiu do czasu całkowitego wyleczenia. Niestety, tego już osoby promujące diety rzekomo zwalczające choroby nowotworowe już nie biorą pod uwagę.
Musimy zdawać sobie sprawę z tego, aby stosując diety nie przesadzić w żadną ze stron. Oczywiście bardzo ważne jest zdrowe odżywianie jednak dobrze aby dieta była możliwie w największym stopniu zbilansowana. W dzisiejszych czasach powstaje coraz więcej różnego rodzaju diet. Niestety wiele ludzi nie ma odpowiedniej wiedzy na ich temat i nie stara się dowiedzieć o nich czegoś więcej. Warto zaznaczyć, że nie każdy rodzaj diety może być stosowany przez każdą osobę z uwagi na ich stan zdrowia. Dobrym pomysłem przed rozpoczęciem ich stosowania byłoby skonsultowanie się z dietetykiem czy też lekarzem. Oczywiście nie chodzi mi tutaj o prostą zmianę dietę poprzez eliminację z jadłospisu niezdrowych produktów, tylko różne diety, które zawierają rozpiskę poszczególnych produktów, które są spożywane w ciągu dnia. Mogą być one zbyt restrykcyjne dla danej osoby, co musi być według mnie skonsultowane ze specjalistami. W dzisiejszych czasach mamy dostęp do ogromnej ilości przepisów, które możemy znaleźć zarówno w Internecie czy książkach kucharskich lub też programach kulinarnych. Wiele osób bowiem tłumaczy sobie, że zdrowe odżywianie z pewnością jest czymś trudnym, niesmacznym oraz nudnym. Jak się okazuje jest zupełnie inaczej i wiele osób dopiero z czasem przekonuje się do tego, że można jeść smacznie, zdrowo oraz co dla wielu osób jest bardzo istotną kwestią również tanio. Potrzeba jednak trochę zaangażowania i wytrwałości, a do wszystkiego da się przyzwyczaić. Dobrze aby takie nawyki związane ze zdrowym odżywianiem wprowadzać u swoich bliskich ponieważ na ich zmianę nigdy nie jest za późno. Coraz powszechniejsze wśród ludzi na całym świecie są zaburzenia psychiczne. Jak się również okazuje to co jemy może wpływać na naszą psychikę. Wiele mówi się o tym, że poprzez właściwą dietę można zredukować ryzyko depresji, a także jej objawy w przypadku jej występowania. Przeprowadzone badanie wykazało, że osoby, których dieta zawierała znaczne ilości warzyw i owoców, a także chude ryby miały mniejsze symptomy depresji, cechowali się także niższym poziomem lęku. Bardzo ważne jest aby takie osoby wyeliminowały ze swojej diety produkty wysokoprzetworzone. Bardzo często popełnianym błędem zarówno przez młode oraz starsze osoby jest to, że nie jedzą oni śniadań. Jest to spory błąd ponieważ doskonale wiemy, że po jego spożyciu metabolizm ponownie zaczyna funkcjonować po okresie snu. Wiele mówi się również o tym, że to co spożywają mężczyźni mają ogromny wpływ na jakość ich nasienia. Jest to ważny temat ponieważ w dzisiejszych czasach coraz więcej par ma problem z posiadaniem dzieci. Eksperci zwracają uwagę, że może to być spowodowane jedzeniem wysokoprzetworzonej żywności, która z uwagi na dzisiejszy tryb życia jest coraz częściej kupowana. Jeżeli chodzi o wpływ diety na nasienie to jest to związane z tym, że gdy jest ona nieprawidłowa to może zmniejszać ruchliwość plemników. Warto zaznaczyć, że również skutki niewłaściwej diety takiej jak otyłość czy cukrzyca typu 2 pogarszają jakość nasienia. Jakiś czas temu przeprowadzono bardzo ciekawe badania. Przebadano grupę osób, którzy przez pewien okres stosowali zdrową dietę, a następnie dietę o wysokiej zawartości cukru, która zawierała 3,5 litra słodkich napojów lub 450 gramów cukru każdego dnia. Jak się okazuje ruchliwość plemników była lepsza w przypadku stosowania zdrowej diety. Aktualnie da się zauważyć trend związany z tym, że coraz więcej osób poświęca się pracy spędzając w niej bardzo dużo czasu. Często związane jest to z tym, że osoby te w wielu przypadkach sięgają po gotowe produkty, które nie do końca są zdrowe. Problemem jest to, że w wielu, nawet dużych firmach nie ma stołówki, w której można by było spożyć pełnowartościowy posiłek, chociażby składający się z dwóch dań. Aby zastąpić brak takiej stołówki w wielu miejscach sprzedawane są na przykład gotowe kanapki, które nie we wszystkich przypadkach posiadają tylko i wyłącznie zdrowe składniki. Często zawierają niezdrowe sosy oraz nie do końca dobrej jakości wędliny czy też sery. Oczywiście zdarzają się firmy, które sprzedają kanapki bardzo dobrej jakości z pieczywem pełnoziarnistym i świeżymi warzywami oraz dobrej jakości mięsem czy nabiałem. W innych przypadkach występują automaty ze słodkimi napojami czy też słodkimi przekąskami Niestety to właśnie charakteryzuje jedzenie masowe, które jest nastawione zwykle na to, żeby po prostu smaczne. Dobrą informacją jest to, że coraz większa liczba osób decyduje się na przygotowywanie sobie posiłków samodzielnie. Wtedy pewność co do składu oraz świeżości jest oczywiście większa i z pewnością taka forma jedzenia jest dużo bardziej zdrowa. Wiele osób popełnia również błąd polegający na tym, że nie jedzą nic w pracy, tylko dodają sobie energii kawą z cukrem, a dopiero w domu dostarczają ogromne ilości kalorii, zwykle niedługo przed snem. To z pewnością w negatywny sposób wpływa na ich zdrowie ponieważ zwiększa ryzyko rozwoju otyłości, a także cukrzycy typu 2. Warto zaznaczyć, że taki rodzaj diety może niekorzystnie wpłynąć na wydajność intelektualną prowadząc również do rozdrażnienia oraz braku koncentracji. Dobrym rozwiązaniem jest to, że w wielu firmach, póki co zwykle w większych miastach występuje przerwa na lunch. Moim zdaniem to dobre rozwiązanie, które pozwala na zregenerowanie się, a także integrację. Bardzo ważne jest jednak to, że osoby te zazwyczaj jedzą w tym czasie pełnowartościowe posiłki, które dodają im energię do dalszej pracy, a także nie stanowią zagrożenia dla ich zdrowia. Coraz częściej mówi się o tym, że dzięki odpowiedniej diecie możemy zmniejszyć ryzyko rozwoju groźnych chorób. Chorobą, której większość ludzi boi się najbardziej są nowotwory. Jak się okazuje aby o połowę zmniejszyć ryzyko ich rozwoju należy regularnie przeprowadzać badania, a także prowadzić właściwy styl życia, na który składa się również odpowiednia, zrównoważona dieta. Dieta w dużym stopniu przyczynia się do rozwoju raka jelita grubego, raka prostaty oraz raka piersi. Są to nowotwory, które dosyć często występują wśród Polaków być może właśnie ze względu na nieprawidłowy styl życia, który niestety wciąż jest popularnym zjawiskiem w naszym społeczeństwie. Nie mogą to być jednak tak restrykcyjne diety, o których mowa jest w artykule. Jest wiele produktów, których powinniśmy unikać co jest przedstawiane w licznych kampaniach. Niestety pomimo ich dużej liczby wciąż znaczna grupa osób nie chce zmienić swoich nawyków, ponieważ wolą jeść smacznie i tanio, co niestety często nie ma nic wspólnego ze zdrowiem. Oczywiście jeśli czasem zdarzy nam się zjeść coś niezdrowego to nie stanowi to zbyt dużego zagrożenia. Najgorszą sytuacją jest gdy takie produkty znajdują się w naszym codziennym jadłospisie, co z pewnością nie wpływa korzystnie na zdrowie. Wracając jednak do tych produktów czy składników to wiele mówi się o słodkich napojach, które są bardzo chętnie wypijane przez Polaków. Często znajdują się one na stołach podczas różnych uroczystości, ale również w normalne dni. Dużym problemem jest to, goszczą one na stałe w diecie dzieci oraz młodych osób. Sytuacją, która to ułatwia jest to, że wciąż w wielu sklepikach można je kupić. Kolorowe etykiety oraz spora ilość reklam zarówno w telewizji, a także Internecie sprzyja temu, że dzieci chętnie je piją. Co prawda istnieje coraz większa ilość napojów, które zamiast cukru, zawierają słodziki jednak jak się okazuje, również one nie są obojętne dla zdrowia co przyczynić się może do rozwoju różnych chorób. Już w latach 90 udowodniono, że pewien słodzik może zwiększyć ryzyko rozwoju nowotworów mózgu, a także układu limfatycznego. Kolejną substancją, którą najlepiej by było wyeliminować z naszej diety jest alkohol. W wyniku jego metabolizmu w wątrobie powstaje aldehyd octowy, który jest związkiem karcynogennym. Co więcej przyczynia się do uszkodzenia DNA, oraz utrudnia jego naprawę. Powoduje także to, że błony komórkowe w licznych tkankach są w większym stopniu przepuszczalne dla toksycznych substancji, w tym także składników znajdujących się w dymie tytoniowym, który jak doskonale wiemy jest źródłem ogromnej ilości szkodliwych związków. Dużą grupę produktów stanowią także konserwy. Przechowywane są w nich zarówno mięsa, ale także warzywa czy też ryby. Bardzo niebezpieczny jest jeden ze składników znajdujący się w puszkach. Coraz więcej mówi się o bisfenolu A, który jest obiektem badań wielu naukowców, a dokładniej jego wpływu na nasze zdrowie. Występuje ona w plastikowej wyściółce, która może być pokryta żywicą epoksydową. Gdy zostanie ona naruszona to związek ten może przedostać się do spożywanego przez nas produktu. Pojedyncza dawka tego związku nie powinna stanowić zagrożenia. Niebezpieczne jest jednak to, że ma on zdolność kumulowania się w organizmie. Może przyczyniać się do uszkodzenia układu nerwowego, a także zaburzać gospodarkę hormonalną. .
Problem niedożywienia dotyczy niestety wielu osób chorych na nowotwory. y. U znaczącej części pacjentów przyjmowanych na oddziały onkologiczne stwierdza się objawy niedożywienia. Ubytek masy ciała dotyczy nawet 80% chorych na nowotwory i niejednokrotnie jest uważany za nieodłączny element choroby. Nieprawidłowe odżywienie może wynikać z niedostatecznego przyjmowania, wchłaniania składników pokarmowych, ze zwiększenia zapotrzebowania na nie oraz może mieć poważne skutki kliniczne i rzutować na przebieg leczenia (infekcje, powikłania), czasem wręcz uniemożliwiając kwalifikację do zabiegu operacyjnego, radio- czy chemioterapii. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO, World Health Organization) niedożywienie to „brak równowagi pomiędzy zapotrzebowaniem na składniki pokarmowe i energię a podażą, której zaspokojenie pozwala na wzrost, podtrzymanie funkcji życiowych oraz pełnienie określonych funkcji”. W przebiegu choroby nowotworowej może wystąpić wyniszczenie nowotworowe (cachexia neoplasmatica), będące wieloczynnikowym zespołem obejmującym zmniejszenie przyjmowania pokarmów oraz zaburzenia metabolizmu. Wiąże się ono z obniżeniem masy ciała, anoreksją, wzmożoną reakcją zapalną, syntezą białek ostrej fazy, zwiększonym katabolizmem, niedokrwistością oraz rozpadem białek mięśni. Wyróżnia się 3 etapy kacheksji: prekacheksję, kacheksję i kacheksję oporną na leczenie. Prekacheksję cechuje niezamierzona utrata masy ciała ≤ 5% w ciągu 6 miesięcy, anoreksja i wczesne zmiany metaboliczne. Ryzyko progresji do kacheksji zależy między innymi od rodzaju i stopnia zaawansowania nowotworu, procesów zapalnych, niewielkiej ilości przyjmowanych pokarmów i braku odpowiedzi na leczenie przeciwnowotworowe. Według autorów konsensusu kacheksja nowotworowa dotyczy pacjentów z utratą powyżej 5% masy ciała w ciągu ostatnich 6 miesięcy lub powyżej 2% (u chorych z BMI poniżej 20 kg/m2 lub z sarkopenią). Kacheksja oporna na leczenie cechuje się aktywnym procesem katabolicznym, złym stanem sprawności (3–4 stopień skali sprawności Wschodniej Kooperatywnej Grupy Onkologów (ECOG, Eastern Cooperative Oncology Group) i spodziewanym czasem przeżycia krótszym niż 3 miesiące. Nadal podejmowane są próby klasyfikacji wyniszczenia nowotworowego na podstawie procentowej utraty masy ciała związanej z chorobą nowotworową. W tym roku ukazały się wyniki prospektywnego badania oceniającego utratę masy ciała, BMI oraz przeżywalność chorych. Na podstawie powyższych kryteriów podzielono pacjentów na 5 kategorii związanych z procentem utraty masy ciała oraz 5 podkategorii związanych z BMI. Okazało się, że w grupie o najwyższym BMI i stabilnej masie ciała przeżywalność była najdłuższa. Powyższe czynniki wpływają na czas życia chorych na nowotwory, niezależnie od lokalizacji, stopnia zaawansowania choroby czy stanu ogólnego chorego. Najbardziej narażeni na niedożywienie są chorzy na nowotwory układu pokarmowego (raka trzustki, żołądka, przełyku) oraz pacjenci w podeszłym wieku. Odpowiednio wcześnie zauważony problem, jego ocena, właściwa profilaktyka oraz leczenie mogą przyczynić się do zmniejszenia ryzyka powikłań związanych z chorobą i leczeniem przeciwnowotworowym. Przyczyny problemów z prawidłowym odżywianiem mogą być jatrogenne lub związane z chorobą. Niedożywienie może być spowodowane miejscowym wzrostem guza, który powoduje zaburzenia połykania, przedwczesne uczucie sytości, zmniejszone łaknienie oraz ból. Badania diagnostyczne, związane z leczeniem, które należy wykonać na czczo, mogą powodować niedożywienie szpitalne, które dotyczy około połowy chorych, a pogłębia się u około 2/3 chorych hospitalizowanych z powodu nowotworu. Zabiegi chirurgiczne oraz inne działania terapeutyczne (chemioterapia i radioterapia) również mogą powodować zmniejszenie przyjmowania pokarmów. Przyczyną niedożywienia może być też zaburzone wchłanianie składników pokarmowych, zwłaszcza u chorych na nowotwory przewodu pokarmowego, po resekcjach żołądka, fragmentów jelit oraz zwiększone zapotrzebowanie organizmu wynikające z choroby podstawowej i chorób współistniejących (np. zakażenia, gorączka). Wyniki badań wskazują na niższą jakość życia, gorszą odpowiedź na leczenie oraz większe ryzyko niepowodzeń terapii u chorych z zaburzeniami odżywiania. Niedożywienie białkowo-kaloryczne może powodować więcej działań niepożądanych, związanych z leczeniem lub odroczeniem terapii . U chorych na nowotwory ze złym stanem odżywiania występuje zwiększona częstość powikłań infekcyjnych, co z kolei pogarsza ich rokowanie. Obserwuje się również gorsze gojenie ran po zabiegach chirurgicznych, w tym po resekcjach narządów lub ich części, wydłuża się pobyt chorego w szpitalu, oddala termin rozpoczęcia leczenia adjuwantowego oraz może być przyczyną zagrożenia życia. Głównym zaburzeniem odżywiania w przebiegu chorób nowotworowych jest jadłowstręt. W trakcie leczenia systemowego mogą pojawić się objawy wynikające z toksycznego działania leków, którymi mogą być nudności, wymioty, uczucie suchości i pieczenia jamy ustnej, zaburzenia czucia smaku (powodujące jadłowstręt), zapalenia błony śluzowej przewodu pokarmowego (powodujące odynofagię), bóle brzucha, zaparcia i biegunki. Stany te związane są z upośledzonym przyjmowaniem, trawieniem i wchłanianiem składników pokarmowych. Jeśli objawy są nasilone i długotrwałe, a doustne żywienie jest niemożliwe, konieczne staje się wdrożenie odpowiedniego leczenia żywieniowego. Nasilenie wczesnych niepożądanych efektów radioterapii w zakresie układu pokarmowego dotyczy biegunek, nudności oraz krwawienia. Późnymi następstwami takiego leczenia mogą być zwężenia jelit, z zaburzeniami pasażu jelitowego oraz przewlekłe zmiany zapalne i wrzodziejące błony śluzowe. Postępujące wyniszczenie może skutkować uczuciem zmęczenia, osłabienia, a także zwiększać ryzyko depresji oraz pogarszać ogólny stan sprawności. Stany emocjonalne, lęk, stres związany z chorobą i leczeniem (chemioterapią, operacją, hospitalizacją), również mogą powodować zmniejszenie przyjmowania pokarmów. Część z powyższych przyczyn niedożywienia można przewidzieć i kontrolować oraz właściwie im zapobiegać poprzez stosowanie odpowiednich preparatów wspomagających, leków, a także pomoc specjalistów (dietetyka, psychologa, psychiatry). Niedożywienie zwiększa ryzyko powikłań związanych z leczeniem i chorobą, takich jak: zakażenia układu moczowego, oddechowego, pokarmowego; zaburzenia funkcji wątroby, nerek; obrzęki. Towarzyszy mu dalsza utrata łaknienia oraz obniżenie odporności organizmu, spowolnione gojenie się ran, zaburzenia gospodarki węglowodanowo-białkowo- -lipidowej oraz wodno-elektrolitowej. W wyniku zakażeń może dochodzić do dalszego zmniejszenia przyjmowania pokarmów i w efekcie wytworzenia mechanizmów błędnego koła. Ważnym aspektem stanu niedożywienia jest gorsza tolerancja zastosowanego leczenia, co rzutuje na możliwość włączenia i kontynuacji leczenia onkologicznego, czas jego trwania oraz przerwy w leczeniu. Ubytek masy mięśniowej i kostnej pogarsza przebieg rehabilitacji. Długotrwałe unieruchomienie zwiększa ryzyko żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej, które i tak jest podwyższone, szczególnie w nowotworach trzustki, żołądka, płuca, mózgu oraz chłoniakach. Stan ogólny chorego jest podstawą podejmowanych decyzji terapeutycznych. Natomiast stan odżywienia jest jednym z parametrów skutecznego leczenia, pozwalającym na dostosowanie intensywności leczenia, a w wielu przypadkach jest głównym czynnikiem warunkującym przeprowadzenie zaplanowanej terapii przeciwnowotworowej. Bardzo ważnym elementem postępowania diagnostycznego u chorego na nowotwór jest przesiewowa i pogłębiona ocena stanu odżywienia. Powinna ona zawierać wywiad dotyczący diety, zaburzeń odżywiania czy zmniejszenia masy ciała w ciągu ostatnich 6 miesięcy, przy czym wahania do 5% masy ciała uznaje się za normę. Większa utrata masy ciała wskazuje na potrzebę wdrożenia terapii zapobiegającej wyniszczeniu. Wczesna identyfikacja pacjentów niedożywionych ma na celu zastosowanie odpowiedniego leczenia i monitorowanie jego skuteczności. Do przesiewowej oceny używane są następujące formularze: formularz oceny ryzyka związanego z niedożywieniem NRS 2002 (Nutritional Risk Score) rekomendowany przez ESPEN (The European Society for Clinical Nutrition and Metabolism), formularz subiektywnej globalnej oceny stanu odżywienia (SGA, Subjective Global Assessment), indeks masy ciała (BMI, Body Mass Index), a także rzadziej stosowane formularze jak NST (Nutrition Screening Tool), MNA (Mini Nutritional Assessment), MUST (Malnutrition Universal Screening Tool), Prognostyczny Indeks Odżywienia (PNI, Prognostic Nutritional Index), NRI (Nutritional Risk Index) oraz SNAQ (Short Nutritional Assessment Questionnaire). Ich główne elementy to: zebranie wywiadu żywieniowego, dokonanie pomiarów antropometrycznych, ocena badań morfologicznych i biochemicznych krwi, badanie moczu, ocena aktualnego zapotrzebowania energetycznego i jego ewentualnego wzrostu wynikającego z choroby. Dodatkowymi parametrami pomocnymi w diagnostyce pogłębionej są: oznaczenie stężenia białka całkowitego, prealbuminy, albuminy, liczba limfocytów w mililitrze krwi, stężenie transferryny w surowicy, bilans azotowy. Powszechne zastosowanie ma skala SGA, która zawiera wywiad dotyczący zmian masy ciała, wydolności fizycznej, zmian w składzie i ilości przyjmowanych pokarmów, objawów pochodzących z układu pokarmowego oraz elementy badania fizykalnego. Według wytycznych ESPEN wskazaniami do rozpoczęcia leczenia żywieniowego są: stwierdzenie niedożywienia, BMI < 18,5 kg/m2 , zmniejszenie masy ciała > 10% w ciągu 6 miesięcy, obniżenie stężenia albumin w surowicy krwi, które nie jest związane z zaburzeniami funkcji wątroby i nerek, nieprzyjmowanie lub przewidywanie nieprzyjmowania pokarmów przez czas dłuższy niż 7 dni lub ograniczenie podaży pokarmów poniżej 60% zapotrzebowania przez co najmniej 7–10 dni . Wczesna interwencja żywieniowa jest niezmiernie ważna u chorych niedożywionych oraz zagrożonych niedożywieniem. Ważne jest indywidualne podejście do pacjenta i jego potrzeb oraz wykorzystanie pomocy wykwalifikowanych dietetyków, pielęgniarek. Niestety, wciąż zbyt mały odsetek chorych jest wspomagany taką opieką czy poradą specjalisty w zakresie żywienia. W przypadku wielu chorych leczenie żywieniowe powinno być wprowadzone wcześniej niż ma to de facto miejsce. Zgodnie z definicją, leczenie żywieniowe jest rodzajem leczenia prowadzonym przez lekarza i obejmuje ocenę stanu odżywienia, ocenę zapotrzebowania chorego na substancje odżywcze, zalecenia przyjmowania i podawania odpowiedniej ilości energii, białka, elektrolitów, witamin, pierwiastków śladowych i wody w postaci produktów odżywczych, płynnych diet doustnych lub dojelitowego oraz pozajelitowego żywienia, monitorowanie stanu klinicznego i zapewnienie optymalnego wykorzystania wybranej drogi karmienia. Zapotrzebowanie na energię zależy od wieku, płci, aktywności fizycznej i schorzeń dodatkowych i wynosi 25–35 kcal/kg, a u osób wyniszczonych sięga nawet 40–45 kcal/kg. Na wczesnym etapie choroby można zmodyfikować dietę, ilość i jakość pożywienia, aby zapobiegać rozwinięciu zaburzeń odżywiania. Leczenie żywieniowe może polegać na ilościowym uzupełnianiu diety lub zapewnieniu całkowitego dobowego zapotrzebowania na substancje odżywcze. Należy uważnie obserwować tolerancję żywienia i włączać je stopniowo. Zalecenia mogą ulegać zmianie w trakcie trwania terapii w zależności od reakcji i stanu chorego, objawów niepożądanych chemio- czy radioterapii. Czasami pojawia się potrzeba stałej lub czasowej modyfikacji konsystencji pokarmów (dieta miksowana, papkowata, płynna) lub żywienia z wykorzystaniem gotowych preparatów. Preferowaną drogą podania jest droga przewodu pokarmowego. Wspomagającą, aczkolwiek ważną, rolę w leczeniu niedożywienia odgrywają metody niefarmakologiczne, czyli wsparcie rodziny, zachęcanie chorego do jedzenia. Istotna jest estetyka potraw, ich smak, temperatura, atmosfera przy wspólnym przygotowaniu i spożywaniu posiłków. Czasami konieczne może być uzupełnianie ilości przyjmowanych pokarmów za pomocą gotowych odżywek, dostępnych w aptekach, które produkowane są z myślą o specjalnych potrzebach żywieniowych pacjentów. Produkty te występują w postaci kalorycznych napojów, bądź proszków do samodzielnego przygotowania o różnych smakach. Zawierają one węglowodany, tłuszcze, białka oraz witaminy i mikroelementy. Są to preparaty wysokokaloryczne, a przede wszystkim wysokobiałkowe, zawierające często białka serwatkowe, będące bogatym źródłem wielu aminokwasów. Ze względu na ich wysoką osmolarność powinny być przyjmowane małymi porcjami. Mogą one stanowić uzupełnienie posiłków lub być spożywane zamiast nich. Ze względu na płynną konsystencję mogą je spożywać chorzy z zaburzeniami połykania. Chorzy z zaburzonym smakiem zazwyczaj preferują odżywki o smaku obojętnym. drogenowych (enobosarm) oraz prokinetyki. Stosuje się je z dość dobrym efektem, pamiętając jednak o ograniczeniach stosowania i możliwych działaniach niepożądanych. Jednym z dostępnych preparatów jest octan megestrolu (progestagen), który poprawia apetyt i zwiększa masę ciała (głównie ilość tkanki tłuszczowej). Zazwyczaj zaleca się 800 mg octanu megestrolu dziennie w zawiesinie doustnej. Podobne działanie wykazują kortykosteroidy w niewielkich dawkach, na przykład deksametazon podawany 2 razy dziennie po 2–5 mg. Badania na zwierzętach i ludziach udowodniły, że reakcja zapalna zależna od cytokin, białek ostrej fazy bierze udział w patogenezie zmian metabolicznych związanych z zespołem kacheksja-anoreksja u chorych na nowotwory. Uzasadnione jest więc stosowanie ibuprofenu, celekoksybu (niesteroidowych leków przeciwzapalnych), które zmniejszają odpowiedź zapalną związaną między innymi z interleukiną 1 (IL-1), interleukiną 6 (IL-6), czynnikiem martwicy nowotworu (TNF-a, tumor necrosis factor alpha), interferonem gamma (IFN-g, interferon gamma), białkiem C-reaktywnym (CRP, C Reactive Protein), białkami ostrej fazy. W zapobieganiu utraty masy ciała u chorych na nowotwory udowodniono korzystne działanie ibuprofenu w dawce 1200 mg/dobę, stosowanego z octanem megestrolu w dawce 480 mg/dobę. Jednakże ze względu na ograniczenia dotychczasowych badań, nadal należy ocenić wpływ niesteroidowych leków przeciwzapalnych (NLPZ, non-steroidal anti-inflammatory drugs) na rozwój wyniszczenia z udziałem większej grupy chorych, we wcześniejszym stadium kacheksji (prekacheksja). Efektywność prokinetyków (metoklopramid) w leczeniu kacheksji nie została potwierdzona. Trwają badania kliniczne nad nowymi związkami, które wspomogą odżywianie chorych. Jednym z nich jest anamorelina — mimetyk greliny (tak zwanego „hormonu głodu”). Wyniki międzynarodowych randomizowanych badań III fazy ROMANA 1 i 2, w których badano skuteczność i bezpieczeństwo stosowania anamoreliny u pacjentów z niedrobnokomórkowym rakiem płuca i zespołem wyniszczenia nowotworowego, są obiecujące. Otóż 12-tygodniowe doustne stosowanie agonisty receptorów greliny — anamoreliny zwiększyło masę ciała, poprawiało apetyt i jakość życia u chorych z jadłowstrętem i zespołem wyniszczenia, w przebiegu zaawansowanego raka płuca, przy dobrej tolerancji takiego leczenia. Potencjalnymi działaniami niepożądanymi stosowania anamoreliny, z uwagi na promowanie szlaku insulinopodobnego czynnika wzrostu 1 (IGF-1, insulin-like growth factor 1), mogą być między innymi hiperglikemia i cukrzyca, jednak powyższe badanie nie wykazało różnic w tym zakresie pomiędzy grupami. Nadal trwające badania III fazy być może pozwolą dokładniej określić rolę anamoreliny w leczeniu zespołu wyniszczenia nowotworowego. Najnowsze badania II fazy dotyczą efektów enobosarmu, selektywnego modulatora receptorów androgenowych o działaniu anabolicznym, w leczeniu niedożywienia. Związek ten podawany w dawce 1 mg lub 3 mg powodował zwiększenie beztłuszczowej masy ciała, poprawiał sprawność fizyczną (ocenianą w teście wchodzenia po schodach) przy braku istotnych efektów ubocznych terapii. Istnieją doniesienia o innych substancjach wspomagających apetyt i leczenie niedożywienia, takich jak: kannabinoidy, talidomid, kwasy tłuszczowe omega-3, insulina, jednak nie są one powszechnie stosowane w codziennej praktyce w Polsce. ywienie dojelitowe Żywienie chorych po zabiegach z powodu niektórych nowotworów wymaga specjalnych modyfikacji. Ma to miejsce na przykład po zabiegu resekcji jelita grubego z powodu raka z wytworzeniem przetoki jelitowej. Zaleca się dietę izokaloryczną, bogatą w błonnik (30–50 g dziennie), ograniczenie spożycia cukrów prostych, roślin strączkowych, napojów gazowanych i przypraw. Gdy pasaż pokarmowy nie obejmuje jelita grubego (w sytuacji ileostomii, resekcji jelita grubego) może dochodzić do zaburzeń elektrolitowych i niedoboru witamin: witaminy K, B12, kwasu foliowego, sodu, potasu i wapnia. Przy skróconym pasażu jelitowym zaleca się dietę ubogobłonnikową, ubogocukrową oraz kontrolę spożywanych płynów . U chorych z zaburzeniami połykania, spowodowanymi obecnością nowotworu w obszarze głowy i szyi, przełyku lub niepożądanymi efektami terapii można rozważyć żywienie dojelitowe za pomocą zgłębnika (sondy dożołądkowej, dojelitowej) lub przetoki odżywczej (gastrostomii, przezskórnej endoskopowej gastrostomii (PEG, percutaneous endoscopic gastrostomy). Są to metody wskazane u chorych z zachowanym pasażem i wchłanianiem jelitowym. Preferowane jest żywienie dożołądkowe (przerywane lub ciągłe) obejmujące podaż diety miksowanej domowej lub przemysłowej, natomiast drogą dojelitową wyłącznie sterylnej przemysłowej diety (wyłącznie sposób ciągły, ze względu na mniejszą liczbę powikłań i lepszą tolerancję). Wprowadzenie takiej metody żywienia wymaga przeszkolenia pacjenta i opiekunów. Gdy planuje się czas żywienia przekraczający 4–6 tygodni, zamiast zgłębnika przez nos zalecane jest wykonanie przetoki odżywczej. Pokarmy podaje się w temperaturze pokojowej, w pozycji półsiedzącej lub siedzącej, co zapobiega wzdęciom, nudnościom i biegunce. Po każdym karmieniu sonda powinna być płukana. Należy pamiętać o możliwych powikłaniach takiego leczenia: przetoka, ropień, przeciek zespolenia. Przeciwwskazania do żywienia dojelitowego obejmują niedrożność przewodu pokarmowego, uporczywe wymioty, biegunkę, problemy z pielęgnacją i brak akceptacji przez chorego Gdy nie można zastosować żywienia dojelitowego, alternatywą pozostaje żywienie pozajelitowe. Oprócz oczywistych korzyści, związane jest ono z niedogodnościami dla pacjenta (cewnik naczyniowy, pompa) oraz ryzykiem zakażeń. Można je zastosować wyłącznie, gdy żywienie drogą przewodu pokarmowego nie jest możliwe, gdy śmierć z powodu głodzenia może wystąpić wcześniej niż z powodu choroby nowotworowej, jakość życia pacjenta i stopień wydolności są akceptowalne oraz, gdy chory i jego opiekunowie są odpowiednio zmotywowani. Żywienie pozajelitowe może być prowadzone do 14 dni drogą żył obwodowych (osmolarność < 800 miliosmoli) lub długoterminowo drogą żył centralnych (cewnik w żyle podobojczykowej lub szyjnej wewnętrznej, każda osmolarność preparatu). Skład i objętość mieszaniny odżywczej zawierającej wszystkie niezbędne składniki muszą być dobrane indywidualnie do każdego pacjenta, z uwzględnieniem zapotrzebowania, choroby podstawowej i chorób towarzyszących. Istnieje możliwość podawania wszystkich składników w systemie „jednego worka” — przygotowanego fabrycznie, zawierającego aminokwasy, glukozę, emulsję tłuszczową, elektrolity: Na, K, Mg, Ca, Cl, witaminy (retinol, tokoferol, kalcyferol, witaminę K, pirydoksynę, tiaminę, ryboflawinę, kwas pantotenowy, kwas foliowy, witaminę B12, niacynę, kwas askorbinowy) oraz wodę. U chorych odwodnionych lub z niewydolnością narządów powinno się stosować programy żywienia odpowiadające ich potrzebom. Potencjalnymi zagrożeniami żywienia pozajelitowego są: podwyższone ryzyko powikłań infekcyjnych związanych z cewnikiem, zakażeń okołocewnikowych, zakrzepicy naczyniowej. Jednym z najgroźniejszych przypadków jest zakażenie dostępu żylnego. W sytuacji podejrzenia zakażenia należy pobrać materiał do badań mikrobiologicznych oraz rozważyć wskazania do antybiotykoterapii empirycznej szerokowachlarzowej, przeciwko bakteriom Gram-dodatnim i Gram-ujemnym oraz grzybom do momentu uzyskania wyniku antybiogramu. Należy też pamiętać o możliwości wystąpienia zespołu ponownego odżywienia (refeeding syndrome), związanego z ostrym niedoborem elektrolitów, zaburzeniem gospodarki glukozy i retencją płynów, rozwijającym się wskutek doustnego lub pozajelitowego odżywiania pacjentów przewlekle niedożywionych. Aby zapobiec jego powstaniu, w przypadku chorego uprzednio wyniszczonego, należy ostrożne rozpocząć żywienie, zazwyczaj od mniejszych porcji. Żywienie pozajelitowe może być prowadzone w domu chorego, po odpowiednim przeszkoleniu oraz pod nadzorem zespołu medycznego powołanego do tego celu. W opiece paliatywnej, żywienie pozajelitowe włącza się u chorych, których spodziewany czas przeżycia jest dłuższy niż 2–3 miesiące. Według zaleceń powinno się unikać stosowania żywienia pozajelitowego u chorych umierających. Planując zakończenie leczenia żywieniowego należy zwrócić uwagę na aspekty związane z pacjentem i przebiegiem choroby. Leczenie można zakończyć, gdy potrzeby energetyczne chorego mogą być zaspokojone drogą doustną, gdy chory domaga się przerwania żywienia, bądź w sytuacji gdy leczenie to nie przynosi oczekiwanych korzyści. Możliwe jest czasowe przerwanie żywienia ze względu na powikłania lub pogorszenie stanu ogólnego chorego. Niedożywienie w przebiegu choroby nowotworowej jest nadal istotnym problemem klinicznym. Liczne doniesienia wskazują na potrzebę wielokierunkowych interwencji w tej grupie chorych. W tym celu niedawno powstała koncepcja T.A.R.G.E.T. (Teaching, Awareness, Recognition, Genetics, Exercise/Early intervention, Treatment). Podejście to obejmuje kształcenie kadry medycznej w zakresie problemu niedożywienia, świadomość negatywnego wpływu wyniszczenia nowotworowego na przebieg choroby i leczenia, kryteria rozpoznawania i stopniowania wyniszczenia nowotworowego, pojęcie predyspozycji genetycznych do wystąpienia zespołu kacheksja-anoreksja, korzystną rolę wczesnej interwencji oraz ćwiczeń fizycznych w początkowej fazie kacheksji oraz zastosowanie odpowiedniej wielowymiarowej terapii. Pacjenci, ich opiekunowie, onkolodzy, lekarze innych specjalności, pielęgniarki i dietetycy powinni wspólnie tworzyć zespół, który skutecznie dba o prawidłowy stan odżywienia chorych na nowotwory. U każdego chorego należy dokonać przesiewowej oceny stanu odżywienia. Taka ocena oraz pomoc dietetyka powinny być dostępne dla wszystkich pacjentów z rozpoznaną chorobą nowotworową leczonych zarówno ambulatoryjnie, jak i w szpitalu. Postępowanie prewencyjne i lecznicze w zakresie niedożywienia wśród chorych na nowotwory poprawia efekty terapii przeciwnowotworowej oraz jakość ich życia, zapobiega wydłużonym pobytom w szpitalu, ogranicza koszty hospitalizacji, zmniejsza częstość zakażeń i powikłań leczenia onkologicznego chirurgicznego, radioterapii, chemioterapii oraz skraca czas rekonwalescencji. Wszyscy pacjenci potrzebujący dodatkowego wsparcia żywieniowego powinni być poddani indywidualnej ocenie, aby wybrać najbardziej odpowiednią metodę żywienia. Należy jak najdłużej dążyć do utrzymania odżywiania droga doustną. Prawidłowe odżywianie jest podstawą paliatywnego leczenia chorych na nowotwory ( badania: Anna Tokajuk, Halina Car i Marek Wojtukiewicz - UMB Białystok).
W ostatnich latach pojawił się duży wachlarz produktów, które mają poprawiać zdrowie jelit. Chodzi o probiotyki i prebiotyki, suplementy te zawierają mikroorganizmy lub związki mające na celu promowanie bakterii jelitowych. Nauka o mikrobiomie jest wciąż stosunkowo młoda, ale niezwykle złożona. Naukowcy wykazali, że probiotyki mogą pomóc w kilku problemach zdrowotnych, w tym w wspomaganiu biegunki i łagodzeniu niektórych objawów zespołu jelita drażliwego (IBS). Jednak poza kilkoma szczególnymi warunkami istnieje niewiele dowodów na to, że mogą korzystnie wpływać na zdrowie. Oczywiście może się to zmienić, gdy pojawi się większa ilość badań. Jak pokazały badania przeprowadzone na zwierzętach wykazały, że zbyt duża ilość tłuszczu w diecie zaburza w komórkach jelitowego nabłonka działanie produkujących energię mitochondriów. Komórki w takich warunkach wydzielają większe ilości tlenu i azotanów. Pobudzają one do wzrostu szkodliwe bakterie, np. E. coli, a one produkują związek o nazwie trimetyloamina (TMA). Wątroba zamienia ją z kolei w tlenek trimetyloaminy (TMAO), który m.in. zwiększa ryzyko miażdżycy. Dieta ketogeniczna sprawia, że pozbawiony węglowodanów organizm uzyskuje energię z kwasów tłuszczowych i ketonów. Oprócz niebezpieczeństwa dla kobiet w ciąży i osób z chorobami nerek, stosowana przez dłuższy czas prowadzi do chorób serca, cukrzycy. Dodatkowo ograniczanie dostarczenia węglowodanów eliminuje z diety warzywa i rośliny strączkowe. Przez to przyczynia się do rozwoju nowotworów i choroby Alzheimera. Ponieważ osoby stosujące taką dietę z powodów zdrowotnych często traciły na wadze, dietę zaczęto sugerować jako sposób na odchudzanie. Dieta ketogeniczna może spowodować spadek masy ciała, ale działa na krótką metę. Suplementy diety stały się w ostatnich latach bardzo popularnym produktem. Mogą zawierać nie tylko witaminy i składniki mineralne, ale również aminokwasy, lecytynę, błonnik, kwasy tłuszczowe, probiotyki, związki pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego. Przyjmowanie takich preparatów wiąże się z osiągnięciem określonych korzyści. Nie tylko odżywiają organizm i uzupełniają codzienną dietę w cenne składniki odżywcze, ale także korzystnie wpływają na koncentrację i pamięć, chronią organizm przed wpływem negatywnych czynników zewnętrznych, usprawniają pracę układu nerwowego, sercowo-naczyniowego czy kostno-stawowego. Wspomagają również dietę osób, które nie dbają o właściwie zbilansowane posiłki. Zasadniczą różnicą pomiędzy suplementami diety a lekami, poza brakiem udowodnionego efektu terapeutycznego, jest znacznie prostsza w przypadku suplementu procedura dopuszczenia do sprzedaży. Obecnie na rynku jest dostępnych około 81 tysięcy tego rodzaju preparatów, co uniemożliwia skuteczną kontrolę nad ich składem i potencjalnymi skutkami ubocznymi ich zażywania, zwłaszcza w przypadku osób zażywających wiele suplementów jednocześnie i w połączeniu z lekami, co jest dość powszechne wśród seniorów.Niedobory pewnych składników odżywczych sprzyjają zachorowaniu również na COVID-19, o czym naukowcy donosili już wcześniej. Teraz jednak udało się ocenić działanie tych najbardziej popularnych, z którymi wiązane są największe nadzieje. Dawkowanie i bezpieczeństwo składników odżywczych w ochronie przed powikłaniami wywołanych infekcją koronawirusem to kwestie, które będą podlegać kolejnym analizom, by można było polecać konkretne związki pacjentom. Naukowcy z Wielkiej Brytanii i Hiszpanii odkryli potencjał witaminy B12 przeciwko SARS-CoV-2 w ramach poszukiwań cząsteczek blokujących replikację koronawirusa. Według stworzonych przez nich modeli matematycznych w jego zwalczaniu pomogą molekuły o podobnym działaniu do remdesiviru, ale bez typowych dla niego efektów ubocznych.Wielonienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 to związki tak niezbędne w organizmie, jak witaminy, a najcenniejszych form należą występujące w tłustych rybach kwasy DHA i EPA. W ustroju powstają one z roślinnego kwasu ALA, jednak wydajność tej przemiany jest niewielka. Suplementacja diety kwasami omega-3 wiązała się z zapadalnością na COVID-19 mniejszą o około 12 procent. Źródłem witaminy D są tłuszcze zwierzęce, takie jak masło i olej rybi, a także pełne mleko, sery i ryby morskie. Większą część wytwarzamy jednak pod wpływem promieni UV w skórze. Uzupełnianie diety w witaminę D szło w parze rzadszą zapadalnością na COVID-19 o 6-19 procent. Decyzja o przyjmowaniu suplementów diety powinna być podejmowana świadomie i rozważnie, najlepiej po konsultacji z lekarzem.Codzienne wybory żywieniowe wpływają na prawidłowe funkcjonowanie organizmu i jego odporność, a także na nasz nastrój. Racjonalne żywienie to nie lekarstwo, które zastąpi choremu terapię z psychiatrą lub psychologiem, jednak może ono złagodzić objawy choroby i zminimalizować jej skutki. Dodatkowo, dieta bogata w określone składniki odżywcze jest w stanie uchronić nas przed nagłymi spadkami nastroju, chronicznym zmęczeniem, nerwowością i zaburzeniami koncentracji, czyli wszystkim tym, co stanowi zapowiedź problemów natury depresyjnej. Dieta w terapii depresji opiera się na wprowadzeniu konkretnych produktów, które regulują podaż tryptofanu, odpowiedzialnego za produkcję serotoniny. Ten ważny neuroprzekaźnik zwykle kojarzony jest z układem nerwowym, jednak prawda jest taka, że wydzielany jest właśnie w jelitach. Tryptofan należy do aminokwasów egzogennych, czyli takich, które musimy dostarczyć z pożywieniem, gdyż człowiek samodzielnie go nie syntetyzuje. Znajdziemy go zatem w jajkach, rybach (tutaj warto wyróżnić zwłaszcza łososia i tuńczyka), chudym mięsie (pierś z kurczaka) oraz roślinach strączkowych (szczególnie soja). Owocem, który zapewnia dużą podaż tryptofanu, jest ananas, choć owoce i warzywa są mniejszym nośnikiem tego aminokwasu.Według nowych badań przeprowadzonych na zwierzętach zbyt dużo tłuszczu negatywnie wpływa na funkcjonowanie komórek w jelicie, co prowadzi do rozwoju niekorzystnych bakterii. One z kolei wydzielają związek, który uszkadza naczynia krwionośne. Pacjenci tkwią często w mylnym przekonaniu, wyrobionym na podstawie nie do końca właściwego przekazu reklamowego, na przykład że prezentowane w telewizji suplementy mają takie samo działanie jak leki. Kolejnym czynnikiem wpływającym na wzrost popularności leków dostępnych bez recepty i suplementów jest pogorszenie stanu zdrowia przy jednoczesnym niezadowoleniu z poziomu opieki lekarskiej. Nie bez znaczenia pozostaje także chęć obniżenia kosztów związanych z potencjalnym leczeniem i łatwiejszy dostęp do wspomnianych preparatów. Do najpowszechniejszych zagrożeń związanych z nadmiernym i długotrwałym zażywaniem suplementów należy przekroczenie dopuszczalnych norm. Szkodliwy dla zdrowia może się okazać zbyt wysoki poziom witaminy A lub żelaza, które w nadmiarze zwiększają ryzyko m.in. udaru. Innym groźnym skutkiem stosowania bez kontroli preparatów z tej grupy są potencjalne interakcje, w jakie mogą one wchodzić z przyjmowanymi jednocześnie lekami. Przykładowo niebezpieczne jest połączenie leków przeciwzakrzepowych i substancji roślinnej, jaką jest miłorząb japoński. Nadmierna ilość witaminy C lub wapnia może powodować biegunkę i ból brzucha. Przyjmowanie zbyt dużej ilości witaminy D przez długi czas może spowodować odkładanie się wapnia w organizmie, a to może osłabiać kości i uszkadzać serce i nerki. Suplementy diety powinno się wybierać przede wszystkim starannie, biorąc pod uwagę aktualne potrzeby organizmu, które są w przypadku każdego człowieka odmienne. Zawsze należy wziąć pod uwagę ryzyko związane z możliwością przedawkowania składników odżywczych, przyjęcia z suplementem substancji szkodliwej dla organizmu lub wystąpienia interakcji pomiędzy tym produktem żywnościowym a preparatem farmaceutycznym. W przypadku stosowania kilku suplementów diety i leków o zbliżonym składzie może dojść do przedawkowania danej substancji.