Licytacja komornicza 418 respiratorów przejętych od spółki E&K nie doszła do skutku; zabrakło chętnych do udziału w przetargu - dowiedziała się we wtorek PAP od rzecznika Krajowej Rady Komorniczej. Pieniądze z licytacji mają pokryć długi za urządzenia niedostarczone na początku pandemii.

Chodzi o licytację respiratorów zajętych w lutym przez komornika na warszawskim lotnisku Chopina. Przetarg miał odbyć się we wtorek w Warszawie w Magazynie Czasowego Składowania przy ul. Wirażowej. Cena wywoławcza za sztukę wynosiła 30 tys. zł. Urządzenia zostały przejęte na podstawie decyzji sądu o zabezpieczeniu roszczenia Ministerstwa Zdrowia za niedostarczone przez spółkę E&K na początku pandemii respiratory. Jak donosiły media, spółka ta należała do handlarza bronią.

Jak przekazał PAP rzecznik KRK Krzysztof Pietrzyk, wtorkowa licytacja nie doszła do skutku. "Nie pojawił się bowiem nikt, kto chciałby wziąć udział w przetargu" - podkreślił.

Komornik wskazał przy tym, że dalsze losy tego postępowania zależą od wierzyciela czyli resortu zdrowia. Jak zaznaczył, ministerstwo ma w zasadzie ma dwie możliwości. "Pierwsza, może przejąć na własność zajęte przez komornika ruchomości. Względnie, wnieść o przeprowadzenie drugiej licytacji zajętego uprzednio majątku. Trzeba jednak pamiętać, że zgodnie z przepisami cena wywołania w drugim terminie licytacji to połowa wartości zajętych ruchomości" - dodał Pietrzyk.

Jak dodał, biegły określił wartość każdego z respiratorów na 40 tys. zł. Pietrzyk przypomniał też, że zgodnie z przepisami, "jeśli komornik zajął ruchomości dłużnika, to jednym ze sposobów zaspokojenia wierzyciela jest przeprowadzenie licytacji takiego majątku". "Co ważne, cena wywołania w pierwszym terminie licytacji to trzy czwarte sumy na jaką oszacowano każdy z przedmiotów. Jeśli licytacja nie dojdzie do skutku, a wierzyciel nie wyrazi woli przejęcia takich ruchomości na własność, komornik przeprowadzi drugą licytację, wówczas jednak cena wywołania każdej z ruchomości to połowa ich wartości. Uzyskane ze sprzedaży środki trafią na konto wierzyciela, celem zaspokojenia" - wskazał Pietrzyk.

Firma E&K w 2020 r. podpisała z Ministerstwem Zdrowia umowę na dostawę 1241 respiratorów, jednak nie wywiązała się w całości kontraktu – dostarczyła 200 sztuk. W związku z niedotrzymaniem terminu dostaw sprzętu, który miał trafić do MZ w kwietniu i w maju, resort odstąpił od umowy. Na firmę nałożono kary umowne w wysokości 10 proc. wartości niezrealizowanego zamówienia, a za opóźnienie w dostawie w wysokości 0,2 proc. wartości dostawy za każdy dzień zwłoki.

Minister zdrowia Adam Niedzielski informował w lipcu, że z kwoty kontraktowej na zakup respiratorów, która oscylowała w okolicy 35 mln euro, zabezpieczono bądź odzyskano 29 mln euro.

Z kolei Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych – ówczesnego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego i jego zastępcy Janusza Cieszyńskiego przy okazji zakupu respiratorów wiosną 2020 r.(PAP)

Źródło: PAP