Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że w związku z dobrą sytuacją finansową budżetu państwa wydatki na ochronę zdrowia w 2017 roku zostały zwiększone ponad środki zaplanowane pierwotnie w ustawie budżetowej. W sumie wydatki na ochronę zdrowia zostały zwiększone o ponad 3 mld zł.
Dodatkowe środki zostały przeznaczone na realizację następujących zadań:
- zakup sprzętu w zakresie onkologii, pediatrii i chirurgii dla podmiotów leczniczych oraz centrów onkologii, a także na zakup sprzętu i aparatury dla oddziałów neonatologii III poziomu referencyjnego – 123,8 mln zł;
- zakup 16 dentobusów, w których będą udzielane świadczenia zdrowotne z zakresu leczenia stomatologicznego – 24 mln zł;
- doposażenie gabinetów profilaktyki zdrowotnej w ok. 20 tys. szkół – 134 mln zł;
- zakup aparatury i sprzętu dla szpitali ogólnych i klinicznych, instytutów badawczych, regionalnych centrów krwiodawstwa i krwiolecznictwa oraz Lotniczego Pogotowia Ratunkowego – ok. 430 mln zł;
- zakup leków na leczenie hemofilii oraz szczepionek do obowiązkowych szczepień ochronnych – 116 mln zł;
- realizacja Programu Profilaktyki i Leczenia Chorób Układu Sercowo-Naczyniowego POLKARD – 74 mln zł;
- realizacja Programu w 2017 roku „Za życiem” – 9 mln zł;
- realizacja podwyżek z wynikających z ustawy z dnia 8 czerwca 2017 r. o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego pracowników wykonujących zawody medyczne zatrudnionych w podmiotach leczniczych (Dz. U. poz. 1473) – 25 mln zł.
Ponadto we wrześniu br. resort zdrowia uruchomił środki w wysokości 764 mln zł, z czego:
- ok. 364 mln zł – na dodatkowe świadczenia dla Narodowego Funduszu Zdrowia w celu zmniejszenia kolejek w takich priorytetowych dziedzinach, jak: operacje usunięcia zaćmy,
operacje wszczepienia endoprotezy stawu kolanowego lub biodrowego, wykonanie diagnostyki obrazowej w zakresie tomografii komputerowej i rezonansu magnetycznego, leczenie przewlekłego wirusowego zapalenia wątroby typu C; - ok. 400 mln zł – na zwiększenie w III kwartale tego roku finansowania świadczeń udzielanych w specjalistycznych oddziałach dziecięcych, w oddziałach anestezjologii i intensywnej terapii (OAiT) oraz „nielimitowanych” świadczeń diagnostyki onkologicznej lub leczenia onkologicznego udzielanych na podstawie karty DILO.
W ramach dodatkowych środków ministerstwo planuje sfinansować spłatę znacznej części nadwykonań świadczeń opieki zdrowotnej udzielonych przez świadczeniodawców w latach ubiegłych i w roku bieżącym. W związku z tym uruchomiliśmy dodatkowe środki:
- w wysokości 572 mln zł z funduszu zapasowego NFZ,
- w wysokości do 1 mld zł z budżetu państwa jako dotacja dla NFZ z przeznaczeniem na spłatę nadwykonań i świadczeń wysokospecjalistycznych.
Środki te mają pozwolić na sfinansowanie znacznej części nadwykonań świadczeń opieki zdrowotnej udzielonych przez świadczeniodawców w latach ubiegłych i w roku bieżącym. Pozostałe roszczenia będą pokrywane z ww. środków z funduszu zapasowego.
Zwiększone środki przyznane z budżetu mają umożliwić również sfinansowanie przez NFZ nadwykonań w ramach świadczeń wysokospecjalistycznych, które dotyczą głównie procedur przeszczepowych oraz kardiologicznych i kardiochirurgicznych udzielanych w trybie ratującym życie.
Łącznie wydatki na ochronę zdrowia zostały zwiększone o 3. 272.000.000 zł.
Źródło: Ministerstwo Zdrowia
Komentarze
[ z 4]
Nie wiem czy to tak się tylko złożyło, że akurat po proteście lekarzy dofinansowano służbę zdrowia. Mam nadzieję, że przeznaczenie większej ilości środków na opiekę zdrowotną w Polsce będzie rutynowym rozwiązaniem w przypadku "dobrej sytuacji budżetowej". Trochę ciężko mi uwierzyć, że akurat sprawy tak wspaniale się układają, że można było przeznaczyć ponad 3 miliardy złotych na tą sprawę. Chciałbym w to wierzyć. Potrzebny jest wzrost procentowy w PKB, który przeznaczony jest na sektor medyczny. Żadne inne rozwiązanie nie będzie dostatecznie skuteczne, aby na przestrzeni lat w odpowiednim stopniu poprawić warunki jakie panują w Polsce.
Świadczenie wysokiej jakości usług przy możliwie niskich kosztach, zaliczać można do podstawowych celów zakładów opieki zdrowotnej. W tej sytuacji niezmiernie istotnym jest utrzymanie ciągłego kontaktu z pacjentami. Poziom zadowolenia klienta służby zdrowia, określają zarówno cechy samego pacjenta, jak i obiektywne istniejące możliwości instytucji świadczących usługi medyczne. W związku z tym działalność placówek zdrowotnych, oprócz poprawności klinicznej wykonywanych świadczeń, powinna cechować dbałość o zadowolenie pacjenta. Satysfakcja pacjenta może być traktowana jako reakcja konsumenta na doświadczenia z otrzymanych usług medycznych. Nieczęsto jednak zadowolenie pacjenta bierze się pod uwagę. Płacąc podatki każdy obywatel ma prawo oczekiwać opieki zdrowotnej na odpowiednim poziomie. Władze jednak dają nam do zrozumienia, że mamy cieszyć się tym co mamy. Tak nie powinno być. Każdy kto płaci podatki ma prawo oczekiwać pomocy na dobrym poziomie. Nie można choroby wyleczyć "w połowie" lub "niedokładnie". Liczy się efekt.
Zarządzający systemami ochrony zdrowia w wielu krajach rozwiniętych gospodarczo borykają się z problemami wynikającymi z rosnących kosztów funkcjonowania lecznictwa. Jeszcze w 1970 roku kraje członkowskie OECD wydawały na cele zdrowotne średnio 5% PKB, w roku 2010 mierzone w ten sposób wydatki urosły do średniego poziomu 9,7% PKB. Stany Zjednoczone, wydające na ochronę zdrowia najwięcej środków na świecie, przeznaczyły na ten cel aż 17,6% PKB. Przyczyny zainteresowania szybko rosnącymi wydatkami na zdrowie są zróżnicowane, istnieją jednak co najmniej dwa powody, dla których problem ten jawi się jako kluczowy dla wielu społeczeństw w najbliższych dekadach. Po pierwsze, ekonomiści są zgodni, że większość krajów wysoko rozwiniętych dysponuje systemami zdrowotnymi, których sfinansowanie stanie się w przyszłości niemożliwe bez wprowadzenia istotnych reform. Projekcje wskazują, że publiczne wydatki na zdrowie w grupie krajów OECD wzrosną w okresie 2005–2050 z 5,7% PKB do 7,7%–9,6% PKB, w zależności od wdrażanej polityki ograniczania kosztów. Po drugie, istnieją obawy, czy wzrost wydatków na zdrowie jest efektywny z alokacyjnego punktu widzenia. Problem ten zilustrować można pytaniem, czy dodatkowe usługi i technologie medyczne warte są przeznaczanych na nie środków, czy też może inne zastosowanie zasobów przeznaczanych na lecznictwo byłoby bardziej efektywne i pożądane przez społeczeństwo. Tak sformułowany problem odnosi się do efektywności alokacyjnej ochrony zdrowia i koncentruje się na poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, jaka kombinacja dóbr oraz usług medycznych i niemedycznych powinna być produkowana w gospodarce. Inne akcenty dominują w dyskusji na temat wysokości wydatków na ochronę zdrowia w Polsce, gdzie wydaje się dominować pogląd przeciwny prezentowanemu w wielu krajach wysoko rozwiniętych. W Polsce, przy wydatkach na poziomie 7% PKB, istnieje raczej przekonanie o zbyt niskich wydatkach na cele zdrowotne. Autorzy kompleksowego i wpływowego raportu oceniającego finansową stronę systemu ochrony zdrowia w Polsce stwierdzają: „sektor zdrowotny niewątpliwie potrzebuje więcej środków. Jego finansowanie było niedostateczne”, odnosząc te słowa do okresu 2004–2007. Opinia o niedofinansowaniu polskiej ochrony zdrowia formułowana jest także w nowszych opracowaniach przez środowiska lekarskie i naukowe Odmienne perspektywy na odpowiedniość poziomu wydatków na zdrowie – polska i obecna w dyskusjach w krajach bardziej rozwiniętych – każą zadać pytanie, czy w Polsce na zdrowie wydajemy zbyt mało. Biorąc pod uwagę fakt, że społeczeństwo może przeznaczyć na leczenie tylko część swoich zasobów, to czy nasze przeznacza ich zbyt mało? W opinii autora twierdząca odpowiedź na te pytania, tak często padająca w Polsce, bywa niepoparta wnikliwym oglądem sytuacji. Zasadne jest przy tym pytanie, jaki poziom wydatków na ochronę zdrowia uznać należy za „odpowiedni”. Trudno uznać, że poziom odpowiedni to taki, który zapewnia zaspokojenie wszystkich potrzeb. Świadczenia zdrowotne są wszak dobrem deficytowym i racjonowanie jest koniecznością. W opracowaniu założono, że odpowiedniość poziomu wydatków może być oceniona na podstawie porównania sytuacji Polski z innymi krajami. Porównanie poziomu wydatków na cele zdrowotne w Polsce z innymi krajami pozostaje jednym z głównych obszarów analiz komparatywnych w zakresie funkcjonowania systemów ochrony zdrowia. Głównym źródłem wykorzystywanych w takich analizach danych statystycznych są kolejne roczniki bazy OECD. Zaletą tego zbioru danych jest ich wysoka jakość oraz międzynarodowa porównywalność wynikająca ze stosowania standaryzowanych Narodowych Rachunków Zdrowia. Wykorzystanie tego zbioru danych sprawia jednak, że zdecydowaną większość państw, do których przyrównuje się Polskę, stanowią kraje na istotnie wyższym poziomie rozwoju gospodarczego. Sprawia to, że porównanie w zakresie finansowania ochrony zdrowia z większością innych państw członkowskich stawia Polskę w negatywnym świetle. Polska znajduje się wśród krajów o najniższym poziomie wydatków na cele zdrowotne wśród członków OECD. W 2010 r. niższe wydatki w tym obszarze, mierzone w dolarach amerykańskich wg parytetu siły nabywczej (US$ PPP), charakteryzowały Chile, Estonię, Meksyk i Turcję. Zastosowanie alternatywnego miernika wydatków na zdrowie – wyrażenie ich jako odsetka PKB – wskazuje, że tylko trzy ostatnie z wymienionych państw wydają na zdrowie mniej niż Polska. Niskie miejsce Polski w rankingu państw OECD z punktu widzenia wysokości wydatków na zdrowie bywa powodem argumentacji wskazującej na zbyt niski poziom finansowania. W opinii autora argumentacja taka jest niepełna, gdyż abstrahuje od poziomu rozwoju gospodarczego. Tymczasem zdrowie, jak wskazują badania prowadzone z wykorzystaniem danych międzynarodowych, może mieć cechy dobra luksusowego, co oznacza, że wyższy poziom dochodów prowadzi do bardziej niż proporcjonalnego wzrostu wydatków na cele zdrowotne. Jeśli hipoteza o wyższej od jedności elastyczności dochodowej wydatków na zdrowie jest prawdziwa, niskie wydatki na zdrowie w Polsce znajdują uzasadnienie w niskim poziomie PKB. Drugim elementem badania empirycznego jest porównanie dynamiki wydatków na ochronę zdrowia w badanej grupie krajów. W analizie uwzględniono dynamikę wydatków realnych w latach 2000–2010, zastosowano przy tym dwa wskaźniki opisujące poziom finansowania ochrony zdrowia, to znaczy wydatki całkowite oraz wydatki publiczne. W badaniu dynamiki zastosowano średniookresowy indeks łańcuchowy. Jeśli przyjąć prawdziwość hipotezy konwergencji wskaźników opisujących funkcjonowanie systemów ochrony zdrowia, znajdujących się na różnym poziomie rozwoju, a priori można oczekiwać, że dynamika wydatków na zdrowie będzie wyższa w krajach o niższym poziomie wydatków. Średnioroczną dynamikę wskaźników wydatków na ochronę zdrowia przedstawiono w zestawieniu tabelarycznym. Kraje uporządkowano według dynamiki malejącej. Biorąc pod uwagę wartości średniorocznej dynamiki wydatków na ochronę zdrowia, Polska znajduje się w grupie państw, w której poziom finansowania rośnie najszybciej. Wydatki całkowite na cele zdrowotne w pierwszej dekadzie XXI w. rosły w Polsce w średnim tempie 6,4% rocznie, co sytuuje Polskę na 6. miejscu wśród państw OECD. Wydatki publiczne w tym okresie rosły w Polsce średnio o 6,6% rocznie, co jest piątym najwyższym wynikiem w analizowanej grupie. Dynamika obu wskaźników w Polsce jest przy tym wyższa niż średnia dla państw OECD. Wyższą lub równą dynamiką wydatków na cele zdrowotne charakteryzowały się w przypadku obu wskaźników Słowacja, Korea Południowa, Turcja i Chile. Wydatki całkowite szybciej niż w Polsce rosły w Irlandii, natomiast publiczne – w Holandii. Niższą dynamiką niż w Polsce charakteryzował się wzrost wydatków między innymi w Estonii, przy czym wciąż była to dynamika wyższa niż średnia dla państw OECD. Czechy charakteryzowały się ponadprzeciętną dynamiką wydatków całkowitych, natomiast w wypadku wydatków publicznych ich wzrost był wolniejszy niż przeciętnie w badanej grupie państw. W przypadku pozostałych dwóch krajów Europy Środkowo-Wschodniej (Słowenii i Węgier) dynamika obu wskaźników była wyraźnie niższa od średniej. Zwraca uwagę fakt, że wydatki na ochronę zdrowia rosną najszybciej w grupie państw o najniższym poziomie wydatków na ten cel, będących jednocześnie krajami o relatywnie niskim poziomie rozwoju gospodarczego w porównaniu ze średnią OECD. Sugeruje to, że w badanej grupie mają miejsce zjawiska o charakterze konwergencji w zakresie poziomu wydatków na ochronę zdrowia. Celem przeprowadzonej analizy empirycznej była próba oceny odpowiedniości poziomu wydatków na ochronę zdrowia w Polsce na tle krajów należących do OECD. Wyniki badania nie potwierdzają ugruntowanych opinii na temat zbyt niskiego poziomu finansowania ochrony zdrowia w Polsce. Niski poziom wydatków jest wynikiem przede wszystkim niskiego poziomu dochodów. Zastosowanie prostego modelu pokazującego związek między wysokością PKB a wydatkami na cele zdrowotne wskazuje, że relatywnie niski poziom finansowania ochrony zdrowia cechuje w nie mniejszym zakresie Czechy, Estonię, Izrael czy Koreę Południową, a także kraje na zdecydowanie wyższym poziomie rozwoju gospodarczego, jak choćby cztery państwa skandynawskie. Wśród innych krajów o relatywnie niskim dochodzie społecznym tylko Chile, Słowacja i Portugalia są krajami wydającymi na zdrowie więcej niż wynikałoby to z ich poziomu rozwoju gospodarczego. Co godne zauważenia, Polska należy do grupy państw o najbardziej dynamicznie rosnących wydatkach na ochronę zdrowia. Tłumaczyć to można koniecznością „nadrobienia zaległości” w stosunku do systemów zdrowotnych krajów wysoko rozwiniętych, zwraca jednak uwagę fakt, że nie wszystkie kraje na podobnym poziomie rozwoju cechuje równie dynamiczne zmniejszanie tych różnic, czego przykład stanowią Czechy, Estonia i Słowenia. Podsumowując wnioski płynące z powyższej analizy, można powiedzieć, iż jednoznaczne sądy o zbyt niskim poziomie finansowania ochrony zdrowia w Polsce nie znajdują potwierdzenia. Z drugiej strony trudno, oczywiście, na podstawie powyższego badania orzekać, że wielkość środków finansowych w systemie jest wystarczająca. W opinii autora formułowanie wniosków na temat odpowiedniości poziomu finansowania ochrony zdrowia w Polsce jest sprawą na tyle złożoną, że wymaga bardzo dogłębnej analizy. Niniejsze opracowanie, będące głosem w dyskusji na temat wielkości wydatków na zdrowie, stanowi ledwie przyczynek do takiej analizy. ( analiza pod redakcją p. Romana Lewandowskiego, Marcina Kautsch'a oraz Łukasza Sułkowskiego)
Według ekspertów warto mieć świadomość, że w niedalekiej przyszłości z rynku pracy odejdzie jedna trzecia osób, a wejdzie na ten rynek o wiele mniejsza liczba. Musimy więc budować na nowo zasoby kadrowe w medycynie. W tym celu trzeba wprowadzić takie narzędzia, które przyciągnęłyby do zawodu młode osoby. Samo tworzenie miejsc na studiach nie jest wystarczające. Jakiś czas temu resort zdrowia opublikował projekt noweli rozporządzenia w sprawie standardów kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu lekarza, lekarza dentysty, farmaceuty, pielęgniarki, ratownika medycznego, położnej, diagnosty laboratoryjnego i fizjoterapeuty. Przewiduje on uelastycznienie wymagań dotyczących odbywania i zaliczania w bieżącym roku akademickim zajęć kształtujących umiejętności praktyczne na tych kierunkach. Według założeń projektu studenci, którzy w trakcie roku akademickiego 2021/2022 wykonywali czynności w ramach zadań realizowanych przez podmioty lecznicze lub służby sanitarno-epidemiologiczne mające związek z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2, będą mogli ubiegać się o zaliczenie części zajęć lub grup zajęć kształtujących umiejętności praktyczne, w tym zajęć praktycznych i praktyk zawodowych, do których w programie studiów zostały przypisane efekty uczenia się obejmujące umiejętności praktyczne, które nabyli w czasie wykonywania tych czynności. Takie działanie pozwoli, aby wykonywanie przez studentów czynności polegających między innymi na przeprowadzaniu przez telefon wywiadu epidemiologicznego, pomocy w monitorowaniu stanu osób będących na kwarantannie lub izolacji, czy uczestniczeniu w sprawowaniu opieki nad pacjentami, mogło zostać zaliczone przez uczelnię w roku akademickim 2021/2022, jako odbycie części zajęć kształtujących umiejętności praktyczne, w tym zajęć praktycznych i praktyk zawodowych, w związku z nabyciem lub pogłębieniem przez studentów umiejętności w danym zakresie. Uczelnia uwzględniając informacje o liczbie godzin i charakterze wykonywanych czynności zawartych w zaświadczeniu ze szpitala, w którym student pomagał przy pacjentach z zakażonych koronawirusem, będzie mogła zaliczyć studentowi część zajęć praktycznych.Porozumienie Rezydentów wylicza, że całkowity koszt leczenia powikłań wynikających z palenia papierosów to pomiędzy 13 a 52 miliardów złotych brutto rocznie. Przypominają też, że co ósmy nowotwór jest bezpośrednim skutkiem palenia papierosów, a sam nikotynizm sprzyja rozwojowi co najmniej 16 różnych nowotworów m.in. raka płuca, piersi czy pęcherza.Młodzi lekarze traktują czas specjalizacji jako inwestycję w siebie. Według studentów staż jest potrzebny i jego usunięcie może w niekorzystny sposób wpłynąć na jakość ochrony zdrowia. Po zakończeniu edukacji na uczelni wyższej, rozpoczyna się okres wykorzystywany na usystematyzowanie wiedzy, ugruntowanie jej i nabycie odpowiednich umiejętności praktycznych. To również okres, w którym młodzi lekarze uczą się funkcjonowania w przestrzeni szpitala jako pracownicy, poznający system ochrony zdrowia wybierają dziedziny, które będą mogli praktykować poza szpitalem. Tak jest przykładowo z dermatologią, która jest specjalizacją dochodową zwłaszcza jeśli chodzi o medycynę estetyczną, która staje się coraz popularniejsza nie tylko wśród kobiet, ale także i mężczyzn. To, że najwięcej chętnych jest na specjalizacje bardziej dochodowe i obarczone mniejszą odpowiedzialnością, to trend ogólnoświatowy. Dlatego lekarze tuż po zakończeniu studiów poszukują specjalizacji w węższych dziedzinach medycyny, które zapewniają szybką samodzielność i możliwość prowadzenia własnej praktyki. Inaczej jest ze specjalizacjami, które wymagają dużego nakładu nauki, zaplecza szpitalnego np. sal operacyjnych, tu proces osiągania samodzielności jest zdecydowanie wydłużony w czasie i bardziej skomplikowany. Wiele osób z kolei nie chce decydować się na specjalizację z interny. Twierdzi się, że internista musi wiedzieć najwięcej i być przygotowany na każdą ewentualność, a nie idzie za tym ani wynagrodzenie, ani warunki pracy, ani prestiż. Niestety wśród wielu ludzi wciąż panuje przekonanie, że internista to lekarz bez specjalizacji. Jak alarmują specjaliści, osoby z tą specjalizacją zostały wykluczone z samodzielnego funkcjonowania w Podstawowej Opiece Zdrowotnej a to dawało zdecydowanie korzystniejsze możliwości dalszej pracy po zakończeniu zatrudnienia w szpitalu. Gdyby nie medycy, którzy mają uprawnienia emerytalne, ale mają chęć jeszcze pracować, już teraz wiele oddziałów internistycznych mogłoby przestać funkcjonować. Propozycje podwyżek zostały zawarte w skierowanym do konsultacji publicznych 1 kwietnia 2022 roku projekcie nowelizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych.Decyzją resortu zdrowia reforma lekarskiego stażu podyplomowego została przesunięta o rok. Reforma stażu podyplomowego dla studentów medycyny i stomatologii została przesunięta o rok i jej realizacja rozpocznie się 1 stycznia 2023 roku. To dobrze, że po roku nauki zdalnej i kolejnym roku hybrydowej, wysunięto wniosek, że studia niewystarczająco przygotowują do wykonywania zawodu lekarza i staż jednak jest niezbędny. Zdaniem organizacji zrzeszonej przez studentów, jakość kształcenia na kierunku lekarskim i lekarsko-dentystycznym ulega ciągłemu obniżeniu. Przyczyną tej sytuacji jest m.in. coraz mniejsza liczba lekarzy, którzy decydują się na przekazywanie wiedzy młodszym kolegom, a także nie powiększająca się baza dydaktyczna.Wraz z corocznym zwiększeniem limitów przyjęć na kierunkach medycznych, z równoczesnym brakiem wzrostu liczby dydaktyków oraz infrastruktury dydaktycznej, obawy dotyczące obniżenia jakości kształcenia pod względem umiejętności praktycznych wydają się jak najbardziej uzasadnione. Problemy finansowe polskiej ochrony zdrowia przekładają się także za kłopoty związane z przebiegiem podyplomowego kształcenia lekarzy, w tym specjalizacyjnego. Polska jest wyjątkiem na skalę europejską, że przy tak dużej skali niedofinansowania systemu, pracownicy ochrony zdrowia robią tak dużo za tak niewielkie pieniądze.Porozumienie Rezydentów OZZL otrzymuje od młodych lekarzy z całego kraju sygnały świadczące o tym, że rezydenci bardzo często pełnią funkcję sekretarki medycznej, zamiast uczyć się zawodu lekarskiego od swoich mistrzów. Coraz więcej doświadczonych specjalistów decyduje się na przyjmowanie pacjentów prywatnie, na czym oczywiście znowu tracą rezydenci, bo coraz częściej nie mają się od kogo uczyć zawodu. Zdaniem lekarzy właściwe kształcenie medyków powinno zaczynać się od prawidłowego, jak najbardziej efektywnego wykorzystania czasu podczas studiów. Propozycje zmian w sposobie kształcenia medyków przygotował specjalny zespół powołany przez ministra zdrowia, który właśnie zakończył pracę. Założeniem jest aby studia na kierunku lekarskim mają kłaść większy nacisk na praktyczną stronę zawodu, a przekazywanie wiedzy w teorii ma być uzupełnione o jej praktyczne zastosowanie.Dla Ministerstwa Zdrowia ważnym celem jest pomoc dla studentów, którzy uciekli przed wojną w Ukrainie. Studenci powinni być przyjmowani na określonych zasadach i one muszą mieć solidne podstawy. Jeżeli ci studenci są przyjmowani na nasze uczelnie i nie posługują się językiem polskim, to powinien odbywać się etap przejściowy tak, żeby mogli dalej kształcić się w naszym języku. Jeżeli studenci z Ukrainy posługują się językiem angielskim, nauczanie może przebiegać właśnie w tym języku.Porozumienie Rezydentów, publikując w mediach społecznościowych swoje propozycje, wskazało, że rząd powinien lepiej wynagradzać podstawowych pracowników systemu ochrony zdrowia. Rezydenci proponują wprowadzić opłatę zdrowotną w wysokości złotówki od każdej sprzedanej paczki papierosów. To miałoby dać rocznie przychód w postaci ok. 2 mld zł. Ta kwota jak zaznaczają rezydenci dwukrotnie przewyższa pokrycie kosztów brutto proponowanych przez nich podwyżek.