Pandemia COVID-19 była niewątpliwie katalizatorem i swoistym polem treningowym dla działań dezinformacyjnych – przekazała PAP Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa – Państwowy Instytut Badawczy.

NASK, zapytany przez PAP o dezinformację w obszarze zdrowia wyjaśnił, że to właśnie w czasie pandemii Instytut odnotował znaczący wzrost treści szkodliwych. Co więcej, wykrystalizowała się grupa kont, która jest aktywna również w innych tematach, w których obserwujemy zjawisko dezinformacji (np. małpia ospa, wojna Rosji z Ukrainą).

"Pandemia pozwoliła na weryfikację skuteczności konkretnych metod tworzenia i aplikowania treści szkodliwych" – podkreślił NASK.

Oficjalną unijną definicję dezinformacji opracował zespół ekspertów z krajów członkowskich UE pod kierunkiem prof. Madeleine de Cock Buning z Uniwersytetu w Utrechcie. Jego zadaniem było opisanie i usystematyzowanie zjawiska, a także przedstawienie rekomendacji dla instytucji UE, które będą zajmować się zwalczaniem dezinformacji. Według definicji dezinformacja to "fałszywa, niedokładna lub wprowadzająca w błąd informacja, stworzona, zaprezentowana i rozpowszechniana dla zysku lub rozmyślnego spowodowania szkody publicznej".

Choć rozpowszechnianie się tak zwanych fake newsów nie jest zjawiskiem nowym, to zdecydowanie zintensyfikowało się podczas trwania pandemii COVID-19.

"Jak wynika z analizowanego materiału badawczego, w styczniu najwięcej odnotowano treści związanych ze skutecznością szczepień. Najrzadziej podejmowany był temat rezygnacji z obostrzeń w Anglii. W lutym zauważono nasilenie dyskursu związanego z programem szczepień. W marcu wątek polityki sanitarnej i segregacji sanitarnej był najczęściej podejmowany. Z kolei w kwietniu dominował temat skutków pandemii. Wówczas odnotowano najwięcej treści podsumowujących okres koronawirusa, co wiązało się z ogłoszeniem zniesienia stanu pandemii Covid-19" – przekazał PAP NASK.

Heidi Larson, Dyrektorka The Vaccine Confidence Project (Projektu Wzmacniania Zaufania do Szczepień) przy London School of of Hygiene & Tropical Medicine opisała poziomy dezinformacji w sieci dotyczące szczepień.

Pierwszym poziomem jest tak zwany "brak zaufania do nauki", czyli najbardziej szkodliwa postawa. Polega ona na tym, że osoby związane z medycyną podsycają przesadzone lub nieuzasadnione obawy dotyczące szczepień. Kolejną grupą są osoby, które w szerzeniu antyszczepionkowych opinii znajdują sposób na zarabianie pieniędzy np. poprzez sprzedaż książek, usług lub innych produktów. Do trzeciej kategorii dezinformacji należą osoby, które w szerzeniu antyszczepionkowych teorii widzą szansę polityczną, mającą na celu polaryzację społeczeństwa. Ostatnią kategorią są tzw. "super-rozpowiadacze" kierujący dezinformację poprzez media społecznościowe do ludzi podobnie myślących, również kwestionujących szczepienia.

Eksperci NASK zajmujący się analizowaniem dezinformacji w okresie od stycznia do marca 2022 roku przeanalizowali 1014 negatywnych wpisów, które poruszały szeroko pojętą pandemię Covid-19. Analizowane wątki obejmowały wyłącznie polskie publikacje w mediach społecznościowych, które zawierają treści niebezpieczne lub szkodliwe.

W ciągu tych trzech miesięcy najwięcej wpisów odnosiło się do skuteczności szczepień (273), segregacji sanitarnej (224) oraz polityki sanitarnej (174). Wśród kolejnych tematów fake newsów pojawiły się te dotyczące dawki przypominającej (119), programu szczepień (87), rodzaju szczepionek (72) oraz bezpieczeństwa danych (58).

Siedem wpisów związanych było z rezygnacją z obostrzeń w Anglii.

Badacze z Amerykańskiego Towarzystwa Medycyny Tropikalnej i Higieny na łamach "The American Journal of Tropical Medicine and Hygien" zauważyli, iż tylko w pierwszych miesiącach pandemii, bo od 31 grudnia 2019 roku do 5 kwietnia 2020 roku, udało się zidentyfikować 2311 zgłoszeń związanych z infodemią COVID-19 w 25 językach z 87 państw. Spośród nich, 2049 (89 proc.) zaklasyfikowano jako plotki, 182 (7,2 proc.) jako teorie spiskowe, a 82 (3,5 proc.) jako stygmatyzację i dyskryminację. Jak zaznaczyli, 5 876 osób na całym świecie zostało przyjętych do szpitali w wyniku dezinformacji mówiącej o tym, że spożywanie wysokoprocentowego alkoholu może odkazić organizm i zabić wirusa. Ponad 800 osób zmarło w skutek wypicia metanolu lub innych środków odkażających na bazie alkoholu, a 60 osób po jego spożyciu rozwinęło całkowitą ślepotę.

"Pandemia COVID-19 wpłynęła w znacznym stopniu zarówno na ilość jak i intensywność pojawiających się wiadomości w przestrzeni informacyjnej o charakterze dezinformacyjnym (fałszywych narracji) – zarówno w Polsce, jak i globalnie. W infosferze, szczególnie w mediach społecznościowych, powstawało wiele kont (w tym fałszywych) i grup, które – w sposób świadomy lub nie – szerzyły dezinformację dotyczącą – w tym przypadku – kwestii związanych z SARS-CoV i/lub blisko związanych" – przekazał PAP Damian Duda, Szef Wydziału Polityki Informacyjnej Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, w ramach swoich kompetencji, monitoruje przestrzeń informacyjną, w tym pod kątem dezinformacji. Dotyczy to, jak przekazał Duda, wszystkich obszarów związanych z bezpieczeństwem Państwa, w tym w obszarze zdrowia. "Monitorowanie przestrzeni informacyjnej ma za zadanie zwracać uwagę na pojawiające się zagrożenia, jak również ich przewidywanie. Nie ma charakteru zbierania danych" – zaznaczył.

Także na polskim podwórku prowadzone są badania dotyczące dezinformacji zdrowotnej. Według raportu pt. "Dezinformacja oczami Polaków" opracowanego przez fundacje Digital Poland, aż 44 proc. ankietowanych uznało przynajmniej jednego fake newsa za prawdziwy.

Patrząc na poszczególne, popularne fake newsy, najwięcej, bo 63 proc. Polaków wskazało, że zgadza się ze stwierdzeniem, że producenci ukrywają informacje o szkodliwych składnikach w dodatkach do żywności. 57 proc. zgodziło się, że genetycznie modyfikowane rośliny są niezdrowe dla człowieka. 30 proc. wskazało, że pandemia COVID-19 została wcześniej zaplanowana, a 28 proc. wskazało, że karmienie piersią eliminuje ryzyko nowotworów u kobiet. Po 13 proc. pozytywnej odpowiedzi uzyskały stwierdzenia, że szczepionki powodują autyzm, oraz SARS, świńska grypa czy COVID-19 stanowią konsekwencję uruchomienia technologii 3G, 4G i 5G.

Jak poinformował NASK, w okresie od maja do czerwca zauważono znaczny spadek zainteresowania tematem koronawirusa.

"W lipcu i sierpniu ponownie odnotowano wpisy dezinformujące. Najczęściej podejmowanym wątkiem jest brak skuteczności szczepień i sugerowanie, że pandemia jest fikcją. Pojawiają się często teorie spiskowe i podsycanie negatywnych nastrojów społeczeństwa. Ponownie zauważalny jest wzrost treści przedstawiających wykresy wskazujące na wysoki, procentowy rozkład zgonów osób niezaszczepionych - jednak to, co jest niepokojące, to brak opatrzenia wykresu wiarygodnym źródłem (...). Ponadto, temat koronawirusa łączy się z sytuacją uchodźczą – obecnie wskazuje się, że wojna w Ukrainie uchroniła obywateli od przymusowych szczepień" – podkreślił NASK.

Obecnie, według danych NASK, główne wątki związane z bezpieczeństwem zdrowotnym, w których obserwujemy dezinformację, to COVID-19 (głównie nieskuteczność bądź szkodliwość szczepień), małpia ospa, rzekomy brak leków w Polskich szpitalach oraz preferencyjne traktowanie obcokrajowców w placówka ochrony zdrowia.

Dezinformacja, szczególnie prowadzona w obszarze bezpieczeństwa zdrowotnego, powoduje negatywne skutki. Fake newsy powodować mogą chaos informacyjny, niepokój społeczny, dyskredytację wskazanych osób bądź produktów, mieć wpływ na zdrowie i bezpieczeństwo jednostki lub większej grupy, czy nawet pociągnąć do realnych działań mających tragiczne skutki. (PAP)


Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl | Aleksandra Kiełczykowska