Prof. Jacek Jassem, kierownik Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii GUMed został wybrany na przewodniczącego Komitetu Antytytoniowego (Tobacco Control and Smoking Cessation Committee) - poinformowała Uczelnia.
Wyboru dokonano podczas 18. Światowego Kongresu Raka Płuca, który odbył się w październiku br. w Jokohamie (Japonia). Wydarzenie zostało zorganizowane przez Międzynarodowe Towarzystwo do Badań nad Rakiem Płuca (IASLC).
IASLC jest organizacją o światowym zasięgu zrzeszającą około 6500 członków z ponad 100 państw.
Komentarze
[ z 3]
Jak wynika z wielu poprzednich artykułów, Gdański Uniwersytet Medyczny rozkwita. Gości wielu specjalistów z całego świata, organizuje ważne wydarzenia, a członkowie kadry naukowej cieszą się uznaniem. Kto wie co jeszcze przyniesie przyszłość.
Jak wspomniała moja przedmówczyni - kolejny artykuł o zagranicznych dokonaniach naszych rodaków. Nie pozostaje nic innego jak złożyć serdeczne gratulacje Panu Jackowi i życzyć jak najwięcej wytrwałości i sił w dążeniu do swoich celów oraz samych sukcesów na arenie międzynarodowej !
W najnowszym raporcie Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) informuje, że w Polsce papierosy pali 23,7 procent społeczeństwa powyżej 15. roku życia. Na świecie, spośród 8 milionów zgonów rocznie przypisywanych paleniu papierosów, aż 1,9 miliona notowanych jest wskutek chorób serca u palaczy. Mechanizmy, za sprawą których palenie papierosów przyspiesza rozwój chorób układu sercowo-naczyniowego, w tym miażdżycę czy ostre zdarzenia wieńcowe są złożone. Istotną rolę odgrywają w nich toksyny i karcynogeny obecne w dymie papierosowym, np. akroleina, butadien, metale (np. kadm), wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, cząstki stałe dymu papierosowego czy tlenek węgla, które palacze wdychają do płuc. Dym papierosowy zwiększa nawet o 40 procent ryzyko śmierci z powodu chorób układu krążenia, np. zawału mięśnia sercowego czy innych zdarzeń wieńcowych, w tym dławicy piersiowej. Osoby palące, w porównaniu z niepalącymi, są nawet dwukrotnie bardziej narażone na ryzyko wystąpienia udaru mózgu i aż 4-krotnie bardziej na wystąpienie chorób serca, np. choroby niedokrwiennej. Najskuteczniejszą metodą na zredukowanie ryzyka rozwoju chorób sercowo-naczyniowych jest z pewnością całkowite zaprzestanie palenia papierosów. Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że u tych palaczy, którzy zaprzestali palenia papierosów, ryzyko wystąpienia chorób serca zmniejsza się o połowę już w rok od zapalenia ostatniego papierosa. Polska obok Węgier i Rumunii jest krajem, gdzie najmniej osób w Unii Europejskiej deklaruje rzucenie palenia papierosów. To ogromne wyzwanie dla zdrowia publicznego. Największy problem z tym nałogiem mają kraje ubogie o niższym poziomie wykształcenia. Polska w niewystarczający sposób radzi sobie z uzależnieniem od palenia papierosów, które Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) od lat określa mianem „epidemii”. W naszym kraju z powodu palenia notuje się około 80 tysięcy zgonów każdego roku. Według Eurobarometru Komisji Europejskiej zaledwie 12% palaczy w Polsce zadeklarowało rzucenie nałogu. To jeden z trzech najniższych wskaźników w Unii Europejskiej. W naszym kraju funkcjonują 3 specjalistyczne poradnie rzucania palenia. Z ich usług korzysta rocznie około 800 pacjentów. Aby walczyć z problemem papierosów może warto by było skorzystać z modelu Nowej Zelandii, która postawiła sobie za cel wychowanie pokolenia wolnego od dymu papierosowego. Wspomniany kraj chce stać się krajem wolnym od papierosów oraz innych wyrobów tytoniowych do palenia. Do 2025 roku odsetek palaczy w tym kraju ma wynosić mniej niż 5%. Aktualnie sięga on 13%. Koncepcja, która nazwana jest harm reduction, czyli zmniejszania populacyjnej szkodliwości palenia tytoniu poprzez stosowanie mniej szkodliwych form podawania nikotyny u pacjentów opornych na farmakoterapię, jest akceptowaną metodologią również w innych krajach, m.in. w Stanach Zjednoczonych. W ostatnim czasie na rynku pojawiły się tzw. bezdymne produkty nikotynowe, które w zamyśle mają stanowić mniej szkodliwą alternatywę dla palaczy. Dostarczają one nikotynę, ale w inny od papierosów sposób: z pominięciem procesów spalania tytoniu i bez dymu. Pozwalają zaspokoić palaczowi głód nikotynowy, ale ponadto behawioralny aspektu nałogu, czyli pewien rytuał imitujący doznania sensoryczne związane z paleniem. Uważa się, że produkty tego typu mogą w jakimś stopniu ograniczyć ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych u czynnych palaczy tytoniu, ponieważ narażenie na toksyny i karcynogeny jest w nich niższe niż w dymie papierosowym. Jednak w najnowszym badaniu naukowcy przeanalizowali dane z dwóch dekad na temat palenia 800 000 ankietowanych w wieku powyżej 23 lat. Okazało się, że w latach 90. zaobserwowano tendencję spadkową nieudanych prób rzucenia palenia. Natomiast od 2020 roku nastąpił ich wzrost o prawie 6%. Według danych wskaźniki próby niepowodzeń rzucenia e-papierosów były dwukrotnie wyższe niż w przypadku tradycyjnych papierosów. Analizując dane dotyczące tylko dla e-papierosów, naukowcy stwierdzili, że 4,1 procent prób rzucenia palenia zakończyło się niepowodzeniem. Wyniki badania są niezwykle istotne ze względu na wzrost popularności tak zwanego wapowania. Jak wynika z analizy przeprowadzonej przez amerykańskich naukowców. Używanie e-papierosów zwiększa ryzyko pojawienia się stanu przedcukrzycowego. Od dawna wiadomo, że u osób palących tradycyjne wyroby tytoniowe zwiększa się ryzyko rozwoju cukrzycy typy 2 o 30-40 proc. w porównaniu z osobami niepalącymi. Dzieje się tak ponieważ nikotyna, która jest także zawarta w elektronicznych papierosach negatywnie oddziaływuje na insulinę. Nikotyna zmienia procesy chemiczne w komórkach organizmu, tak że nie reagują one na insulinę. Choroba ta zwiększa ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, takich jak miażdżyca, udar mózgu i choroby naczyń obwodowych. Jednoznacznie wykazano, że tradycyjne papierosy przyczyniają się do rozwoju nowotworów. Aktualnie pojawia się coraz więcej danych, które wskazują na potencjalną szkodliwość również e-papierosów. By na poziomie populacyjnym doświadczyć rakotwórczego działania danego czynnika, trzeba być eksponowanym na niego przez wiele, nawet 25 lat, a papierosy elektroniczne nie są jeszcze tak długo na polskim rynku. W związku z tym nie jesteśmy w stanie jeszcze obserwować konsekwencji zdrowotnych u użytkowników e-papierosów, np. w postaci nowotworów. Elektroniczne papierosy z całą pewnością uzależniają, ponieważ nikotyna ma znaczny potencjał uzależniający. Jeśli więc ktoś chce rzucać palenie z pomocą elektronicznych papierosów, to lepiej zastosować farmakoterapię, która jest przebadana, skuteczna i bezpieczna. Z punktu widzenia zdrowia publicznego, e-papierosy stanowią spore zagrożenie, szczególnie dla młodzieży, wśród której zyskują na popularności. Młode osoby, słysząc, że e-papierosy są zdrowsze, chętnie po nie sięgają, bo są zdania, że to lepsza alternatywa. Jednak elektroniczny papieros to zawsze pierwszy krok do tego, żeby z czasem zacząć stosować tradycyjne papierosy. Paląc e-papierosy, istnieje ryzyko uzależnienia się od nikotyny i szukania potem różnych form dostarczania tej substancji. To prawie zawsze kończy się przejściem na tradycyjne papierosy. Negatywne skutki palenia konwencjonalnych papierosów są powszechnie znane, ponieważ były analizowane i badane przez wiele lat. Powszechnie znany jest ich wpływ na odporność organizmu, a w jamie ustnej — na przebieg stanów zapalnych przyzębia oraz predysponowania do zmian przednowotworowych i nowotworowych. Jednocześnie w związku z niezbyt długim czasem obserwacji powstała niewielka liczba badań na temat wpływu e-papierosów na zdrowie jamy ustnej. Wykazano, że w próbkach substancji ciekłych oraz par wdychanych przez użytkowników e-papierosów znajdują się liczne szkodliwe związki chemiczne, w tym o potencjale nowotworowym, które są podobne do tych występujących w tradycyjnych papierosach. Pomimo często niższego stężenia tych substancji w elektronicznych papierosach, nie są one bezpieczne lub obojętne dla zdrowia i stanowią potencjalny czynnik karcynogenny. Ponadto nawet w cieczach oznaczonych jako niezwierające nikotyny, wykrywane są jej niewielkie stężenia. W jamie ustnej obserwuje się wiele zmian bezpośrednio zależnych od długotrwałego palenia elektronicznych papierosów. Pierwszym problemem, który jest często w pierwszej kolejności zauważany przez pacjentów są przebarwienia na powierzchni szkliwa. Stanowi to głównie problem estetyczny, ale również przyczyniają się do zwiększonej retencji biofilmu bateryjnego. Jeśli nie jest on systematyczny i precyzyjnie usuwany, tworzy ryzyko zapalenia dziąseł i przyzębia. Użytkowanie elektronicznych papierosów przez trzy miesiące wpływa na powstanie niewielkich, ale widocznych przebarwień na powierzchni zębów. Wielu badaczy skupia obecnie uwagę na zagadnieniu wpływu e-papierosów na rozpoczęcie i przebieg procesu próchnicowego. Dostrzeżono, że regularne palenie e-papierosów sprzyjało zwiększeniu liczebności bakterii Streptococcus mutans, które należą do głównych czynników biorących udział w rozwoju próchnicy. Dodatkowo zauważono, że stosowanie elektronicznych papierosów sprzyjało tworzeniu i retencji biofilmu bakteryjnego. W przeprowadzonych dotychczas badaniach odnotowano również wpływ e-papierosów na przebieg choroby przyzębia. Zwrócono uwagę na bardziej nasilone objawy choroby przyzębia, które były wyrażone przez zwiększoną głębokość kieszonek przyzębnych w porównaniu z osobami, które nie paliły.