Nieszczepienie dzieci jest bezpośrednią przyczyną powracającej odry przekonują lekarze rodzinni skupieni w Porozumieniu Pracodawców Ochrony Zdrowia.

– To, co dzieje się obecnie w naszym kraju, a także za zachodnią granicą (przypadki zgonów), powinno być przestrogą dla wszystkich uchylających się przed obowiązkowymi szczepieniami. To właśnie szczepienia pozwoliły niemal w stu procentach wyeliminować tę niebezpieczną chorobę, grożącą powikłaniami, a w najgorszym przypadku także śmiercią! – podkreśla Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.

Lekarze rodzinni przypominają, że przed wprowadzeniem obowiązku szczepień w Polsce, każdego roku na odrę zapadało od 120 tysięcy do 200 tysięcy osób, od 100 do 300 umierało, głównie z powodu zapalenia płuc i mózgu. W krajach, w których wprowadzono masowe szczepienia odnotowano aż 98-procentowy spadek zachorowań. W wyniku działań związanych z masowymi kampaniami szczepień w latach 2000-2010 udało się uchronić od śmierci z powodu odry około 9,6 miliona dzieci.

W latach 2006-2009 odnotowano w Polsce pojedyncze przypadki zachorowań na odrę, jednak statystyki zaczęły się drastycznie zmieniać od 2010 roku.

- Choroba rozprzestrzenia się tak szybko, ponieważ przybywa rodziców, którzy rezygnują ze szczepienia swoich dzieci. Nie bez znaczenia są tu rozwijające się ruchy antyszczepionkowe, które „usiłują udowadniać” związek między szczepionkami a np. autyzmem. Mimo, że teoria ta została dawno naukowo obalona, niektórzy rodzice nadal błędnie powtarzają, że szczepienia są niebezpieczne i lepiej nie szczepić – mówi Bożena Janicka.

W Polsce niezaszczepione dzieci stanowią około 3-4 procent populacji danego rocznika. Większość z nich cierpi na poważne choroby i alergie, które wykluczają podanie szczepionki. Pozostałe to niestety te, których rodzice uchylają się od obowiązku szczepień.

Źródło: porozumieniepoz.pl