Prokuratura Okręgowa w Olsztynie skierowała do Sądu Rejonowego w Olecku akt oskarżenia przeciwko Marianowi A. lekarzowi dentyście, któremu zarzuca się dokonanie w okresie od lutego 2008 roku do października 2015 roku wyłudzenia łącznie kwoty 483.301zł na szkodę Narodowego Funduszu Zdrowia, poprzez comiesięcznie poświadczanie nieprawdy w raportach statystycznych co do wykonania świadczeń, które w rzeczywistości nie były przeprowadzone.
Łącznie stomatologowi przedstawiono 127 zarzutów, gdyż uznano, iż z popełnianych przestępstw uczynił sobie stałe źródło dochodu.
W toku śledztwa przesłuchano ponad 1300 osób, przy czym ponad 900 osób zeznało, iż oskarżony nie wykonywał w stosunku do nich świadczeń stomatologicznych wykazanych w raportach.
Oskarżony nie przyznał się do dokonania zarzucanych mu czynów i odmówił złożenia wyjaśnień.
Za przestępstwa te grozi kara pozbawienia wolności do lat 10.
Komentarze
[ z 2]
Najgorzej, że w takich przypadkach czasem trudno jest stwierdzić, że dany lekarz jest nieuczciwy wobec narodowego funduszu zdrowia. Pacjenci czasem przyzwalają na takie zachowania, dają ciche przyzwolenie. I jest to bardzo smutne, bo przecież traci na tym nie jakaś fikcyjna instytucja za którą niektórzy uważają NFZ. Na takich nieuczciwych zachowaniach tracimy my wszyscy- czyli wszyscy pracownicy działający jako lekarze z ramienia NFZ oraz nasi pacjenci. To jest bardzo przykre. I niestety nic nie pokazuje, żeby była szansa na ustanie podobnych procederów w najbliższym czasie. Jedyna nadzieja w policji i skuteczności przeprowadzanych przez nich akcji mających za zadanie wyłapanie tych nie uczciwych przedstawicieli naszego zawodu. Szkoda, że jednak wciąż znajdują się osoby, które dla materialnego zysku gotowe są podejmować się przyjmowania nielegalnych korzyści zawodowych nie patrząc na ewentualne skutki.
Przykre w tym wszystkim jest to, że tak jak stwierdził pan wypowiadający się powyżej- na nie uczciwych zachowaniach poszczególnych jednostek tracimy w oczach pacjentów wszyscy. Później przychodzą do nas jak do wrogów, którzy nie chcą im pomóc, a jedynie zarobić na nich pieniądze. I to jest bardzo przykre. W dodatku ciągle podobne przypadki się powtarzają co może wskazywać na to, że jest ich więcej i może stale przybywać. Mam nadzieję, że w wyniku łapanek i braku akceptacji środowiska medycznego dla podobnych zachowań w końcu uda się to wyplenić i pacjenci będą mogli być pewni, że lekarze nie patrzą tylko na to, w jaki sposób oszukać narodowy fundusz zdrowia i wyszarpać z niego jak najwięcej pieniędzy, ale będą również się starali służyć dla dobra chorych. Kiedyś na studia medyczne szli przede wszystkim ludzie, którzy na prawdę czuli do tego powołanie i starali się służyć chorym najlepiej jak potrafili, poświęcając często własne dobro osobiste, a nawet finansowe. Nie twierdzę, że takie podejście było całkowicie dobre i nie miało wad. Ale ideałem byłby, gdyby udało się to wypośrodkować i lekarz byłby jednocześnie na służbie chorych i potrzebujących pacjentów, ale też dobrze zarabiał, żeby nie musiał martwić się o to co włożyć do garnka i za co przeżyć do końca miesiąca.