W ślad za ostatnimi wydarzeniami jakim były kolejna śmierć lekarza na dyżurze, długa batalia o godność bydgoskiego lekarza doktora Bartosza Fiałka, poniżanego przez dyrektora oraz ogłoszony przez rząd program, w którym zabrakło jakiegokolwiek słowa o ochronie zdrowia, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy rozpoczyna akcję społeczną pod hasłem "Nie dla poniżania pacjentów i lekarzy".

W wydanym komunikacie OZZL wskazuje, że „codziennie w polskich szpitalach lekarze na pierwszej linii frontu walczą o życie i zdrowie pacjentów. Często są przemęczeni, wypaleni zawodowo, bywają niemili dla pacjenta. Nikt nie ma jednak świadomości z czego to zazwyczaj wynika i z czym muszą się zmagać ze strony pacjentów i własnych placówek ochrony zdrowia. Fatalna organizacji pracy, brak miejsc dla pacjentów, brak środków. Mogą liczyć na słuszne wysokie oczekiwania pacjentów, ale nie mogą liczyć na żadne wsparcie tych, którzy zarządzają ich pracą i systemem ochrony zdrowia.”

Związkowcy argumentują, że powyższą diagnozę udowodniły ostatnie wydarzenia w szpitalu w Bydgoszczy, gdzie miał miejsce głośny spór pomiędzy szefem Oddziału Terenowego OZZL Bartoszem Fiałkiem a dyrektorem ds. lecznictwa dotyczący warunków pracy i zatrudnienia w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, którego zwieńczeniem było „poniżanie i zastraszanie lekarza”.

„Dzięki interwencji OZZL sytuacja ulega stopniowej poprawie, jednak przykład szpitala w Bydgoszczy jest powszechnym zjawiskiem w wielu jednostkach publicznej ochrony zdrowia w Polsce” - czytamy w wydanym komunikacie.

OZZL stwierdza, że rządzący w swoim najnowszym programie nie uwzględnili w ogóle obszaru ochrony zdrowia.

„Kiedy ponad rok temu w czasie głośnego protestu lekarzy rezydentów, prowadzonego pod egidą Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, protestujący domagali się szybkiego i odpowiedniego wzrostu nakładów na leczenie, usłyszeli znane skądinąd słowa: >>pieniędzy po prostu nie ma i nie będzie<< (na ochronę zdrowia) wcześniej niż w roku 2025. Dzisiaj okazuje się, że pieniądze są, tylko leczenie Polaków nie jest priorytetem rządu. Trzeba mieć świadomość, że niedobór środków na publiczną ochronę zdrowia to nie to samo, co brak środków na połączenia autobusowe czy wyprawkę dla ucznia. Tutaj brak pieniędzy przelicza się wprost na ludzkie cierpienie, a niekiedy utratę życia. Można łatwo wyliczyć, że kilkanaście tysięcy Polaków umiera w kolejkach każdego roku (choć mogłoby żyć) tylko dlatego, że rządzący mają inne priorytety niż ochrona zdrowia. Złe warunki pracy przekładają się, niestety, także na nas - pracowników systemu. Kilka tygodni temu media doniosły o kolejnym zgonie naszego kolegi, w czasie pełnienia dyżuru. Pomijając wszelkie inne okoliczności, że sam chciał, że był na kontrakcie, nie można nie zauważyć, że miał tylko 39 lat! Śmierć naszego kolegi wpisuje się w ciąg chyba już kilkunastu zgonów w pracy lekarzy w ostatnich latach. Chyba już czas, by powiedzieć: dość!” - stwierdza Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.

Związkowcy zaapelowali do rządzących – premiera i prezesa PiS oraz wszytkach zarządzających w ochronie zdrowia – „OPAMIĘTAJCIE SIĘ! Pacjenci w kolejkach i lekarze na dyżurach umierają. Naprawę publicznej ochrony zdrowia zacznijcie traktować w sposób poważny, co musi oznaczać radykalny i szybki wzrost nakładów na ten cel i określenie spójnego programu zmian, z uwzględnieniem usprawiedliwionych oczekiwań wszystkich uczestników systemu”.

„Apelujemy o podjęcie poważnego dialogu z tymi, którzy na co dzień służą polskim pacjentom i walczą z trudnościami wywołanymi nieodpowiedzialnością kolejnych rządów: z przedstawicielami pracowników ochrony zdrowia, dyrektorami szpitali, przedstawicielami organów założycielskich, organizacjami pracodawców ochrony zdrowia, pacjentami” - głosi komunikat OZZL.

Związek poinformował, że od 18 marca w okolicach szpitali największych polskich miast pojawiają się billboardy z apelem OZZL: Pacjenci w kolejkach i lekarze na dyżurach umierają. Rządzący opamiętajcie się.

Przedstawiciele oddziałów terenowych OZZL przygotują listy otwarte do władz regionalnych, rektorów i dyrektorów, którzy na ich terenie odpowiadają za ochronę zdrowia, a w mediach społecznościowych wystartuje specjalna strona poparcia dla apelu o opamiętanie w ochronie zdrowia.

„Jeśli nasze apele nie poskutkują za kilkanaście tygodni zaplanujemy ogólnopolski protest w którym poprosimy o wsparcie wszystkich pacjentów” - zapowiada Zarząd Krajowy OZZL.


Źródło: OZZL