Stworzenie nowej, unijnej rezerwy zasobów obejmującej m.in. samoloty do zwalczania pożarów lasów, specjalne pompy wodne, zespoły poszukiwawczo-ratownicze, czy zespoły ratownictwa medycznego - tak ma wyglądać mechanizm "rescEU", za którym głosował we wtorek (12 lutego) Parlament Europejski.

"RescEU" ma wzmocnić istniejący już Unijny Mechanizm Ochrony Ludności tak, by UE mogła skutecznie reagować na katastrofy, pożary lasów, burze czy powodzie; większy nacisk ma być też położony na prewencję.

Europarlamentarzyści są wyjątkowo zgodni w tej w tej sprawie, a podczas wtorkowej debaty podkreślali, że nowy instrument jest dowodem na europejską solidarność i praktycznym przejawem działania UE. Wskazywano też na wagę systemu w obliczu narastającej liczby katastrof naturalnych, dając za przykład pożary w Portugalii, Hiszpanii czy Grecji.

We wtorek Parlament Europejski zakończył I czytanie w tej sprawie.

"To początek nowej ery, nowej epoki Unijnego Mechanizmu Ochrony Ludności - Europy, która chroni" - podkreślał w debacie komisarz ds. pomocy humanitarnej i zarządzania kryzysowego Christos Stylianides.

Sprawozdawczyni projektu Elisabetta Gardini (Europejska Partia Ludowa) oceniła, że zapisywana jest właśnie "piękna strona w historii UE", choć - jak przyznała - początkowo część państw członkowskich miała wątpliwości wobec nowego mechanizmu, postrzegając go jako nadmierną ingerencję UE.

"Tymczasem Eurobarometr pokazuje nam, że obywatele chcą mechanizmu ochrony ludności, chcą czuć, że Unia Europejska jest u ich boku w momencie, gdy dochodzi do klęski żywiołowej i kiedy władze krajowe nie są w stanie sobie poradzić" - powiedziała Gardini.

Prowadzone na przestrzeni lat badania Eurobarometr niezmiennie wykazują, że według 90 proc. ankietowanych ważne jest, aby UE uczestniczyła w koordynowaniu reakcji na klęski i katastrofy na jej terytorium. Większość obywateli UE (56 proc.) uważa też, że ich kraj nie dysponuje wystarczającymi środkami, aby samodzielnie radzić sobie z poważnymi katastrofami.

Gardini wyjaśniła, że nowy instrument, jakim jest "rescEU" stworzony zostanie z dodatkowych środków, poza tymi, które już przynależą państwom członkowskim.

Komisarz Stylianides ocenił nowy instrument jako "najbardziej ambitny europejski mechanizm ochrony ludności jaki kiedykolwiek istniał". "Parlament głosuje za projektem, który kilka lat temu, politycznie wydawał się nie do wyobrażenia. (...) Trudno było przekonać państwa członkowskie do tego projektu" - mówił Stylianides.

W jego ocenie,"dzięki wsparciu politycznemu PE +rescUE+ stanie się rzeczywistością" już w nadchodzącym sezonie letnim. "Słusznie PE nalegał na gwarancję zabezpieczającą natychmiastowe uruchomienie środków i mogę dzisiaj powiedzieć, że współpracujemy ściśle z państwami członkowskimi - chcemy, by można było reagować już w roku 2019" - mówił komisarz.

W ocenie Stylianidesa lepsze zarządzanie ryzykiem klęsk żywiołowych jest bardzo istotne, ale najważniejsze jest wzmocnienie solidarności między krajami członkowskimi. "To jest najistotniejsza sprawa, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy nasz wspólny projekt europejski jest kwestionowany przez bardzo wiele osób, a zwłaszcza, że zbliżają się wybory i pokazujemy, że spełniamy obietnicę budowania Europy, która chroni i ratuje życie" - podkreślił komisarz.

Zaapelował, by doskonalić tę inicjatywę i wspólny mechanizm ochrony ludności przenieść na obszar medycyny i ochrony zdrowia.

Pozytywnie ocenili nowe rozwiązanie przedstawiciele wszystkich grup politycznych wypowiadających się w debacie.

"Europa buduje się na solidarności między swoimi narodami, a solidarność buduje się na najbardziej podstawowej kwestii - pomocy w sytuacjach, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć" - mówił Francesc Gambus (Europejska Partia Ludowa). Ocenił, że "rescEU" będzie mechanizmem uzupełniającym działania Europejskiego Korpusu Solidarności.

Nikos Androulakis (Socjaliści i Demokraci) wskazywał, że "rescEU" pozwala poczuć, że Unia pomaga w sposób "realny i praktyczny".

Arne Gericke (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy) zwracał uwagę, że nowy instrument pozwoli państwom członkowskim na wdrożenie usług ratowniczych, gdy krajowe zasoby nie wystarczą.

Anneli Jaattenmaki (Porozumienie Liberałów i Demokratów na rzecz Europy) podkreśliła z kolei, że należy pamiętać, iż nadal to państwa członkowskie są w pierwszej kolejności odpowiedzialne za ochronę swojej ludności. "Środki unijne będziemy wykorzystywać jeżeli nie będzie innego wyjścia. Byłoby niebezpieczne gdyby UE była rodzajem outsourcingu dla państw członkowskich. (...) UE powinna mieć tu rolę wsparcia i prewencji" - mówiła eurodeputowana.

Dimitrios Papadimoulis (Zjednoczona Lewica Europejska/Nordycka Zielona Lewica) ocenił, że "rescEU" to jedna z niewielu dobrych rzeczy, jakie mają do zaoferowania europejskie instytucje. "Doszło do tragicznych przypadków, które dodatkowo zmotywowały nas do działania: pożary lasów w Portugalii, szereg ofiar śmiertelnych, ale także pożary w Grecji, powodzie i trzęsienia ziemi we Włoszech" - mówił eurodeputowany. "Europa stała się dzięki tej inicjatywie lepsza" - podkreślił.

Europejski Mechanizmu Ochrony Ludności został ustanowiony w 2001 roku. Może on zostać uruchomiony w reakcji na klęski żywiołowe spowodowane przez człowieka i katastrofy naturalne, ale także jako wsparcie gotowości do reagowania na klęski i katastrofy oraz do zapobiegania im. Obejmuje wszystkie państwa członkowskie UE, jak również szereg innych: Islandię, Norwegię, Serbię, Macedonię, Czarnogórę i Turcję. Oferty pomocy są koordynowane w europejskim Centrum Koordynacji Reagowania Kryzysowego, które mieści się w Brukseli.

Dzięki "rescEU" mechanizm ma zostać wzbogacony o unijną rezerwę dysponującą m.in. samolotami do gaszenia pożarów, zespołami poszukiwawczo-ratunkowymi, zespołami ratownictwa medycznego i szpitalami polowymi do wspierania krajów dotkniętych klęskami lub incydentami chemicznymi, biologicznymi, radiologicznymi czy jądrowymi. Rezerwa będzie uruchamiana wtedy, gdy kraj nie będzie sobie radził w sytuacji katastrof naturalnych. Wszystkie koszty i zdolności "rescEU" będą pokrywane w całości ze środków unijnych.

W UE w ciągu ostatnich lat klęski żywiołowe są coraz częstsze. W 2017 roku w ich wyniku w Europie śmierć poniosło ponad 200 osób; ogień strawił ponad milion hektarów lasów.

Klęski żywiołowe mają także poważne skutki gospodarcze. Od 1980 r. poza ofiarami w ludziach państwa członkowskie UE straciły w wyniku ekstremalnych zjawisk pogodowych i klimatycznych ponad 360 mld euro. W samej tylko Portugalii bezpośrednie szkody gospodarcze z powodu pożarów lasów, które trwały od czerwca do września 2017 roku, szacuje się na prawie 600 mln euro, co stanowi 0,34 proc. dochodu narodowego brutto Portugalii.

W ostatnich latach ekstremalne warunki pogodowe i inne zjawiska zmusiły państwa członkowskie do wzajemnej pomocy, ale unaoczniły jak trudno współdziałać w sytuacji, gdy kilka państw członkowskich zmaga się z tego samego rodzaju klęskami jednocześnie. Stąd potrzeba utworzenia wspólnej rezerwy zasobów.


Źródło: Kurier PAP