Ponad jedna czwarta Polaków cierpi na otyłość. W ciągu ostatnich dwóch lat odsetek osób, które mają problem z nadwagą w kraju powiększył się, a Polacy znaleźli się w pierwszej piątce najbardziej otyłych narodów w Europie.
- Sytuacja w Polsce nie jest najlepsza jeżeli chodzi o otyłość. Nasz kraj znalazł się na 5 miejscu w badaniu Światowego Indeksu Bezpieczeństwa Żywnościowego. W Europie przed nami są tylko mieszkańcy Wielkiej Brytanii – mówi newsrm.tvPiotr Gill, dyrektor regionalny DuPont Crop Protection Europa Centralna.
Pod względem odsetka osób otyłych Polska wyprzedza Rosję, w której na otyłość cierpi 24,1 proc. społeczeństwa, a także Białoruś (23,4), Niemcy i Ukrainę (20,1 proc. osób otyłych w obu krajach). Spośród sąsiednich narodów od Polaków bardziej otyli są tylko Czesi (26,8 proc.) i Słowacy (25,7 proc.).
Jak pokazuje Indeks, otyłość stanowi największy problem w Wielkiej Brytanii, gdzie cierpi na nią aż 28,1 proc. społeczeństwa. „Najszczuplejszymi” Europejczykami są natomiast Austriacy, bo choroba dotyczy tylko 18,4 proc. z nich. Poniżej średniej europejskiej w zakresie otyłości plasują się również Duńczycy (19,3 proc.) i Szwajcarzy (po 19,4 proc.).
W skali świata najwyższy odsetek osób otyłych mieszka w państwach Rady Współpracy Zatoki Perskiej (Katar, Kuwejt, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Bahrajn, Arabia Saudyjska, Oman). Drastyczne zmiany zwyczajów żywieniowych w ostatnich dekadach spowodowały, że 36,7 proc. tamtejszej populacji zmaga się z otyłością. Podobny problem dotyka Stany Zjednoczone (33,7 proc.), Jordanię (30,5 proc.) i Turcję (29,5 proc.). Z kolei najniższy odsetek osób otyłych, jeśli chodzi o kraje rozwinięte, mieszka w Japonii (3,3 proc.).
Poziom otyłości określany jest jako procent populacji powyżej 20 roku życia, która jest otyła. Otyłość rozumiana tu jest jako poziom masy ciała na osobę zależnie od wieku (Body Mass Index – BMI) wynoszący powyżej 30. – Wskaźnik otyłości przekłada się pośrednio na bezpieczeństwo żywnościowe, określając poziom dostępu ludności danego kraju do wystarczającej ilości żywności, bogatej w składniki odżywcze – informuje Piotr Gill.
Otyłość jest jednym z większych wyzwań globalnych XXI wieku. Niektóre źródła naukowe mówią już o epidemii, a nawet pandemii otyłości. W Europie w ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci częstość występowania otyłości potroiła się, zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).
WHO uznała otyłość za najgroźniejszą chorobę przewlekłą, która nieleczona prowadzi do rozwoju chorób układu krążenia, cukrzycy typu 2, zespołu metabolicznego, zaburzeń hormonalnych, a także zwiększa ryzyko zachorowań na niektóre rodzaje nowotworów.
Źródło: newsrm.tv
Komentarze
[ z 10]
Te statystyki są przerażające. Jakim cudem tak olbrzymia grupa rodaków pozwoliła sobie dopuścić do takiego stanu? Przecież otyłość nie jest problemem natury wyłącznie estetycznej. Niestety, ale wiąże się również z wieloma innymi powikłaniami wynikającymi ze zwiększonej masy ciała. Mam nadzieję, że uda się w końcu opracować i wprowadzić skuteczne sposoby leczenia osób z podwyższonym BMI, a także skuteczne metody edukacji i profilaktyki od najmłodszych lat dzieciństwa. Może dzięki temu w końcu udałoby się zmniejszyć ilość osób borykających się z problemem nadwagi...
Niestety, ale chyba wciąż zbyt wielu pacjentów kojarzy witaminę D (o ile w ogóle kojarzy) z krzywicą dzieci u których występuje jej niedobór. Mało kto zdaje sobie sprawę, iż jest potrzebna również osobą dorosłym nie tyle do prawidłowego rozwoju co właśnie do uniknięcia różnych chorób, moduluje system immunologiczny, jak widać w innych artykułach- ma również wpływ na przeciwdziałanie rozwojowi miażdżycy u diabetyków, a także może przeciwdziałać zwyrodnieniowi plamki żółtej. A niestety jak pokazują statystyki, u większości z nas występują niedobory tej witaminy, szczególnie właśnie w miesiącach od października do maja.
Może dobrym sposobem było by wprowadzenie poza programami edukacyjnymi również innych środków mających zachęcać Polaków jeśli nie do zdrowej diety to chociaż do aktywnego trybu życia. Na przykład dofinansowania do karnetów na siłownie. Albo kart podobnie funkcjonujących jak multisport, czyli umożliwiających wejścia do siłowni, basenów i różnych ośrodków sportowych w kraju w ramach jednej opłaty. Wydawać by się to mogło nieco głupie, ale mogłoby się okazać, że refundowanie czy dofinansowania do biletów wejściowych na obiekty sportowe okazałoby się w praktyce o wiele tańsze od leczenia powikłań chorób związanych z zespołem metabolicznym i otyłością, a także leczenia samej nadwagi. Pomysł wydaje mi się godny rozważenia.
Szok, epidemia krajów rozwiniętych. Najgorsze, że polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Już dziś co piąte (22 proc.) ma problemy z nadwagą i otyłością, a w Warszawie i okolicach niemal co trzecie (32 proc.). W stolicy w ciągu ostatnich trzech dekad liczba małych grubasów wzrosła dziesięciokrotnie. Co piąta polska mama podaje niemowlęciu dziesięć posiłków dziennie, często dosładzając i tak zbyt słodkie mieszanki mleczne. W sumie nic dziwnego, że aż 8 proc. przedszkolaków jest otyłych.
Niestety smutna prawda jest taka, że rodzice często nie zwracają uwagi na skład produktów, które kupują swoim dzieciom. Nie zawsze wynika to z braku zainteresowania. Często zły sposób odżywiania jest efektem braku wiedzy. Kupując artykuł, który na opakowaniu ma informację "bogate w witaminy" lub "odpowiednie dla dzieci", nie zwracają uwagi na składniki. Zamiast tego ślepo ufają producentowi, że produkt jest zdrowy, najwyższej jakości. Ostatnio przeglądałam składy popularnych słoiczków z deserkami i obiadkami. Zawiodłam się ogromnie. Nie spodziewałam się tak dużej ilości cukru. Tak samo jest z przekąskami dedykowanymi uczniom. Równie dobrze, zamiast "zdrowej: owsianki, można dać dziecku baton. Przynajmniej będzie mu lepiej smakować. Tak naprawdę nie można ufać nikomu w kwestii zdrowia naszych dzieci. Można być pewnym tylko składu jedzenia przygotowanego samemu od podstaw. Niestety nie wszyscy rodzice mają czas, by przygotowywać zdrowe posiłki. Kwestia kosztów to sprawa drugorzędna. Jestem przeciwniczką przekonania, że zdrowe jest drogie. Skoro nie zawsze możemy zapewnić pociechom pełnowartościowe, nietuczące dania, starajmy się maksymalnie ograniczać tłuszcze nasycone, cukier i chemiczne dodatki do żywności.
W Polsce problem otyłości jest coraz większy. Dotychczas, gdy wyjeżdżałam za granicę np. do Wielkiej Brytanii, byłam ogromnie zaskoczona odsetkiem ludzi otyłych. Tłumaczyłam to sobie wyższymi zarobkami i bardzo tanim jedzeniem. Jednak nasz kraj niestety dogania inne w statystykach. Moim zdaniem, wciąż problem otyłości u nas jest mniejszy, ale różnica powoli zaczyna się zacierać. Poza liczbami, warto przyjrzeć się ludziom na ulicy. W UK, gdzie nie spojrzeć, widać osoby ze znaczną nadwagą. W Polsce jest lepiej, nadal źle, ale naprawdę jest różnica. Wiele akcji promocji zdrowia zachęca do zmiany trybu życia, ćwiczeń i odpowiedniej diety. Niestety, mimo, iż na pierwszy rzut oka nie są to zalecenia trudne do realizacji, w dzisiejszych czasach nie wszyscy potrafią się zmobilizować. Jedzenie w biegu, w barach szybkiej obsługi - to zmora dzisiejszych czasów. Trudno znaleźć czas na gotowanie, a już z pewnością na układanie zdrowego jadłospisu czy jedzenie o stałych porach. Szukając w Internecie sposobów na walkę z nadwagą widać, że ludzie często pytają o tabletki lub inne preparaty odchudzające. Wiele wysiłku wkładają w ominięcie zasad zdrowego żywienia, podczas gdy mogliby ten czas wykorzystać np. na ćwiczenia. Pół godziny aktywności fizycznej trzy razy w tygodniu już poprawiłoby kondycję, a w połączeniu ze zdrowszymi posiłkami, nawet stopniowo spowodowałoby utratę kilku kilogramów i poprawę wyglądu.
Walka z nadwagą i otyłością to dla wielu osób duże wyzwanie. Potrzeba dużej samodyscypliny, by zmienić radykalnie swoje nawyki. Już zmiana tylko niektórych z nich jest dużym sukcesem. Żyjemy w czasach, w których wiele czynników przyczynia się do rozwoju otyłości. Aspekty psychologiczne takie jak zaburzenia nastroju mogą być przyczyną powstawania nadwagi. Osoby, u których występuje tendencja do przyrostu masy ciała, podczas każdego kolejnego nawrotu depresji zwiększają swoją masę ciała. Pacjenci uczą się, że jedząc mogą częściowo zmniejszać objawy depresji, poprzez dostarczenie krótkotrwałej przyjemności. Brak aktywności fizycznej sprzyja osłabieniu organizmu i utracie chęci do działania. Od wczesnego dzieciństwa, rodzice pozwalają swoim pociechom spędzać czas przed telewizorem i komputerem. Skutkuje to zmniejszeniem siły mięśniowej i nieprawidłowym rozwojem całego układu ruchu.
Faktem jest, że osoby z nadwagą często szukają drogi na skróty i zamiast walczyć z nią poprzez zmiany nawyków żywieniowych i aktywność fizyczną, sięgają po suplementy diety. W Internecie kwitnie handel lekami, które dają szybki efekt, jednak mogą być tragiczne w skutkach. Młode dziewczyny stosują np. furosemid, by zyskać upragnioną figurę. Podobne praktyki mogą przynieść tragiczne skutki. Aby osiągnąć długotrwały efekt leczenia istotny jest stały, powolny spadek masy ciała oraz jej stabilizacja. Wskazany jest 5 -10% spadek masy ciała w stosunku do masy wyjściowej w czasie do 6 miesięcy. W kolejnym etapie pacjent utrzymuje osiągnięta masę ciała i nabiera nowych zwyczajów żywieniowych oraz utrzymuje aktywność fizyczną. Powszechnym problemem jest otyłość brzuszna. Jest uznawana za największy mankament sylwetki i jednym z głównych celów walki z nadwagą. Jej przyczyną jest przede wszystkim nieodpowiedni styl życia, złe odżywianie oraz nieuprawianie sportu. Choroba ta może mieć również podłoże genetyczne, hormonalne lub psychiczne. Oczywistym powodem jest także dostarczanie organizmowi dużej ilość pustych kalorii w tym także poprzez picie alkoholu, a zwłaszcza dużych ilości systematycznie przez długi okres.
Myślę, że to problem stylu życia jaki narzuca nam społeczeństwo. Wszystko musi się odbywać w odpowiednim tempie, nie ma czasu żeby go marnować, wszędzie się spieszymy. Słyszymy naokoło jak to trzeba dbać o rozwój zawodowy, awansować, zdobywać kolejne etapy drabiny. Powinniśmy być konkurencyjni dla innych, wprowadza się niepotrzebny wyścig szczurów. Jesteśmy od jakiegoś czasu tak wychowywani. Jeżeli nie zwolnimy nie zastanowimy się nad sobą, nie spojrzymy na naszą dietę, na nasze zdrowie zarówno te psychiczne jak i fizyczne to z epidemii otyłości zrobi się pandemia. Rytm pracy i życia narzuca nam nieregularność spożywanych posiłków, nie zwracamy uwagi na jakość produktów. Gotować to też już nikomu się nie chce, bo dla jednej osoby, to za dużo zachodu, jak można kupić w sieciówce i zjeść w biegu, bo przecież czas to pieniądz. Na aktywność fizyczną dla zdrowia to już nie ma czasu, bardziej działa motywacja, żeby mieć ładne ciało i podobać się płci przeciwnej lub pochwalić się na facebooku znajomym z naszych osiągnięć. Zapominamy o tym, że ciało i zdrowie mamy jedno. Na innym kontynencie problemem jest głód i nieożywienie, a na naszym przejedzenie i otyłość.
Niestety sytuacja jeżeli chodzi o otyłość czy nadwagę wśród Polaków nie uległa poprawie przez ostatnie lata. Prowadzone są liczne kampanie, które zachęcają do zmiany trybu życia, jednak nie trafiają one jeszcze do zbyt szerokiego grona odbiorców. Zapewne osoby te nie do końca zdają sobie sprawę z tego jak poważne konsekwencje wiążą się z nadmierną ilością kilogramów. Wiąże się to bowiem z rozwojem bardzo groźnych dla zdrowia i życia chorób takich jak: zespół bezdechu sennego, choroby zwyrodnieniowa stawów, cukrzyca typu 2,niealkoholowe stłuszczenie wątroby, choroby układu krążenia (w tym miażdżyca), zapalenie trzustki, zaburzenia hormonalne, choroby nowotworowe, kamica żółciowa. Groźnym powikłaniem otyłości, o którym ostatnio się mówi jest to, że tkanka tłuszczowa może w nadmiernej ilości pojawiać się w drogach oddechowych. Do niedawna nie było wiadomo dlaczego słyszalne były świsty podczas oddychania u otyłych osób. Tkanka tłuszczowa zmienia strukturę dróg oddechowych co może zwiększać ryzyko rozwoju astmy. Jak się okazuje ma również miejsce pogrubienie dróg oddechowych, przez co utrudniony jest przepływ powietrza. Dokładna analiza wykazała że ilość obecnego tłuszczu zwiększa się wraz ze wzrostem BMI. Pojawiająca się tkanka tłuszczowa przyczynia się także do rozwoju zapalenia w płucach. W wyniku wspomnianych schorzeń spowodowanych otyłością pacjenci żyją zwykle krócej. Wydaje mi się, że te choroby powinny być przedstawiane pacjentom w formie mobilizacji po pierwsze do profilaktyki nadwagi i otyłości, a po drugie do tego aby zacząć walkę z tym groźnym stanem jakim jest nadmierna ilość kilogramów. Otyłość i związane z nią choroby towarzyszące są problemem globalnym, który dopóki nie zmieni się świadomość społeczeństwa z pewnością trudno będzie rozwiązać. Moim zdaniem coraz częściej powinno się w nieco inny, bardziej konkretny sposób podchodzić do pacjenta. Często bowiem bagatelizowane są zalecenia lekarzy odnośnie zmiany stylu życia. Ciągłe przepisywanych tych samych leków nie rozwiąże problemów otyłości czy związanych z nią konsekwencji, których lista jak widzimy jest bardzo długa. Być może dzięki temu w końcu zrozumieją, że dbanie o prawidłową masę ciała jest bardzo ważne. Jeżeli chodzi o profilaktykę oraz etiologię otyłości pomijając nieodpowiednią dietę oraz brak ruchu to w ostatnim czasie wspomina się o tym, że otyłość wśród dzieci może mieć związek ze stosowaniem środków czystości w gospodarstwie domowym. Związki te mogą w znacznym stopniu wpłynąć na mikroorganizmy żyjące w jelitach dziecka. Środki, które mają zastosowanie w myciu różnych powierzchni powodowały obniżenie liczebności bakterii z rodzaju Haemophilus i Clostridium, a przyczyniały się do wzrostu bakterii z rodzaju Lachnospiraceae. Im częściej był używany konkretny środek dezynfekcyjny tym większa była ilość bakterii z rodzaju Lachnospiraceae. Zależność ta nie miała miejsca przy stosowaniu środków, które były przyjazne środowisku. Być może zmiany w składzie mikroflory jelitowej wpływają na to, że dzieci mają problem z utrzymaniem prawidłowej masy ciała. Badania w tym kierunku będą miały swoją kontynuację aby potwierdzić tę zależność. Jak twierdzą naukowcy z Kolorado w utrzymaniu prawidłowej masy ciała dużo ważniejszą rolę odgrywa aktywność fizyczna w porównaniu z przyjmowanymi kaloriami. Wydaje mi się aby te czynności się uzupełniały, jeśli ktoś planuje zrzucić nadmierną ilość kilogramów. W dzisiejszych czasach spora liczba czterdziesto- czy pięćdziesięciolatków zmaga się z problemem otyłości. Jak się okazuje może ona wynikać z błędów żywieniowych, które miały miejsce we wcześniejszych latach życia, w których spożywana była zdecydowanie zbyt duża ilość cukrów prostych. Wydaje mi się to całkiem możliwe ponieważ liczne badania wskazują na to, że nasze zdrowie zależy od tego jak wygląda nasz tryb życia od momentu narodzin. Co więcej przeprowadzone badania mówią o tym, że również to jaki tryb życia prowadzi matka w czasie ciąży może wpływać na zdrowie dziecka w przyszłości. Podobnie jest w przypadku otyłości. Na jej rozwój mogą mieć palone przez kobietę papierosy. Dzieci matek palących biernie lub czynnie miały nieznacznie szybszy wzrost wskaźnika BMI. Warto zaznaczyć, że osoby otyłe mogą mieć pewne problemy z funkcjonowaniem w społeczeństwie między innymi ze względu na to, że niektórzy ludzie często nie są zbyt tolerancyjni w kwestii wyglądu. Ciekawym odkryciem jest to, że otyłość brzuszna wiąże się z mniejszą ilością istoty szarej w mózgu. Od pewnego czasu mówi się o tym, że w naszym kraju panuje epidemia otyłości. Myślę, że jest w tym sporo prawdy ponieważ coraz częściej można spotkać osoby z nadmierną ilością kilogramów. Niepokojące jest to, że problem w znacznym stopniu dotyczy najmłodszej części społeczeństwa. Jak się okazuje 66 procent mężczyzn i 51 procent kobiet żyjących w naszym kraju ma stwierdzoną nadwagę. Nadwagę ma też 26 procent dzieci w wieku od 5 do 19 lat. Jeżeli chodzi o otyłość to dotyka ona 24 procent Polaków i 22 procent Polek oraz 9 procent dzieci.