Dzięki docenionej Nagrodą Nobla metodzie CRISPR/Cas9 można w genomie wykonywać precyzyjne operacje jak w edytorze tekstu: wyszukiwać, wklejać, wycinać, poprawiać. Możliwości są ogromne, nie wykluczam, że pojawią się zastosowania tej techniki do zwalczania pandemii COVID-19 - skomentował dla PAP prof. Janusz Bujnicki.

Emmanuelle Charpentier i Jennifer A. Doudna zostały tegorocznymi laureatkami Nagrody Nobla w dziedzinie chemii. Komitet Noblowski docenił je za opracowanie metody edycji genomu (CRISPR/Cas9).

Prof. Janusz Bujnicki z Międzynarodowego Instytutu Biologii Molekularnej i Komórkowej w Warszawie w rozmowie z PAP komentuje, że badania dotyczące CRISPR/Cas9 nie tylko już zmieniły naukę, ale jeszcze długo będą ją zmieniały. "Samo edytowanie genomu było znane już wcześniej. Przełomem było jednak odkrycie systemu CRISPR/Cas9, który występuje w mikroorganizmach. On został dostosowany tak, by można było precyzyjniej niż dotąd zmieniać sekwencje RNA i DNA, minimalizując przy tym efekty uboczne" - mówi.

Badacz tłumaczy, że przy okazji edycji dużych genomów takich jak roślinne czy zwierzęce, było duże ryzyko, że oprócz zmiany pożądanej pojawią się i takie, których nie chcemy. Technika CRISPR/Cas9 natomiast pozwala precyzyjnie i bezpiecznie manipulować materiałem genetycznym. "Dzięki tej technice można robić na kwasach nukleinowych operacje jak w edytorze tekstu: kopiuj, wklej, popraw błędy" - porównuje naukowiec.

"Potencjalne zastosowania są bardzo szerokie: od tworzenia nowych odmian roślin i zwierząt przez interwencje terapeutyczne. Mogą to być też zastosowania w sensorach do szybkiego wykrywania obecności kwasów nukleinowych - np. pochodzących z bakterii czy wirusów. Niewykluczone więc, że pojawią się też zastosowania CRISPR/Cas9 do zwalczania pandemii COVID-19" - wymienia naukowiec.

Wyjaśnia, że materiał genetyczny wirusa SARS-CoV-2 to RNA. Jest więc nadzieja, że za pomocą różnych wariantów systemu takiego jak CRISPR/Cas9 będzie można wykrywać obecność wirusowego RNA i go unieszkodliwiać.

.... ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Prof. Bujnicki nie ma wątpliwości, że za odkrycie CRISPR/Cas9 należy się Nobel. Jego zdaniem jednak przyznanie za to nagrody jedynie Charpentier i Doudnej nie było decyzją oczywistą.

"Moim zdaniem szkoda, że Komitet Noblowski nie zdecydował, że badaczki podzielą się nagrodą z Virginijusem Šikšnysem, który odkrył prawie to samo co one, w podobnym czasie" - ocenia prof. Bujnicki. Zwraca uwagę, że artykuł o edycji genów opisujący odkrycie Šikšnysa został wysłany do czasopisma "Cell" kilka miesięcy wcześniej niż publikacja noblistek, został jednak odrzucony przez redakcję. Šikšnys wysłał więc artykuł do innego czasopisma, a w związku z tym jego artykuł ukazał się później niż Doudnej i Charpentier. A badaczki formalnie zyskały dzięki temu pierwszeństwo.

"Z kolei Doudna i Charpentier zostały prześcignięte, jeśli chodzi o patentowanie. Badacz Feng Zhang w szybkim trybie złożył wniosek patentowy na wykorzystanie CRISPR i - przynajmniej na tym etapie - wygrał z nimi bój o patent" - relacjonuje prof. Bujnicki.

Zdaniem badacza sprawiedliwa była dystrybucja nagrody Kavli w 2018, którą otrzymali Doudna, Charpentier i Šikšnys. "To według mnie bardziej odpowiada faktycznemu pierwszeństwu" - ocenia prof. Bujnicki.


Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl | Ludwika Tomala