Szef KPRM i pełnomocnik rządu do spraw szczepień Michał Dworczyk poinformował na konferencji prasowej, że okres między przyjęciem pierwszej a drugiej dawki szczepionek trzech producentów: Moderny, Pfizera i AstryZeneki zostaje skrócony i ujednolicony do 35 dni. Szczepienia ozdrowieńców będą możliwe po 30, a nie jak obecnie 90 dniach od otrzymania dodatniego wyniku testu

Szef KPRM pytany, czy w związku z tym m.in. seniorzy będą mieli priorytetowo skrócone terminy i przyspieszone podanie drugiej dawki, odparł, że rząd namawia, żeby szczepić się jak najszybciej, natomiast terminy są także uzależnione od dostępności szczepionek, zajętości poszczególnych placówek.

"Na początku była duża determinacja osób gotowych jeździć po kilkaset km, żeby się szczepić, teraz jest tendencja, że wolimy się szczepić jak najbliżej miejsca zamieszkania" - zauważył Dworczyk.

Podkreślił, że pacjenci mogą w porozumieniu z punktem, w którym prowadzone jest szczepienie, próbować przesuwać termin tak, żeby zaszczepić się szybciej.

"Cały czas mamy do czynienia z taką sytuacją, że w dużych miastach punktów szczepień i terminów jest stosunkowo dużo, natomiast w mniejszych miejscowościach, gdzie jest niewiele punktów, te terminy są dłuższe. To są bardzo indywidualne sytuacje, a punktów, w których można wykonywać szczepienia jest 7 tys." - powiedział Dworczyk.

Szef KPRM na konferencji prasowej poinformował również o planowanych zmianach dotyczących szczepień ozdrowieńców. Przypomniał, że do tej pory były one możliwe po 90 dniach od uzyskania pozytywnego wyniku testu na koronawirusa.

"Dzisiaj szczepienia ozdrowieńców po 30 dniach od daty otrzymania dodatniego wyniku testu. Jest to związane z dynamiką szczepień, zachęcaniem wszystkich do zaszczepienia się i z dostawami szczepionek, które mamy zapewnione od producentów. Możemy sobie na to dzisiaj pozwolić" - powiedział Dworczyk.

Dodał, że przepisy w tej sprawie wejdą w życie od 17 maja.(PAP)


Źródło: PAP
Fot.: KPRM | Facebook