Szczepionki nieobowiązkowe będą mogły być wpisywane do wykazu leków refundowanych - poinformował PAP wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda. Zaznaczył, że objęcie szczepionki zalecanej refundacją nie będzie oznaczało, że stanie się ona obowiązkowa.
Obecnie wszystkie szczepienia obowiązkowe są finansowane przez resort zdrowia. Natomiast rodzice, którzy chcą podać dziecku szczepionkę zalecaną lub inną dostępną na rynku, muszą ponieść pełen koszt jej zakupu. Niekiedy na finansowanie wybranych szczepień zalecanych (np. przeciw pneumokokom) decydują się także samorządy, w ramach programów zdrowotnych.
Wiceminister Łanda poinformował PAP, że resort chce, by szczepionki nieobowiązkowe mogły być wpisywane do wykazu leków refundowanych. Wówczas byłyby one dostępne dla pacjentów z odpłatnością 15 proc., 30 proc. lub 50 proc. albo na ryczałt (po 3,20 zł).
„Dotąd nie było miejsca w koszyku świadczeń gwarantowanych, gdzie można by te szczepionki umieścić. My stwarzamy taki obszar” - powiedział Łanda. Zaznaczył, że fakt objęcia szczepionki refundacją nie będzie oznaczał, że stanie się ona obowiązkowa.
Ministerstwo nie wie jeszcze, jakie szczepionki zostaną objęte refundacją, wszystko zależy od złożonych wniosków i przebiegu procedury refundacyjnej.
Źródło: www.kurier.pap.pl
Komentarze
[ z 7]
Fantastyczny pomysł! Zważywszy na nastroje panujące w społeczeństwie i rozdarcie rodziców pomiędzy informacjami serwowanymi przez lekarzy odnośnie szczepień, a wiadomościami jakie przedstawiają przedstawiciele ruchów antyszczepionkowych. Rodzice często nie mają pojęcia komu ufać. Bo przecież ci drudzy mówią, że lekarzom nie można, bo działają oni na usługach mafii farmaceutycznej i nie kierują się dobrem pacjentów. Gdzie tutaj logika, tego nie wiem, bo po co w takim razie w ogóle pacjenci o takiej opinii odnośnie naszej pracy w ogóle korzystają z usług i konsultacji medycznych. Tak czy inaczej rodzice troskający się o zdrowie dzieci i wahający się czy dana szczepionka bardziej pomoże, czy raczej zaszkodzi ich latorośli mogą uznać cenę szczepień nieobowiązkowych, ale zalecanych za kontrargument ostatecznie przeważający przeciwko szczepieniu maluchów. W wypadku, kiedy będą mieli stworzoną możliwość zakupienia szczepienia w znacznie niższej cenie rzędu kilku złotych, zwiększy to znacznie szanse na podjęcie decyzji o zaszczepieniu malucha. I oby właśnie takie decyzje zapadały najczęściej. Zwłaszcza w grupie dzieci o podwyższonym ryzyku zachorowania na choroby zakaźne, aby jak najwcześniej i najskuteczniej przeciwdziałać- raz że chorobie, a dwa że jej powikłaniom.
Bardzo dobra wiadomość i liczę na to, że zmiany dojdą do skutku umożliwiając w praktyce rodzicom zakupienie szczepionek nieobowiązkowych, a jednak zalecanych w pewnej grupie wiekowej, a mianowicie wśród pacjentów pediatrycznych w znacznie niższych, zryczałtowanych cenach. Już dawno statystycy i naukowcy obliczyli, że pieniądze przeznaczone na profilaktykę chorób pozwalają zaoszczędzić o wiele wyższe sumy (nie pamiętam dokładnie, ale chyba była mowa o dziesięciokrotności sumy przeznaczonej na wdrożenie profilaktyki) które trzeba by przeznaczyć na leczenie samej choroby oraz jej potencjalnych powikłań czy konsekwencji zdrowotnych. W tym miejscu uważam, że profilaktyka ma tym większy sens, że mówimy o pacjentach pediatrycznych, czyli młodych ludziach dopiero zaczynających życie,rozwój, edukację. Zachorowanie na niektóre z przypadłości zakaźnych może doprowadzić do ciężkich powikłań, które będą mogły mieć swoje konsekwencje dla całego dorosłego życia takiej osoby. Z tego powodu uważam, że profilaktyka wśród pacjentów pediatrycznych powinna być uznawana za wielokrotnie bardziej istotną niż działania prewencyjne wśród osób dorosły (chociaż oczywiście u nich również są one istotne).
Świetna sprawa i bardzo cieszę się, że szczepionki zalecane będą mogły być objęte refundacją. Wydaje mi się, że koszt zakupu szczepionek z całą pewnością nie powinien przekroczyć kosztów leczenia maluchów w przypadku zachorowania na daną chorobę, a także ewentualnych kosztów powikłań. Tak jak zauważyli komentujący powyżej, zdecydowanym plusem jest również fakt, że w dobie prężnie działających idiotów w ruchach antyszczepionkowych wcale nie jest tak łatwo zachęcić ludzi do poddania się wakcynacją. Jeśli dodatkowo mieliby oni wydać z własnej kieszeni często niemałe sumy, to mogłoby się okazać że całe rzesze rodziców nagle stałoby się zwolennikami ruchu antyszczepieniowego. Ale nie z tego powodu, że autentycznie nie wierzą oni w skuteczność szczepień, nie ufają lekarzowi, czy wręcz sądzą że podawanie zabitych lub nie patogenów w takiej formie może być szkodliwe dla ich dzieci. Powodem popierania ruchu antyszczepieniowego może być fakt, że w ten sposób łatwiej wytłumaczyć przed samym sobą dlaczego nie decyduje się na zaszczepienie malucha substancją z wykazu zalecanych, ale nie obowiązkowych czyli nie refundowanych. O wiele łatwiej jest tłumaczyć sobie, że nie szczepię dziecka dla jego dobra, aby uniknąć powikłań związanych z zabiegiem który i tak nie działa (bo przecież tak właśnie podają przedstawiciele ruchu antyszczepionkowego) niż przyznać przed samym sobą, że ryzykuję zdrowie, a może nawet życie dziecka nie poddając go szczepieniu zalecanemu tylko z tego powodu odstępując od działania profilaktycznego, że szkoda mi wydawać pieniędzy na ten cel. A tak, będzie refundacja- nie będzie powodu, aby od szczepień odstępować. I bardzo dobrze. Głęboko wierze, że może to przynieść wiele pozytywnych zmian w przyszłości.
Być może refundacja szczepionek będzie jednym z pierwszych kroków ku poprawie opinii na temat szczepień. Do niedawna rodzice wierzyli w ich skuteczność i stosowali się do zaleceń. Niestety telewizja, media i internauci rozpropagowali często nieprawidłowe informacje co poskutkowało rezygnacja ze szczepień ochronnych. Ostatnimi czasy słyszeliśmy o wielu przypadkach zachorowań w których można było uniknąć. Rodzice poprzez swoje postępowanie narażają nie tylko swoje pociechy ale i całe ich środowisko, jednak nie myślą często o innych tylko o swoim interesie. Szczepionka to broń jaką mamy przeciwko drobnoustrojom dlatego nie pozbawiajmy się jej. Warto kontynuować prace nad rozwojem nowych preparatów tak by maksymalnie ograniczyć działania niepożądane. Przez natłok informacji często sprzecznych wiele osób które są zwolennikami szczepionek gubi się i nie wiedzą w co wierzyć. Dlatego jeśli ktoś ma wątpliwości powinien najlepiej szukać u sprawdzonego źródła, jeśli nie w publikacjach naukowych to swojego lekarza lub farmaceuty. W ten sposób rozstrzygniemy wątpliwości związane ze stosowaniem szczepionek. Rezygnacja z nich ma jeszcze jeden negatywny skutek. Malejące zainteresowanie może spowodować że produkty te staną się zwyczajnie nieopłacalne do wytwarzania przez firmy farmaceutyczne. Hyć może trochę przesadzam ale prawdą jest że badania mogą nie być już tak intensywnie prowadzone nad preparatami na które nie ma już takiego popytu. Pragnę jeszcze wspomnieć że dziwię się że pacjenci mogą wierzyć w skuteczność suplementów diety które mają wątpliwy skład i dają słaby efekt lub nie działają wcale, a twierdzą że szczepionki nie działają czy nawet szkodzą. Logika społeczeństwa często jest zadziwiajaca. Zamiast poszukać informacji samemu ludzie wolą powtarzać to co uslyszeli w telewizji lub przeczytali w Internecie.
Wszelkie dofinansowania do szczepień uważam za jak najbardziej słuszne. Cały czas udaje się tworzyć nowe szczepionki, albo udoskonalać te, które już powstały. Dlaczego więc nie korzystać z możliwości jakie daje nam nauka, które pozwalają nam na ochronę przed bardzo groźnymi chorobami zakaźnymi. W dzisiejszych czasach sporo zamieszania wprowadziły działania antyszczepionkowców, którzy nakłonili bardzo wiele osób do rezygnowania z obowiązkowych szczepień. Należy pamiętać o tym, że aby nie dochodziło do epidemii, musi być zachowany pewien stopień wyszczepialności wśród społeczeństwa. To o czym słyszy się w ostatnich czasach może sugerować, że zaczął pojawiać się pewien problem, który może być dosyć trudny do naprawienia. Chodzi mi o coraz większą liczbę zdiagnozowanych przypadków chociażby odry, która na pozór nie jest groźną chorobą, jednak może wiązać się z licznymi powikłaniami, które stanowią zagrożenie zdrowia, a nawet życia. Wśród powikłań zalicza się: zapalenie płuc, zapalenie ucha środkowego, zapalenie mięśnia sercowego, zapalenie mózgu ( 1 na 1000 zachorowań), a także podostre stwardniejące zapalenie mózgu. To bardzo przykre, że przez wiele lat odpowiedniego działania służby zdrowia, które sprawiło, że praktycznie każdy rodzic decydował się na zaszczepienie swojego dziecka, zostały zlekceważone przez pewną grupę osób, które twierdziły, że szczepienia związane z groźnymi dla dziecka powikłaniami. W ubiegłym roku liczba zachorowań wyniosła aż 339 przypadków, podczas gdy w 2017 stwierdzono 63 przypadki. Według danych sytuacja w tym roku również ma nie być optymistyczna. Jeżeli chodzi o szczepienia przeciwko pneumokokom to uważam, że zdecydowanie się właśnie na te szczepionki jest bardzo dobrym wyborem. Według danych nawet 60 procent dzieci w szkołach i przedszkolach są nosicielami tych bakterii. Nie ma reguły, że u tych właśnie dzieci muszą występować objawy. Mogą stanowić one jednak bezpośrednie zagrożenie dla innych osób. Szczególnie dla tych, których układ odpornościowy nie funkcjonuje prawidłowo. Warto zaznaczyć, że dzięki obowiązującym szczepieniom w Polsce, o kilkadziesiąt procent spadła ilość osób po 65 roku hospitalizowanych z powodu zakażeń pneumokokami. Te osoby są w dużej mierze narażone na różnego rodzaju powikłania, które mogą prowadzić do zagrożenia zdrowia oraz życia. Wśród nich zalicza się zapalenie ucha środkowego, zapalenie płuc, a także opon mózgowo-rdzeniowych. W przypadku ostatniego powikłania może dochodzić do rozwoju padaczki, a także zaburzeń koncentracji czy pamięci. Należy zaznaczyć, że osoby te nie zawsze mają wystarczającą ilość pieniędzy aby móc zakupić szczepionki przeciwko pneumokokom. Te bakterie niestety stają się coraz bardziej oporne na działanie antybiotyków… Obecnie najskuteczniejszą formą ochrony przed nimi są właśnie szczepionki. Władze wielu polskich miast z uwagi na to, zdecydowały się dofinansować szczepienia przeciwko pneumokokom dla seniorów. Podobnie jest również w przypadku szczepionki przeciwko grypie. Według mnie jest to bardzo słuszne działanie, które może zapewnić wielu seniorom ochronę przed groźnymi patogenami. Warto zaznaczyć, że działania profilaktyczne to również spora oszczędność dla budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia. Sfinansowanie szczepionek na pewno wiąże się z mniejszymi kosztami niż leczeniem powikłań u wielu pacjentów, co w przypadku wielu starszych osób wiąże się często z długoczasową hospitalizacją, która wymaga dużych nakładów finansowych. Warto również zaznaczyć, że seniorzy bardzo często stają się bardziej świadomi swojego zdrowia, wydaje mi się, że dlatego warto jest im nieść możliwie największą pomoc. W ostatnim czasie Centrum Badania Opinii Społecznej przeprowadziło bardzo badania, w których dowiedziono, że świadomość Polaków odnośnie szczepień znacznie się poprawiła. Być może związane jest to z tym, że osoby przestraszyły się obecnej sytuacji, w której bardzo duża liczba osób zaczęła chorować na choroby (które do niedawna występowały bardzo rzadko) i zdały sobie sprawę, że obowiązkowe szczepienia są konieczne w celu ochrony siebie oraz swoich bliskich.
Z jednej strony słyszy się o tym, że wiele dobrego dzieje się w naszym kraju, jeżeli chodzi o szczepienia, ale są jeszcze pewne aspekty, które wymagają zmian. W ostatnim czasie stworzono kalendarz obowiązkowych szczepień na bieżący rok. Wiele organizacji ubiegało się o to aby wprowadzić szczepionki przeciwko rotawirusom do obowiązkowego kalendarza szczepień jednak nie udało się tego zrobić. Infekcje wspomnianymi wirusami występują dosyć często co potwierdzają dane, z których wynika, że co roku z tego powodu hospitalizowanych jest 50 tysięcy dzieci. Na skutek tych infekcji występują ostre biegunki, u większości zarażonych dzieci. Mogą one stanowić zagrożenie dla zdrowia przyczyniając się do rozwoju groźnych powikłań takich jak odwodnienia wymagające hospitalizacji, zaburzenia neurologiczne, a także dysfunkcji nerek. Ekonomiczna kwestia jeżeli chodzi o szczepienia jest również bardzo ważna. W ubiegłym roku na hospitalizację spowodowaną rotawirusami przeznaczono 223 milionów złotych. Jest to ogromna kwota, którą z pewnością można wydać chociażby na działania profilaktyczne i kampanie prozdrowotne. Specjaliści z różnych dziedzin są zgodni twierdząc, że szczepienia te powinny znajdować się na liście szczepień obowiązkowych, a nie tylko zalecanych. Należy podkreślić, że powszechne szczepienia przeciwko wspomnianym wirusom stanowią zabezpieczenie nie tylko dla dzieci zaszczepionych, ale także dla ich rówieśników, które nie mogą być zaszczepione z uwagi na stan zdrowia. Rodzice bardzo często martwią się tym, że u ich dzieci mogą wystąpić jakieś skutki uboczne, stanowiące zagrożenie dla zdrowia oraz życia dziecka, co jest oczywiście zrozumiałe, ale czasem nie ma ku temu żadnych podstaw. Wynikać to może chociażby z tego jak wiele niepotwierdzonych informacji wprowadzili antyszczepionkowcy na różne fora internetowe, które przecież są bardzo chętnie odwiedzane przez rodziców, gdy poszukują informacji na temat tego jak zapewnić bezpieczeństwo swojemu dziecku. Warto zaznaczyć, że jednym zaufanym źródłem informacji jeżeli chodzi o dobro dziecka powinien być lekarz lub położna. Oczywiście mogą mieć miejsce jakieś objawy, jednak nie stanowią one żadnego zagrożenia dla dziecka, ale warto jest o nich wspominać rodzicom, aby nie przejmowali gdy one wystąpią. Wśród objawów można wymienić: zmniejszony apetyt, katar, ból głowy, niedrożność nosa, a także złe samopoczucie. Wydaje mi się, że te niegroźne dolegliwości nie są tak poważne jak powikłania w przypadku licznych chorób zakaźnych. Co jakiś czas docierają do nas informacje o śmiertelnych przypadkach zakażenia pneumokokami. Moim zdaniem jest to wyraźny sygnał dla osób, które jeszcze nie zaszczepiły siebie, a także swoich bliskich, aby to zrobić. Według fińskich badań zaszczepienie dziecka w dużym stopniu redukuję liczbę infekcji dróg oddechowych do 2 roku życia. Jest to kolejny dowód na to, że warto jest zdecydować się na szczepienia przeciwko tym patogenom. W wielu miastach w Polsce organizowane są akcje, których celem jest pełna refundacja szczepionek przeciwko pneumokokom dla starszych osób. Moim zdaniem to bardzo szlachetna inicjatywa, ponieważ wiele starszych osób nie ma wystarczającej ilości pieniędzy na zakup szczepionek, które uchronią ich przed groźnymi powikłaniami. Jeżeli chodzi o szczepienia wśród dzieci to bardzo częstym problemem jest to, że spora część dzieci boi się po prostu samej procedury jaką jest szczepienie. Przyczyną tego jest igła, która bardzo często wywołuje u dziecka płacz oraz panikę. W celu rozwiązania tego problemu tworzy się nowe formy szczepionki, które występują w formie sprayu do nosa. Ostatnio w takiej postaci pojawiła się szczepionka przeciwko grypie. Wyszczepialność w Polsce jeżeli chodzi o grypę jest na bardzo niskim poziomie gdyż jest to zaledwie 1 procent. Jak się okazuje aż 20-30 procent dzieci w trakcie trwania sezonu choruje na grypę. Chorujących dorosłych jest 5-10 procent. Ta różnica pokazuje jak wiele jeszcze trzeba zrobić, aby poprawić wyszczepialność w naszym kraju. Ważne jest aby wykonać szczepienia przed 5 rokiem życia ponieważ ryzyko powikłań pogrypowych w tym okresie jest największe. Najlepszy moment do wykonania szczepienia występuje pomiędzy 6, a 59 miesiącem życia. W tym czasie kształtuje się układ odpornościowy, któremu znacznie trudniej poradzić sobie z wirusem grypy gdy dziecko nie będzie zaszczepione. Prognozuje się, że wprowadzenie szczepionki w formie donosowej może zwiększyć wyszczepialność na grypę o kilka-kilkanaście procent. Porównując to do danych, które podałam powyżej zbliży się to do bardzo korzystnych wartości. Wśród powikłań pogrypowych wymienia się problemy laryngologiczne w postaci zapalenia ucha środkowego oraz objawy ze strony układu nerwowego występujące pod postacią drgawek. Może dojść nawet do zapalenia mózgu. Dzieci są uważane za rezerwuar wirusów co wiąże się z tym, że zwiększają ryzyko zarażenia swoich bliskich czy rówieśników. Dlatego też poziom wyszczepialności wśród najmłodszej części społeczeństwa jest bardzo ważny. Warto również wspomnieć o przyszłych matkach, które są w ciąży. Powikłania grypy mogą być również niebezpieczne dla rozwijającego się dziecka. Kobiety często zastanawiają się czy szczepienie przeciwko grypie jest bezpiecznie w trakcie trwania ciąży. Szczepienia należy unikać tylko i wyłącznie w pierwszym trymestrze. Ponad połowa powikłań pogrypowych jak się okazuje występuje w drugim i trzecim trymestrze ciąży pod postacią ostrej niewydolności oddechowej u matki czy zapalenia płuc. Jeżeli zaś chodzi o sam płód to może dojść do obumarcia wewnątrzmacicznego, poronienia, przedwczesnego porodu, zaburzeń rytmu serca u płodu czy przedwczesnym rozwiązaniem cięciem cesarskim. Szczepionka donosowa przeznaczona jest dla dzieci od 2 do 18 roku życia. Pojawienie się odporności występuje około dwa tygodnie po podaniu. Dzieci, które wcześniej nie były szczepione przeciwko grypie powinny dostać dawkę przypominającą po czterech tygodniach od pierwszej dawki. Koniecznie trzeba wspomnieć o tym, że w społeczeństwie żyją dzieci, które nie mogą być zaszczepione. Są to dzieci z nieprawidłowo funkcjonującym układem immunologicznym, objawami zakażenia wirusem HIV czy leczonych salicylanami.
W sezonie grypowym 2021/2022 do Polski trafi około 4 milionów szczepionek. Apteki ogólnodostępne otrzymają 1,36 milionów dawek, a 760 tysięcy będzie można nabyć w placówkach medycznych. Jako pierwsze na rynku pojawią się szczepionki domięśniowe, a następnie donosowe. Według analiz najlepszy okres na szczepienia to wrzesień-grudzień. Szczyt zachorowań na grypę przypada dopiero na przełomie lutego i marca. Czas potrzebny na nabycie odporności wynosi około dwóch tygodni. Według danych pochodzących z raportów grypowych, liczba zachorowań na grypę uległa znacznej redukcji. Zmiany epidemiologii grypy wynikają jednak głównie z wprowadzonych w czasie pandemii koronawirusa postępowań przeciwepidemicznych, jak chociażby obowiązku noszenia maseczek czy dystansowania społecznego, które skutecznie przerwały transmisję wszystkich zakażeń przenoszonych drogą kropelkową i powietrzną, w tym również grypy. W czasie epidemii konieczne jest wdrażanie profilaktyki przeciw grypie względem osób, które z racji wykonywanego zawodu mają częste kontakty społeczne lub w związku z wiekiem są narażone na ciężki przebieg choroby. Bezpłatnymi szczepieniami zostaną objęci medycy i pracownicy placówek leczniczych, farmaceuci i technicy farmaceutyczni, diagności laboratoryjni i pracownicy laboratoriów, ale także nauczyciele akademiccy, doktoranci i studenci biorący udział w zajęciach z pacjentami lub mający kontakt z biologicznym materiałem zakaźnym. Następna grupa to pracownicy opieki społecznej, domów pomocy społecznej i zakładów opiekuńczo-leczniczych oraz pracownicy oświaty. Nieodpłatne szczepionki przeciw grypie planuje się także przeznaczyć także dla nauczycieli, wychowawców i innych pracowników pedagogicznych przedszkoli, szkół czy placówek opiekuńczo-wychowawczych i opiekuńczo-interwencyjnych, dla nauczycieli akademickich oraz dla służb mundurowych. Szczepionka przeciw grypie może zapewnić istotną ochronę przed niektórymi poważnymi skutkami COVID-19. Według badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych sezonowa szczepionka przeciwko grypie wyraźnie zmniejsza ryzyko udaru mózgu, posocznicy i zakrzepicy żył głębokich (DVT) u pacjentów z COVID-19. Pandemia koronawirusa negatywnie wpłynęła monitorowanie i zgłaszanie zachorowań na grypę. Nie zmienia to jednak faktu, że grypa i wywoływane przez nią powikłania cały czas stanowią istotne zagrożenie, na które odpowiedzią powinna być właściwa profilaktyka zdrowotna. Eksperci zwracają także uwagę na fakt, że w poprzednim sezonie grypowym zaobserwowano wzrost zainteresowania szczepieniami przeciw grypie, które, pomimo trudności w dostępie do szczepionek, spowodowało wzrost wyszczepialności. Prawdopodobnie Moderna rozpoczęła badania na ludziach nad eksperymentalną szczepionką przeciw HIV. Faza 1 próby szczepionki przeciwko HIV ma potrwać 10 miesięcy i objąć 56 zdrowych (nie będących nosicielami HIV) dorosłych w wieku od 18 do 50 lat. Ten etap ma bowiem na celu ocenę bezpieczeństwa szczepionki. Moderna przetestuje dwie różne wersje kandydata na szczepionkę przeciwko HIV. Pierwsza w historii szczepionka mRNA zaprojektowana do zwalczania tego wirusa w fazach 2 i 3 analizowana będzie już pod względem skuteczności w zapobieganiu zakażeniu. W skrócie specyfik ten ma działać tak, że po wstrzyknięciu szczepionki nasze komórki zaczną wytwarzać białka, które organizm zidentyfikuje jako obce, wywołując w ten sposób odpowiedź immunologiczną. Celem jest przygotowanie organizmu do rozpoznania „wroga”, gdy pojawi się prawdziwy wirus. Prace nad eksperymentalną szczepionką oparto na wynikach badań, które wskazały, że organizmy małp naczelnych i królików odpowiadają na białko otoczki wirusa HIV, produkując tzw. przeciwciała neutralizujące (bNAb). Przeciwciała te oddziałują na różne szczepy wirusa, neutralizując jego komórki. Inne badania wykazały, że to właśnie białkowa otoczka wirusa może stanowić jego czuły punkt. Bioinżynierowie, którzy pracowali nad tą szczepionką postanowili więc opracować szczepionkę mRNA, która „nakłoni” odpowiedzialne za wytwarzanie przeciwciał limfocyty B, aby „dojrzewały w kierunku przeciwciał neutralizujących (bNAb)”. Tym sposobem osoba zaszczepiona wykształci odpowiednie przeciwciała i uzyska ochronę przed infekcją. Przynajmniej w teorii, bo czy mechanizm rzeczywiście zadziała okaże się po zakończeniu badań klinicznych fazy III. Do produkcji szczepionek mRNA wykorzystywany jest kwas rybonukleinowy (RNA), który stanowi pewnego rodzaju „matrycę” do stworzenia białek charakterystycznych dla danego wirusa. Po wprowadzeniu do organizmu pacjenta, zakodowane cząsteczki RNA zmieniają się w białka, dając układowi odpornościowemu sygnał do ataku. Organizm rozpoznaje pozorne zagrożenie i zaczyna produkować przeciwciała, chroniące przed prawdziwą infekcją. Co istotne, obecne w szczepionce cząsteczki RNA ulegają degradacji niemal natychmiast po stworzeniu białka, a mRNA nie wnika do jądra komórkowego i nie ma możliwości wpływania na nasz genom. Europejskie rekomendacje mówią o konieczności zaszczepienia do 2030 roku przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego co najmniej 90 procent docelowej populacji dziewcząt, a także o potrzebie znacznego zwiększenia poziomu zaszczepienia chłopców. Tyle trzeba, aby wchodzące w dorosłe życie młode pokolenie Polek i Polaków za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat nie chorowało na nowotwory wywołane przez wirusa brodawczaka ludzkiego. Wirus HPV jest najczęstszą przyczyną występowania raka szyjki macicy. W naszym kraju w ciągu roku diagnozuje się ten nowotwór u ok. 3,5 tysięcy kobiet, z których niestety około połowa umiera. W takiej sytuacji państwo nie może być bezczynne, dlatego zagwarantujemy darmową szczepionkę przeciwko HPV. Konieczne jest opracowanie długoletniego programu szczepień przeciwko temu wirusowi. Warunkiem osiągnięcia sukcesu jest zaszczepienie dziewczynek i chłopców jeszcze przed rozpoczęciem przez nich współżycia. Szczepionka przeciw HPV dla 12-latek ma być za darmo. Do kalendarza szczepień miałaby wejść od przyszłego rok. Dla reszty nastolatków byłaby dostępna w aptece na receptę, ale z częściową refundacją. Jednak ze względu na kontrowersje dotyczące szczepień młodych ludzi przeciwko temu wirusowi przenoszonemu drogą płciową i obawy rodziców o możliwe długoterminowe skutki tych stosunkowo nowych szczepionek, wiele dzieci, nastolatków i młodych dorosłych nie zostaje zaszczepionych, co czyni je podatnymi na zakażenie wspomnianym wirusem w dalszym życiu. Badania wykazały również, że zaszczepienie przeciwko HPV nie zachęca dzieci do rozpoczęcia aktywności seksualnej w młodszym wieku wbrew obawom, które często mają rodzice. Wirus brodawczaka ludzkiego kojarzony jest głównie z rakiem szyjki macicy. Tymczasem ogromny problem stanowią nowotwory głowy i szyi spowodowane wirusem HPV, co jest szczególnie zauważalne w krajach skandynawskich. Osoby chore na COVID-19, które wcześniej zaszczepiły się przeciwko grypie, wymagały rzadszej hospitalizacji i zdecydowanie rzadziej trafiały na oddziały intensywnej opieki medycznej. Nie wiadomo dokładnie, w jaki sposób szczepienie przeciw grypie zapewnia ochronę przed COVID-19, jednak według licznych teorii związane jest to z tym, że szczepionka przeciwgrypowa wzmacnia wrodzony układ odpornościowy, czyli ogólne mechanizmy obronne, z którymi się rodzimy, a które nie są dostosowane do żadnej konkretnej choroby. Na temat szczepień przeciwko koronawirusowi istnieje wiele mitów. Najczęściej powtarzane są twierdzenia, że u kobiet mogą one powodować niepłodność, a w czasie ciąży grożą poronieniem. Nie ma jednak badań sugerujących, że szczepionka przeciwko COVID-19 może gromadzić się w jajnikach, co grozi niepłodnością. Coraz więcej krajów na świecie oferuje swoim mieszkańcom przypominające dawki szczepionki przeciwko Covid-19. Celem tego jest przeciwdziałanie słabnącej skuteczności i zapobieganiu zakażeniom wywołanym przez wariant Delta koronawirusa. Zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia i wielu naukowców dodatkowe dawki nie są jednak konieczne.