Od nowego roku szkolnego zostanie uruchomiony nowy program „Szkoła z witaminą”, łączący dotychczas realizowane w ramach Wspólnej Polityki Rolnej mechanizmy „Mleko w szkole” oraz „Owoce i warzywa w szkole” – poinformowało Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Głównym celem zreformowanego programu jest efektywne promowanie wśród dzieci i młodzieży szkolnej zdrowego stylu życia i odżywiania się poprzez dystrybucję owoców i warzyw oraz mleka i przetworów mlecznych do szkół oraz realizowanie towarzyszących działań edukacyjnych oraz promocyjnych.
Nowy program szkolny obejmie w Polsce ok. 1,9 mln dzieci z klas I-V szkół podstawowych. Według wskazań naukowych jest to grupa wiekowa najbardziej podatna na kształtowanie wzorów zachowań. W trakcie roku szkolnego dzieciom zostaną dostarczone bezpłatnie 84 porcje różnorodnych owoców i warzyw, w tym soków, oraz 74 porcje mleka i przetworów mlecznych, takich jak naturalny jogurt i kefir oraz serki twarożkowe.
Łączny unijny budżet programu to 250 mln euro, z czego dla Polski w jednym roku szkolny trafi ok. 26 mln zł. Ponadto na realizację dostaw owoców i warzyw oraz mleka i przetworów mlecznych do szkół podstawowych przewidziano z budżetu krajowego 128,1 mln zł.
Komentarze
[ z 6]
Zastanawiam się na ile takie akcje przynoszą skutek. Z jednej strony dobrze, że uczy się dzieci by spożywały produkty takie jak owoce i warzywa oraz produkty mleczne. Jednak czy to wystarczy, aby wprowadzać zdrowe nawyki i uczyć młode osoby w jaki sposób powinny się odżywiać? Najważniejsze jednak byłoby, aby w szkole uczono właściwych zasad w taki sposób, aby po skończeniu edukacji dzieci, a wtedy już dorosłe osoby same czuły taką potrzebę, aby sięgać po owoce i warzywa, a także zamiast zwykłej kanapki częściej sięgać po twarożek, kefir lub tym podobny produkt. Szkoda, że nie zawsze w szkołach dzieci są tego uczone. A przecież mogłoby to przynieść najlepsze efekty. Trzeba by tylko poświęcić odrobinę czasu i postarać się, żeby coś zmienić na lepsze. Niekoniecznie przecież trzeba zawsze w tym celu przewracać świat do góry nogami i uczyć maluchów wszystkiego od początku. Ale gdyby na lekcjach wychowawczych częściej poruszano ten temat, może przynajmniej do części uczniów udałoby się dotrzeć?
Nie wiem na ile jest to skuteczne i czy podobne działania mają większy czy mniejszy sens. Nie mniej jednak doceniam, że politycy przynajmniej próbują coś robić. Chociażby cokolwiek, aby podnieść jakość żywienia dzieci. Przecież nieraz jak patrzy się na to co wsadzają do swoich żołądków najmłodsi to, aż włos się jeży na głowie. Trudno później się dziwić, że dzieciaki cierpią z powodu cukrzycy, coraz częściej pojawia się otyłość, a nadciśnienie i choroby serca zaczynają dotykać coraz młodszych grup wiekowych. Trzeba temu przeciwdziałać, zanim problem zacznie sięgać na zbyt potężną skalę. Obawiam się, czy naprawdę, aż tak trudno jest przekonać rodziców, aby nie pozwalali oni dzieciom żywić się w taki sposób. I czy tak trudno jest przekonać dorosłych, że nie chodzi o to, aby dziecko jadło duże ilości pożywienia, ale żeby było ono wybierane mądrze i z rozwagą. Tylko dzięki edukowaniu od najmłodszych lat uda się być może w przyszłości wreszcie poprawić jakość żywienia, a tym samym systematycznie niwelować ilość chorób cywilizacyjnych na które zapadają dzieci w każdym wieku, niestety coraz młodszym. Działanie jest potrzebne. Pytanie tylko, kiedy wreszcie uda się je podjąć.
I bardzo fajnie. Trzeba pokazywać młodym ludziom, że warzywa i owoce nie gryzą. A także, że za przekąskę mogą służyć nie tylko słodycze i tym podobne łakocie, ale że również naturalne, nisko przetworzone produkty roślinne mogą i są smaczne. A przy okazji wpływają korzystnie na zdrowie i dzięki ich spożywaniu można czuć się lepiej, zdrowo i pozostając szczupłym. To bardzo istotne. Szczególnie dla tych dzieci, które wychowywane są w rodzinach, gdzie nie dba się o budowanie zdrowych nawyków żywieniowych. W związku z tym, jeśli młodych osób nie nauczą tego w szkole to nie będzie miał kto się tym zająć. Jeśli nie chcemy dopuścić do sytuacji, kiedy większość społeczeństwa będzie cierpiała z powodu chorób metabolicznych, a także nawet kalectwa wynikającego z powodu olbrzymiej otyłości musimy zająć się organizowaniem podobnych przedsięwzięć i na siebie- to znaczy na państwo i na służbę zdrowia oraz na wychowawców, brać obowiązek wpajania zasad zdrowego żywienia u młodych pokoleń. Trzeba o tym pamiętać i z pełną odpowiedzialnością podejmować podobne starania.
Bardzo dobrze, że organizuje się podobne akcje. Jeśli rodzice zawodzą jeśli chodzi o zapewnianie ich pociechom dostępu do świeżych owoców i warzyw, a tym samym w dostarczenie do organizmu młodego człowieka codziennej porcji witamin, minerałów, antyoksydantów i wielu innych substancji niezbędnych do prawidłowego działania to trudno jest oczekiwać, że dzisiejsze przedszkolaki czy młodzież szkolna dorastać będą na zdrowych, dorosłych ludzi. Raczej spodziewałabym się, że problem może narastać i w kolejnych latach coraz poważniej się pogłębiać. Mam nadzieję, że mimo wszystko uda się temu zaradzić i uda się w końcu przywrócić model zdrowego żywienia, jeśli nie u pacjentów najmłodszych to przynajmniej u tych w starszym wieku z licznymi problemami. A trzeba mieć świadomość tego, że wiele z obecnie panujących w społeczeństwie chorób przewlekłych czy też określanych również jako cywilizacyjne można by z powodzeniem leczyć. Potrzeba jednak do tego by zapewnić prawidłową dietę, a także odpowiednią, codzienną dawkę ruchu. I dopiero wtedy będzie można mieć nadzieję, że uda się początkowo chociaż ograniczyć liczbę chorujących pacjentów, a w dłuższej perspektywie czasu zmniejszyć znacząco liczbę osób których problem w ogóle kiedykolwiek dotknie.
Budowanie prozdrowotnej polityki publicznej odnosi się do polityki państwa. Większość decyzji rządu dotyczy m.in. czynników warunkujących zdrowie, ekonomicznego, prawnego oraz administracyjnego zagwarantowania równego dostępu do podstawowych zasobów zdrowia, takich jak: żywność, mieszkanie czy satysfakcjonująca praca. Państwo powinno tworzyć również warunki do wdrażania koncepcji promocji zdrowia (możliwość działań wielosektorowych i uczestnictwa ludzi). Kolejny obszar działań w zakresie promocji zdrowia przewidziany w Karcie Ottawskiej to tworzenie środowisk wspierających zdrowie. Środowiska te powinny powstawać we wszystkich miejscach, w których funkcjonują ludzie, a zatem: w domu, miejscu pracy, nauki oraz środowisku lokalnym. Intencją tego zapisu jest uświadomienie ludziom, że to właśnie oni odpowiedzialni są za zdrowie swoje i innych ludzi. Do zadań promocji zdrowia należy również wzmacnianie działań społeczeństwa na rzecz zdrowia. Wzmacnianie to powinno polegać na stwarzaniu członkom danego środowiska możliwości uczestniczenia w podejmowaniu decyzji i realizacji oraz ewaluacji działań na rzecz zdrowia. Ważne jest również wyzwalanie potencjału jednostek do podejmowania inicjatyw związanych ze zdrowiem. W praktyce zmotywowanie do skutecznego oraz konkretnego udziału społeczeństwa w promocji zdrowia wymaga tworzenia sieci współpracujących ze sobą jednostek oraz zawierania sojuszu między poszczególnymi partnerami. Inicjatorem i propagatorem tych działań winien być samorząd terytorialny. W myśl założeń promocji zdrowia reorientacja służby zdrowia powinna polegać na zmianie nastawienia z leczenia chorób na zapobieganie im. Takie spojrzenie powinno być rozpowszechniane wśród wszystkich pracowników służby zdrowia. Inną definicję promocji zdrowia zaproponował Tones i Green: „promocja zdrowia to połączenie edukacji zdrowotnej i prozdrowotnej polityki publicznej”. Nie ulega wątpliwości, że edukacja zdrowotna jest nieodłącznym elementem promocji zdrowia, wskazuje się również na fakt, że może w pełni rozwinąć swój potencjał, będąc wspierana odpowiednimi prawnymi, środowiskowymi oraz organizacyjnymi rozwiązaniami strukturalnymi . To właśnie rozwój promocji zdrowia spowodował istotne zmiany w koncepcji edukacji zdrowotnej i wpłynął na to, że edukacja zdrowotna stała się nieodłącznym, a wręcz komplementarnym elementem promocji zdrowia. Uzyskane w procesie edukacji zdrowotnej odpowiednie kompetencje powinny przyczyniać się do wzrostu uczestnictwa ludzi w działaniach promocyjnych oraz dokonywaniu zmian w swoim stylu życia oraz w środowisku. Edukacja zdrowotna jest elementem działań we wszystkich obszarach promocji zdrowia, a jej potrzebę podkreślono podczas III Międzynarodowej Konferencji Promocji Zdrowia w Sundsvall we Szwecji. We współczesnym modelu promocji zdrowia ukierunkowanym na upodmiotowienie ludzi istnieje dwukierunkowe podejście do edukacji zdrowotnej. Pierwsze wiąże się z oddziaływaniem na jednostki i grupy ludzi, drugie zaś z wpływem na znaczące grupy profesjonalistów i osób tworzących politykę zdrowotną, społeczną oraz edukacyjną . Warto zwrócić uwagę na nową strategię promocji zdrowia, jaką jest alfabetyzm zdrowotny, rozumiany jako umiejętność pozyskiwania, interpretowania i rozumienia podstawowej informacji zdrowotnej oraz zdolność jej wykorzystania do poprawy własnego stanu zdrowia. Właśnie tak rozumiana promocja zdrowia wymaga od edukacji zdrowotnej nie tylko skupienia się na jednostkach, ale przede wszystkim na grupach ludzi oraz całym społeczeństwie. Nie ulega wątpliwości, że współczesna edukacja zdrowotna musi zostać zorientowana na takie działania, dzięki którym zarówno jednostka, jak i zbiorowość ludzi posiądą wiedzę o zdrowiu oraz będą działać na jego rzecz na różnych poziomach życia społecznego. Edukacja zdrowotna musi pozostać również w ścisłym związku z polityką zdrowotną i społeczną. Poprzez odpowiednią politykę społeczną generujemy służące zdrowiu rozwiązania i praktyki, które wspierają usługi oraz świadczenia sprzyjające zdrowiu, jak też zwiększające społeczne zainteresowanie i zapotrzebowanie na zdrowie. Celem nowoczesnej edukacji zdrowotnej jako jednego z elementów promocji zdrowia jest m.in. podejmowanie działań skierowanych na rozwiązywanie problemów zdrowotnych, tworzenie warunków do podejmowania przez jednostki oraz grupy społeczne działań na rzecz zdrowia oraz tworzenie i wzmacnianie środowisk sprzyjających zdrowiu. Ponadto celem edukacji zdrowotnej powinno być szkolenie zarówno grup profesjonalistów, jak i osób spoza sektora zdrowia w celu podnoszenia świadomości społecznej oraz poczynań związanych z ochroną zdrowia oraz pomnażaniem potencjału zdrowotnego jednostek, grup społecznych oraz całego społeczeństwa . Edukacja zdrowotna, podobnie jak polityka społeczna i zdrowotna, jest podstawowym elementem promocji zdrowia. Biorąc pod uwagę formułę Tonesa, edukacja zdrowotna skupia się na wyposażaniu ludzi w niezbędne dla zdrowia zasoby na poziomie indywidualnym poprzez działania edukacyjne oraz budujące umiejętności i świadomość zdrowotną. Dzięki odpowiedniej polityce społecznej państwo powinno stwarzać ku temu odpowiednie warunki oraz wspierać podejmowanie przez mieszkańców korzystnych dla zdrowia wyborów. Dopiero połączenie tych dwóch czynników daje szansę na poprawę zdrowia na poziomie indywidualnym i społecznym. Cele edukacji zdrowotnej i jej oczekiwane efekty są formułowane rozmaicie. Zmiana podejścia do zdrowia i czynników je warunkujących spowodowała istotne zmiany w koncepcji edukacji zdrowotnej. W dotychczasowych koncepcjach edukacji zdrowotnej zakładano, że celem i efektem uczenia powinny być: zdobycie nowej wiedzy, poprzez zrozumienie, czym jest zdrowie, oraz identyfikacja własnych problemów zdrowotnych, wypracowanie właściwych postaw wobec zdrowia, poczucie odpowiedzialności za zdrowie własne i innych, umiejętności związane ze zdrowiem fizycznym oraz umiejętności życiowe, jak również zmiana zachowań zdrowotnych ukierunkowanych na prozdrowotny styl życia. Szkoła promująca zdrowie uwzględnia całościowe podejście do zdrowia, w której edukacja zdrowotna jest czymś więcej niż tylko realizacją programu. W ujęciu tym, realizowany program edukacji zdrowotnej jest tylko jedną z cech, obok której ważny jest etos szkoły czyli jej ukryty program oraz związek szkoły ze społecznością lokalną a przede wszystkim z rodzicami. Zgodnie z prawem oświatowym przedszkole jest traktowane jako szkoła. Oznacza to, że ilekroć w przepisach jest mowa bez bliższego określenia o szkole, należy przez to rozumieć, że zapisy te dotyczą również przedszkola. Przedszkole jako siedlisko, w którym podejmowane są działania w zakresie promocji zdrowia, ma wiele cech, które odróżniają je od szkoły, a największe różnice dotyczą społeczności tych placówek, zwłaszcza odmiennego „statusu” uczeń–wychowanek oraz form i możliwości współpracy z rodzicami. Najważniejszymi partnerami i współtwórcami przedszkola promującego zdrowie są rodzice. Wspieranie ich w rozwoju kompetencji wychowawczych kompetencji dla zdrowia jest podstawowym warunkiem skuteczności edukacji zdrowotnej dzieci. Ważnym zadaniem PPZ, jak się okazuje, powinna być także współpraca z dziadkami dzieci, którzy poprzez wspieranie rodziców w opiece nad dzieckiem często kontaktują się z nauczycielami przedszkola. Szkolna edukacja zdrowotna jest fundamentem szkolnego programu wychowawczego i programu profilaktyki, ponieważ wspiera realizację podstawowych zadań szkoły, a zdrowie i dobre samopoczucie uczniów sprzyjają motywacji i dyspozycji do nauki, kreatywności oraz dobrym relacjom międzyludzkim. Szkoła może przekazywać prawidłowe wzorce zdrowotne poprzez formalne programy nauczania, angażując owe treści w przedmioty nauczania, a także w sposób nieformalny, kiedy to we wszystkich aspektach życia społeczności szkolnej uwidacznia się, że zdrowie stanowi wartość niepodważalną. Ponadto szkolną profilaktykę można rozpatrywać w kategoriach stwarzania szans dla całej szkoły oraz poszczególnych uczestników życia szkolnego poprzez zwiększanie świadomości istniejących zagrożeń oraz świadomości zdrowotnej, co jest niezbędne w celu realizacji edukacji zdrowotnej na wysokim poziomie. W procesie przedszkolnej/szkolnej edukacji zdrowotnej potrzebne są zintegrowane działania wielu współrealizatorów. Cechą każdej placówki powinno być współdziałanie z rodzicami i pracownikami służby zdrowia, w tym głównie z pielęgniarką/higienistką szkolną, oraz otwartość i partnerstwo we współpracy ze społecznością lokalną. Wśród osób i instytucji zajmujących się edukacją zdrowotną dzieci, szczególnie w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, na pierwszym miejscu należy wymienić rodziców oraz rodzinę . Zadaniem rodziny jest tworzenie środowiska sprzyjającego zdrowiu wszystkich jej członków, w szczególności dzieci. Właśnie w ramach rodziny następuje wychowanie zdrowotne oraz kształtowanie postaw wobec zdrowia, przekazywanie podstawowej wiedzy dotyczącej zdrowia i choroby, uczenie podstawowych nawyków higienicznych i pielęgnacyjnych, wyrabianie emocjonalnego stosunku do zdrowia jako wartości oraz formowanie zachowań pro- i antyzdrowotnych. Rodzina odgrywa zatem podstawową rolę w umacnianiu i promowaniu zdrowia. Rodzice są pierwszymi oraz najważniejszymi „nauczycielami zdrowia” swoich dzieci. Będąc „wychowawcami zdrowia”, rodzice odpowiedzialni są za przekazanie dzieciom odpowiedniej wiedzy dotyczącej zdrowia i umiejętności, dzięki którym będą one mogły zaspokajać własne potrzeby zdrowotne. Zwyczaje kultywowane w domu rodzinnym ukierunkowują oraz regulują zachowania dziecka w późniejszym jego życiu. To właśnie oni dzięki swej pozycji oraz długotrwałości kontaktów z dzieckiem mają największe możliwości kształtowania zdrowia oraz sprawności fizycznej swych dzieci od urodzenia aż do pełnoletności, czyli przez cały okres dorastania. Wywiązanie się z tej roli i obowiązków zależy w dużej mierze od zachowań rodziców, czyli od pozytywnych wzorców zachowań związanych ze zdrowiem . Dziecko od najmłodszych lat uczy się przez naśladowanie zachowań dorosłych, bliskich mu osób. Wśród czynników wpływających na edukację zdrowotną dzieci w rodzinie są również kompetencje rodziców do wychowania dziecka w zdrowiu i do zdrowia. Na zaspokojenie w rodzinie potrzeb zdrowotnych dziecka, a także jego edukację zdrowotną wpływ mają również czynniki ekonomiczne, a wśród nich sytuacja materialna rodziny, zjawisko wykluczenia społecznego oraz wykształcenie rodziców. Można zatem stwierdzić, że to od rodziny zależy przyszłość dziecka, co świadczy o jej niezwykle dużym potencjale oraz możliwościach wychowawczych. Stanowi to jednocześnie konieczność podejmowania istotnych działań wychowawczych w rodzinie ( źródło: rozprawa doktorska p. Doroty Lamczyk).
Właściwie od początku wybuchu epidemii lekarze i naukowcy zwracali uwagę na związek między niedoborem witaminy D, a ciężkim przebiegiem COVID-19. Naukowcy wskazywali, że niedobór witaminy D może osłabiać układ immunologiczny i zwiększać ryzyko ciężkiego przebiegu choroby. Wnioski oparto na badaniach chorych, którzy potrzebowali pobytu w szpitalu. U 85 procent pacjentów, którzy trafili na oddział intensywnej terapii, stwierdzono wyraźnie obniżony poziom witaminy D w organizmie - poniżej 30 ng/ml. Okazało się, że cząsteczki tej witaminy dopasowują się do białka kolca wirusa SARS-CoV-19. To białko pozwala koronawirusowi wnikać do ludzkich komórek. Gdy witamina D połączy się z białkiem kolca, przestaje ono działać. Częściowo tłumaczy to, dlaczego osoby z otyłością są szczególnie narażone na ryzyko ciężkiego przebiegu tej choroby. Istotne aby osoby starsze dostarczały swoim organizmom witamin A, C oraz E. Wspomniane składniki należą do tak zwanych przeciwutleniaczy, które chronią komórki ciała przed wolnymi rodnikami, pomagają spowolnić procesy starzenia i mogą zapobiegać rozwojowi nowotworów. Witamina A korzystnie wpływa na wzrok. Witamina C jest kluczowym składnikiem odżywczym dla ludzkiego organizmu. To, ile faktycznie powinniśmy jej zażywać, wynika m.in. z naszego trybu życia. Nie warto jednak przesadzać z suplementacją. Takiego ryzyka nie ma przy zjedzeniu nadmiaru cytrusów, ale sztuczne źródła kwasu askorbinowego mogą wywoływać niepożądane efekty, takie jak ból brzucha. Minimalna zalecana dzienna dawka witaminy C, w przypadku przeciętnego dorosłego waha się między 65 a 90 miligramami na dzień. Prawdopodobieństwo zatrucia spowodowanego przyjęciem nadmiernej dawki kwasu askorbinowego jest niewielkie w porównaniu np. z potasem. Kwas askorbinowy rozpuszcza się w wodzie – ludzki organizm pobiera tyle witaminy C, ile potrzebuje, a reszta jest wydalana wraz z moczem. Czasem można jednak zaobserwować biegunkę, ból brzucha, zgagę, hemoliozę, nudności, bóle głowy, szkorbut, bezsenność czy podrażnienia skóry. Zdaniem ekspertów nadmierne przyjmowanie kwasu askorbinowego może również obniżyć poziom witaminy B12 w organizmie, wywoływać problemy z trawieniem, reakcje alergiczne czy erozję szkliwa. Co więcej, osoby będące np. w trakcie chemioterapii czy stosujące leki na obniżenie cholesterolu, powinny zwrócić szczególną uwagę na ilość witaminy C, jaką przyjmują, ponieważ jej nadmiar w trakcie leczenia może mieć negatywne konsekwencje dla organizmu. Witamina E, przede wszystkim wspiera pracę układu krążenia i chroni go przed groźnymi zakrzepami, miażdżycą oraz obniża poziom tzw. złego cholesterolu. Dzięki czemu znacznie się obniża ryzyko wystąpienia zawału serca czy udaru. Witamina E zapobiega przedwczesnemu niszczeniu czerwonych krwinek, wspiera układ nerwowy poprzez poprawę przepływu bodźców nerwowych. Nie mogą o niej zapomnieć kobiety, które są w ciąży. Jest ona niezbędna by płód rozwijał się prawidłowo ponieważ zapewnia odpowiedni rozwój narządu wzroku, w połączeniu z kwasem foliowym wspomaga układ nerwowy). Zapobiega obumarciu płodu oraz tzw. zatruciu ciążowemu. Badanie prowadzone przez 18 lat w Szwecji wykazało korzystny wpływ witaminy C i witaminy E na zmniejszanie ryzyka choroby Parkinsona. Okazało się, że jedna trzecia osób o najwyższym spożyciu witaminy C lub E miała około 32% mniejsze ryzyko wystąpienia choroby Parkinsona. Jeszcze wyższy wynik 38% dało spożywanie obu witamin razem. W badaniach uwzględniono także takie czynniki takie jak wiek, płeć, BMI, palenie tytoniu i inne. Podobna zależność może dotyczyć również witaminy D. Dotychczasowe badania wskazują na możliwy związek między niskim poziomem witaminy D a zwiększonym ryzykiem występowania zaburzeń depresyjnych. Witamina D jest rozpuszczalna w tłuszczach i odkłada się w tkance tłuszczowej. To z kolei redukuje jej poziom dostępny dla organizmu u osób otyłych. Osoby z nadwagą i otyłością powinny przyjmować większe dawki suplementów z witaminą D. Dawkowanie najlepiej omówić z lekarzem. Krople do nosa z witaminą A mogą pomóc w leczeniu utraty węchu. Utrata węchu to często występujący objaw infekcji koronawirusem, ale nawet przed pojawieniem się tej choroby, niektóre wirusy wywoływały utratę i zaburzenia węchu. Choć większość osób po kilku tygodniach odzyskuje zmysł, to problemy mogą utrzymywać się przez dłuższy czas. Chociaż z wiekiem zmniejsza się zapotrzebowanie na wartość energetyczną posiłków, rośnie potrzeba dostarczania większej ilości określonych witamin i minerałów. Ze względu na ograniczone wydzielanie śliny i soków trawiennych, a także problemy z gryzieniem niektórych pokarmów, dochodzi do niedostatecznego spożycia i obniżonej przyswajalności potrzebnych organizmowi składników. Witamina D należy do najważniejszych substancji dla zdrowia seniora. Wpływa ona na utrzymanie prawidłowej budowy i funkcji kości. Reguluje gospodarkę wapniowo-fosforanową, a także pomaga zapobiegać rozwojowi osteoporozy oraz innych chorób kostno-stawowych. Witamina D pozytywnie wpływa również system odpornościowy i nerwowy oraz wspiera pracę jelit. Niedobór wspomnianej substancji osłabia kości, zwiększa ryzyko wystąpienia cukrzycy, udaru mózgu czy chorób układu sercowo-naczyniowego. W przypadku seniorów biosynteza skórna witaminy D okazuje się mniej efektywna niż u dorosłych poniżej 65. roku życia. Osobom starszym zaleca się zatem, aby suplementowały witaminę D przez cały rok. Pacjenci leczeni paliatywnie na raka, z niedoborami witaminy D, mogą odnieść korzyści z jej suplementacji. Stosowanie tej witaminy redukuje m.in. zapotrzebowanie na opioidy działające przeciwbólowo. Z wcześniejszych analiz wynika, że niski poziom tej witaminy we krwi może mieć związek z silniejszym odczuwaniem bólu, podatnością na infekcje, zmęczeniem, depresją oraz gorszą jakością życia. Po przeprowadzonym badaniu przez szwedzkich naukowców okazało się, że podawanie witaminy D było dobrze tolerowane, a u pacjentów, którzy ją otrzymywali, znacznie wolniej zwiększano dawki opioidów niż w grupie, w której podawano placebo. Ponadto chorzy ci odczuwali mniejsze zmęczenie związane z chorobą nowotworową w porównaniu z grupą placebo. Otępienie, chroniczne zmęczenie, osłabienie, rozdrażnienie, brak apetytu to jedne z objawów, które mogą sygnalizować niedobór witaminy D i B12, jednak bardzo wielu pacjentów nie jest właściwie diagnozowanych. Tymczasem dane wskazują, że nawet 6 procent społeczeństwa może cierpieć na niedobory witaminy B12. Obniżony poziom tej witaminy w skrajnych przypadkach może prowadzić do trwałego uszkodzenia nerwów, bo ta witamina uczestniczy w produkcji mieliny, która chroni komórki nerwowe. Konsekwencje mogą być bardzo poważne. Niski poziom witaminy B12 może mieć także związek z wyższym ryzykiem wystąpienia objawów depresyjnych. Układ nerwowy jest bardzo wrażliwy na niedobory witaminy B12, co może odpowiadać za pojawienie się w pierwszej kolejności objawów takich jak: drażliwość, zmęczenie, obniżony nastrój czy właśnie objawów przypominających depresyjne, wyprzedzając inne manifestacje kliniczne. Najnowsze badania pokazują, że witamina K może pomagać w zwalczaniu COVID. Badania nad tą witaminą w organizmie wykazały, że jest potrzebna przede wszystkim w zachodzącym w wątrobie procesie syntezy czynników krzepnięcia krwi oraz białka – protrombiny. Ponadto wspomaga układ sercowo-naczyniowy, wzmacniając ściany naczyń krwionośnych, zapobiegając ich pękaniu i nadmiernemu odkładaniu się wapnia. Zwapnienie tętnic przyczynia się do ich zesztywnienia, powstawania płytki miażdżycowej oraz zwiększonym ryzykiem wystąpienia chorób serca i nerek. Najnowsze badania na temat witaminy K, które zostały wykonane u hospitalizowanych z powodu infekcji koronawirusem pokazują, że witamina K w organizmie może wpływać na przebieg choroby, a jej niski poziom jest czynnikiem prognostycznym większej śmiertelności. Wstępne dane wykazały również istotny związek między stężeniem menachinonu (witamina K2) w surowicy krwi a nasileniem infekcji koronawirusowej, a niski poziom witaminy K był czynnikiem ryzyka wyższej śmiertelności pacjentów chorych na COVID-19.