Konsultacje projektu ustawy o działalności leczniczej, wprowadzającego możliwość korzystania ze świadczeń odpłatnych w publicznych szpitalach, zostały wstrzymane – poinformowało ministerstwo zdrowia.
20 czerwca odbyło się spotkanie Ministra Zdrowia Konstantego Radziwiłła z Premier Beatą Szydło. Jednym z omawianych tematów był projekt ustawy o działalności leczniczej, który został skierowany do konsultacji 13 czerwca. Jeszcze we wtorek minister podkreślał, że będzie przekonywał premier by poparła ten projekt. Jednak w ramach uzgodnień z Beatą Szydło podjęta została decyzja o ponownej analizie projektu w Ministerstwie Zdrowia. Tym samym konsultacje projektu zostały wstrzymane.
"My głośno mówiliśmy, pani premier również, że publiczna służba zdrowia ma być za darmo, a nie za pieniądze, w związku z tym poprosiła pana ministra do siebie na rozmowę" - powiedziała w programie "Jeden na jeden" w TVN24 szefowa gabinetu politycznego premier, minister Elżbieta Witek. "Pani premier oczekuje, że pan minister zdrowia będzie wiedział, co ma z tym zrobić, to znaczy oczekuje, że pan minister przeprowadzi u siebie w resorcie prace analityczne, skąd ten pomysł się wziął i czemu miał służyć" - dodała.
Jak informuje resort zdrowia, Konstanty Radziwiłł zdecydowanie podkreśla, że nie ma mowy o wprowadzaniu jakiegokolwiek podziału wśród pacjentów, a priorytetem wszelkich projektowanych przez Ministerstwo Zdrowia zapisów jest zabezpieczenie wszystkim obywatelom dostępu do najwyższej jakości świadczeń w ramach NFZ.
Komentarze
[ z 1]
Tylko jaki był powód wstrzymania tych rozmów? To, że system opieki zdrowotnej w naszym kraju nie funkcjonuje najlepiej nie od dziś nie jest tajemnicą. Najwyższy czas spojrzeć prawdzie w oczy. Zmiany są potrzebne. Zmiany trzeba wprowadzić. Wszyscy czekają, aż w końcu zostanie to zrealizowane. Tymczasem politycy jakby w ogóle nie przejmowali się tym jaka jest obecna sytuacja i jakie nastroje w związku z tym panują w społeczeństwie. Trzeba by to w końcu zmienić. Potrzeba zdecydowanych zmian. Tego, żeby ludzie przestali obawiać się, że jeśli coś im się stanie to i tak nie będą mogli dostać się do lekarza w ramach publicznej opieki zdrowotnej bo zanim doczekają się swojego miejsca w kolejce to już prędzej wyzdrowieją, albo też zabiją ich powikłania związane z niedomogą zdrowotną. Jednocześnie trzeba wziąć pod uwagę, że ludzie zaniedbują fakt, że skoro płacą podatki, to nawet jeśli nie chcą czekać w kolejkach na możliwość przyjęcia do lekarza w ramach umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia to powinno im to zostać umożliwione chociażby w ramach usług prywatnych. Ale byłoby sprawiedliwe gdyby to NFZ dopłacał różnice po odjęciu kosztów już poniesionych w ramach składki na ubezpieczenie zdrowotne. Być może umożliwienie realizacji pakietu usług prywatnych w placówkach przynależących do sektora publicznego opieki zdrowotnej umożliwiłoby realizację takich zadań. Szkoda więc, że rozmowy nie zostały podjęte, a być może nawet zerwane.