Nie zawały serca ani nowotwory, lecz różne choroby układu oddechowego są największym wyzwaniem zdrowotnym. Chodzi o takie schorzenia jak astma, alergie dróg oddechowych, nowotwory płuc, przewlekła obturacyjna choroba płuc oraz samoistne włóknienie płuc.
Takie są główne wnioski z debaty „Choroby płuc - największe wyzwanie zdrowotne” jaka odbyła się 25 maja 2016 r. w Polskiej Agencji Prasowej.
Uczestniczyli w niej posłanka Lidia Gądek (PO) z komisji zdrowia Sejmu RP, zastępca dyrektora Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie prof. Andrzej Chciałowski, kierownik I Kliniki Chorób Płuc Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie prof. Jan Kuś, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc prof. Paweł Śliwiński, ekspert ds. zdrowia dr Jerzy Gryglewicz z Uczelni Łazarskiego w Warszawie oraz prezes Towarzystwa Wspierania Chorych na Idiopatyczne Włóknienie Płuc - IPF Lech Karpowicz.
W Polsce na przewlekłe choroby płuc cierpi ponad 6 mln osób, a rocznie umiera z ich powodu ok. 40 tys. osób. Jedynie na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc cierpi w 2,5 mln osób.
Prof. Śliwiński podkreślił, że głównym tego powodem są palenie papierosów, narastające zanieczyszczenia środowiska oraz starzenie się naszego społeczeństwa. Najgroźniejsze poza rakiem płuca jest samoistne włóknienie płuc, które gorzej rokuje aniżeli wiele nowotworów, takich jak rak piersi.
Przewlekłe choroby układu oddechowego generują największe koszty społeczne, ponieważ cierpiący na nie chorzy częściej przebywają na zwolnieniach lekarskich oraz rentach. Dr Gryglewicz zwrócił uwagę, że wydatki z tym związane są nawet 2-3 razy większe aniżeli środki jakie przeznacza się na leczenie i hospitalizację pacjentów z tymi schorzeniami.
Wiele chorób płuc wciąż jest lekceważonych i późno wykrywanych. Z tego powodu trudno się je leczy i większe są koszty terapii. Prof. Chciałowski jako przykład podał POChP, które w naszym kraju jest wykryte leczone jedynie u 10 proc. pacjentów.
Według prof. Śliwińskiego, główną przyczyną tej choroby jest palenie tytoniu, które jest również głównym czynnikiem ryzyka raka płuca, jednego z najbardziej śmiertelnych nowotworów złośliwych. Pięcioletnie przeżycia uzyskuje się jedynie u 14 proc. chorych. „Nowotwór ten jest pierwszą przyczyną zgonów z powodu chorób nowotworowych wśród Polek, częstszą niż rak piersi” - dodał specjalista.
Palenie tytoniu jest również jednym z głównych przyczyn samoistnego włóknienia płuc, na które co roku zapada w Polsce 2 tys. osób. Jest to choroba rzadka i słabo rozpoznana, na dodatek często późno wykrywana. „Od pojawienia się pierwszych objawów do jej rozpoznania zwykle mija 20 miesięcy, a czasami nawet 40 miesięcy” - powiedział prof. Kuś.
Nie ma również pełnej dostępności do najnowszych terapii, szczególnie w przypadku nowotworów płuc oraz samoistnego włóknienia płuc. Prof. Śliwiński powiedział, że w przypadku POChP nie jest jeszcze tak źle, dostępnych jest większość potrzebnych w leczeniu tej choroby farmaceutyków.
Gorzej jest z lekami stosowanymi w samoistnym włóknieniu płuc. Są dwa tzw. leki antyfibrotyczne najnowszej generacji dopuszczone do użycia w Unii Europejskiej. Hamują one włóknienie płuc oraz spadek ich pojemności. Prof. Kuś podkreślił, że Polsce nie są jednak stosowane, ponieważ nie są jeszcze refundowane. Przyznał, że są to leki drogie, ale znacznie poprawiają stan pacjentów i wykorzystuje się w je w większości krajów Unii.
Dr Gryglewicz powiedział, że ministerstwo zdrowia przewiduje przeznaczenie większej kwoty na leczenie chorób rzadkich. Jest zatem nadzieja, że będą refundowane również leki stosowane w samoistnym włóknieniu płuc.
Prof. Kuś uważa, że konieczne jest również utworzenie centrów referencyjnych wykrywania i leczenia tej choroby. Na przykład w Czechach, które maja 10 mln ludności, jest dziesięć takich ośrodków.
Źródło: Centrum Prasowe PAP
Komentarze
[ z 4]
Wśród społeczeństwa wciąż jest bardzo niska świadomość odnośnie istnienia chorób płuc innych niż nowotworowe. Jeszcze może część orientuje się czym jest astma, szczególnie na afery w sporcie i dywagacje czy symbicort jest sterydem który powinien być uznawany za doping, czy nie. Ale spytajcie proszę Państwo swoich pacjentów czym jest Przewlekła Obturacyjna Choroba Płuc, z czym się wiąże, albo czy w ogóle cokolwiek o niej jest im wiadomo. Obawiam się, iż większość pacjentów nie będzie miała pojęcia! A do tego starsze pokolenie oporne na jakiekolwiek tłumaczenia odnośnie szkodliwości palenia produktów tytoniowych. Jedna z pacjentek mojej znajomej zmarła w wieku 87 lat właśnie na POChP. Do śmierci nie rzuciła palenia i nie dało jej się wytłumaczyć, iż tylko sobie szkodzi. Jedynym argumentem jakiego używała był fakt, że pali ponad 65 lat i do tej pory ma płuca czyste od nowotworu. A że dorobiła się innej choroby i paleniem sama pcha się na drugi świat- tego przetłumaczyć nie było mowy. Mam nadzieję, że za jakiś czas uda się w świadomości ludzi zasiać ziarno, że jeśli sami o swoje zdrowie nie zadbają, to my lekarze za nich tego też nie zrobimy. I że jeśli nagłaśniane są wyniki badań o szkodliwości papierosów chociażby, to zapewne tak jest, a nie nagłaśniamy tego sami dla siebie...
Niestety w dzisiejszych czasach jesteśmy skazani na oddychanie wysoce zanieczyszczonym powietrzem. Co prawda walka ze smogiem została już rozpoczęta jakiś czas temu jednak minie jeszcze kilka lat zanim sytuacja się unormuje.Pamiętajmy, że będzie to możliwe tylko dopiero wtedy jeśli społeczeństwo będzie bardziej świadome, że to właśnie my jesteśmy w dużej mierze odpowiedzialni za jakość powietrza jakim oddychamy. Każdemy z nas wydaje się, że może zrobić naprawdę niewiele. Jeśli jednak każda osoba, która tak pomyśli zrobi coś w kierunku tego, aby poprawić jakość powietrza to istnieje szansa, że sytuacja w niedalekiej przyszłości może ulec poprawie. Pamiętajmy, że jest bardzo wiele możliwości jakie możemy robić aby przyczynić się do tego. Rezygnacja z samochodów na rzecz komunikacji miejskiej wydaje się być bardzo dobrym pomysłem. Kolejnym problemem, który przyczynia się do rozwoju wielu chorób układu oddechowego jest palenie papierosów. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia w dzisiejszych czasach około miliarda osób na świecie oddycha dymem papierosowym. Według mnie jest to bardzo duży problem, z którym ciężko jest sobie poradzić. Co prawda w Polsce sytuacja na przestrzeni lat nieco się poprawiła, dużo mniej osób pali papierosy, powstaje coraz więcej miejsc w których palenie papierosów jest zabronione. Warto wspomnieć, że ostatnio dokonano bardzo ciekawego odkrycia. Okazuje się, że bardzo szkodliwe jest tak zwane palenie z “trzeciej ręki”. Polega to na tym, że związki zawarte w dymie papierosowym osadzają się na meblach, dywanach i następnie ponownie trafiają do powietrza, którym oddychamy. Pamiętać powinni o tym rodzice, którzy palą papierosy pod nieobecność dzieci w domu, chcąc je po prostu chronić przed biernym paleniem. Jak widzimy sytuacja wygląda nieco inaczej i takie postępowanie może również przyczyniać się do wdychania przez nie szkodliwych substancji. Przeprowadzono również inne, bardzo ciekawe badanie, w których okazało się, że w pokojach hotelowych dla osób niepalący znajdowała się podobna ilość szkodliwych substancji co w pokojach dla osób niepalących. Toksyczne związki dostawały się do tych pomieszczeń za sprawą wentylacji. Jest to kolejny powód na to, że palacze powinni palić papierosy poza domem, a nie często w kuchni przy otwartym oknie myśląc, że nic nie dostanie się do pomieszczenia. Jak się okazuje związki mogę bez problemu przedostać się do innych pomieszczeń co stanowi duże zagrożenie dla osób niepalących. Coraz częściej diagnozowaną chorobą układu oddechowego jest astma. Duży udział w jej rozwoju może mieć towarzyszący nam coraz częściej wspomniany przeze mnie smog. Jak wynika z pewnego badania dzieci, które oddychają zanieczyszczonym powietrzem są bardziej narażone na rozwój astmy. Naukowcy koncentrowali się się na cząsteczkach o rozmiarach z przedziału PM10-2.5. Wśród nich znajdują się cząsteczki pyłu m.in. mikrocząsteczki gumy z opon i hamulców samochodowych. Wykazano, że każdorazowy wzrost stężenia tego typu zanieczyszczeń o mikrogram na metr sześcienny wiązał się z większym o 0,6 procenta prawdopodobieństwo zdiagnozowania astmy u osób narażonych przez dłuższy czas na kontakt z tymi cząsteczkami. Szacuje się, iż u około 5–10 procent chorych na astmę nie udaje się prawidłowo kontrolować choroby dzięki standardowo stosowanej terapii, zgodnej z międzynarodowymi zaleceniami. W Polsce na ciężką postać astmy choruje kilka tysięcy osób. Cały czas dąży się do tego aby opracowywać leki, które skutecznie będą leczyć nawet te najcięższe przypadki. W dzisiejszych czasach coraz więcej osób ma problemy z utrzymaniem prawidłowej masy ciała. Niestety nadwaga oraz otyłość stają się coraz powszechniejsze w naszym społeczeństwie. Ciekawe badania przeprowadzili naukowcy w Stanach Zjednoczonych ukazujące, że istnieje zależność pomiędzy nadmierną ilością kilogramów, a astmą. Okazało się, że niemal co trzeci przypadek astmy był związany z otyłością i stanami zapalnymi, które pojawiają się w płucach i innych tkankach ciała, które powiązane były z nadwagą. Według mnie jest to kolejny powód dla którego warto jest zadbać o prawidłową masę ciała. Chyba najbardziej poważnym powikłaniem jakie związane jest ze złą jakością powietrza są nowotwory płuc. Jeszcze jakiś czas temu był on kojarzony głównie z osobami, które nałogowo paliły papierosy. Teraz diagnozuje się go także u osób, które nigdy ich nie paliły. Związane może to być zarówno z biernym paleniem, ale także wspomnianymi zanieczyszczeniami powietrza.
Z pewnością najgroźniejszą chorobą płuc jest rak płuc, która dotyka około 23 tysięcy osób w naszym kraju każdego roku. Oczywiście pierwszym czynnikiem, który przyczynia się do jego rozwoju jest palenie papierosów, co ciekawe na drugim miejscu znajdują się zanieczyszczenia środowiska, które coraz częściej występują w naszym środowisku. Jakość powietrza w naszym kraju jest jedną z najgorszych w Europie, co przekłada się na to, że diagnozuje się w Polsce wiele przypadków różnych chorób płuc. Oczywiście zanieczyszczenia powietrza wpływają także na szereg innych układów w naszym organizmie. Rak płuca jest główną przyczyną śmierci z powodu nowotworów. Ciekawe jest to, że gdyby nagle wszyscy palacze zaprzestali palić papierosy to za 10-15 lat ten nowotwór praktycznie nie byłby diagnozowany. Co piąty zgon w Europie związany z problemami onkologicznymi jest wywołanych właśnie przez ten nowotwór. Ilość pacjentów, która umiera z jego powodu wynosi tyle ile suma zgonów z powodu raka piersi, prostaty oraz raka jelita łącznie. Niepokojące jest to, że aktualnie coraz więcej kobiet choruje na raka płuca. Jeszcze jakiś czas temu znacznie częściej był on diagnozowany wśród mężczyzn, prawdopodobnie z uwagi na to, że to właśnie oni palili większe ilości papierosów. Aktualnie, systematycznie ulega to zmianie, co obserwuje się już od pewnego czasu. Występuje też bardzo niski wskaźnik jeżeli chodzi o pięcioletnie przeżycie. Mowa bowiem o 13-17 procentach chorych. Eksperci podkreślają, że konieczne jest wprowadzenie pewnych zmian, które pozwolą na znaczne szybsze przeprowadzenie dokładnej diagnostyki oraz rozpoczęcie właściwego leczenia. Oczekiwanie na badanie w naszym kraju trwa średnio 4-6 miesięcy. To w niektórych przypadkach uniemożliwia przeprowadzenie radykalnego leczenia, a u pewnej grupy pacjentów także leczenia systemowego. W naszym kraju przeprowadza się rocznie około czterech tysięcy operacji Warto podkreślić, że 80 procent zdiagnozowanych przypadków jest już w zaawansowanym stadium. To pokazuje, że zmiany są konieczne i to możliwie jak najszybciej. Wielu pacjentów zgłasza się do lekarza w momencie odczuwania jakiś dolegliwości, głównie bólowych. Problemem w raku płuca jest to, że często nie daje on żadnych objawów, zwłaszcza jeżeli chodzi o ból. Należy więc zwracać uwagę na mniej dyskretne objawy takie jak bóle w obrębie klatki piersiowej w szczególności gdy staje się bardziej intensywny podczas głębokiego oddychania, śmiechu czy kaszlu oraz ból barku, przedłużający się kaszel, który trwa dłużej niż miesiąc i często jest suchy, zmiana charakteru kaszlu, częste infekcje, które nawet pomimo stosowanej antybiotykoterapii się utrzymują i oczywiście krwioplucie. Może też występować obrzęk twarzy oraz szyi, który powstaje na skutek tego, że guz może uciskać na żyłę główną. W bardziej zaawansowanych stadiach pojawiają się także bóle kości, szczególnie jeżeli chodzi o plecy i biodra, co ma związek z powstaniem przerzutów i przedostaniem się ich właśnie do tych miejsc. Ponadto może pojawić się osłabienie siły nóg oraz ramion. Najważniejsze jest to aby odpowiednio wcześnie zgłosić się do lekarza. W pierwszej kolejności może to być lekarz Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Może on przykładowo wypisać skierowanie na tomografię płuc. Warto zaznaczyć, że jest ona w dużo większym stopniu dokładna niż zwykłe RTG klatki piersiowej. W jego przypadku nie wszystkie zmiany mogą zostać wychwycone. Przykładowo mogą nie być widoczne jeżeli znajdują się w śródpiersiu lub w okolicy serca. Z wykonaną tomografią dobrze jest wybrać się do specjalisty, który dodatkowo może wykonać biopsję. Dzięki temu możliwe jest postawienie rozpoznania. Dobrze aby w tym momencie specjalista zalecił określenie stopnia zaawansowania klinicznego choroby na podstawie rozmiarów guza, zajęcia węzłów chłonnych lub wystąpienia ewentualnych przerzutów. Zespół lekarzy w skład którego powinien wchodzić chirurg, onkolog kliniczny, a także radioterapeuta powinni na podstawie wyników badania patomorfologicznego, markerów i stopnia zaawansowania choroby powinni ustalić odpowiedni, zindywidualizowany plan leczenia, który jest ściśle dopasowany do konkretnego pacjenta. Bardzo ważna w całym procesie leczenia jest odpowiednia rehabilitacja zarówno psychiczna, fizyczna, a także społeczna, aby pacjent mógł wrócić do prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie. Dobrą informacją jest to, że w ostatnim czasie dało się zaobserwować pewien progres jeżeli chodzi o leczenie raka płuca w naszym kraju. Związane jest to między innymi z tym, że zwiększyły się nakłady finansowe jeżeli chodzi o leczenie tego nowotworu. Jeżeli chodzi o fundusze przeznaczone na onkologię, to finansowanie leczenia raka płuca zwiększono z 2 do 4 procent. Wciąż jest to czterokrotnie mniej niż w przypadku środków przeznaczanych na leczenie raka piersi, który przyczynia się do ponad trzykrotnej liczby zgonów. Tak jak wcześniej wspomniałem odnośnie śmiertelności raka płuc wśród kobiet. Wspominając o raku piersi, warto podkreślić, że również jeżeli chodzi o kobiety to rak płuc przyczynia się do większej ilości zgonów. Związane jest to również z tym, że w przypadku raka piersi wykorzystuje się nowocześniejsze metody leczenia, które przyczyniają się do tego, że szanse na przeżycie są znacznie większe. Najwięcej do zrobienia jest jeśli chodzi o koordynację, a także nowoczesne metody terapii. Dzięki właściwej koordynacji szanse na przeżycie zwiększają się, aż o 20 procent. Oczywiście nie chodzi o to, że wszystkie badania, a także leczenie muszą być przeprowadzane w jednym ośrodku, chociaż z pewnością jest to bardzo dobre rozwiazanie. Najważniejsze jest to aby pacjent nie pozostawał sam ze swoim problemem, a specjalista od razu kierował go do innego lekarza jeśli istnieje taka potrzeba. W dzisiejszych czasach mamy nieograniczone możliwości jeżeli chodzi o przesyłanie danych. Można konsultować się wirtualnie, jednak wciąż nie wszystkie placówki medyczne mają odpowiednie łącza, które są w odpowiedni sposób zaszyfrowane. Wciąż nie jest w odpowiednim stopniu dostępna immunoterapia oraz terapia ukierunkowana molekularnie przy jednoczesnej chemioterapii. Jeżeli chodzi o nowoczesne terapie do dotyczą one jedynie jednej piątej polskich pacjentów, natomiast w przypadku radiochemioterapii jest to co dziesiąty pacjent, co jest na poziomie trzykrotnie niższym niż na zachodzie Europy. Jeżeli chodzi o leczenie molekularne to jest ono wykorzystywane w przypadku nowotworów, w komórkach, których występują pewne mutacje takimi jak EFGR oraz tak zwanymi rearanżacjami genu ALK i ROS1. Jeżeli chcemy stosować takie leczenie konieczne jest także poddanie pacjenta diagnostyce molekularnej, a nie tylko obrazowej. Dzięki nowoczesnym terapiom możliwe jest jest przedłużenie życia od kilku miesięcy do nawet kilku lat, nawet w przypadku, w którym wystąpiły przerzuty. W ostatnim czasie dużym zainteresowaniem w naszym kraju cieszą się tak zwane elektroniczne papierosy. Niepokojące jest to, że ogromną część ich użytkowników stanowią młode osoby. W wielu przypadkach są wykorzystywane jako zamienniki tradycyjnych papierosów, co ma ułatwić poradzenie sobie z nałogiem, jednak jak do tej pory nie powstały żadne badania, które mogłyby to potwierdzić. Jak się również okazuje te źródło nikotyny może przyczynić się do rozwoju raka płuc, a także raka pęcherza moczowego. Dochodzi do tego na skutek tego, że uszkodzone zostaje DNA w komórkach i uniemożliwione są procesy, które pozwoliłyby na jej regenerację. Pewne jest to, że stosowanie tak zwanych e-papierosów nie jest związane z dostarczeniem do organizmu substancji smolistych. Przeprowadzone na myszach badanie wykazało jednak, że w tkankach serca, płuc, a także pęcherza moczowego tych zwierząt stwierdzono obecność zwiększonych ilości nitryzoamin, które powstają w wyniku przemian nikotyny i mają działanie rakotwórcze. Jak potwierdzono w badaniach akumulacja jej występuje w mniejszych ilościach niż w przypadku tradycyjnych papierosów, jednak mimo to wciąż ma miejsce. Dobrą informacją jest to, że w tym roku ma ruszyć bardzo ciekawy projekt, pierwszy tego typu w Europie, którego celem jest wykonywanie przesiewowych badań pod kątem obecności wczesnego raka płuca. Będzie on polegał na wykonaniu tomografii komputerowej o niskiej dawce promieniowania. Jej dawka jest czterokrotnie niższa niż w przypadku standardowej tomografii, ale nieco większa niż w przypadku wykonania kilku zdjęć RTG. Badanie ma obejmować osoby z grupy wysokiego ryzyka, czyli po 55 roku życia, którzy palili papierosy przynajmniej przez dwadzieścia lat lub tych, którzy poradzili sobie z nałogiem i przestali palić, ale okres od tego momentu nie jest dłuższy niż 15 lat. Związane jest to z tym, że rak potrzebuje stosunkowo długo czasu aby się rozwinąć. Nawet jeśli ktoś rzucił palenie, a robił to dosyć intensywnie to ryzyko rozwoju nowotworu utrzymuje się stosunkowo przez długi okres. Na program przeznaczono około 20 milionów złotych. Nie jest to oczywiście wystarczające aby przebadać wszystkie osoby z grupy wysokiego ryzyka. W takim wypadku potrzeba około 300 milionów złotych. Dobrze, że pacjenci mogą skorzystać z niego bezpłatnie i miejmy nadzieję, że czas oczekiwania na badanie będzie stosunkowo krótki, co odgrywa przecież bardzo ważną rolę. W pierwszej kolejności wciąż trzeba jednak próbować przekonywać ludzi do tego, aby przestali palić papierosy oraz w miarę możliwości zabezpieczali się przed zanieczyszczeniami pochodzącymi z powietrza.
Szacuje się, że odsetek pacjentów hospitalizowanych z powodu COVID-19 z koinfekcją pneumokokami może wynosić od 20 do nawet 60 procent. Szczepionkę przeciw pneumokokom można podawać razem ze szczepionką przeciw grypie, a także w każdym innym dniu przed szczepieniem przeciw COVID-19 lub po nim. Sytuacja epidemiologiczna odbiła się poważnie na kondycji chorych na przewlekłe choroby płuc. Dodatkowo obserwuje się rosnącą liczbę chorych, u których infekcja koronawirusem pozostawiła trwałe zmiany w miąższu płuc. Wymagają oni dalszej wielokierunkowej opieki, zarówno farmakologicznej, jak i niefarmakologicznej. To problematyczna sytuacja ponieważ w tej chwili nie ma żadnych leków, które potrafią skutecznie te zmiany leczyć. U wielu osób trwała destrukcja miąższu płuc prowadzi do rozwoju niewydolności oddychania i konieczności stosowania tlenoterapii. Tylko na pneumokokowe zapalenia płuc rocznie na świecie umiera więcej osób niż na raka płuca, który stanowi jedną trzecią wszystkich zgonów z powodu nowotworów. W przypadku raka płuca jest to 1 300 000 zgonów, a w przypadku pneumokokowego zapalenia płuc jest to 1 600 000 zgonów. Zarówno hospitalizacje, jak i śmiertelność z powodu zapalenia płuc są związane z wiekiem i dotyczą głównie dzieci oraz osób w podeszłym wieku. Szczególnie u tej ostatniej grupy pacjentów obserwuje się dużo hospitalizacji i zgonów. Ponadto ostrożne powinny osoby z zaburzeniami odporności, pacjenci zmagający się z chorobami przewlekłymi oraz osoby palące papierosy i nadużywające alkoholu. Dane zebrane na terenie Stanów Zjednoczonych wskazują, że w populacji osób w wieku 65 lat i starszych cukrzyca zwiększała ryzyko zachorowania na pozaszpitalne zapalenie płuc blisko 3-krotnie, przewlekłe choroby serca i palenie tytoniu zwiększają to ryzyko prawie 4-krotnie, a przewlekłe choroby płuc, blisko 8-krotnie.Klinicyści podkreślają, że najlepszą formą ochrony przed zakażeniami pneumokokami są powszechne szczepienia ochronne. W Polsce obowiązkiem szczepień objęte zostały dzieci urodzone po 2017 roku. Szczepienia te zalecane są również dzieciom urodzonym przed 1 stycznia 2017, dorosłym po 50 roku życia, osobom z wrodzonymi lub nabytymi niedoborami odporności, a także osobom z chorobami przewlekłymi, a także osobom uzależnionym od alkoholu i cierpiącym z powodu nikotynizmu.W dobie pandemii szczepienia przeciw pneumokokom dla dorosłych mogą być równie ważne jak przeciw COVID-19 ponieważ te dwie infekcje często występują jednocześnie. Pacjenci z COVID-19 z koinfekcją innymi patogenami zwykle są dłużej hospitalizowani, częściej przyjmowani na oddziały intensywnej terapii i są narażeni na większe ryzyko śmierci. Przewlekła obturacyjna choroba płuc jest schorzeniem, które rozwija się bez objawów przez wiele lat i prowadzi do niewydolności oddechowej. Głównym czynnikiem ryzyka rozwoju POChP jest palenie papierosów, odpowiadając za 80 procent przypadków. Chorobie sprzyjają też inne czynniki ryzyka, takie jak długotrwałe narażenie na szkodliwe pyły, dymy i gazy np. w miejscu pracy czy z powodu zanieczyszczenia środowiska. Wśród palaczy POChP jest chorobą wywoływaną narażeniem na dym papierosowy, powodującym stany zapalne i stres oksydacyjny. Te z kolei prowadzą do różnych zakłóceń w sieciach biologicznych, zmian w drogach oddechowych i w funkcjonowaniu komórek oraz tkanek nabłonka. Zmiany zachodzące w czynnościach komórek pęcherzyków płucnych i dróg oddechowych pogarszają ogólne funkcjonowanie płuc, prowadząc w efekcie do rozwoju POChP. Najczęstszymi jej objawami są duszności, zwiększona produkcja plwociny czy śluzu oraz przewlekły kaszel. Istotnym problemem jest fakt, że rozpoznanie stawiane jest bardzo późno, kiedy choroba jest w zaawansowanym stadium i w znacznym stopniu upośledza aktywność życiową chorego. Późna diagnostyka nie leży tylko po stronie pacjentów. To również wina małej aktywności na etapie diagnostyki, wykonania nieskomplikowanej, taniej, ogólnodostępnej spirometrii. Nie musi jej wykonywać specjalista, może to być też lekarz Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Nie ma ograniczeń, ani w Polsce ani na świecie, które uniemożliwiałyby lekarzowi POZ prawidłowe rozpoznanie choroby, zgodnie z wytycznymi międzynarodowymi i prawidłowe leczenie. Od listopada ubiegłego roku dostępna jest bezpłatna infolinia dla pacjentów z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc (POChP). Dzięki temu możliwa jest konsultacja się z pulmonologiem i psychologiem między innymi w sprawie uciążliwych objawów, takich jak duszności i spowodowany tym lęk o życie. Infolinia gwarantuje anonimowość, więc pacjenci mogą czuć się swobodnie i zadawać każde pytania dotyczące zdrowia. Należy zdawać sobie sprawę z tego, że pandemia ograniczyła możliwości diagnostyczne wielu chorób płuc, w tym POChP. Spirometria, bez której nie można rozpoznać tej choroby, zaliczana do procedur z relatywnie wysokim ryzykiem zakażenia koronawirusem, jest wykonywana tylko w wyjątkowych przypadkach. To wpłynęło na ograniczenie diagnozowania chorób obturacyjnych płuc. W znacznym stopniu zmniejszyła się też liczba nowo zdiagnozowanych chorych na raka płuca. To nie tylko sytuacja związana z pandemią, ale również obawa pacjentów przed zgłaszaniem się do lekarza spowodowały, że często chorzy zgłaszali się po pomoc w zaawansowanym stadium choroby. Choroby cywilizacyjne, niezakaźne co roku przyczyniają się do 41 milionów zgonów na całym świecie. Wśród najczęstszych wymienia się zanieczyszczenie powietrza. Smog doprowadza rocznie do śmierci 7 milionów osób, a więc prawie tyle samo, co papierosy. Niewielu z nas zdaje sobie sprawę z tego, że nie tylko dym tytoniowy, ale także smog jest mieszaniną substancji chemicznych, która dostaje się do naszego układu oddechowego drogą inhalacyjną. Obie mogą przyczyniać się do rozwoju i zaostrzeń chorób płuc , a wśród nich przede wszystkim POChP. Niewłaściwa kontrola przewlekłej obturacyjnej choroby płuc oraz jej leczenia sprzyja zaostrzeniom, a te mogą dla pacjenta stanowić niebezpieczeństwo. Przewlekła obturacyjna choroba płuc jest jedną z najczęstszych chorób internistycznych. Jej znaczenie społeczne dla zdrowia ogółu społeczeństwa jest bardzo istotne. Strategia leczenia astmy w ciągu ostatnich dwóch lat uległa znaczącej modyfikacji. Obecnie leki stosowane wyłącznie doraźnie, a więc usuwające objawy, krótko działające, rozkurczowe, nie powinny być podawane bez towarzyszących leków przeciwzapalnych, czyli glikokortykosteroidów wziewnych. Stąd nacisk w ostatnich zaleceniach, aby łączyć te preparaty. Dzięki temu każdy chory, nawet przy braku czy niewystarczającej kontroli astmy, będzie mógł otrzymać dawkę leku przeciwzapalnego. Według wyników ostatnich badań w leczeniu chorych na astmę mogą być jednak przydatne również leki rozszerzające oskrzela z grupy cholinolityków blokujących receptory muskarynowe w oskrzelach. Należy także wspomnieć o postępie technologicznym. Dotychczas wziewne steroidy oraz leki rozszerzające oskrzela beta-2 agonistyczne pacjenci mogli stosować z dwóch różnych inhalatorów bądź oba preparaty mogli aplikować z jednego urządzenia. To drugie rozwiązanie wpływa na zmniejszenie liczby inhalacji wykonywanych przez pacjenta w ciągu doby i ułatwia prowadzenie terapii. Dzięki nowej terapii pacjenci mają szansę na zmniejszenie dawek stosowanych ewentualnie steroidów doustnych lub nawet ich całkowite odstawienie. To z kolei przekłada się na redukcję liczby działań niepożądanych wynikających ze stosowania tego rodzaju leków. Nowoczesne leki są tak skonstruowane, że działają nie tylko rozkurczowo, czyli pozwalają się pozbyć objawów choroby, dając natychmiastową ulgę, ale też przeciwzapalnie, czyli leczą podłoże alergii. A to ma kluczowe znaczenie w ciężkich postaciach astmy. Zwiększają zatem efektywność leczenia, dając przy tym mniej objawów niepożądanych.Z danych wynika, że obecnie na astmę w naszym kraju choruje ok 2,2 mln osób. Istnieją również dane wskazujące, że rzeczywista liczba osób cierpiących na astmę może sięgać nawet 4 mln. Niejednokrotnie bowiem osoby te interpretują klasyczne objawy astmy jako np. uczulenie na pyłki. Nowe terapie wciąż wspomagają leczenie astmy. Należy jednak zdawać sobie sprawę z tego, że dysponowanie w odpowiedni sposób lekami, które już jakiś czas są obecne na rynku, również może przynieść sukces terapeutyczny.