Polscy mężczyźni wciąż odstają od rówieśników z innych krajów UE pod względem zgłaszania się na badania profilaktyczne, m.in. badania wykorzystywane w diagnozowaniu raka prostaty – oceniają eksperci.

Jest to jedna z przyczyn tego, że w Polsce wskaźnik 5-letnich przeżyć chorych z rakiem gruczołu krokowego jest znacznie niższy niż w krajach Europy Zachodniej – odpowiednio 67 proc. pacjentów w Polsce i 83 proc. w krajach UE.

Jak powiedział PAP prof. Piotr Chłosta, kierownik Katedry i Kliniki Urologii Collegium Medicum UJ, każdy mężczyzna po 50. roku życia powinien sprawdzić poziom swoistego antygenu sterczowego (PSA) we krwi. „Panowie, których krewni w linii prostej mieli raka prostaty są około 10-krotnie bardziej narażeni na wystąpienie tego nowotworu. Dlatego powinni sobie oznaczać poziom PSA już po 40. roku życia” – powiedział specjalista.

Zaznaczył zarazem, że PSA nie jest markerem raka prostaty. W badaniach diagnostycznych podwyższony poziom PSA możemy stwierdzić także podczas innego bardzo często występującego schorzenia ‒ łagodnego przerostu prostaty. Daje on podobne objawy do tych, które charakteryzują raka gruczołu krokowego: zaburzenia oddawania moczu, uczucie rozpierania czy bóle kręgosłupa.

„U pewnej grupy mężczyzn stężenie PSA powyżej wartości laboratoryjnej nie świadczy o tym, że istnieje ryzyko obecności nowotworu. Jest też niewielka grupa panów, u których PSA mieszczące się w granicach normy nie wyklucza obecności raka prostaty” – tłumaczył prof. Chłosta. Dlatego konieczne jest, aby wyniki badania PSA skonsultować z urologiem.

Prof. Chłosta ocenił, że w ramach profilaktyki nowotworów układu moczowo-płciowego zarówno mężczyźni, jak i kobiety powinni po 30. roku życia wykonywać USG jamy brzusznej. Dzięki temu można m.in. wcześnie zdiagnozować raka nerki.

„Dzięki wczesnemu wykryciu jesteśmy w stanie oszczędzić nerkę - wyciąć tylko guza z pozostawieniem miąższu nerki, oszczędzić pęcherz moczowy i całkowicie wyleczyć z raka gruczołu krokowego stosując mało inwazyjne, mało okaleczające metody terapii” – tłumaczył prof. Chłosta.

Jak dodał, jeżeli choroba zostanie rozpoznana w stadium zaawansowania miejscowego, to niemożliwe jest wykonanie operacji oszczędzającej narząd. „A gdy choroba nowotworowa zostanie rozpoznana w stadium przerzutowym, to pozostaje nam leczenie paliatywne” – podkreślił specjalista.

„Rak gruczołu krokowego jest najczęstszym nowotworem złośliwym u mężczyzn. Jednak u pacjentów, u których został wykryty we wczesnym stadium zaawansowania, szanse na wyleczenie przy obecnych możliwościach medycyny są bardzo wysokie. Trzeba jednak pamiętać o regularnych badaniach, przypominać synom, braciom, ojcom i dziadkom, aby dbali o swoje zdrowie nie tylko od święta” – powiedziała PAP posłanka Barbara Dziuk, przewodnicząca sejmowej Podkomisji Stałej ds. Onkologii. Przy współpracy z ekspertami i organizacjami pacjentów planuje ona stworzyć pakiet informacyjny na temat refundowanych w Polsce badań profilaktycznych dla kobiet i mężczyzn.

Jak dodała, w Polsce mężczyźni wciąż nie mają nawyku regularnego wykonywania badan profilaktycznych w kierunku nowotworów, w tym raka prostaty. „Tymczasem wczesna diagnostyka ratuje życie. Mamy nowoczesne leczenie, a nie potrafimy przekonać mężczyzn do badan profilaktycznych” – oceniła. Obecne rozwiązania obejmują zarówno małoinwazyjne operacje (w tym robotyczne), terapie lekowe, nowoczesne wyroby medyczne.

Wprowadzony przez Ministerstwo Zdrowia program lekowy (B.56) dla chorych na raka gruczołu krokowego zapewnia dostęp do wielu nowoczesnych leków. W informacji prasowej przesłanej PAP Piotr Fonrobert, wiceprezes Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych, zwraca uwagę, że lekarze i pacjenci czekają obecnie na dalszy rozwój tego programu, tak by zbliżyć go do wytycznych międzynarodowych.

Chodzi m.in. o zmianę kryteriów wyłączenia z programu oraz zapewnienie dostępu do wszystkich istotnych opcji terapeutycznych na różnych etapach choroby, co stworzy możliwość personalizacji leczenia. Ważne jest też lepsze zabezpieczenie pacjentów w wyroby medyczne, które pozwalają uniknąć efektów ubocznych, związanych np. z napromieniowaniem.

W rozmowie z PAP prof. Chłosta podkreślił, że zachowania prozdrowotne mogą odegrać istotną rolę w profilaktyce nowotworów układu moczowo-płciowego. Na ryzyko raka nerki, oprócz czynników genetycznych, wpływają m.in. otyłość oraz palenie papierosów.

„Jesteśmy w stanie wyeliminować ryzyko wystąpienia raka pęcherza, eliminując palenie papierosów, ale też dbając o poprawę czystości powietrza. Dotyczy to zwłaszcza dużych aglomeracji miejskich w Polsce, gdzie to zanieczyszczenie jest jednym z największych w Europie i na świecie. A należy ono również do czynników ryzyka wystąpienia tego nowotworu” – podkreślił specjalista. (PAP)


Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl |Joanna Morga