Głównym zabójcą ludzi na świecie, w tym również Polaków, stają się choroby nowotworowe - alarmował w związku z obchodami Światowego Dnia Walki z Rakiem (4 lutego) prezes Polskiej Unii Onkologii dr Janusz Meder.
Światowy Dzień Walki z Rakiem obchodzony był w tym roku po raz 17. Ustanowiono go na Światowym Szczycie Walki z Rakiem w lutym 2000 r. w Paryżu. Od 2005 r. dzień walki z rakiem organizowany jest pod egidą Międzynarodowej Unii do Walki z Rakiem (UICC).
Prezes Polskiej Unii Onkologii dr Janusz Meder zwracał uwagę, że prognozy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wskazują na podwojenie na świecie liczby nowych zachorowań na nowotwory w ciągu najbliższych 15-20 lat.
W 2014 r. po raz pierwszy nowotwory wykryto u ponad 14 mln osób na świecie, co stanowiło o ponad 4 mln więcej niż w 2000 r., gdy po raz pierwszy wykryto 10 mln zachorowań na nowotwory.
World Cancer Report prognozuje, że w 2025 r. liczba zachorowań na nowotwory wzrośnie z 14,1 mln do 19,3 mln rocznie, w 2030 - do 22 mln, a w 2035 - aż do 24 mln. Liczba rocznych zgonów na świecie przekroczyła już 8,2 mln.
Liczba zachorowań na choroby nowotworowe zwiększa się również w Polsce. Według Krajowego Rejestru Nowotworów liczba zachorowań na nowotwory złośliwe w Polsce w ciągu ostatnich trzech dekad wzrosła ponad dwukrotnie, osiągając w 2010 r. ponad 140 tys. przypadków. Obecnie roczna liczba zachorowań w naszym kraju przekroczyła 160 tys.
Według dr Joanny Didkowskiej z Centrum Onkologii w Warszawie, w 2025 r. nowotwory prawdopodobnie zostaną wykryte u około 180 tys. Polaków. „Będziemy mieli więcej zachorowań, więcej chorych i więcej zgonów z powodu chorób nowotworowych" - ostrzega.
Z raportu „Obecny stan zwalczania nowotworów w Polsce" przygotowanego w związku z realizacją projektu „Strategia Walki z Rakiem w Polsce w latach 2015-2024", wynika, że w ciągu najbliższego dziesięciolecia choroby nowotworowe mogą stać się najczęstszą przyczyną zgonów Polaków.
Prezes PUO Janusz Meder podkreślał, że przewodnim hasłem tegorocznych obchodów Światowego Dnia Walki z Rakiem jest równy dostęp pacjentów do europejskich standardów kompleksowej opieki onkologicznej. Jest to jeden z nadal aktualnych postulatów zawartych w Paryskiej Karcie Walki z Rakiem z 2000 r.
Źródło: www.kurier.pap.pl
Komentarze
[ z 3]
Od kilku lat to nowotwory są jedną z najczęstszych przyczyn zgonów w Polsce. Najważniejsza jest wczesna diagnoza. Wykrycie raka nie rzekreśla szansy na zdrowie. Trzba działać szybko, a szanse na wyleczenie znacznie wzrosną. Strategią leczenia nowotworów jest w pierwszej kolejności ustalenie rozponania histopatologicznego i określenie stopnia zaawansowania kliniecznego. Następnie określa się stan ogólny pacjenta i zapoznaje się z naturalnym przebiegiem choroby. W zależności od różnych czynników uwarunkowana jest agresywność podejmowanego leczenia. Czynnikami tymi są przede wszystkim cechy biologiczne nowotworu takie jak tępo jego wzrostu, typ rozsiewu oraz miejsce występowania a także stopień złośliwości nowotworu. Ponadto przy wyborze leczenia określa się jakie możliwości wyleczenia dają poszczególne metody i w jaki sposób będą one oddziaływać na organizm pacjenta.
To prawda, nie warto tracić nadziei. W dzisiejszych czasach mamy wiele możliwości, a strategie leczenia są różne. Najlepszą metodą leczenia nowotworów jest wielodyscyplinarne leczenie skojarzone, które aktualnie jest dominującą metodą stosowaną w onkologii. Leczenie takie obejmuje w różnych sekwencjach chirurgię, radioterapię oraz metody systemowe. Metoda ta ma na celu zapewnienie współdziałania przestrzennego, niezależne zabijanie komórek nowotworowych po przez zastosowanie różnych mechanizmów działania( jedne mechanizmy są bardziej skuteczne na określone komórki). Kojarzenie chemioterapii i radioterapi zwiększa stukteczności promieniowania jonizującego pod wpływem promieniouczulającego działania niektórych cytostatyków. A więc chemioterapia działa wzmacniająco na radioterapię. Pierwszą metodą leczenia skojarzonego jest leczenie sekwencyjne gdzie wybrane metody leczenia stosuje się kolejno po sobie. Drugą formą jest leczenie równoczesne gdzie kojarzy się różne metody leczenia w tym samym czasie. A trzecią metodą jest leczenie naprzeminne dotyczące jedynie kojarzenia radioterapii z chemioterapią i polega na stosowaniu kilkudniowych okresów napromieniowania przeplatanymi cyklmi chemioterapii. Zastosowanie wielodyscyplinarnego leczenia skojarzonego pozwala na działanie na komórki nowotworowe z każdej możliwej „strony” zwiększając w ten sposób szanse na wyleczenie.
Niestety nowotwory stały się bardzo powszechnym problemem, z którym wciąż bardzo trudno jest nam sobie poradzić. Co prawda cały czas powstają nowoczesne leki oraz możliwości terapeutyczne, jednak walka z nowotworami często jest bardzo nierówna. Bardzo wiele czynników wpływa na to, czy uda się przeprowadzić skuteczne leczenie. Według mnie jednym z ważniejszych jest to, w jakim stadium dana zmian zostanie zdiagnozowana. Oczywiście im wcześniej uda się to zrobić to szanse na wyleczenie i przeżycie znacznie wzrastają. Jednak aby dało się zdiagnozować nowotwór na wczesnym etapie jego rozwoju konieczne jest regularne przeprowadzanie badań. Niestety jest to bardzo duży problem w naszym społeczeństwie. Po pierwsze wielu Polaków nie jest świadoma tego jak ważne jest regularne przeprowadzania badań diagnostycznych, które pozwalają na wykrycie raka na wczesnym stadium, którego rokowanie jest bardzo korzystne dla pacjentów. Po drugie niestety wciąż są problemy z kolejkami do specjalistów. Oczekiwanie w kolejce niestety sprzyja progresji chorobom nowotworowym. Warto jednak wspomnieć o tym, że akcje profilaktyczne, których celem jest chociażby badaniem kobiet pod kątem raka piersi czy szyjki macicy nie zawsze cieszą się dużym zainteresowaniem. Zastanawia mnie to ponieważ oczekiwanie na badanie nie jest zbyt długie, a poza tym jest ono przeprowadzane zupełnie za darmo. Jakiś czas temu zaproszenia na mammografię były wysyłane kobiet w całym kraju. Niestety frekwencja na tych badaniach nie była zbyt duża. Bardzo dużo mówi się o tym, że istnieje pewna dysproporcja pomiędzy Polską wschodnią i zachodnią jeżeli chodzi o dostępność do leczenia, a także badań diagnostycznych. Podobne różnice występują pomiędzy dużymi miastami, a tymi mniejszymi i regionami wiejskimi. Aby nieco zniwelować te różnice stworzono mammobusy, które docierały do miejsc, w których dostępność do badania mammograficznego była utrudniona. Co ciekawe powstały również cytomammobusy, w których można się zbadać zarówno pod kątem raka piersi oraz raka szyjki macicy. Wydaje mi się to bardzo dobrym rozwiązaniem ponieważ możliwe jest jednoczesne wykonanie dwóch ważnych badań, które mogą uchronić przed progresją bardzo groźnych nowotworów, które przyczyniają się do śmierci wielu kobiet. Wiele kobiet nie chce się poddawać tym badaniom ponieważ wstydzą się lekarzy. Moim zdaniem taki argument nie jest wystarczający jeśli zestawi się go z tym, że brak przeprowadzenia takiego badania grozi poważnym zagrożeniem życia, a nawet śmiercią. Ostatnio u naszych zachodnich sąsiadów stworzono bardzo ciekawą metodę badania, która pozwala na diagnozowanie raka piersi na podstawie badania krwi. Jest to alternatywa dla kobiet, które tak jak wspomniałem boją się lub wstydzą regularnie przeprowadzać mammografię. W takim przypadku stwierdzenie nieprawidłowości w wyniku badania krwi, dopiero będzie oznaczało konieczność wykonania jednej z metod obrazowania piersi celem dokładnej lokalizacji zmiany. Co istotne takie badanie pozwala na wykrycie zmian na wczesnym stadium, czyli dużo łatwiejszym do wyleczenia. Bardzo wiele kobiet martwi o to, że leczenie będzie na tyle radykalne, że wiązało się będzie z utratą znacznej części lub całości piersi. Jednak aby temu zapobiec kobiety muszą wiedzieć o tym, że regularne badanie jest podstawowym działaniem profilaktycznym. Z uwagi na to, że diagnozuje się coraz więcej nowotworów konieczne jest usprawnienie funkcjonowanie ochrony zdrowia jeżeli chodzi o onkologię. Ostatnio bardzo wiele mówi się o tym, że ma się to zmienić na lepsze. Zdarzały się bowiem sytuacje, że po postawieniu diagnozy pacjent pozostawał sam z problemem. Nie został mu wskazany odpowiedni ośrodek, w którym mogłoby zostać rozpoczęte leczenie. Aktualnie lekarz prowadzący po zdiagnozowaniu nowotworu wskazuje pacjentowi placówkę medyczną, w której pacjent będzie mógł się leczyć. Moim zdaniem jest to bardzo dobre postępowanie, ponieważ w momencie otrzymania tak trudnych informacji jak choroba nowotworowa bardzo ciężko jest się w sobie zebrać. W takich momentach potrzebne jest wsparcie i pomoc lekarza. Pacjent bardzo często nie potrafi poradzić sobie z tym, że jest chory i trudno jest mu znaleźć odpowiednie miejsce do leczenia. Cieszy mnie fakt, że coraz większy nacisk kładzie się na dobro pacjenta, szczególnie w tak poważnych chorobach, jakimi są nowotworach. Mam nadzieję, że w parze ze zmianami w polskiej onkologii dużo zmieni się jeżeli chodzi o świadomość Polaków odnośnie profilaktyki chorób nowotworowych. Pamiętajmy, że nie opiera się to tylko na regularnym badaniu się, ale także prawidłowym trybie życia opartym na zdrowej diecie i regularnej aktywności fizycznej.