Wbrew powszechnej opinii dopalacze nie są łagodniejszymi formami "tradycyjnych" narkotyków; zatrucia nimi są często bardziej niebezpieczne - mówiły ekspertki podczas konferencji w Warszawie pt. "Dopalacze - co zyskujesz, czym ryzykujesz?".
"Wbrew powszechnej opinii nowe substancje psychoaktywne - tzw. dopalacze - to wcale nie są substancje, które stanowią łagodniejszą formę narkotyku" - podkreśliła dr hab. Anna Krakowiak, kierownik Oddziału Toksykologii Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi podczas konferencji na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Jak podkreślała ekspertka, w wielu przypadkach substancje te są znacznie bardziej niebezpiecznie niż "tradycyjne" narkotyki - zwłaszcza jeśli chodzi o leczenie zatrutych nimi pacjentów.
"Jeżeli trafia do mnie pacjent po zatruciu nowymi substancjami psychoaktywnymi, tak naprawdę nie wiem, jak będzie wyglądał obraz kliniczny jego zatrucia" - podkreślała. Ponieważ dopalacze to mieszaniny różnych substancji, trudno przewidzieć, jak będzie wyglądał efekt końcowy zatrucia. "Postępowanie jest objawowe - nie ma konkretnych standardów postępowania jeżeli chodzi o zatrucie" - dodała dr hab. Krakowiak.
"Co jest niezwykle istotne, skutki zażywania tych nowych substancji są nieprzewidywalne" - dodała dr Agata Błażewicz z Narodowego Instytutu Leków. "Substancje te nie były do tej pory badane farmakologicznie, nie mają pełnej dokumentacji toksykologicznej, za dużo o nich nie wiemy. Niestety, ci co biorą, są tak naprawdę królikami doświadczalnymi" - podkreślała.
Analizą zawartości dopalaczy już od 10 lat (odkąd substancje te pojawiły się w Polsce) zajmuje się Narodowy Instytut Leków (NIL). Jak tłumaczyła dr Błażewicz, na podstawie danych zebranych przez NIL "widać, że z roku na rok zmienia się skład tych próbek; w momencie delegalizacji starszych substancji pojawiają się ich nowe syntetyczne pochodne".
Ekspertka podkreślała również, że duże niebezpieczeństwo stanowi złożony skład dopalaczy. Ponad 35 proc. analizowanych w NIL produktów zawierało cztery lub więcej substancji psychoaktywnych. Jedynie w 17 proc. próbek znajdowała się tylko jedna substancja. "Co więcej, oprócz mieszaniny substancji psychoaktywnych, substancje te zawierały szereg zanieczyszczeń" - ostrzegła.
W skład dopalaczy mogą wchodzić nie tylko substancje psychoaktywne, lecz także różnego rodzaju inne trucizny. "Mogą to być substancje żrące, mogą to być sole metali ciężkich, mogą to być również rozpuszczalniki organiczne, mogą to być trutki na szczury" - wyliczała dr hab. Krakowiak.
Jeszcze innym zagrożeniem związanym z dopalaczami jest to, że działają one znacznie szybciej od "klasycznych" narkotyków: pierwsza reakcja może nastąpić nawet w ciągu 20-40 sekund od zażycia. "Działanie substancji jest więc tak silne, że pacjent, który ją przyjmuje, traci natychmiast kontakt z otoczeniem" - mówiła dr hab. Krakowiak. "Jeżeli w jego otoczeniu nie ma kogoś, kto mógłby mu pomóc, udzielić pierwszej pomocy - może to się skończyć dla takiej osoby bardzo źle" - dodała ekspertka.
Podkreślała również, że brakuje nam danych na temat długoterminowych efektów zażywania dopalaczy - obserwacje prowadzone są dopiero od 10 lat. "Myślę, że tego typu badania będziemy rozwijać w przyszłości, żeby móc powiedzieć coś więcej na temat odległych zagrożeń związanych z tymi narkotykami" - stwierdziła. (PAP)
Komentarze
[ z 8]
Bardzo trudno jest przewidzieć efekty działania mieszaniny substancji. Nie wiadomo jak pomóc takiemu pacjentowi. Wyjściem jest leczenie objawowe, ale i na nie może być za późno. Nie istnieje coś takiego jak łagodny narkotyk. Każda substancja nieodpowiednio stosowana może doprowadzić do tragedii. Mam na myśli również leki bez recepty.
Dopalacze to zmora obecnych czasów. Trudno z nimi walczyć. Dotychczas największym problemem były narkotyki. znając rodzaj substancji lekarz może szybko podać odtrutkę. Przy dopalaczach pomoc jest znacznie trudniejsza. Niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę. Młodzi ludzie "testują" swoje ciała do granic wytrzymałości. Niestety tą granicę bardzo łatwo jest przekroczyć.
Myślę, że wiele przypadków nadużywania substancji psychoaktywnych wynika ze zwykłej lekkomyślności. Rozwój uzależnienia jednak zwykle spowodowany jest problemami lub chęcią odstresowania się. Jeżeli w substancjach psychoaktywnych nie widzi się ucieczki, nie sięga się po niego notorycznie, można sporadyczne uznać za wybryk lub akt nieodpowiedzialności. Objawy nadużywania każdej substancji są jednak sygnałami ostrzegawczymi, że występują uszkodzenia, czy to zdrowia, umysłu, związków, sytuacji prawnych czy ogólnie życia. Kiedy dana osoba traci kontrolę, problem może zakończyć się chorobą, uwięzieniem, zniszczeniem rodziny lub śmiercią. Myślę, że wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy.
Różne akcje informacyjne i ostrzenia nie dotrą do wszystkich, nie wszyscy posłuchają i zmienią złe nawyki. Tak jak w przypadku nadużywania alkoholu czy uzależnienia od palenia papierosów, sami uszkodzimy naszemu organizmowi. Niestety stres oraz presja środowiska sprzyjają poddawaniu się nałogom. Praca może być powodem zmartwień. Mogą to być długi lub zła sytuacja rodzinna. Niektórzy ludzie szukają ucieczki w narkotykach dopalaczach i alkoholu. Czasami potrzeba bardzo silnej woli, aby nie popaść uzależnienie. Powodem może być środowisko, w którym stosowanie używek jest czymś naturalnym, na porządku dziennym. Są osoby, które mimo trudnej sytuacji życiowej chcą zmienić otoczenie i zapobiec popadnięciu w nałóg.
Jak wiemy dopalacze codziennie zbierają ogromną liczbę ofiar wśród młodzieży każdego dnia. Media donoszą nam o tym i codziennie przestrzegają przed stosowaniem tego typu substancji. W innych krajach problem nie jest aż tak duży ponieważ istnieje tam rygorystyczne prawo, które surowo karze za posiadanie oraz sprzedaż takich substancji. Jak wiemy w naszym kraju od kilku tygodni obowiązuje już ustawa, która również wzięła sobie na cel handlarzy dopalaczami. Dawniej kary był głównie pieniężne, obecnie jest już to pozbawienie wolności od 3 do 12 lat, w zależności od wykroczenia. Mniejsza kara jest za posiadanie, natomiast większa za handel. Ekspertki bardzo słusznie podchodzą do sprawy, mówiąc, że dopalacze nie są czymś łagodniejszym niż narkotyki. Całkowicie się z nimi zgadzam ponieważ nie raz widziałem osoby w szpitalu po zażyciu tych specyfików. Ich stan był naprawdę ciężki. Osoby po narkotykach zwykle w takim stanie nie są, chyba że zażyją duża ilość narkotyku, albo wymieszają go np. z alkoholem. Jak wspomniano problem z prawidłowym postępowaniem w przypadku zatrucia jest bardzo duży. Ogromna liczba substancji sprawia, że ciężko jest zastosować odpowiednią odtrutkę. W przypadku narkotyków leczenie jest “prostsze” ponieważ opracowane są pewne schematy postępowania. Miejmy nadzieję, że wraz wprowadzeniem ostrzejszej ustawy liczba zatruć dopalaczami drastycznie spadnie, aż w końcu osiągnie zerowy poziom. Młodzież nie wie na co się pisze zażywając te specyfiki, które na stałe mogą spowodować uszczerbek na ich zdrowiu albo doprowadzić do śmierci.
Całkowicie zgadzam się z wypowiedziami wszystkich użytkowników. Ciekawą kwestię poruszył użytkownik “krawczyk”, mianowicie dlaczego młodzież chce sięgać po dopalacze. Jak najbardziej argumenty podane przez Pana mają odbicie w rzeczywistości. Chciałbym jeszcze dodać to jaką mentalność charakteryzuje się dzisiejsza młodzież. W obecnych czasach młodzi ludzie często konkurują o to, kto zrobi coś bardziej szalonego, co przykuje uwagę znajomych lub zwyczajnie szukają nowych doznań, ponieważ narkotyki są już dla nich zbyt słabe. Takie myślenie często jest dobrą drogą do tego aby sięgnąć po dopalacze… A skutki ich zażywania są znane nam wszystkim chociażby nagłe ataki agresji, próby samobójcze, śpiączka, niewydolność nerek czy wątroby. Dopalacze w zależności od swojego składu oraz podatności ogranizmu mogą uszkodzić każdy organ, często nieodwracalnie. Najgorsze w tym wszystkim jest spektrum działania niektórych specyfików, które są zabójczą mieszanką różnych toksycznych i psychoaktywnych substancji. Spowodowane jest to tym, że na listę zakazanych substancji trafiają jedne, a inne, które w tym rejestrze się jeszcze nie znajdują trafiają do opakowań, które następnie są sprzedawane. Producentom pozostaje coraz mniej możliwości, jednak dalej skutecznie udaje im się wprowadzać w obrót nowe specyfiki. Do tej pory istniały spore luki w prawie, a grzywne wyznaczne przez sąd zwyczajnie nie był płacone przez dystrybutorów. Od 21 sierpnia panuje jednak nowa, surowsza ustawa, która posiadaczy i handlarzy skazuje na karę więzienia. I dobrze, że doczekaliśmy się takiej zmiany, ponieważ codziennie można było znaleźć informacje w mediach o tym, że kolejne osoby zostały poważnie zatrute lub zmarły z powodu zażycia dopalaczy. Gdy taki pacjent zatruty dopalaczami trafi do szpitala w krytycznym stanie, lekarze mają problem z podjęciem właściwego schematu postępowania ponieważ ciężko jest ustalić jakie substancje zostały zażyte. Dlatego bez wątpienia zgadzam się z opinią, że nie jest to łagodna forma narkotyków, tylko coś znacznie gorszego. Mam nadzieje, że raz na zawsze ludzie odpowiedzialni za rozprowadzanie tych substancji opamiętają się i nie będą świadomie truć młodzieży.
Całkowicie zgadzam się z dr hab. Anna Krakowiak, która twierdzi, że dopalacze nie są łagodniejszą formą narkotyków. Problem z dopalaczami istnieje w naszym kraju blisko 10 lat. To stosunkowo długo, patrząc jak poważne skutki niesie za sobą ich stosowanie. Początkowo dystrybutorzy mieli szerokie pole do popisu ponieważ lista zakazanych substancji była mała, a kary nieadekwatne do czynu. Na początku o problemie nie było głośno ponieważ te starsze dopalacze były “lepszej” jakości i często poza odurzeniem nie powodowały nic poważniejszego. Niestety znaczna część handlowców wyczuła w tym świetny interes z racji na to, że wszelkiego rodzaju narkotyki są w Polsce zakazane(dla znacznej ilości młodzieży była to bezpieczna pod względem prawnym alternatywa). Zaczęto więc produkować te specyfiki mniejszym kosztem, dodając produkty gorszej jakości, które przyczyniły się do pierwszych zatruć, a nawet śmierci. To był wyraźny sygnał dla władz, że trzeba szybko rozwiązać tak poważny problem. Niestety producenci wymyślali coraz to nowsze specyfiki spoza listy substancji zakazanych, a nowe produkty trafiały na rynek bezustannie. Problem narastał, a poszkodowanych pacjentów przybywało. Jak słusznie poruszono w artykule, tacy pacjenci byli bardzo trudnymi przypadkami klinicznymi. Przykre jest to, że tak naprawde, jak stwierdziła dr Anna Błażewska, pacjenci Ci byli swego rodzaju królikami doświadczalnymi. No bo na kim miałby być przeprowadzane “badania” co do działania tych leków? Producenci doskonale wiedzieli o ich ogromnej szkodliwości, a świetnym celem okazała się młodzież. Szybki czas działania to kolejny problem jaki niosą za sobą dopalacze. Często są one przyjmowane poprzez śluzówkę nosa czy też jamy ustnej co powoduje, że są bardzo szybko wchłaniane. Doskonale wiemy, że w przypadku zatruć bardzo ważny jest czas jaki upłynie od zażycia środka toksycznego do podania odpowiedniej odtrutki. Dopalacze zwykle stanowią mieszaninę substancji. Zwykle na opakowaniach nie są podawane pełne składy aby zatuszować informacje odnośnie zakazanych sytuacji. To bardzo utrudnia w przygotowaniu odpowiednich schematów. Na szczęście od blisko tygodnia funkcjonuje ustawa, która w surowszy sposób traktuje handlarzy jak i posiadaczy.
„Dopalacze” to grupa substancji charakteryzująca się znaczną heterogennością — od związków naturalnych do półsyntetycznych i syntetycznych. W większości przypadków na opakowaniach brakuje informacji o składzie chemicznym jego zawartości. Zmienność obserwuje się nie tylko między poszczególnymi preparatami, ale także w obrębie tej samej serii produktu. W mieszaninach często wykrywa się dodatkowo inne związki psychoaktywne lub składniki leków, między innymi kofeinę (w produktach o działaniu psychostymulującym zawartość kofeiny waha się w przedziale od < 2% do 96%), teobrominę, lidokainę i benzokainę, fenfluramin, metoklopramid, a nawet zwiększający potencję tadafinil. Dodatkowo częstą praktyką jest używanie tych substancji w połączeniu z innymi narkotykami, alkoholem czy lekami wydawanymi bez recepty (OTC, over-the-counter drug). Drogi przyjmowania NPS są różnorodne — najczęściej to tabletki lub kapsułki doustne, następnie proszek do wdychania przez nos oraz postacie do palenia w fajce. „Dopalacze” przyjmowane doustnie szybko wchłaniają się przez błonę śluzową, a niektóre z nich występują jako prekursory właściwej substancji czynnej i są aktywowane w ustroju. Stosując jako kryterium podziału dominujący profil działania psychoaktywnego, NPS można podzielić na cztery grupy: 1) związki psychostymulujące naśladujące działanie amfetaminy, kokainy czy ekstazy (pochodne katynonu, piperazyny, aminoindanu, pipradolu, dimetoksyamfetaminy); 2) związki naśladujące działanie marihuany (syntetyczne kanabinomimetyki); 3) związki psychodysleptyczne — naturalne (np. salwinoryna A, N,N-dimetylotryptamina, leunoryna i amid kwasu lizergowego) i syntetyczne (np. metoksetamina i pochodne fenyloetyloaminy — tzw. związki 2C, NBOMe i FLY); 4) syntetyczne opioidy naśladujące działanie morfiny i heroiny. W Polsce, a także w większości krajów europejskich, do najbardziej popularnych NPS należą syntetyczne kanabinomimetyki (kanabinoidy) oraz pochodne katynonu o działaniu psychostymulujacym. Grupą najliczniejszą oraz charakteryzującą się największą dynamiką zmian i powstawania nowych związków są kanabinomimetyki. Mechanizm działania NPS zależy od grupy. Syntetyczne kanabinomimetyki (tzw. „Spices”) pojawiły się jako odpowiedniki marihuany. Ich psychofarmakologiczne działanie wynika z silnie agonistycznego wpływu na receptory kanabinoidowe CB1 i CB2. Co ciekawe, jako dodatkowe działanie niepożądane oprócz narkotycznego, stosowanie substancji pobudzających receptor CB2 przez dłuższy czas wpływa supresyjnie na układ immunologiczny. W związku z powyższym pojawiły się hipotezy o potencjalnie onkogennym działaniu tych związków. W porównaniu z naturalnymi, syntetyczne kanabinnoidy korespondują z częstszym występowaniem objawów psychiatrycznych. Jak udowodniono, ich stosowanie wiąże się z liczniejszym występowaniem i gorszym przebiegiem psychoz, lęku, agresji i silnie wyrażonym efektem sympatykomimetycznym . Wśród NPS o działaniu psychostymulującym na uwagę zasługują najliczniej występujące w tej grupie syntetyczne katynony. Przez wpływ na transport neuroprzekaźników w szczelinie synaptycznej, powodują zwiększenie stężeń zewnątrzkomórkowych monoamin dopaminy, noradrenaliny i serotoniny oraz są silnymi inhibitorami wychwytu zwrotnego noradrenaliny. Ostatnio w Polsce wzrosła popularność metkatynonu (efedronu), który domowymi sposobami można łatwo i tanio uzyskać z preparatów OTC zawierających pseudoefedrynę na drodze utleniania nadmanganianem potasu. Sprawa stała się alarmująca, ponieważ oprócz działania psychostymulującego charakterystycznego dla tej grupy substancji psychoaktywnych, preparaty te, ze względu na neurotoksyczne działanie manganu, wywołują oporny na leczenie farmakologiczne zespół pozapiramidowy — encefalopatię manganową objawiającą się niestabilnością postawy, zaburzeniami chodu, zmniejszoną mimiką twarzy, dystonią mięśni kończyn i twarzy, zmniejszeniem napięcia mięśni szkieletowych i obustronną bradykinezją. Przedstawiciele „dopalaczy” w każdej z grup mogą wywoływać zarówno ostre, jak i przewlekłe objawy psychotyczne. Ich nasilenie, czas trwania oraz przebieg są trudne do ustalenia i nieswoiste dla danej substancji. W większości opisywanych przypadków objawy te ustępują stosunkowo szybko po wdrożeniu odpowiedniej farmakoterapii. W opracowaniu prof. Zawilskiej z 2016 roku zebrano nazwy chemiczne NSP wraz z ich określeniami handlowymi lub potocznymi. Część preparatów jest wieloskładnikowa. Przesiewowe testy diagnostyczne na obecność NPS w materiale biologicznym powinny być elementem rutynowego postępowania w praktyce klinicznej. Mimo ogromnego zapotrzebowania na swoistą metodę detekcji tych substancji, w dalszym ciągu takiej nie opracowano. Przeszkodą w powstaniu skutecznej techniki diagnostycznej jest szerokie spektrum substancji psychoaktywnych już istniejących, obejmujące wiele grup chemicznych oraz lawinowe tworzenie nowych substancji przez drobne modyfikacje składu chemicznego poprzednich. Praktyka dowiodła, że stosowane dotychczas w laboratoriach, niedostępne w codziennej praktyce testy immunochemiczne oraz chromatografia gazowa połączona ze spektrometrią mas czy wysokosprawna chromatografia cieczowa z detekcją diodową okazują się w stosunku do „nowych narkotyków” niewystarczające. Ciągle pojawiające się NPS sprawiają, że metodyka ich oznaczania w materiale biologicznym musi być nieustannie rozwijana. Cechami umożliwiającymi kompleksową analizę ich szerokiego spektrum w materiale biologicznym charakteryzują się tylko metody wykorzystujące nowoczesne techniki sprzężone, szczególnie chromatograficzne z detekcją mas, na przykład chromatografii cieczowej z tandemową spektrometrią mas których stosowanie jest kosztowne oraz wymaga wieloetapowych, czasochłonnych procedur. Dopalacze wciąż są problemem nie tylko medycznym, ale i społecznym. Tragiczne konsekwencje ich stosowania zdają się nie zniechęcać sięgających po nie osób, których liczba z roku na rok rośnie. Wpływa na to kilka czynników, przede wszystkim powszechność, a więc i łatwość nabycia „dopalaczy”, niska cena oraz pozornie atrakcyjne działanie na organizm, kreujące „modę” na te substancje. Z punktu widzenia lekarza największym problemem jest zabezpieczenie osoby będącej pod wpływem substancji psychoaktywnych poprzez opanowanie pobudzenia oraz zapobieganie groźnym dla życia powikłaniom zatrucia. Należy pamiętać, że w pierwszym okresie postępowania najważniejsze problemy dotyczą stanu somatycznego, a pacjent może wymagać leczenia w warunkach OIOMu/Oddziału Toksykologii. Szeroko rozumiana walka z „dopalaczami” wymaga podejmowania spójnych oraz interdyscyplinarnych działań. Nie ulega wątpliwości, że najistotniejszym elementem tej walki powinna być profilaktyka. Należy docierać z informacjami o szkodliwości NPS do tych grup społecznych, wśród których ich rozpowszechnienie jest najwyższe, a zatem głównie do ludzi młodych, użytkowników internetu. Profilaktyka wymaga wieloletnich programów, inicjowanych przede wszystkim przez instytucje państwowe. W tym trudnym zadaniu kluczowy będzie sposób docierania do młodzieży, który powinien nadążać za szybko zmieniającymi się trendami i metodami komunikacji a także oddziaływanie poprzez świadomych problemu rodziców. W działania informacyjne powinni zaangażować się także lekarze POZ, którym potrzebna jest merytoryczna wiedza na temat wpływu NPS na organizm.( publikacja - Psychiatria - p. Bogumiła i Marek Lubeccy i wsp. )