W Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim odbyło się posiedzenie Wojewódzkiej Rady do Spraw Potrzeb Zdrowotnych. Uczestnicy dyskutowali nad już ustalonymi priorytetami dla regionalnej polityki zdrowotnej w zakresie lecznictwa szpitalnego oraz następnymi dziedzinami, dla których takie priorytety należy stworzyć.

Agnieszka Łukomska-Dulaj, dyrektor Wydziału Rodziny i Polityki Społecznej Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego, która jednocześnie kieruje pracami rady, poprosiła wojewódzkich konsultantów o zgłaszanie problemów, które zostaną przekazane ministrowi zdrowia. Lekarze gremialnie skrytykowali pomysł ograniczania liczby łóżek w szpitalach. Alarmowali też, że w województwie łódzkim wysokospecjalistyczne miejsca są okupowane przez pacjentów, których nie ma gdzie umieścić, a wieloosobowe sale niepotrzebnie spełniają role izolatek.

– Centrala nie bardzo orientuje się, jak wygląda rzeczywistość na poziomie oddziałów. Błędem jest ograniczanie łóżek zabiegowych – mówił prof. Waldemar Różański, wojewódzki konsultant w dziedzinie urologii. – Ci, którzy opracowywali mapy potrzeb są zaskoczeni niskim obłożeniem łóżek szpitalnych, tymczasem my nie możemy kłaść chorych z patogenami szpitalnymi w jednej sali z lżej chorymi.

Kłopot z pacjentami septycznymi mają również ortopedzi i pulmonolodzy. – W województwie łódzkim jest około 100 dorosłych pacjentów chorych na mukowiscydozę i ani jednej sali, w której można by ich izolować – zwrócił uwagę dr Jerzy Marczak, wojewódzki konsultant w dziedzinie chorób płuc.

Członkowie rady mówili o pilnej konieczności wyizolowania specjalnych pomieszczeń dla septycznych pacjentów. Do tego potrzebne są remonty budynków szpitalnych. Lekarze alarmowali też, że pomysł zmniejszenia liczby łóżek internistycznych jest krótkowzroczny i bardzo niebezpieczny, ponieważ już teraz tych łóżek w województwie jest za mało.

Prof. Dariusz Jaskólski, wojewódzki konsultantw dziedzinie neurochirurgii, zwrócił uwagę, że 30 proc. miejsc na oddziałach neurochirurgicznych jest okupowanych przez pacjentów, którzy po wyleczeniu wymagają opieki socjalnej a nie specjalistycznej. – To rażąca niegospodarność – mówił profesor Dariusz Jaskólski. – Naszymi pacjentami często są osoby, które postanawiają zasnąć na środku jezdni albo torowiska. Po zakończonym leczeniu nie mają dokąd pójść. Nie mają domów, rodzin ani pieniędzy i korkują oddziały.

Konsultant wojewódzki w dziedzinie radiologii i diagnostyki obrazowej dr hab. Piotr Grzelak podniósł problem nadużywania przez lekarzy skierowań na badania pilne. Jego zdaniem należy dobrze zdefiniować badania „cito”, ponieważ obecnie liczba pacjentów pilnych dorównuje liczbie pacjentów planowanych. – W takich warunkach pacjenci naprawdę potrzebujący pilnej diagnostyki giną w tłumie – mówił Piotr Grzelak.


Źródło: Łódzki Urząd Wojewódzki