21 września w Bydgoszczy minister zdrowia Łukasz Szumowski podpisał trzy umowy na łączną kwotę ponad 3 mln zł. Środki te będą przeznaczone na dofinansowanie zakupu sprzętu medycznego dla szpitalnych oddziałów ratunkowych oraz jedną w ramach programu „Wsparcie na starcie! – program rozwoju pielęgniarstwa”. Podpisanie umów odbyło się w Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 im. dr. Jana Biziela oraz Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 im. dr. A. Jurasza.
Podczas wizyty w Bydgoszczy szef resortu zdrowia podpisał umowy na dofinansowanie dla:
- Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. dr. A Jurasza w Bydgoszczy;
- Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Szpitala Wielospecjalistycznego im. dr. L. Błażka w Inowrocławiu;
- Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Pałuckiego Centrum Zdrowia Sp. z o.o. w Żninie;
- Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy.
W uroczystości wzięli udział przedstawiciele szpitali i władz lokalnych.
"Bydgoszcz zawsze była takim miejscem na mapie, w którym ochrona zdrowia była dobra i warto było tutaj inwestować. Pieniądze zainwestowane w pierwszy szpital kliniczny już procentują. Dwa szpitale uniwersyteckie jednak nie wystarczą, jeżeli w okolicy nie będzie też dobrych jednostek, które będą blisko pacjenta, gdzie na SOR można dostać od razu pomoc. Do tego potrzebne są też kadry, które widzę, że często są kształcone lokalnie i później zasilają system" – mówił prof. Łukasz Szumowski.
Ministerstwo Zdrowia ze środków unijnych wspiera też system ratownictwa medycznego. "Wszystkie środki, które przeznaczamy na wsparcie szpitalnych oddziałów ratunkowych służą szybkiemu i skutecznemu ratowaniu życia. Fundusze unijne trafiają m.in. do szpitalnych oddziałów ratunkowych, które są niezwykle ważnym ogniwem systemu ratownictwa medycznego. Są również przekazywane na kształcenie kadr medycznych – w tym przypadku na stypendia dla pielęgniarek" - dodał.
"Bardzo się cieszę z wizyty pana ministra w Bydgoszczy, z obecności w Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 im. dr. J. Biziela. Mamy w panu ministrze przyjaciela, u którego możemy skutecznie zabiegać o potrzeby obu szpitali uniwersyteckich, ale też innych szpitali na terenie naszego województwa. Zdajemy sobie sprawę, ile jeszcze pracy przed nami, by warunki dla pacjentów, personelu i studentów były jak najlepsze, a szpitale mogły się rozwijać - podkreślił poseł Tomasz Latos.
W trosce o najmniejszych pacjentów Ministerstwo Zdrowia zdecydowało o ogłoszeniu naboru, w którym dofinansowanie przeznaczone będzie na zakup sprzętu medycznego dla dzieci.
"Widzimy potrzebę zmian - chcemy wzmocnić działania na rzecz rozwoju infrastruktury i zasobów kadrowych w obszarach opieki nad matką i dzieckiem" -podkreślił.
Fundusze Europejskie w ramach Programu Infrastruktura i Środowisko oraz Wiedza Edukacja Rozwój finansują:
- infrastrukturę ratownictwa medycznego: centra urazowe, szpitalne oddziały ratunkowe, lądowiska, bazy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego,
- infrastrukturę na oddziałach specjalistycznych np. na ginekologii, neonatologii, pediatrii, kardiologii, onkologii, czy psychiatrii,
- programy profilaktyczne,
- infrastrukturę pracowni diagnostycznych
- programy rozwojowe – zwiększające liczbę pielęgniarek i położnych,
- kształcenie kadr medycznych
- dzienne domu opieki medycznej
- centra symulacji medycznej
- działania projakościowe.
Dotychczas podpisano łącznie 540 umów z beneficjentami środków unijnych. W skali całego kraju realizowane są projekty o łącznej wartości ponad 900 mln zł, z dofinansowaniem o wartości blisko 760 mln zł. W województwie kujawsko-pomorskim beneficjenci wdrażają 25 projektów o wartości 25,3 mln zł. 9 projektów dotyczy wsparcia Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych – to pokazuje skalę, jak ważne jest wsparcie szpitali w ratowaniu życia.
Komentarze
[ z 8]
Szpitalne oddziały ratunkowe są bardzo ważną częścią każdej jednostki. Powinny być wyposażone w najlepszy sprzęt, aby ratownicy i lekarze byli w stanie udzielić szybkiej pomocy pacjentom w stanie krytycznym. Czas jest wtedy najważniejszy. Technologia nie może zawieść, a na oddziale konieczna jest obecność odpowiedniej ilości personelu szpitalnego. Dofinansowanie z pewnością pomoże osiągnąć ten cel.
Władze szpitali powinny starać się o nowy sprzęt i korzystać z każdej możliwej okazji, aby poprawić jakość opieki nad pacjentami. Każda taka informacja cieszy. Szpitalny oddział ratunkowy jest krytycznym ogniwem i powinien być jak najlepiej zaopatrzony.
Super, że szpitale tak często korzystają z funduszy europejskich ! Jak wiemy Szpitalny Oddział Ratunkowy jest nieocenioną częścią każdego ośrodka zdrowia, który musi być jak najczęściej modernizowany. Szpitalny oddział ratunkowy (SOR) to wentyl bezpieczeństwa polskiej służby zdrowia. By nie dochodziło do przypadków, kiedy pacjent umiera lub zostaje trwale okaleczony z powodu zbyt długiego okresu oczekiwania na pomoc doraźną, powołano przy szpitalach oddziały szybkiego reagowania. Szpitalny oddział ratunkowy to komórka organizacyjna szpitala, mająca za zadanie udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej osobom w stanie wysokiego zagrożenia zdrowia lub zagrożenia życia. W SOR-ze pracują doświadczone pielęgniarki, ratownicy medyczni oraz wysoce wykwalifikowani specjaliści, którzy potrafią szybko ocenić stan pacjenta, zadecydować o sposobie udzielenia pomocy oraz podjąć stosowne działania, mające na celu przywrócenie stabilnego stanu zdrowia. Oddziały ratunkowe borykają się z tymi samymi problemami, które znamy z polskich realiów polskiej służby zdrowia. Czasem jest to zbyt mała ilość łóżek, czasem stary sprzęt, a czasem braki kadrowe… Mimo to jednak SOR-y działają prężnie, pomagając codziennie setkom a nawet tysiącom pacjentów na terenie całego kraju. Widząc celowość w utworzeniu oddziału szybkiego reagowania, szpitale starają się zapewnić tej komórce najlepsze wyposażenie i najlepszych ludzi. Zamiast jednak czuć się wyróżnionym z powodu powołania do personelu SOR-u, pielęgniarki i lekarze są zwykle pełni obaw. Powodem tego są pacjenci. Wielu ludzi nie rozumie idei działania szpitalnych oddziałów ratunkowy. Jeśli raz została udzielona im tam fachowa pomoc, zaczynają traktować oddział jako całodobowego lekarza rodzinnego. Nie widzą oni różnicy między własnym bólem mięśnia, a wymagającą szycia raną czy stanem przedzawałowym innych pacjentów SOR-u. Obciążeniem dla personelu jest ponadto ciągłe tłumaczenie, że człowiek, któremu została udzielona doraźna pomoc, jeśli wymaga dłuższego leczenia, powinien udać się na nie do przychodni lub szpitala. Niejednokrotnie ludzie mają pretensje w takich chwilach, domagając się od komórki, której zadaniem jest reagowanie w nagłych, wymagających szybkich działań przypadkach, przeprowadzenia pełnego leczenia. Ponieważ SOR jest często pierwszym ośrodkiem służby zdrowia z jakim pacjent ma kontakt, to na nim skupiają się frustracje, żale oraz pretensje dotyczące niedopracowania czy nonsensów prawnych uwarunkowań funkcjonowania publicznej służby zdrowia. Zamiast zająć się kolejnym pilnym przypadkiem, personel oddziału wysłuchuje skarg lub tłumaczy procedury, na które de facto nie ma żadnego wpływu. Oczywiście, mamy prawo domagać się uwagi lekarskiej, mamy prawo skarżyć się i zgłaszać zażalenia, kiedy mamy zastrzeżenia. Musimy jednak pamiętać, że obsługujący nas lekarz czy pielęgniarka SOR-u często sami są bezradni wobec procedur i wyładowywanie na nich złości nie pomoże nam, a może zaszkodzić komuś innemu, kto w tym właśnie czasie będzie potrzebował szybkiej interwencji.
Takie pieniądze zawsze się szpitalowi przydadzą! Szczególnie jeżeli chodzi o Szpitalny Oddział Ratunkowy. Jak wspomniały moje poprzedniczki - praca na sorze to nie jest lekki kawałek chleba. Myślę, że w tym temat został już wyczerpany :) A co do samego artykułu - Oddział Kliniczny Medycyny Ratunkowej w Bizielu (SOR) przyjmuje najwięcej pacjentów w Bydgoszczy. W zeszłym roku – prawie 49,5 tys. pacjentów. Nic dziwnego więc, że to tutaj trafiły w pierwszej kolejności środki z Unii Europejskiej. Od miesięcy prowadzona jest jego rozbudowa i modernizacja, warta około 4 miliony złotych ! Teraz szpital go doposaży w 85 najnowszej generacji urządzeń. To m.in. 18 kardiomonitorów, sześć aparatów EKG, przenośny aparat USG, przyłóżkowy, cyfrowy aparat RTG czy wózki do transportu pacjenta. Te ostatnie również są bardzo istotne, bo pacjenci często nie są w stanie sami chodzić. Nowy sprzęt ułatwi pracę na oddziale ratunkowym i, mam nadzieję, przyspieszy przyjmowanie pacjentów. Po remoncie i doposażeniu SOR-u zostanie wprowadzony tzw. system triażowania. To oznacza, że każdy ze zgłaszających się czy przywiezionych karetką pacjentów zostanie przypisany do jednego z pięciu kolorów. Ci najpilniejsi, w stanie zagrożenia życia to „czerwoni”. „Pomarańczowi” to ci, którymi lekarze powinni się zająć w ciągu kwadransa (np. z udarem czy zawałem). Ratowanie „żółtych” można rozpocząć w ciągu godziny, „zielonych” – w ciągu czterech godzin, a pacjenci „niebiescy” to ci, którzy właściwie nie potrzebowali pomocy na SOR-ze, spokojnie mogliby udać się do swojego lekarza rodzinnego. W poczekalni rozbudowanego oddziału ma się znaleźć duży monitor wyświetlający liczbę pacjentów w każdym kolorze oczekujących na przyjęcie. Oddział ratunkowy to wizytówka szpitala, decyduje o jego wizerunku wśród pacjentów czy w mediach. Dzięki remontowi i doposażeniu, stanie się jednym z najlepszych oddziałów ratunkowych w regionie. Dla lekarzy i pielęgniarek tam pracujących to szczególnie ważne, bo szybkość, z jaką diagnozują pacjentów, bezpośrednio wpływa na komfort ich późniejszego życia. Dlatego dobra baza lokalowa i sprzętowa to podstawa. Z niecierpliwością czekam na finisz prac, bo sami wiemy,że praca na remontowanym oddziale jest trudna.
Super wiadomości ! Oby więcej województw poszło śladem kujawsko-pomorskiego i postarało się o takie dofinansowanie. Jak słusznie zauważyła Janka_Janinka Szpitalny Oddział Ratunkowy pełni praktycznie rzecz biorąc najważniejszą część każdego szpitala. Należy zatem regularnie go odnawiać, modernizować i sprawiać, by praca na tak zwanym SORze przebiegała bez problemów technicznych, jak to się niestety, często zdarza. Szpitalne oddziały ratunkowe są oblężone, lekarze przemęczeni, a pacjenci roszczeniowi. Niejednokrotnie są też odsyłani z przychodni na SOR-y, co zwiększa kolejki. W takich warunkach toczy się walka o ludzkie życie, a o błąd nietrudno. Na oddziały ratunkowe odsyłani są pacjenci z przychodni rodzinnych. Według lekarzy ratunkowych spośród osób przyjmowanych przez SOR, tylko jedna czwarta kwalifikuje się do leczenia szpitalnego. A według regulaminu SOR-y powinny udzielać pomocy osobom w stanie nagłego zagrożenia życia lub zdrowia. Trafiają tutaj pacjenci z przychodni z objawami takimi jak kaszel czy katar. Dziennie jest ich nawet kilkunastu. Ciągle zdarzają się też sytuacje, gdzie pacjentów, odesłano do założenia sondy żołądkowej, zdjęcia szwów albo gipsu. Takie umiejętności powinien posiadać każdy lekarz i pielęgniarka w przychodni. Lekarze rodzinni chcą chyba przez to zmniejszyć koszty leczenia. Ale takie sytuacje nie powinny się zdarzać, bo każda przychodnia ma podstawową pulę pieniędzy od NFZ, które muszą być przeznaczone na wykonanie wymaganych badań. Okazuje się jednak, że pacjenci odsyłani przez lekarzy rodzinnych to zaledwie niewielka część tych, którzy nie powinni się znaleźć na oddziale ratunkowym. Wiele osób kieruje się tam, traktując SOR jak przychodnię, nie wiedząc (lub udając, że nie wiedzą), że powinni skorzystać z innej formy pomocy. Jest jeszcze jeden powód długich kolejek na oddziałach ratunkowych. Co ma zrobić osoba, która jest ciężko chora, a termin oczekiwania na leczenie wynosi kilka miesięcy lub nawet lat? Idzie na SOR, bo pomoc otrzyma tam "od ręki". I koło się zamyka.
Szpitalne Oddziały Ratunkowe to często miejsca, w których pacjent w pierwszej kolejności szuka pomocy. Warto aby ich wyposażenie było jak najlepsze, a niesiona pomoc była jak najwyższej jakości. Słowa Ministra Zdrowia odnośnie systemu kształcenia kadr w kujawsko-pomorskim są według mnie jednym z kluczy do sukcesu jeżeli chodzi o sprawne funkcjonowanie służby zdrowia. Jeżeli młodzi lekarze, pielęgniarki czy ratownicy medyczni trafią w dobre ręce starszych kolegów po fachu, którzy chętnie przekażą im pozyskane przez lata informacje i nie wyjadą chociażby za granicę, z uwagi na dobre wynagrodzenia i normalny czas pracy to sukces jeżeli chodzi o niesienie pomocy jest jak najbardziej realny do osiągnięcia. Środki unijne niejednokrotnie przysłużyły się do podniesienia standardów leczenia w wielu miejscach w Polsce. Tak jest i w tym wypadku. Jeżeli dyrekcja wie jak pozyskać i gospodarować pieniądze to szpital w bardzo krótkim czasie może liczyć na ogromne remonty czy zakup specjalistycznego sprzętu. Bardzo ciekawym elementem całego projektu jest przekazanie części pieniędzy na stypendia na pielęgniarek. To bardzo ważna sprawa ponieważ istnieją spore w budżecie jeżeli chodzi o naszą służbę zdrowia. Może chociaż w niewielkim stopniu uda się nieco rozwiązać problem i przeznaczyć pieniądze dla pielęgniarek, które wykonują ogromną pracę podczas hospitalizacji pacjentów. Obecność dwóch szpitali uniwersyteckich na pewno podnosi jakość leczenia miejscowych pacjentów. To właśnie często tam trafia różnego rodzaju sprzęt, który jest testowany. To w tych placówkach często zatrudnionych jest bardzo wielu specjalistów z tytułami naukowymi w wielu dziedzinach medycyny, którzy swą fachową pomoc mogą nieść pacjentom, a wiedzę przekazywać studentom i młodym lekarzom. Dopełnienie tego wszystkiego sporym zastrzykiem dla SOR-ów pozwoli na usprawnienie funkcjonowania służby zdrowia w tym rejonie Polski. Bardzo ważne jest aby w parze z nowym sprzętem, który wymieniła jedna z użytkowniczek szła dostępność do nich w stosunkowo krótkim czasie, a nie oczekiwaniu godzinami na poradę.
Na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych bardzo często dochodzi do sytuacji pomiędzy pacjentami, a personelem zatrudnionym w danej placówce. Zwykle spowodowane jest to bardzo długim czasem oczekiwania na przyjęcie, a także jak wydaje się pacjentom nie zwracaniem na nich uwagi. Spowolniona praca wielu oddziałów nie jest spowodowana tym, że lekarze sobie urządzają przerwy lub zajmują się czymś innym niż pomoc ludziom. W wielu przypadkach powodem długotrwałego oczekiwania są braki kadrowe. Jedne lekarz często przychodzi prosto z sali operacyjnej lub poradni, bez chwili wytchnienia, żeby tylko pomóc pacjentom, którzy czekają na pomoc. Dużym problemem są również wynagrodzenia oraz to, że duża część lekarzy spędzała na oddziałach ogromną ilość godzin przyjmując nawet po kilkudziesięciu pacjentów dziennie, co sprawiało, że byli oni wyczerpani. W niektórych szpitalach lekarze postanowili złożyć wypowiedzenia, tłumacząc, że taki tryb pracy może zagrażać życiu pacjentów. Niedawno odbyło się spotkanie, na którym podpisane ustawę o dofinansowaniach szpitali, w tym Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych, żeby nie kojarzyły się z kolejkami tylko ze sprawną obsługą. W planach rządu jest zakup nowoczesnego sprzętu oraz poprawy jakości świadczeń. To wszystko jak najbardziej da się osiągnąć jednak bez odpowiedniej kadry, której coraz częściej brakuje jest to po prostu niemożliwe do osiągnięcia. Jak pokazuje system, który panuje w województwie kujawsko-pomorskim, który polega na dobrym szkoleniu młodych lekarzy, którzy następnie pracują w miejscowych szpitalach jest jednym z lepszych rozwiązań jakie obecnie przychodzą mi do głowy. Warto jest aby w innych miejscach w Polsce wprowadzać takie praktyki. To może poskutkuje tym, że sytuacja na SOR-ach się poprawi. Dobrze żeby zakupiony sprzęt był w dużej mierze przeznaczony do jak najlepszej diagnostyki, która pozwoli na łatwiejsze postępowanie w dalszych etapach leczenia. Bardzo dobrze, że udało się pozyskać pieniądze z funduszy Unii Europejskiej. Nasze państwo nie jest na tyle wydolne, aby samo mogło pokryć modernizacje we wszystkich szpitalach, a w dzisiejszych czasach są one po prostu niezbędne.
Obecnie trwa program wprowadzony przez Ministerstwo Zdrowia “Wspieramy SOR”. Oprócz województwa kujawsko-pomorskiego pomoc otrzyma także śląskie. Wysokość dofinansowania w tym województwie będzie wynosiła 12 milionów złotych i ma trafić do szpitali w Jeleniej Górze, Bolesławcu oraz Zgorzelcu. Za pieniądze mają być zakupione kardiomonitory, pompy infuzyjne oraz defibrylatory. Ciekawy rozwiązaniem są też aparaty do powierzchniowego ogrzewania pacjenta, które w zbliżającym okresie mogą się bardzo przydać. Dodatkowo pieniądze trafią do jednej ze szkół wyższych, które będą przeznaczane na stypendia dla pielęgniarek i dodatek do wypłat w pierwszych latach pracy. To według mnie bardzo ważna kwestia ponieważ powoli również pielęgniarek zaczyna brakować w polskiej służbie zdrowia, a średnia ich wieku w naszym kraju to nieco ponad 50 lat. To pokazuje jak ogromne braki w kadrach występują w tym zawodzie. Brak jakiegokolwiek działanie będzie skutkowało tym, że w przyszłości jeszcze większa ilość pielęgniarek będzie wyjeżdżała za granicę, a oddziały w szpitalach oraz przychodnie będą miały problemy w prawidłowym funkcjonowaniu W województwie mazowieckim natomiast kwota dofinansowania ma wynosić 35 milionów i ma trafić do blisko 100 oddziałów. W szczególności stawia się na zakup nowoczesnego sprzętu do tych mniejszych SOR-ów gdzie sprzęt tej jest najbardziej potrzebny. Cały program wydaje się być bardzo ciekawym rozwiązaniem, który miejmy nadzieję poprawi sytuację w całym kraju. Wiele tych oddziałów wymaga modernizacji zarówno jeżeli chodzi o korytarze, sale zabiegowe, łazienki ale także sprzęt, który jest najważniejszy. Tak jak wspomnieli poprzedni użytkownicy, chyba jednym z większych problemów Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych jest czas oczekiwania przez pacjentów na przyjęcie przez lekarza. Jedyną opcją jest niwelowanie braków w kadrach, oraz podniesienie wynagrodzeń dla osób tam pracujących. Jak wiemy to wszystko nie jest takie proste do wykonania, dlatego w dalszej kolejności skoro mamy już sprzęt należy zadbać o kadry. Kolejność powinna być jednak odwrotna, ale nie ma sensu szukać dziury w całym, tylko szukać konstruktywnego rozwiązania.