Przed nami tsunami chorób mózgu, a my staramy się go nie zauważać. Jeżeli szybko nie wprowadzimy zmian systemowych w neurologii, to za 10–15 lat będziemy mieć katastrofę – apelowali eksperci podczas Kongresu Wyzwań Zdrowotnych, który odbył się w Katowicach.

Polskie Towarzystwo Neurologiczne od kilku miesięcy zwraca uwagę na problemy polskiej neurologii. Najpoważniejsze z nich to: braki kadrowe, złe wyceny procedur medycznych i programów lekowych, brak łóżek szpitalnych oraz ograniczony dostęp pacjentów do nowoczesnych terapii.

Neurologia jest jedną z dziedzin, która zajmuje się w znacznym zakresie chorobami wieku podeszłego. Ze względu na starzejące się społeczeństwo, pacjentów z chorobami mózgu będzie przybywać. Rekomendacja Komisji Europejskiej mówi o tym, że systemy ochrony zdrowia powinny koncentrować się na 3 obszarach zdrowotnych: onkologii, kardiologii oraz chorobach mózgu (neurologii i psychiatrii). Czy Polska jest przygotowana na nowe wyzwania? - pytają lekarze.

– Musimy być przygotowani na wyzwanie, jakim jest starzejące się społeczeństwo i większa liczba pacjentów z chorobami neurologicznymi, a ja tego przygotowania nie widzę. Obecny rząd zadeklarował, że dla niego priorytetem będzie kardiologia i onkologia. Tymczasem koszty związane z leczeniem chorób mózgu są większe niż koszty kardiologii, onkologii i diabetologii razem wzięte. W tej chwili na świecie jest 6,2 mln pacjentów z chorobą Parkinsona, do 2040 roku będzie ich dwukrotnie więcej – 12 mln. Podobnie jest w innych jednostkach chorobowych. Oznacza to znaczne zwiększenie zapotrzebowania na opiekę neurologiczną. Jeżeli dziś nic nie zrobimy dla tej specjalizacji, to sytuacja będzie coraz gorsza i za kilkanaście lat będziemy mieć ogromny, wtedy być może już niemożliwy do szybkiej naprawy, problem spowodowany brakami kadrowymi i złym finansowaniem. A konsekwencje bezczynności poniosą pacjenci – powiedział prof. dr hab. n. med. Jarosław Sławek, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.

Jak podkreślił prof. dr hab. n. med. Konrad Rejdak, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, poziomem wiedzy i edukacji Polska w niczym nie odbiega od innych krajów europejskich. Mamy świetnych specjalistów i duży postęp, uczestniczymy w wielkich projektach, w badaniach klinicznych, do których jest rekrutowanych wielu polskich pacjentów. Problem zaczyna się w momencie wprowadzania nowych kuracji czy technologii medycznych, bo nie ma na to odpowiednich środków finansowych. Według eksperta potrzebny jest dialog płatnika ze środowiskiem neurologów, żeby wypracować rozwiązania najbardziej efektywne.

Jedną z propozycji lepszej organizacji opieki neurologicznej jest wprowadzenie referencyjności ośrodków i koordynacja opieki nad pacjentem. – Musimy w neurologii oznaczyć sieć ośrodków wczesnej diagnostyki i ośrodki doskonałości. Opieka powinna być skoordynowana, aby lekarz rodzinny wiedział, gdzie ma kierować pacjenta, gdy podejrzewa u niego chorobę neurologiczną. Musimy też określić referencyjność, zdefiniować role i tym rolom przypisać odpowiednie finansowanie. Warto zacząć oceniać jednostki opieki medycznej przez pryzmat wypełniania ról w systemie i przekazywać im adekwatne środki finansowe. Dobrze zorganizowane systemy opieki zdrowotnej to takie, które najwyżej wykwalifikowany personel angażują tylko do najbardziej wysublimowanego elementu procesu terapeutycznego – powiedziała dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego.

Jak podkreślił prof. Jarosław Sławek brak referencyjności sprawia, że w tej chwili zdarzają się sytuacje, gdzie pacjent z jedną chorobą po kolei odwiedza trzy różne szpitale. W każdym z nich ma robione te same badania, np. rezonans magnetyczny czy badania laboratoryjne i wszędzie ta procedura jest rozliczana. Pieniądze są wydawane 3 razy, podczas gdy mogłyby być wydawane raz w ośrodku referencyjnym do leczenia danego schorzenia. – Do monitorowania programów lekowych są często wypisywane niepotrzebne badania, tylko po to, żeby podnieść wycenę procedury. Pacjent z udarem mózgu ma leżeć w szpitalu 8 dni, pomimo że jest zdiagnozowany już po 3 dniach, bo inaczej nie można rozliczyć całego pobytu. To wszystko sprawia, że system się blokuje i tworzą się kolejki – dodał prof. Jarosław Sławek.

Nawet najlepiej skonstruowany system opieki koordynowanej nie sprawdzi się, jak nie będzie specjalistów, którzy będą mogli realizować jego założenia. Braki kadrowe to jeden z największych problemów, z którym neurologia boryka się od kilku lat. Polskie Towarzystwo Neurologiczne stara się popularyzować tę dziedzinę wśród studentów medycyny, ale potrzebne są również zmiany systemowe, aby rozwiązać ten problem.

– Mamy kryzys kadrowy – młodzież po specjalizacji nie chce pracować w szpitalach, bo to bardzo ciężka praca, często z ogromnie trudnym pacjentem. Łatwiej jest zatrudnić się w prywatnych przychodniach, bo tam i praca jest lżejsza i wynagrodzenie wyższe. Ale wszystkiego nie da się leczyć ambulatoryjnie. Procedury wysokospecjalistyczne pozostaną w szpitalach i musi mieć kto je wykonywać. Trzeba stworzyć system zachęt i zróżnicować pod względem finansowania pracę w szpitalu i pracę w przychodni – podkreślił prof. Jarosław Sławek. Osobną kwestią pozostaje ilość miejsc rezydenckich przyznawanych neurologii. – Jest ich zbyt mało, aby zabezpieczyć obecne potrzeby, a co dopiero przygotować się do wyzwań związanych ze starzeniem się społeczeństwa – podsumował prof. Konrad Rejdak.

Eksperci zwrócili również uwagę na problemy pacjentów w dostępie do nowoczesnych terapii. Przykładem jest leczenie udarów mózgu przy pomocy trombektomii mechanicznej. Program pilotażowy zakłada wykorzystywanie tej metody tylko w 7 ośrodkach w całej Polsce, pomimo że doświadczenie i gotowość zgłaszało ponad 20 ośrodków. – Są duże obszary w Polsce pozostawione bez dostępu do tej metody, która przecież nie jest metodą eksperymentalną, tylko uznaną metodą leczenia. To oznacza, że pacjenci są pozbawieni możliwości szybkiej interwencji przy udarze mózgu, a jak wiemy, czas w tym schorzeniu gra kluczową rolę – powiedział prof. Jarosław Sławek.

– W województwie śląskim jest 4 mln mieszkańców. Jako konsultant wojewódzki rekomendowałam 3 ośrodki, które mogłyby być włączone do pilotażu. Ostatecznie został włączony tylko jeden – dodała dr hab. n. med. Anetta Lasek-Bal, konsultant wojewódzki ds. neurologii na Śląsku.

Ograniczony dostęp do nowoczesnych terapii wynika również ze złego finansowania programów lekowych. W tej chwili Narodowy Fundusz Zdrowia płaci praktycznie jedynie za lek, nie wynagradzając odpowiednio samej usługi, na którą składa się zakwalifikowanie do programu, przeprowadzenie niezbędnych badań i podanie leku. To sprawia, że szpitale nie chcą realizować programów lekowych.

Eksperci zgodnie przyznali, że można znaleźć wyjście, które pomoże rozwiązać problemy polskiej neurologii, ale nie da się tego zrobić bez dialogu obydwu stron – środowiska i decydentów. – Do uporządkowania diagnostyki i leczenia chorób neurologicznych, do wypracowania efektywnych rozwiązań potrzebny jest dialog. Całe środowisko neurologiczne apeluje o ten dialog. Jesteśmy gotowi do rozmów, szukania najlepszych ścieżek i pracy nad efektywnymi rozwiązaniami – aby polski pacjent otrzymał najlepszą, właściwą pomoc – podsumował prof. Jarosław Sławek.


Źródło: Polskie Towarzystwo Neurologiczne