W Polsce przybywa osób z olbrzymią nadwagą, które są za ciężkie na szpitalne łóżka i nie mieszczą się na przykład w tubie rezonansu magnetycznego. NFZ nie widzi na razie problemu, więc pogotowie na własną rękę szuka rozwiązań.

Pacjentów z olbrzymią otyłością nie ma jak transportować. Na pomoc wzywani są strażacy, a pacjenci niekiedy odmawiają transportu widząc, że zaangażowanych jest w to tak wiele osób.

- Otyłych pacjentów przewozimy w strażackich "żukach", na podłodze. W karetce się nie mieszczą - opowiadają redakcji tvn24.pl ratownicy medyczni.

NFZ nie wymaga od podmiotów świadczących usługi ratownictwa medycznego sprzętu przystosowanego do przewożenia ekstremalnie ciężkich pacjentów.

- Na własną rękę kupujemy sprzęt specjalistyczny, który pozwoli nam wywiązywać się z coraz częstszych zadań związanych z otyłymi pacjentami - mówi w rozmowie z tvn24, dr Krzysztof Chmiela z firmy "Falck", świadczącej usługi ratownicze.

Trudno określić, jak wielu Polaków choruje na otyłość. W krajach wysokorozwiniętych jest to już problem społeczny, który szybko może przerodzić się w epidemię.

Więcej:  tvn24.pl