Badania naukowców z University of Minnesota pokazały, że kobiety cierpiące na czerniaka w młodszym wieku zwykle wcześniej zaczynały opalanie w solarium oraz robiły to częściej.
Zespół naukowców pod kierownictwem dr Deann Lazovich przeanalizował przypadki 681 pacjentów z czerniakiem oraz 654 osób zdrowych w wieku od 25 do 49 lat. Spośród ochotników, w obu grupach kobiety stanowiły około 68 procent.
Analiza danych pokazała, że kobiety opalające się w solariach miały od 2 do 6 razy większe ryzyko rozwoju choroby. Pacjentki zdiagnozowane przed 40-tym rokiem życia w większości przypadków opalały się wcześniej (w wieku 16 lat) oraz robiły to częściej niż kobiety, u których choroba wystąpiła w wieku 40-49 lat.
- Ograniczenie ekspozycji na promieniowanie UV w solariach jest ważne dla strategii ochrony przed czerniakiem - napisał dr Gery P. Guy na łamach JAMA Dermatology.
W przeprowadzonym badaniu naukowcom nie udało się wyciągnąć podobnych wniosków w stosunku do mężczyzn - za mała ich liczba korzystała z solarium.
Źródło: acsh.org
Komentarze
[ z 3]
Konkluzja jest dość oczywista - im wcześniejsza ekspozycja tym większe ryzyko.
Znajoma para lekarzy przed wyjazdem zimą na urlop w cieplejsze rejony, a dokładnie do Egiptu zdecydowała się przed wylotem skorzystać z oferty solarium. Kolega argumentował to tym, iż ponieważ są zupełnie nie opaleni, a tam będą wystawieni na działanie promieni słonecznych po kilka godzin dziennie opalając się przy hotelowych basenach, o wiele korzystniejsze będzie wcześniejsze wystawienie skóry na działanie promieni UV, aby miała ona czas zsyntetyzować odpowiednią ilość melaniny i przygotować się na ekspozycję. Co Państwo o tym sądzą? Czy z punktu medycznego takie działanie rzeczywiście może być zasadne? I czy jeśli zapytaliby Nas o to pacjenci, czy możemy polecać przed wakacjami w ciepłych krajach wcześniejsze przygotowanie się w solarium? Oczywiście wiem, że w takim wypadku lub kiedy ktoś i tak z solarium korzysta warto jest upomnieć, by sprawdzić jak nowe są lampy, czy na pewno emitują fale światła ultrafioletowego o odpowiedniej długości i tym podobne. Ale czy jako lekarze możemy - w takim wypadku- reklamować solaria jako dobre rozwiązanie chroniące przed poparzeniami słonecznymi?
Znalazłam ciekawy artykuł dotyczący postawy i wiedzy polaków odnośnie opalania na solarium i jego skutków. Korzystanie z solarium jest w Polsce bardzo popularne mimo szkodliwego działania promieniowania UV zastosowanego w tych urządzeniach. Ze sztucznych źródeł korzystają osoby bez względu na wiek i płeć, głównie w celu uzyskania szybkiej i ładnej opalenizny. Liczba zwolenników solarium w Polsce ciągle wzrasta. Przyjmuje się, że w latach 2004–2007 w Polsce codziennie otwierano co najmniej 1 salon świadczący usługę solaryjną. Obserwowano także stałą tendencję podwyższania jakości usług poprzez rozbudowę i powiększanie salonów. Urządzenia solaryjne emitują 2 rodzaje promieniowania nadfioletowego, a mianowicie UVA i UVB. Promieniowanie UVB charakteryzuje się długością fali w zakresie 280–315 nanometrów (nm). Oddziałując na człowieka może powodować oparzenia skóry oraz uczestniczy w bezpośrednim uszkadzaniu DNA komórki i wywoływaniu jego mutacji poprzez powstanie dwóch głównych fotoproduktów: dimeru cyklobutanu pirymidyny (CPD) oraz fotoproduktu 6–4 (6–4 PP). Promieniowanie UVA (315–400 nm) wnika głęboko w skórę i powoduje powstawanie wolnych rodników tlenowych. Odpowiedzialne jest za fotostarzenie się skóry. Zmiany w organizmie spowodowane promieniowaniem różnią się nie tylko w zależności od rodzaju promieni na niego oddziałujących. Wpływ także mają długość i częstość opalania oraz cechy osobnicze takie jak: fototyp skóry czy obciążenie genetyczne. Fototyp skóry to indywidualna reakcja każdego człowieka na działanie promieni słonecznych. Wyróżnia się 6 podstawowych fototypów skóry określanych według rodzaju cery, koloru włosów, obecności lub braku piegów, tendencji do oparzeń słonecznych lub przeciwnie, zdolności do opalenizny. Twórcą tej skali był prof. Fitzpatrick, który wyróżnił fototypy w oparciu o reakcje skóry w czasie pierwszych 30 minut ekspozycji na promieniowanie słoneczne w południe. Osoby z fototypem I i II uznał za szczególnie wrażliwe na promieniowanie nadfioletowe. Fototypem V oznaczono ludzi o ciemnej karnacji podczas gdy dla rasy czarnej zarezerwowany został fototyp VI. Najczęstszym błędem osób uczęszczających do solarium jest zbyt długa ekspozycja na promieniowanie. Efekty tego narażenia mogą doprowadzić do ostrych oraz przewlekłych zmian w organizmie. Odczyny ostre występują bezpośrednio po ekspozycji na promieniowanie lub kilkanaście godzin później i zalicza się do nich rumień fotochemiczny. Rumień jest reakcją chemiczną skóry wywołaną wskutek działania promieni UVB. Objawia się zaczerwieniem skóry w miejscu naświetlania. Rumieniowi towarzyszyć może występowanie obrzęku skóry, pęcherzy z płynem surowiczym oraz martwica tkanek. Do zmian przewlekłych wywołanych przez promieniowanie UV zalicza się: fotostarzenie się skóry, immunosupresję oraz kancerogenezę. Fotostarzenie się skóry jest przedwczesnym procesem degeneracji i uszkodzeń skóry spowodowanych działaniem promieniowania nadfioletowego. Charakterystyczne dla tego zjawiska jest występowanie widocznych zmian na skórze dopiero po kilkunastu latach od ekspozycji na promieniowanie UV. Nadmierne opalanie się ma wpływ także na spadek odporności organizmu poprzez zmniejszanie liczby komórek Langerhansa, co w efekcie zwiększa zachorowalność i rozwój nowotworów. Nowotwory skóry, wśród nich czerniak złośliwy, są najgroźniejszą konsekwencją nadmiernego opalania się. Czerniak występuje najczęściej u ludzi rasy białej zamieszkujących tereny silnie nasłonecznione. W Polsce nowotwór ten zajmuje pierwsze miejsce pod względem liczby zgonów na nowotwory skóry . W Polsce szacuje się, iż jest około 8200 salonów solaryjnych jednakże zaledwie połowa z nich świad czy usługi na bardzo wysokim poziomie. Rangę wielu solariów obniża personel, który nie posiada podstawowej wiedzy na temat bezpiecznego korzystania z łóżek opalających. Profesjonalne solaria dysponują melanometrami, które dokonują pomiaru chwilowej odporności skóry na promienie ultrafioletowe. Zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), dane te powinny być wykorzystane przez personel do stworzenia indywidualnego harmonogramu opalania obejmującego liczbę wizyt w solarium oraz odpowiednie czasy opalania uzależnione od właściwości skóry i stopnia jej wstępnego przygotowania. Aby zmniejszyć ryzyko poparzeń skóry w solarium, wprowadzono europejską normę, która określa maksymalną wartość promieniowania jakie może być emitowane przez lampy solaryjne. Wynosi ona 0,3 W/m2 i obowiązuje od 1 kwietnia 2009 roku na mocy Dyrektywy LVD 2006/95/WE. W wielu badaniach ocenia się wiedzę i typowe zachowania populacji dotyczące promieniowania UV pochodzącego ze źródeł naturalnych. Jednakże niewiele badań dotyczy znajomości zasad opalania się w solarium. Informacje te są ważne z perspektywy zdrowia publicznego ponieważ wzorce zachowań częściowo zależą od poziomu wiedzy. Osoby, które nie mają wiedzy na temat szkodliwości promieniowania UV mogą nie stosować się do zasad bezpiecznego opalania się w solarium. Celem pracy była ocena świadomości mieszkańców jednego z miast województwa łódzkiego na temat szkodliwości promieniowania UV emitowanego przez solaria oraz przedstawienie zachowań i nawyków związanych z opalaniem się w solarium. Branża solaryjna, której początki sięgają lat 90. nie przestała prężnie się rozwijać. Powodem może być poprawa sytuacji materialnej społeczeństwa, łatwy i szybki sposób uzyskania opalenizny, ale najważniejszy z nich to utrzymujący się trend na opaloną skórę szczególnie wśród osób młodych. Brązowa skóra jest symbolem zdrowia i zadowolenia. W niniejszym badaniu respondenci nie korzystający nigdy z solarium stanowili 38% badanych i najczęściej argumentowali swą decyzję tym, że wolą opalać się w naturalnym słońcu. Natomiast ankietowani, którzy korzystali z solarium w przeszłości stanowili w badaniu własnym 26% respondentów i za powód rezygnacji podawali obawę przed wystąpieniem negatywnych skutków dla zdrowia. Lampy emitujące promieniowanie UV powodują przyspieszenie starzenia się skóry oraz rozwój zmian nowotworowych, o czym wie zdecydowana większość ankietowanych. Prawie 80% badanych jest świadoma tego, że nadmierna ekspozycja na promieniowanie UV może doprowadzić do rozwoju nowotworów skóry. Co więcej taką wiedzę statystycznie częściej posiadają osoby, które korzystały z solarium w przeszłości. W badaniach wśród pielęgniarek i położnych nowotwory skóry także zostały wymienione jako najczęstszy negatywny skutek nadmiernej ekspozycji na promieniowanie UV . Podobnie wykazali studenci w badaniu Krajewskiej-Kułak i współpracowników . Wyróżnia się 6 fototypów skóry, które określają jej podatność na oparzenia słoneczne podczas ekspozycji na promieniowanie UV. Znając fototyp skóry można dostosować czas naświetlania i ograniczyć występowanie rumienia oraz innych negatywnych skutków związanych z nadmierną ekspozycją na promieniowanie UV. Za najbardziej wrażliwy na promieniowanie uznano fototyp I i II. Według autorów pracy dotyczącej świadomości pielęgniarek i położnych na temat promieniowania UV, prawie połowa respondentów nie znała pojęcia fototyp, a ponad połowa nie potrafiła wymienić ile jest podstawowych fototypów skóry. W niniejszym badaniu to aż 84% przyznało się do tego, że nie wie jaki posiada fototyp a wśród nich w większości były to osoby, które nigdy nie korzystały z solarium. Wraz ze wzrostem popularności łóżek opalających pojawiło się pojęcie tanoreksji czyli uzależnienia od opalania zaistniałe na tle psychicznym. W realizowanym badaniu 61% ankietowanych znało znaczenie słowa tanoreksja. Dodatkowo wykazano, że większą wiedzę na ten temat posiadają osoby nie korzystające z solarium. Wynik ten nie koreluje z wynikami innych podobnych badań. W badaniu przeprowadzonym przez Krajewską – Kułak i współpracowników 29,7% ankietowanych znało definicję tanoreksji . W grupie pielęgniarek i położnych to pojęcie było znane przez 18% badanych. W badaniach przeprowadzonych przez Rucińską i Glinkę prawie 80% respondentów nie znało terminu tanoreksja. Być może dzieje się tak dlatego, że do tej pory w Polsce nie były prowadzone akcje uświadamiające o zagrożeniach płynących z nadmiernego korzystania z solarium. Brakuje akcji prewencyjnych prowadzonych w szkołach oraz programów edukacyjnych dla rodziców. W niniejszym badaniu zapytano respondentów o to czy słyszeli o negatywnych skutkach promieniowania UV oraz o źródła tej wiedzy. Wykazano, że 82% badanych słyszało o negatywnych skutkach promieniowania UV dla zdrowia. Ankietowani najczęściej pozyskiwali tą wiedzę z internetu, telewizji, prasy bądź od rodziny czy znajomych. Co więcej na temat szkodliwości promieniowania UV więcej wiedziały osoby z wykształceniem wyższym. Wśród przebadanych studentów przez Berny – Moreno i współpracowników także media stanowiły najbardziej istotne źródło wiedzy na temat promieniowania UV. W badaniu realizowanym przez Krajewską – Kułak studenci kosmetologii i fizjoterapii czerpali wiedzę o UV przede wszystkim z internetu (82%). W badaniu Zalewskiej i Cylkowskiej-Nowak także w największym stopniu media były odpowiedzialne za propagowanie wiedzy dotyczącej profilaktyki nowotworów skóry. Warto więc wykorzystać tę drogę przekazu do szerzenia akcji zdrowotnych oraz propagowania wiedzy o negatywnych skutkach zdrowotnych ekspozycji na nadfiolet, mając na uwadze szybki przekaz i dużą grupę docelową widzów, słuchaczy, czytelników, czy też internautów . Skóra wymaga odpowiedniej ochrony przed promieniowaniem UV. Profesor Zbigniew Nowecki uważa, że czteroosobowa rodzina podczas dwutygodniowych wakacji aby skutecznie obronić się przed poparzeniami i nowotworami skóry zużywa od 5–8 kg kremów ochronnych. Według niego solaria, zwłaszcza te starszego typu, stwarzają niewspółmiernie większe niebezpieczeństwo dla skóry niż dwutygodniowe wakacje. Dodatkowo, aby była zachowana odpowiednia ochrona należy nakładać kremy wyłącznie przeznaczone do stosowania w solarium, gdyż one zawierają odpowiednią ilość filtrów chroniących przed promieniowaniem UVA oraz nie uszkadzają pokrywy urządzenia. W niniejszym badaniu tylko 18% badanych zadeklarowało nakładanie kremu ochronnego przed seansem w solarium. Wydaje się więc, że poziom wiedzy na temat szkodliwości promieniowania nadfioletowego i metod ochrony przed tym promieniowaniem w społeczeństwie polskim jest na bardzo niskim poziomie. Znamiona barwnikowe na skórze, które są skupiskiem melaniny powinny być szczególnie chronione przed promieniowaniem. Ponad połowa respondentów przyznała, że nigdy nie zabezpiecza znamion przed opalaniem się w solarium a tylko 10% wykonuje tą czynność zawsze, mimo iż 60% respondentów wie, że popromienne zmiany barwnikowe mogą prowadzić do powstawania nowotworów skóry. Sprawdzono, że wiedzę tę częściej wykazują osoby, które przestały korzystać z solarium i które nigdy wcześniej się nie opalały. Wśród objawów, które często występują pod wpływem niekorzystnego działania promieniowania UV na skórę wskazuje się poszerzenie naczynek skóry i rogowacenie. Świadomość wystąpienia takich zmian w skórze ma 38% ankietowanych podczas, gdy w grupie pielęgniarek i położnych tylko 9% . Po raz kolejny osoby, które przestały się opalać w solarium lub nigdy tego nie robiły wykazały się większą wiedzą na ten temat. Po koniec lat 80. i na początku 90. moc promieniowania UVA w lampach stosowanych w solariach została zwiększona do bardzo dużych wartości, często nawet 10-krotnie przekraczających rzeczywistą moc promieniowania UVA jakiej jesteśmy poddani wystawiając się na działanie naturalnego światła słonecznego. Obecnie obowiązujące rozporządzenie Ministra Gospodarki z dnia 21 sierpnia 2007 r. w sprawie zasadniczych wymagań dla sprzętu elektrycznego nakłada obowiązek stosowania w salonach łóżek opalających posiadających deklarację zgodności . Solaria powinny w widocznym miejscu posiadać kod produktu, znak CE oraz informację – ostrzeżenie o niebezpieczeństwach wynikających z korzystania z solarium. Zgodnie z normą PN-EN 60335-2- 27:2010 poziom efektywnego natężenia napromienienia nie powinien przekraczać 0,3 W/m2 dla urządzeń wyprodukowanych po 1 kwietnia 2009 roku. Ponad 90% respondentów naszego badania przyznało, że nigdy nie sprawdzało czy łóżko solaryjne posiada znak CE. Taki sam procent osób nie interesuje się czy urządzenia, z których korzystają posiadają kod produktu oraz numer towaru. Tylko 1/5 wszystkich respondentów wiedziało, że dopuszczalny poziom promieniowania UV emitowanego przez solaria wynosi 0,3 W/m2. O tym, że osoby korzystające z solarium nie dbają o swoje zdrowie i bezpieczeństwo świadczy także fakt, że w obecnym badaniu 16% respondentów spotkało się z usterkami podczas wizyty w solarium i aż 25% z nich mimo tego kontynuowało opalanie się. Takie podejście może być jedynie wytłumaczone nieświadomością niebezpieczeństw wynikających z ekspozycji na nadfiolet. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów regularnie przeprowadza w Polsce kontrole solariów mające na celu zbadanie łóżek pod kątem stanu technicznego, oznakowania bezpieczeństwa, wartości promieniowania emitowanego przez lampy solaryjne oraz dostępnych środków bezpieczeństwa takich jak np. google ochronne. W 2010 roku kontrola łóżek opalających w salonach w całej Polsce pokazała, że tylko 17% łóżek miało dopuszczalny poziom promieniowania wynoszący 0,3 W/m2 . Co oznacza, że ponad 80% łóżek emituje zbyt duże promieniowanie zagrażające zdrowiu klientów. W obecnym badaniu wykazano, że ponad 70% respondentów nie wie jaki poziom promieniowania jest dopuszczalny w solarium. Reasumując, większość łóżek opalających w naszym kraju charakteryzuje się złym stanem technicznym. Spora część z nich pochodzi z zagranicznego rynku wtórnego stąd nie spełniają wymagań w zakresie nowej normy opalania. O niskiej jakości salonów świadczy także brak melanometrów oraz wykazany w innych pracach niski poziom wiedzy personelu . Stąd wydaje się zasadne opracowanie kampanii społecznych poświęconych zagrożeniom wynikającym z ekspozycji na nadfiolet w solariach. Wykazany w niniejszej pracy poziom wiedzy ankietowanych oraz postawy i zachowania w solarium wskazują jednoznacznie, że społeczeństwo polskie nie ma wystarczającej wiedzy na temat promieniowania nadfioletowego i powodowanych przez nie zagrożeń. ( K.Torzewska, J.Malinowska-Borowska i wsp) Pomimo że nie jest możliwe dokładne określenie (ze względu na wpływ innych czynników) jak duży jest związek pomiędzy wzrastającym zainteresowaniem solariami a ilością zachorowań na czerniaka, wydaje się, że korzystanie z tych urządzeń podwyższa ryzyko zachorowania. Ryzyko to jest przez naukowców stawiane na równi z tym powodowanym przez poparzenia słoneczne i zależy ono głównie od czasu i częstotliwości opalania się. Innym ciekawym zagadnieniem wydaje się wpływ diety na ilość zachorowań na czerniaka. Naukowcy bardzo szybko powiązali ze sobą fakty: niski poziom zachorowań w krajach basenu Morza Śródziemnego w porównaniu z dużą zachorowalnością w Stanach Zjednoczonych oraz sposób odżywiania się mieszkańców tych rejonów. Jak wiadomo jadłospisy Amerykanów i Europejczyków różnią się w znacznym stopniu. Podczas gdy ci pierwsi bardzo często odżywiają się żywnością wysoko przetworzoną, ze zbyt dużą zawartością tłuszczu i cukru, w Europie wciąż dużą wagę przywiązuje się do spożywania różnorodnych posiłków, zawierających obok produktów mięsnych czy mącznych także warzywa i owoce. Czym właściwie wyróżnia się dieta śródziemnomorska na tle innych? Oparta jest głównie na warzywach, z przewagą pomidorów i warzyw o zielonych liściach oraz warzyw kapustnych, świeżych ziołach, owocach cytrusowych, oliwie z oliwek i winie oraz świeżych rybach i owocach morza. Tak zróżnicowany jadłospis dostarcza organizmowi wielu składników odżywczych o potencjalnym działaniu antynowotworowym I tak udowodniono, że znacząco na spadek zachorowań na czerniaka wpływa spożywanie warzyw bogatych w β-karoten, który jest prekursorem witaminy A o właściwościach przeciwutleniających. Jest to szczególnie ważne, gdyż w ten sposób może chronić on przed działaniem wolnych rodników tlenowych, uszkadzających błony komórkowe. Warzywa o zielonych liściach (np. szpinak, cykoria, liście buraka), warzywa kapustne (brokuł, kalafior, kapusta), a także zioła (rozmaryn, szałwia) i herbata zwierają z kolei polifenole, związki o udowodnionym działaniu fotoprotekcyjnym. Działanie to wynika z ich zdolności do wiązania jonów metali, które przyczyniają się do powstawania wolnych rodników tlenowych (głównej przyczyny stresu oksydacyjnego). Ponadto polifenole wykazują zdolność do stymulowania układu odpornościowego do wydajniejszej pracy w przypadku ekspozycji na promieniownie UV, zwalczając obrzęki skórne oraz infiltrację leukocytów. W rybach morskich, szczególnie sardynkach, anchois czy tuńczykach, zawarte są duże ilości kwasów tłuszczowych, które obniżają wrażliwość na promieniowanie UV. Spożywanie alkoholu wywołuje w komórkach zjawisko zwane stresem oksydacyjnym, który powszechnie uznawany jest za jeden z głównych czynników nowotworzenia i starzenia się organizmu. Badacze spostrzegli, że wino wytrawne, którego cechą jest duża zawartości polifenoli, nie promuje rozwoju czerniaka. Wytłumaczono to tym, że polifenole neutralizują reaktywne formy tlenu uczestniczące w stresie oksydacyjnym. Powszechnie uznaje się, że nic bardziej zgubnego niż palenie papierosów. Ale czy aby na pewno? Odkładanie się nikotyny w organizmie stało się przedmiotem zainteresowania naukowców już w trzeciej dekadzie XIX wieku. Badania in vitro przeprowadzone w 1972 roku dostarczyły pierwszych dowodów na to, że nikotyna może odkładać się w tkankach bogatych w melanocyty. Z jednej strony może ona tam działać prewencyjnie ochraniając skórę przed stanem zapalnym wywoływanym promieniowaniem UV i tym samym zapobiegać nowotworom skóry. Jednakże wykazano też, że palenie papierosów zmniejsza przepływ krwi w obrębie skóry, co hamuje odpowiedź immunologiczną i w konsekwencji może przyczyniać się do rozwoju nowotworów skóry. Najnowsze badania wykazały odwrotną korelację między ryzykiem wystąpienia czerniaka głowy i karku a paleniem papierosów. Potwierdza to, jakoby nikotyna chroniła miejsca często wystawiane na promieniowanie UV przed stanami zapalnymi. Istnieje również inne wytłumaczenie. Palenie papierosów może hamować ekspresję genów zależnych od ścieżki sygnałowej Notch, której aktywacja jest konieczna do wzrostu komórek czerniaka. Dym papierosowy zawiera także inne substancje gromadzące się w tkankach bogatych w melaninę. Najliczniejszymi takimi związkami o działaniu rakotwórczym są NNN (4-(metylonitrozoamino)-1-(3-pirydylo)-butanon) oraz NNK (N’ – nitrozonornikotyna). Melanocyty mogą dodatkowo przekształcać obecny w dymie benzo[α]piren do jego rakotwórczej pochodnej. Pomimo ochronnej roli, jaką pełni nikotyna w przypadku rozwoju czerniaka, działanie papierosa nie można uznać za lekarstwo na czerniaka. Lista szkodliwych związków w dymie papierosowym pozostaje zbyt długa, a ich negatywny wpływ na organizm nie jest jeszcze w pełni wyjaśniony. Obok czynników środowiskowych za rozwój czerniaka odpowiedzialne są także zaburzenia kontroli cyklu komórkowego. Szczególnie ważną rolę odgrywa białko p53, które w prawidłowych komórkach zatrzymuje cykl komórkowy w fazie G1. Możliwe jest to dzięki oddziaływaniu tego białka na czynniki transkrypcyjne odgrywające kluczowe rolę w czasie podziałów komórkowych. W prawidłowych komórkach poziom białka p53 jest relatywnie niski, ulega on natomiast zwiększeniu w komórkach uszkodzonych np. w skutek napromieniowania, co z kolei powoduje zatrzymanie cyklu komórkowego w celu naprawienia uszkodzeń DNA lub skierowania komórki na drogę apoptozy. Z białkiem p53 związany jest także gen CDKN2A kodujący dwa alternatywne białka, p16INKA oraz p16ARF, zaangażowane w rozwój i przeżycie komórek czerniaka. Mutacja w obrębie tego genu prowadzi do braku aktywności białka p53 (hamowanego przez białko p16ARF) oraz do braku produkcji białka p16INKA i nieograniczonej działalności kompleksu kinaz zależnych od cyklin 4 i 6 (CDK4/6), które fosforylują (aktywują) liczne białka kluczowe dla zachodzenia cyklu komórkowego. Konsekwencją tej mutacji jest więc niezahamowane przechodzenie komórek z fazy G1 do fazy S cyklu komórkowego. Kontrola cyklu komórkowego może zachodzić także na drodze sygnałowej Ras/Raf/MEK/ERK. Jedna ze składowych tej ścieżki, jaką są białka Ras, powstaje na skutek ekspresji trzech genów NRAS, HRAS i KRAS. W wielu badaniach wykazano powiązanie pomiędzy występowaniem mutacji NRAS a zachorowaniem na czerniaka rodzinnego. W komórkach czerniaka tworzącego przerzuty zaobserwowano także inną mutację występującą w obrębie tego szlaku – mutację genu BRAF. Tak wielka złożoność procesu powstawania czerniaka jest jedną z głównych przyczyn trudności w jego wykrywaniu oraz skutecznym leczeniu, a co za tym idzie stosunkowo wysoką śmiertelnością powodowaną przez ten nowotwór. Istnieją jednak doniesienia, że w walce z czerniakiem można się skutecznie posłużyć immunoterapią. Jest to rodzaj terapii, której celem jest skierowanie komórek układu odpornościowego na walkę z komórkami nowotworu. Obecnie wielu naukowców skupia się również na opracowaniu szczepionki na czerniaka, a także próbie zwalczenia tego nowotworu poprzez manipulację komórek macierzystych chorego. Należy także postawić sobie pytanie, czy możemy zrobić coś, by chronić się przed tym nowotworem? (Dorota Marczyńska, Monika Cichoń)