Udary mózgu są trzecią przyczyną zgonów w Polsce, po chorobach kardiologicznych i onkologicznych. W prawie 80 proc. przypadków mamy do czynienia z udarem niedokrwiennym.

Rocznie w Polsce udar diagnozuje się u 90 tys. pacjentów. Liczba chorych zwiększa się wraz z wiekiem, chociaż teraz nikogo już nie dziwią młodzi, 30- czy 40-letni pacjenci na oddziałach udarowych.

Objawy udaru łatwo bagatelizować. Może być to utrata równowagi, asymetria twarzy, czyli np. opadający kącik ust, zaburzenia widzenia, drętwiejąca ręka czy problemy z mówieniem.

Jak ostrzega prof. Danuta Ryglewicz, krajowa konsultant ds. neurologii, czym większa strata czasu, tym większe będzie uszkodzenie mózgu. Chory ma sporo czasu na rozpoczęcie leczenia w oddziale udarowym. To cztery i pół godziny od rozpoznania pierwszych objawów. Najważniejsze jednak jest to, by w porę zadzwonić po pomoc.

W czasie spotkania w Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim podpisano porozumienie o współpracy między wojewodą a świętokrzyskim pogotowiem dotyczące powielenia modelu, który z powodzeniem stosuje się u pacjentów z podejrzeniem zawału serca. Karetka wiezie takiego pacjenta nie do najbliższego szpitala, ale do placówki, w której jest pracownia hemodynamiki. Tak samo ma być w przypadku pacjentów z podejrzeniem udaru.



Źródło: www.kielce.gazeta.pl