Ustawa refundacyjna pogorszyła dostępność leków w Polsce – wynika z raportu opracowanego przez Infarmę. -W grupie rencistów aż 40 procent gospodarstw domowych zrezygnowało w 2013 roku z wykupu recepty – alarmuje prof. Janusz Czapiński. -Ustawa powoduje, że zmienia się finansowanie leków ze środków publicznych na prywatne – dodaje Marek Balicki.

Związek Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych Infarma przedstawił w czwartek raport „Wpływ ustawy o refundacji leków na dostęp pacjenta do farmakoterapii, budżet NFZ oraz branże farmaceutyczną”. Autorzy raportu skupili się na ocenie skutków regulacji, która ich zdaniem w sposób formalny poprawiły przejrzystość rynku farmaceutycznego, ale przy okazji przyniosła wiele niepożądanych skutków ubocznych. Rekomendacje poczynione przez autorów raportu są związane ze zwiększeniem dostępności leków dla pacjentów, wzrostem refundowania nowych terapii, obniżeniem kosztów leków dla pacjenta, zapewnieniu fizycznej dostępności leków w aptece.

-Cel jakim była racjonalizacja wydatków na leki został bardzo skutecznie zrealizowany aż do trwałego zmniejszenia wydatków refundacyjnych oraz zmiany ich dynamiki – mówił Stefan Bogusławski z firmy Sequence przedstawiający raport. – Przed ustawą dynamika ta wynosiła 10 procent, obecnie kilka procent, co oznacza właściwie wahania sezonowe. Oznacza to, że budżet NFZ w latach 2012 i 2013 wydał na refundację leków sumarycznie o 3,1 mld zł mniej niż to było planowane.

Ustawa przewidywała wydatki rzędu 17 procent budżetu, a wyniósł on w 2012 roku 15,1 procent, w 2013 roku – 15 procent. Założenia, że te pieniądze zostaną przeznaczone na nowe leki nie zostały zrealizowane, ponieważ wydano je na poprawę budżetu NFZ. W latach 2010-2013 dopłaty pacjentów do leków na receptę wzrosły o 700 mln zł rocznie, głównie poprzez zwiększony zakup leków nierefundowanych. W tych latach wydatki pacjentów na leki refundowane spadły o 500 mln zł, głównie przez zmniejszenie liczby kupionych opakowań

Minister Igor Radziewicz-Winnicki bronił ustawy refundacyjnej i nazwał ją najbardziej udaną reformą w ochronie zdrowia w ciągu ostatnich 25 lat. - Wszystkie reformy mają tę wadę, że nie są w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb społecznych – mówił minister – Znajdujemy się w kręgu krajów, w których wzrost nakładów na ochronę zdrowia nie przekłada się na wzrost wskaźników zdrowotnych. Mamy 4285 leków refundowanych, 800 jest w ogóle za darmo, do recepty dopłaca się nie więcej niż 15 zł, więc dostępność się zwiększyła. To, że pacjenci dopłacają może wynikać z tego, że są namawiani do terapii, które nie są refundowane. Trzeba zastanowić się nad tym, czy one są lepsze. Ale każdy aptekarz ma prawo zamienić lek zaordynowany przez lekarza na tańszy odpowiednik. – poinformował.

- Wykazy administracyjne leków nie są tworzone z perspektywy pacjenta – zauważył Marek Balicki, były minister zdrowia. – Głównym celem ustawy jest ograniczenie wydatków, a nie poprawa dostępności. Pojawiły się leki na wykazach, których w ogóle nie ma w aptekach. 25 proc. recept nie jest w pełni wykupowanych, a zwiększyło się wypisywanie leków na 100 proc. z obawy lekarzy przed restrykcyjnymi kontrolami NFZ ordynacji lekarskiej. Celem rządu powinna być nie racjonalizacja wydatków, ale racjonalizacja farmakoterapii, to, że realizacja recepty nie będzie problemem dla sytuacji majątkowej pacjenta. – podkreślał.

Stanisław Maćkowiak z Federacji Pacjentów Polskich powiedział, że w ciągu 2 lat obowiązywania ustawy refundacyjnej nastąpił wzrost dopłat pacjenta ogólnie z 67 procent do poziomu 72,5 procent, przy czym WHO uważa poziom dopłat za bezpieczny jeśli nie przekraczają 40 procent. Odparł to minister Winnicki, informując, że te wyliczenia zawierają w sobie całość kwoty pozostawianej przez pacjenta w aptece łącznie z suplementami diety, ziołami i lekami homeopatycznymi. Jego zdaniem w Polsce odpłatność była na poziomie 33 procent, w 2014 roku na poziomie 31,5 procent.

Prof. Janusz Czapiński, autor „Diagnozy Społecznej”, poinformował, że według danych stan zdrowia Polaków się poprawia, ale pogarszają się oceny zaspokojenia potrzeb zdrowotnych. W 2013 roku ta samoocena po raz pierwszy się pogorszyła.

- Wydatki przed wejściem w życie ustawy refundacyjnej spadły o 5 procent, po wejściu w życie ustawy refundacyjnej wzrosły w pierwszym kwartale o 7,6 proc. – mówił prof. Czapiński – Na leki wydano o 2 mld zł więcej w 2013 roku w porównaniu do 2011 roku., a w tym czasie budżet NFZ zaoszczędził 1,3 mld zł. Ustawa najbardziej uderzyła gospodarstwa domowe rencistów, rodzin niepełnych i mieszkańców wsi. Radykalnie wzrósł odsetek rezygnacji z leków. Jeśli nawet autorzy ustawy myśleli o pacjentach, to nie zdawali sobie sprawy z tego, że wśród pacjentów są tacy, którzy mogą wyłożyć dodatkowe 100 zł i tacy, dla których 10 zł będzie barierą.

W 2013 roku 17 procent gospodarstw domowych zrezygnowało z zakupu leków, w grupie rencistów 40 proc, wśród pracujących na własny rachunek – 5 proc, wśród osób o wysokich dochodach – 4 procent.



Źródło: www.termedia.pl