Wykrycie wirusa ebola w oku lekarza dwa miesiące po wyleczeniu go z choroby, kiedy nie miał już go we krwi, pokazuje jak mało cały czas wiemy o tej chorobie.

Pacjenci, którzy przeszli zakażenie ebolą, są zwalniani do domu, kiedy testy wykażą brak wirusa we krwi. Jednak pojawiają się sugestie, że wirus może się ukrywać w niektórych wydzielinach w ich ciele - donosi Gazeta Wyborcza.

Dwa miesiące po wypisaniu ze szpitala, dr Ian Crozier zaczął odczuwać ucisk i palący ból w lewym oku oraz gorzej widzieć. Ponowne testy wykazały, że płyn w jego oku zawiera wirusa Ebola. I to on jest przyczyną rozległego zapalenia błony naczyniowej.

Pacjent nie zarażał. Oprócz infekcji oka we łzach i na powiekach nie znaleziono wirusa. Jest to jednak bardzo niepokojący objaw.


Więcej: wyborcza.pl