Okazuje się, że wyjazd na leczenie za granicą, wcale nie jest taką prostą sprawą. Pacjenci muszą udowodnić, że czas oczekiwania na leczenie w Polsce jest znacznie dłuższy niż za granicą a leczenie jest niezbędne.

Pacjenci, którzy chcą skorzystać z leczenia zagranicznego muszą wpisać się do krajowej kolejki oczekujących. Dopiero kiedy NFZ stwierdzi, że zabieg jest pilniej potrzebny niż oferowane w Polsce możliwości, może wydać zgodę na wyjazd i tym samym zwrot kosztów takiego leczenia. Wyjątkiem są tylko zabiegi jednodniowe, na które można wyjechać bez zgody.

W praktyce oznacza to duże utrudnienia dla pacjentów, którzy często nie mają możliwości zapisania się do kolejki u krajowego świadczeniodawcy właśnie z uwagi na brak terminów.

Jak donosi Dziennik Gazeta Prawna, trudności jest jeszcze więcej, bo na wniosku o zgodę na wyjazd musi się podpisać lekarz pracujący w placówce posiadającej i realizującej kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Tymczasem zdarza się, że lekarze odmawiają wypełniania dokumentów, a niektórzy stwierdzają wprost, że muszą pilnować, aby pieniądze będące w kasie NFZ nie wypływały za granicę, ponieważ boją się kontroli funduszu.


Więcej: www.serwisy.gazetaprawna.pl