Po wejściu w życie przepisów ustawy o leczeniu transgranicznym czeskie kliniki odnotowały wzrost zainteresowania ze strony polskich pacjentów, jedna z sieci nawet o 30 proc. Pacjenci nie chcą czekać w kolejkach w Polsce, dlatego wybierają zagraniczne placówki.

W myśl nowych przepisów pacjent uprawniony do publicznych świadczeń zdrowotnych w Polsce może otrzymać z Narodowego Funduszu Zdrowia zwrot kosztów planowanego leczenia w innym kraju Unii Europejskiej. Największym zainteresowaniem cieszą się zabiegi usunięcia zaćmy, które spektakularnie poprawiają komfort życia, nie wymagają też długiego pobytu w szpitalu.

Od 15 listopada, czyli od momentu wejścia w życie przepisów ustawy o leczeniu transgranicznym, w czeskich klinikach okulistycznych nie przestają dzwonić telefony od polskich pacjentów.

"Zaćmę usuwamy taniej i bez długiej kolejki"
- Wcześniej też zgłaszało się dużo polskich pacjentów, ale w minionym tygodniu kontaktów było więcej o ok. 30 proc. Nie dziwi nas to. Zaćmę usuwamy taniej niż w Polsce i nie czeka się w kolejce 3 lata, tylko niecały miesiąc. Teraz, jeśli NFZ zwraca polskim pacjentom nawet cały koszt zabiegu, nie ma już żadnych ograniczeń - powiedział prof. Pavel Stodulka, szef czeskiej sieci klinik okulistycznych Gemini, znajdujących się niedaleko polskiej granicy.

Przeciętna operacja zaćmy trwa około 15 minut. Jeśli pacjent ma skierowanie na zabieg od polskiego okulisty, nie musi przyjeżdżać na wcześniejszą kwalifikację do operacji. Wszystkie badania, konsultacje, dobór soczewek wewnątrzgałkowych i sam zabieg przeprowadzane są podczas jednej wizyty. Całkowity czas pobytu pacjenta w klinice wynosi około trzech godzin.

Przedstawiciele czeskiej sieci odnieśli wrażenie, że wielu Polaków czekało na wejście w życie nowych przepisów. Sami też się na to przygotowali: pacjent otrzymuje dokumentację w języku polskim, na miejscu można korzystać z pomocy mówiącego po polsku personelu.

"W Polsce czas oczekiwania nawet do 5 lat"
Ordynator oddziału okulistyki dorosłych w Uniwersyteckim Centrum Okulistyki i Onkologii w Katowicach prof. Ewa Mrukwa-Kominek, nie jest zaskoczona tym, że pacjenci chcą przyśpieszyć zabieg. - Usunięcie zaćmy nie tylko poprawia jakość życia, często przywraca po prostu możliwość samodzielnego funkcjonowania. Zaćma, czyli zmętnienie soczewki wiąże się z tym, że pacjent gorzej widzi. W ciężkich przypadkach nie widzi nawet zarysów przedmiotów, ma tylko poczucie światła – powiedziała prof. Mrukwa-Kominek.

- Jest to jednak odwracalna przyczyna ślepoty. Usuwając zmętniałą soczewkę i wszczepiając sztuczną, przywracamy pacjentowi widzenie. Nic dziwnego, że to najczęściej wykonywany na świecie zabieg okulistyczny – dodała.

Jak zaznaczyła, zabiegów usunięcia zaćmy wykonuje się w Polsce za mało, limity określa umowa z placówkami NFZ. - W kraju porównywalnym do Polski – Hiszpanii – rocznie przeprowadza się 360 tys. zabiegów usunięcia zaćmy. W Polsce, przy takiej samej liczbie mieszkańców - 160 tys. Przyrost liczby pacjentów zapisanych co roku do kolejki jest większy niż liczba wykonanych zabiegów, dlatego czas oczekiwania wydłuża się nawet do 5 lat, co w świetle europejskich regulacji jest niedopuszczalne – powiedziała prof. Mrukwa-Kominek.

Podkreśliła, że polskie placówki mogłyby bez trudu zwiększyć liczbę zabiegów usunięcia zaćmy, gdyby płatnik zapewnił ich finansowanie. Okulistka obawia się też, że do polskich placówek mogą napływać pacjenci z powikłaniami po zabiegach przeprowadzonych za granicą. - Soczewki wewnątrzgałkowe mogą być różnej jakości, wszystko zależy od ceny. Jeśli jest taniej, gdzieś musi być element, który pozwolił cenę obniżyć. Te gorsze mogą powodować późne powikłania – zaznaczyła.

NFZ zwróci pieniądze
Dotąd z pomocy lekarskiej w ramach ubezpieczenia Polacy mogli korzystać w krajach Unii tylko w nagłych wypadkach. Zgodnie z nowelizacją ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw, osoba ubezpieczona w Polsce może otrzymać z NFZ zwrot kosztów planowanego leczenia w innym państwie UE, jednak według stawek obowiązujących przy rozliczaniu danego świadczenia w kraju.

Możliwość zwrotu kosztów leczenia w innych państwach UE dotyczy wyłącznie świadczeń gwarantowanych w Polsce. Za świadczenie trzeba zapłacić najpierw z własnej kieszeni. Aby uzyskać zwrot kosztów, pacjent musi się zwrócić z wnioskiem do właściwego oddziału wojewódzkiego NFZ. Podstawą do zwrotu jest rachunek wystawiony przez zagraniczną placówkę wykonującą działalność leczniczą.

Polacy mogą skorzystać np. z porad specjalistycznych, do których są długie kolejki w Polsce, a także z większości badań diagnostycznych oraz zabiegów wykonywanych w ramach procedur jednodniowych (np. USG czy zabieg usunięcia zaćmy). W przypadku świadczeń wymagających pozostanie na noc w szpitalu, trzeba uzyskać uprzednią zgodę na leczenie od dyrektora oddziału NFZ.



Źródło: www.tvn24.pl