Polskie Towarzystwo Diabetologiczne zainicjowało zbieranie podpisów pod projektem Narodowego Programu Przeciwdziałania Cukrzycy i jej Powikłaniom. Byłby to kolejny program w randze ustawy dedykowany konkretnej chorobie. Czy to dobre rozwiązanie, czy rzeczywiście jest tak źle, że potrzebujemy "ustawy cukrzycowej"?

- Projekt ustawy jest w trakcie tworzenia, tzn. działamy równolegle - z jednej strony podjęliśmy działania w kierunku zgłoszenia go do laski marszałkowskiej. Jest to projekt obywatelski, dlatego musimy zebrać tysiąc podpisów, żeby móc zawiązać komitet i to już się stało, zebraliśmy nawet 1200 podpisów. Po utworzeniu komitetu w ciągu trzech miesięcy musimy zebrać 100 tys. podpisów, żeby móc złożyć projekt. Równolegle trwają prace nad szczegółami projektu - mówi portalowi rynekzdrowia.pl Krzysztof Strojek, konsultant krajowy w dziedzinie diabetologii.

Postawa optymistyczna
Podpisy, jak tłumaczy prof. Strojek, będą zbierane za pośrednictwem lekarzy w poradniach, w zbieranie mają się też włączyć stowarzyszenia wspierające diabetyków i stowarzyszenia pielęgniarskie.

Głównym założeniem projektu, jak tłumaczy profesor, jest zagwarantowanie środków na przeciwdziałanie cukrzycy. Pieniądze te miałyby być przeznaczone m.in. na - powołanie Krajowego Rejestru Chorych na Cukrzycę, Krajowego Rejestru Dzieci Matek z Cukrzycą Ciążową (GDM) i Krajowego Rejestru Cukrzyc o Podłożu Genetycznym, utworzenie ogólnopolskiej sieci Ośrodków Edukacji w Cukrzycy, uruchomienie Ogólnopolskiego Programu Zapobiegania Retinopatii Cukrzycowej (w jego ramach wszystkie placówki diabetologiczne byłyby wyposażone w sprzęt cyfrowy do obrazowania dna oczu), utworzenie ogólnopolskiej sieci Poradni Leczenia Zespołu Stopy Cukrzycowej.

Rozwiązania, które wprowadzałaby projektowana ustawa, jak tłumaczy prof. Strojek, są to rozwiązania sprawdzone, stosowane już innych krajach. Szczególnie rejestry są tu ważnym punktem. - Rejestr pozwala nie tylko na zarejestrowanie liczby chorych, ale też na obserwacje tego, jak są leczeni, jakie są ich problemy.  
 
Profesor jest optymistą, liczy na to, że projekt trafi do Sejmu i zyska poparcie posłów. Jego zdaniem, nawet gdyby było inaczej i ziściłby się czarny scenariusz, to uważa, że cała praca nad projektem bardzo mocno zintegruje środowisko diabetologiczne - lekarzy, pielęgniarki, chorych, osoby opiekujące się chorymi. - A to na pewno zaowocuje wieloma dobrymi inicjatywami na rzecz chorych na cukrzycę.

Jak pisze w apelu PTD przewodniczący Towarzystwa prof. Leszek Czupryniak, liczba zachorowań na cukrzycę w Polsce rośnie szybciej niż przewidywano jeszcze niedawno.
"Aby pomóc rządowi i parlamentowi, Polskie Towarzystwo Diabetologiczne wzięło na swoje barki ciężar opracowania narodowego programu walki z cukrzycą” - czytamy w apelu.

Zdaniem PTD, zaniedbań w opiece nad chorymi na cukrzycę jest bardzo wiele - "(…) nie są prowadzone powszechne badania przesiewowe, bardzo nisko finansowane są przez NFZ świadczenia dla chorych na cukrzycę, nie jest finansowana edukacja  -  a od prowadzenia właściwego trybu życia zależy powodzenie terapii, bardzo znacznie podrożały w wyniku ustawy refundacyjnej ceny insulin i pasków do samokontroli glikemii, od lat blokowana jest refundacja nowych leków przeciwcukrzycowych (które faktycznie nie są już takie nowe, gdyż np. leki inkretynowe zostały wprowadzone do lecznictwa w 2006 r.).(…)”

"Liczymy, że zorganizowany wysiłek całego społeczeństwa i przekonanie o randze problemu, jakim jest cukrzyca i jej powikłania umożliwią nam złożenie 14 listopada br., w Światowym Dniu Cukrzycy, projektu Programu wraz ze 100 tysiącami podpisów w Kancelarii Marszałka Sejmu. W ten sposób parlament i rząd otrzymają gotowy i fachowo opracowany projekt działań zmierzających do pokonania cukrzycy w naszym kraju” - pisze PTD.

Cukrzyca jest specyficzna
Prof. Grzegorz Dzida, lubelski konsultant wojewódzki w dziedzinie diabetologii, podkreśla, że ustawa jest potrzebna ze względu na kwestie społeczne i epidemiologiczne związane z cukrzycą.

- Cukrzyca dotyka 2 mln osób w Polsce, ale trzeba pamiętać, że dotyka też rodziny osób chorujących na cukrzycę. Dodatkowo leczenie cukrzycy to nie tylko farmakoterapia, to też olbrzymia praca edukacyjna. O specyfice leczenia diabetyków możemy mówić chociażby przy leczeniu stopy cukrzycowej - płatnik widzi tu tylko zabieg wykonywany przez chirurga, a przecież leczenie jest dużo bardziej skomplikowane i czasochłonne. Ważnym i specyficznym zagadnieniem jest chociażby kwestia pracy zawodowej osób z cukrzycą.

- Cukrzyca nie jest typową chorobą, stąd też potrzeba ustawy dedykowanej cukrzycy - wyjaśnia prof. Dzida.  - Wiemy, że nasi parlamentarzyści mają w planach wpisanie cukrzycy do Ustawy o zdrowiu publicznym, ale to nie rozwiąże sprawy, problem cukrzycy rozmyje się w tej ustawie.
Inicjatywa PTD spowodowana jest zdaniem prof. Dzidy m.in. tym, że chorzy na cukrzycę są pomijani w decyzjach płatnika. - Diabetologia jest traktowana jak gorący kartofel, który decydenci odrzucają od siebie.

Nie idźmy ta drogą
Nie wszyscy są jednak przekonani o tym, że "ustawa cukrzycowa” jest potrzebna. Pytani przez nas parlamentarzyści, czy specjaliści od zdrowia publicznego są przeciwni takim rozwiązaniom.

- Potrzeba zdroworozsądkowego podejścia resortu zdrowia i przeznaczenia odpowiednich środków na leczenie tej choroby, na nowoczesna terapię, na nowoczesne leki i patrzenia całościowo nie tylko na stronę kosztową ale i efekty terapii. Nie uważam, żeby dla każdej choroby była potrzebna oddzielna ustawa - mówi nam poseł Tomasz Latos (PiS), przewodniczący sejmowej komisji zdrowia.

Dodaje, że jeśli jest dobra wola, a w tej sprawie powinna być, to należy rozwiązać problemy we wspomniany przeze niego sposób, a nie poprzez kolejne ustawy. - Mam wątpliwości jednak, czy po stronie Ministerstwa Zdrowia jest dobra wola w kwestii rozwiązania tej sprawy i tu raczej widzę problem w kwestiach związanych ze zwalczeniem cukrzycy.

Zdaniem przewodniczącego ustawa nic nie zmieni, bo problem w tym, żeby resort zdrowia i NFZ zaczęli podejmować decyzje korzystne dla pacjentów z cukrzycą.

- Ustawa to nie jest dobry kierunek działań. Dobrym kierunkiem jest budowa zbilansowanego i dostosowanego do potrzeb chorych programu narodowego, który miałby oparcie w strukturach, czyli w Ustawie o zdrowiu publicznym, która uporządkowałaby te sprawy. Program walki z cukrzycą nie powinien być podniesiony do rangi ustawy, tak nie powinno się prowadzić polityki zdrowotnej. Byłoby to ze szkodą dla innych obszarów zdrowia - mówi nam z kolei prof. Bolesław Samoliński, konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia publicznego

Jego zdaniem problem cukrzycy, nadwagi wymaga w Polsce niewątpliwe dużych, zintegrowanych działań międzyresortowych. - Jest to ważny problem i środowisko diabetologów słusznie upomina się, żeby się nim zająć, ale na pewno nie w ten sposób.

Inne choroby też trzeba leczyć
Poseł Czesław Czechyra (PO), wiceprzewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Diabetyków, również jest przeciwny tworzeniu "ustawy cukrzycowej”. Jego zdaniem trzeba stworzyć Ustawę o zdrowiu publicznym, która dotyczyłaby nie tylko cukrzycy, ale też innych chorób, które w dużym stopniu dotykają nie tylko społeczeństwo, ale i budżet państwa, poprzez koszty np. niepełnosprawności.

- Nie powinno się tworzyć oddzielnych narodowych programów dla poszczególnych chorób, bo będzie wyglądało to tak, że ci, którzy mają więcej możliwości czy inicjatywy doprowadzą do stworzenia takiego programu, a inni?

Dodaje, że taka ustawa niewiele da diabetykom. - W Polsce potrzebne jest podniesienie świadomości społeczeństwa odnośnie cukrzycy a nie ustawa. Ponad pół milion Polaków choruje na cukrzycę i o tym nie wie - to jest ogromny problem - podsumowuje.

Zapytaliśmy resort zdrowia, co sądzi o inicjatywie diabetologów. Ministerstwo nie zajęło na razie  stanowiska w tej sprawie, jednak odniesie się do problemu w najbliższym czasie. Rzecznik resortu Krzysztof Bąk poinformował nas jedynie, że "do chwili obecnej Ministerstwo Zdrowia nie otrzymało obywatelskiego projektu ustawy o Narodowym Programie Zwalczania Cukrzycy i jej Powikłań”.



Źródło: www.rynekzdrowia.pl