Nowe badanie z Washington University School of Medicine w St. Louis dowiodło, że mózgi dzieci, które miały kliniczne objawy depresji już w okresie przedszkolnym rozwijają się nieprawidłowo w porównaniu do dzieci zdrowych - ich istota szara w korze mózgowej odpowiedzialnej za przetwarzanie emocji ma mniejszą objętość i jest cieńsza. Wyniki zostały opublikowane 16 grudnia w JAMA Psychiatry.


"Jesteśmy w stanie stwierdzić w jaki sposób życiowe doświadczenia, takie jak epizod depresji, mogą zmienić anatomię mózgu. Do tej pory myśleliśmy że mózg jest narządem, który rozwija się w określony sposób i zostaje to bez wpływu na czynniki zewnętrzne. Jednak nasze badanie pokazało, że różne doświadczenia, takie jak złe nastroje, narażenie na biedę i brak wsparcia ze strony rodziców mają rzeczywisty wpływ na wzrost mózgu i jego rozwój" twierdzi prof. Joan L. Luby. Według jego badań już trzylatki cierpią na depresję. Wyniki badań mogą pomóc wyjaśnić, czemu dzieci i osoby dorosłe, które cierpią na depresję, mają trudności w regulowaniu swojego nastroju i emocji.


Dr Luby i jej zespół przebadali 193 dzieci, spośród których 90 miało zdiagnozowaną depresję już w przedszkolu. Dokonywano klinicznej oceny aż do czasu dorosłości, wykonano także trzykrotnie rezonans magnetyczny głowy u dzieci w wieku od 6 do 15 roku życia. Wykonanie kilkukrotnie badań obrazowych głowy było konieczne by określić, czy nieprawidłowości w budowie mózgu były obecne od urodzenia, czy odzwierciedlają zmiany w mózgu pojawiające się w trakcie rozwoju.


Istota szara składa się głównie z neuronów wraz z aksonami – wypustek, które zaczynają się od komórek mózgowych i łączą się z innymi przewodząc sygnały. Dzieje się tak, ponieważ komunikacja między neuronami staje się bardziej skuteczna, co skutkuje eliminowaniem zbędnych komórek. "Rozwój istoty szarej można przedstawić za pomocą odwróconej litery U. Gdy dzieci rozwijają się normalnie, wytwarzają coraz więcej istoty szarej aż do okresu dojrzewania, kiedy to rozpoczyna się proces nazywany "przycinaniem gałązek", czyli obumieranie zbędnych komórek nerwowych. Nasze badanie ujawniło znacznie gwałtowniejszy spadek ilości neuronów w okresie dojrzewania u dzieci z depresją w porównaniu do dzieci zdrowych” – tłumaczą autorzy badania. Ponadto poziom zmniejszonej objętości i grubości tkanki mózgowej jest skorelowany z nasileniem depresji - im silniejsze były objawy depresji, tym bardziej dotkliwe były straty w objętości i grubości tkanki mózgowej.


Badacze ustalili, że wystąpienie depresji jest kluczowym czynnikiem w zmianach istoty szarej. W obrazach radiologicznych dzieci, których rodzice chorowali na depresję (czyli dzieci były z grupy podwyższonego ryzyka) istota szara była prawidłowa, chyba że dziecko również cierpiało na depresję.


Co ciekawe, różnice objętości i grubości istoty szarej były zwykle wyraźniejsze w porównaniu z innymi częściami mózgu związanymi z emocjami. Badacze tłumaczą to tak, że inne struktury mózgu, takie jak ciało migdałowate, mogą być prawidłowe i funkcjonować odpowiednio, jednak gdy wysyłają informacje do wadliwej kory, może ona nie być zdolna do prawidłowego odbioru sygnałów, co skutkuje objawami zaburzonego nastroju i emocji.


Obecnie planuje się wykonać dodatkowe obrazowanie mózgu nawet u jeszcze młodszych dzieci by dowiedzieć się, czy depresja może spowodować obumieranie komórek mózgowych wcześniej niż prawidłowo w okresie dojrzewania, powodując zmiany w rozwoju mózgu gdy dziecko rośnie. Kolejnym ważnym krokiem będzie ustalenie, czy wczesna interwencja może zmienić kierunek rozwoju mózgu dla dzieci z depresją, tak aby przywrócić im prawidłowy i zdrowy rozwój.


"Depresja zaczynająca się już w okresie wczesnego dzieciństwa to nie tylko przykre doświadczenie. Powoduje bowiem trwałe zmiany w strukturze mózgu, co naraża dziecko na problemy w późniejszym czasie. Dlatego jeśli tylko możemy, powinniśmy interweniować, by zapobiegać tym długoterminowym skutkom" - podsumowują badacze.


Więcej na: sciencedaily.com