Budowanie zaufania społecznego do szczepień staje się coraz ważniejszym globalnym problemem zdrowotnym – ocenili eksperci podczas konferencji zorganizowanej w czwartek w Państwowym Zakładzie Higieny w Warszawie.
Jak wynika badania opublikowanego w czerwcu br. przez Londyńską Szkołę Higieny i Medycyny Tropikalnej, mieszkańcy Europy są najbardziej sceptycznie wobec szczepień. Problem z akceptacją szczepień obserwuje się również od kilku lat w Polsce.
„Stajemy wobec przedziwnej sytuacji, że w XXI w. budowanie zaufania społecznego do szczepień staje się coraz ważniejszym, globalnym problemem zdrowotnym” – powiedziała prof. Ewa Augustynowicz z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny (NIZP-PZH). Zaznaczyła, że jednym z głównych sprawców tego stanu rzeczy są treści przekazywane za pomocą „antyszczepionkowych” stron internetowych.
Prof. Augustynowicz podkreśliła, że każda szczepionka, która wchodzi na rynek, musi spełnić bardzo restrykcyjne wymagania i być przez lata gruntownie kontrolowana. Oprócz kontroli przeprowadzanych przez jej wytwórcę, szczepionka jest również sprawdzana przez niezależne od wytwórcy laboratoria. „Ocenia się, że każda szczepionka, od pierwszych etapów procesu wytwarzania, aż do momentu podania pacjentowi, może być kontrolowana nawet kilkaset razy” – wyjaśniła ekspertka.
Według specjalistów, którzy wypowiadali się na konferencji NIZP-PZH, opór przed szczepieniami, zwłaszcza tymi, które nie znajdują się wśród szczepień obowiązkowych, najlepiej obrazuje przypadek szczepionki przeciwko grypie. W sezonie 2015/16 w Polsce zaszczepiło się jedynie 3,4 proc. populacji – co stanowi najgorszy wynik wśród krajów europejskich.
„W zakresie obowiązkowych szczepień ochronnych zaszczepialność mamy na bardzo dużym poziomie i te szczepienia są w większości akceptowane – powiedziała Dagmara Korbasińska z Departamentu Matki i Dziecka Ministerstwa Zdrowia. – Natomiast pytając rodziców, dlaczego nie szczepią swoich dzieci przeciwko np. grypie, słyszę, że przecież nie są to obowiązkowe szczepienia – więc pewnie nie są tak ważne”.
Sami pracownicy służby zdrowia są jednak częścią tego problemu – podkreślali eksperci.
„Powinniśmy przede wszystkim edukować, zaczynając jednak od pracowników służby zdrowia. Zaledwie 6 proc. pracowników służby zdrowia szczepi się przeciw grypie” – zaznaczyła prof. Lidia Brydak z Krajowego Ośrodka ds. Grypy.
Tymczasem pozytywny przykład dotyczący szczepień powinien iść od samych pracowników służby zdrowia - dodała prof. Teresa Jackowska, kierownik Kliniki Pediatrii Szpitala Bielańskiego w Warszawie.
Jak podkreśliła prof. Brydak, grypa pozostaje bardzo ważnym aspektem zdrowia publicznego, również ze względu na koszty ekonomiczne. Według przytoczonych przez ekspertkę badań firmy Ernst&Young, średni koszt sezonu grypowego wynosi w Polsce ok. 1,5 mld złotych.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
Komentarze
[ z 8]
Nie spędziłam, że problem braku zaufania do szczepionek dotyczy również zagranicy. Sądziłam, że w Polsce rodzice coraz rzadziej szczepią swoje dzieci przeciwko najbardziej znanym chorobom. Dlatego jestem bardzo mile zaskoczona że pomimo różnych opinii nadal przestrzega się obowiązkowego plan szczepień jest zwykle przez rodziców przestrzegany. Rozumiem brak większego zainteresowania szczepieniami przeciwko grypie ponieważ wirus ulega częstym mutacjom dlatego też szczepienia po jednym sezonie grupowym nie daja już efektów. Ponadto wiążą się z pewnym ryzykiem, którego raczej chcemy uniknąć. Poza tym chętnie korzysta się ze szczepień darmowych niż takie za które musimy zapłacić. Nawet jeżeli jest to symboliczna kwota faktycznie koszt jednego sezonu grypowego jest wysoki. Nie bez powodu prowadzi się wiele kampanii promujących profilaktykę oraz odpowiednie zachowania w w miejscach publicznych zwłaszcza jesienią i zimą.
Szczerze przyznam, że również żyłam w przekonaniu, iż brak zaufania do szczepionek jest aktualnie dużym problemem wyłącznie w granicach naszego kraju, a wszystko za sprawą prężnie działającego ruchy antyszczepionkowego szerzącego informacje nieoparte na żadnych dowodach naukowych, a jednak skutecznie odstraszających rodziców przez poddawaniem pociech szczepionką na choroby zakaźne nawet w przypadku udowodnionej skuteczności i bezpieczeństwie takiego działania. O szczepieniach przeciwko wirusowi grypy nie wspominam, bo tutaj chociaż skuteczność wakcynacji jest dość wysoka, a ryzyko związane z podaniem samej substancji dość niskie, to jednak poza grupami ryzyka nie ma wskazań do podejmowania takiego działania prewencyjnego u wszystkich obywateli i może rzeczywiście nie ma tragedii w tym, że ludzie wolą narażać zdrowie na działanie wirusów niż poddawać się czynnością medycznym i czynnemu choć nienaturalnemu podnoszeniu odporności organizmu za które musieli by wyłożyć pieniądze z własnej kieszeni. Nie widzę nic złego w tym, że mimo wszystko akurat na to szczepienie osoby spoza ryzyka się nie decydują. Jednak jeśli chodzi na przykład o unikaniu zaszczepiania dzieci przeciwko gruźlicy, ospie czy innym szczepionkom przeciwko chorobom zakaźnym, tutaj już nie znajduję usprawiedliwienia dla rodziców, którzy powinni uświadomić sobie, jak wielką krzywdę robią swoim pociechą, kiedy pokładając wiarę w wiadomościach udostępnianych z niepewnych źródeł narażają je na zachorowanie na groźne nie tylko dla zdrowia, ale i życia choroby, czemu można by zapobiegać odpowiednio wczesną interwencją przez podanie szczepionek właśnie.
Jak co roku, Główny Inspektor Sanitarny ogłosił kalendarz szczepień - obowiązkowych oraz zalecanych. To najważniejszy, obok wprowadzania nowości w jadłospisie, terminarz dotyczący niemowlęcia. Jeśli się w niego wczytamy, najpewniej zadamy sobie pytanie: "Czy naprawdę moje dziecko musi być tak często kłute?". Tak, bo dzięki temu uniknie wielu groźnych chorób. Na szczęście dla obecnych maluchów przeciw najgroźniejszym chorobom podaje się obecnie także obowiązkowo szczepionki skojarzone, co zmniejsza ogólną liczbę zastrzyków. Dziecko przychodzi na świat z tzw. odpornością pierwotną. Niestety, otrzymane od matki przeciwciała chronią je przed chorobami tylko przez jakiś czas - poczynając od 4. miesiąca ta ochrona słabnie, a własny system odpornościowy malucha jest jeszcze niewydolny. Musi się dopiero nauczyć rozpoznawania szkodliwych drobnoustrojów i wytworzyć przeciwko nim własne przeciwciała. I tu właśnie w grę wchodzą szczepionki.
Niektóre choroby są na tyle groźne (lub grożą niebezpiecznymi powikłaniami), że trzeba dziecko przed nimi ustrzec. I temu właśnie służą szczepienia. Szczepionka to nic innego jak wprowadzenie do organizmu osłabionych lub martwych chorobotwórczych drobnoustrojów (albo ich fragmentów), które prowokują system odpornościowy do produkcji przeciwciał. Jednorazowa dawka szczepionki musi być bezpieczna, czyli zmobilizować organizm do produkcji przeciwciał nie wywołując przy tym choroby. Do wytworzenia pełnej odporności wystarczy czasem jedna, ale częściej dwie lub trzy dawki szczepionki, po których zazwyczaj trzeba jeszcze podawać dawki przypominające. Ze względu na bezpieczeństwo dziecka podawanie szczepionek podlega wielu rygorom. Powinniśmy wiedzieć, że: odstęp między kolejnymi szczepionkami, zawierającymi żywe drobnoustroje nie powinien być krótszy niż 4 tygodnie, odstęp między kolejnymi dawkami tej samej szczepionki powinien być zgodny z wskazaniami producenta, a odstęp między szczepionką zawierającą żywe drobnoustroje a szczepionką, która ich nie zawiera (inaktywowaną, czyli zabitą) może być dowolny, choć lepiej zrobić kilka dni przerwy, żeby wygasł ewentualny odczyn poszczepienny. Przed każdym szczepieniem dziecko powinno być zbadane przez lekarza. Żeby mieć pewność, że wymagane odstępy zostały zachowane prowadzi się dokumentację medyczną, a pielęgniarka przed każdym szczepieniem sprawdza, kiedy i na co dziecko było szczepione ostatnio.
W mojej opinii powinniśmy jako lekarze przejąć na siebie część odpowiedzialności za budowanie zaufania do szczepień ochronnych. Bez naszej interwencji w tym zakresie trudno będzie uzyskać zwiększenie zaufania do szczepień. Ostatnio czytałam artykuł publikowany na stronie przeciwników szczepień ochronnych stosowanych u dzieci, iż pomimo wystosowanej do sanepidu informacji o planowanym spotkaniu informacyjnym z rodzicami obawiającymi się poddania swoich pociech szczepieniom i tak nikt z tej instytucji nie wykazał chęci zjawienia się na wykładach. A przecież jeśli osoby opowiadające się za koniecznością wykonywania tych procedur w prewencji chorób zakaźnych, a przy tym nie będziemy jako lekarze czuli się w odpowiedzialności za obalanie fałszywych tez i niesprawdzonych wiadomości o szczepieniach, to kogo będą słuchać rodzice martwiący się o swoje pociechy? Będą słuchać nie tyle tego,kto najgłośniej krzyczy, ale tego, kto w ogóle zabiera głos w dyskusji. Przecież też nie bez powodu często znachorzy niedysponujący wiedzą medyczną, ani tym bardziej sprawdzonymi umiejętnościami zyskują większe uznanie w oczach ludzi. Co jest tego powodem? Właśnie bierność lekarzy, którzy pewni swojej wiedzy i prawdziwości głoszonych tez nie są zainteresowani promowaniem ich w społeczeństwie. A ludzie potrzebują kogoś, kto z nimi porozmawia, wysłucha i wygłosi swoje zdanie wobec danego tematu. Nawet jeśli informacje przez taką osobę nie będą znajdowały potwierdzenia w źródłach sprawdzonej wiedzy medycznej- co z tego? I tak ludzi będą chętnie słuchać takiej osoby i nawet zostawiać w jej gabinecie krocie, byle tylko poczuć, że kogoś interesuje ich przypadek i że ktoś w istocie chce im pomóc. Często zapominamy, że rolą lekarza jest także budować poczucie bezpieczeństwa i w tym kontekście dbać o zdrowie pacjentów. Szkoda, że tak mało uczy się naszych lekarzy, a zwłaszcza młodych adeptów sztuki medycznej w zakresie psychologi. Przydałoby się o wiele więcej kursów z kompetencji miękkich co być może nieco poprawiło by aktualny stan w służbie zdrowia i pomogłoby na nowo zbudować właściwe relacje lekarz- pacjent, oparte na wzajemnym zaufaniu, a nie podejściu roszczniowym, domaganiu się swoich praw i sprowadzaniu roli lekarza do "usługodawcy".
Jak się okazuje działania antyszczepionkowców objęły nie tylko nasz kraj, ale występują także w innych częściach świata, niestety z zamierzonym dla tych osób efektem. Co ciekawe jakiś czas temu przeprowadzone badania pokazały, że bardzo duża grupa Polaków wie o konieczności szczepień. Niestety reszcie z nich wciąż wydaje się, że da się uchronić dzieci oraz inne osoby przed chorobami zakaźnymi. W rzeczywistości tak nie jest. Takie działanie, jakie zostało przedstawione w artykule zapewne zachęci wielu rodziców do zaszczepienia swojego dziecka. Należy zdać sobie sprawę z tego, że rodzice szczepiąc swoje dzieci nie zapewniają ochrony tylko im, ale również innym dzieciom w przedszkolach czy też żłobkach. Z powodu niektórych przyczyn zdrowotnych nie każdy z nas może zostać zaszczepiony. Pamiętajmy o tym, że aby zapobiec epidemiom trzeba zapewnić pewien poziom wyszczepialności. Dla przykładu w ostatnich czasach coraz częściej słyszy się o kolejnych przypadkach odry. Przez wiele lat, choroba ta występowała tylko w pojedynczych przypadkach. Teraz niestety pojawia się znacznie częściej. To może być m.in. spowodowane tym, że pewna grupa rodziców odstąpiła od szczepienia przeciwko wirusowi odry. Co gorsza, problem ten zaczyna pojawiać się również w innych krajach Unii Europejskiej, ponieważ moda na nieszczepienie istnieje nie tylko w naszym kraju. Jeżeli mowa o szczepieniach to chciałbym wspomnieć o seniorach. Bardzo cieszy mnie coraz większa ich świadomość związana profilaktyką wielu chorób. Niestety w wielu przypadkach pojawiał się problem finansowy. Sytuacja emerytów i rencistów w naszym kraju jest dosyć trudna i nie każdy z nich może pozwolić sobie na dodatkowe wydatki, nawet jeżeli mają być one przeznaczane na zdrowie. Z tego powodu w wielu miastach władze postanowiły przekazać dosyć duże sumy pieniędzy, które zostały przekazane na dofinansowanie szczepionek przeciwko grypie. W niektórych miastach np. w Łodzi, Białymstoku, Zielonej Górze, Kołobrzegu i Krakowie postanowiono nawet aby wprowadzić dla nich bezpłatne szczepienia. Zwykle ulgi te przyznawano osobom po 65 roku życia, w Białymstoku można je było uzyskać już po 60 roku życia. Seniorzy zdają sobie sprawę z tego, że powikłania pogrypowe mogą stanowić dla nich bezpośrednie zagrożenie zdrowia, a nawet życia. Dlatego wybierają najlepszą formę zabezpieczenia, aby ich uniknąć czyli szczepionki. Bardzo dobrze jeśli również rodzice dzieci zdecydowaliby się na takie postępowanie. Jak się okazuje odstąpienie od szczepień związane jest z tym, że rodzice nie mają odpowiedniej wiedzy na temat konieczności ich wykonywania oraz groźnych chorób przed, którymi one chronią. Według danych w 2010 roku zanotowano 3437 odmów,a w roku 2017 tych odmów było już 30089. Część rodziców w przeprowadzanych ankietach tłumaczyli to tym, że nie mieli oni wystarczającej ilości czasu aby porozmawiać o tym z lekarzem. Niestety w dzisiejszych czasach istnieje spory problem związany z brakami kadrowymi i specjaliści nie zawsze mają odpowiednią ilość czasu dla każdego pacjenta. Rodzice w takich sytuacjach bardzo często szukają odpowiedzi w Internecie. Wydaje mi się, że problem ten powinny rozwiązywać liczne kampanie, które mówią o konieczności szczepień. Jak widzimy niestety tak nie jest i trzeba odpowiednich działań aby to zmienić. Warto zdać sobie również sprawę z tego, że dana szczepionka zanim zostanie dopuszczona do użytku to przechodzi bardzo dużą liczbę badań, które niekiedy trwają nawet kilka lat. Takie działanie ma na celu stworzenie możliwie najskuteczniejszej szczepionki, a jednocześnie nie wywołującej powikłań. Właśnie tych powikłań najbardziej obawiają się rodzice. Jest to oczywiście zrozumiałe, jednak warto jest ufać wszelkim kampaniom, które organizowane są przez zaufane organizacje. Wydaje mi się, że bardzo ciekawa zależność istnieje pomiędzy szczepieniem dzieci, a wpływem takiego działania na zdrowie seniorów. Chciałbym tutaj poruszyć temat szczepień przeciwko pneumokokom. Dzięki obowiązującym szczepieniom w Polsce, o kilkadziesiąt procent spadła ilość osób po 65 roku które trafiały do szpitala z powodu zakażeń pneumokokami. Wydaje mi się to niezmiernie istotne, z uwagi na to, że znaczna część osób w tym wieku ma osłabiony układ odpornościowy, który nie zawsze może poradzić sobie z tymi bakteriami, tym bardziej, zwłaszcza, że stają się one coraz bardziej odporne na antybiotykoterapię. Miejmy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości efekty działań podjętych przez Ministerstwo Zdrowia będą zauważalne. Pozwoli to na zmniejszenie przypadków wystąpienia groźnych chorób zakaźnych, które mogą stanowić realne zagrożenie dla zdrowia i życia najmłodszych, a jak wspomniałem, również starszych osób.
Niestety jakiś czas temu antyszczepionkowcy przyczynili się do tego, że wiele osób zrezygnowało ze szczepień. Oczywiście taki był właśnie cel ich działań jednak wiele osób z tego powodu naraziło się na zarażenie się groźnymi chorobami zakaźnymi, stanowiącymi zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia. Konieczne wydaje mi się to aby świadomość na temat szczepień była na jak najwyższym poziomie, co zapewnia najlepszą ochronę przed wspomnianymi chorobami. Jeżeli chodzi o szczepienia wśród dzieci to bardzo częstym problemem jest to, że spora część dzieci boi się po prostu samej procedury. Powodem tego jest igła, która raczej nie kojarzy im się z niczym przyjemnym. Aby rozwiązać ten problem tworzy się nowe formy szczepionki, które są stosowane jako spray do nosa. Ostatnio w takiej formie pojawiła się szczepionka przeciwko grypie. Wyszczepialność jeżeli chodzi o grypę jest w naszym kraju na bardzo niskim poziomie gdyż wynosi zaledwie 1 procent. Jak się okazuje 20-30 procent dzieci w trakcie trwania sezonu choruje na grypę przy 5-10 procentach jeżeli chodzi o dorosłych. To pokazuje, jak wiele trzeba jeszcze zrobić w tematyce szczepień przeciwko grypie aby zapewnić najmłodszej części pokolenia odpowiednią ochronę. Ważne jest wykonanie szczepień przed piątym rokiem życia z uwagi na to, że ryzyko powikłań pogrypowych jest wtedy największe. Wirus grypy w dosyć łatwy sposób przenosi się z chorego na osoby znajdujące się w najbliższym otoczeniu. Najlepszy moment do zaszczepienia występuje pomiedzy 6, a 59 miesiącem życia. W tym czasie kształtuje się układ immunologiczny, któremu znacznie trudniej poradzić sobie z wirusem grypy jeśli dana osoba nie będzie zaszczepiona. Prognozuje się, że wprowadzenie szczepionki w formie donosowej może zwiększyć wyszczepialność na grypę o kilka, a nawet kilkanaście procent. Wśród powikłań pogrypowych zalicza się problemy laryngologiczne takie jak zapalenie ucha środkowego oraz objawy ze strony układu nerwowego występujące pod postacią drgawek, a nawet zapalenia mózgu. Dzieci są uważa się za rezerwuar wirusów co przyczynia się do tego, że przyczyniają się do zwiększenia ryzyka zarażenia swoich bliskich oraz rówieśników. Dlatego też poziom wyszczepialności wśród najmłodszej części społeczeństwa jest niezmiernie istotny. Warto również wspomnieć o kobietach w ciąży. Powikłania grypy mogą być również niebezpieczne jeżeli chodzi o rozwijające się dziecko. Kobiety często zastanawiają się czy szczepienie przeciwko grypie jest bezpiecznie w trakcie trwania ciąży. Szczepionki nie stanowią zagrożenia z wyjątkiem pierwszego trymestru. Ponad połowa powikłań pogrypowych występuje właśnie w dwóch ostatnich trymestrach ciąży pod postacią ostrej niewydolności oddechowej u matki, zapalenia płuc. Jeżeli zaś chodzi o płód to może dojść do przedwczesnego porodu, poronienia, obumarcia wewnątrzmacicznego, zaburzeń rytmu serca u płodu, przedwczesnego rozwiązania cięciem cesarskim. Szczepionka donosowa przeznaczona jest dla dzieci od 2 do 18 roku życia. Odporność pojawia się 2 tygodnie po jej podaniu. Rodzice bardzo często martwią się o to, że mogą wystąpić jakieś działania niepożądane, będące zagrożeniem dla zdrowia oraz życia dziecka. Nie dziwi mnie fakt, że rodzice boją się o zdrowie swoich dzieci chociażby z powodu tego jak wiele niepotwierdzonych informacji wprowadzili antyszczepionkowcy na różne fora internetowe. Oczywiście mogą się pojawić jakieś objawy, jednak nie stanowią one żadnego zagrożenia dla zdrowia dziecka, ale warto jest o nich wspominać rodzicom, aby nadmiernie się nie stresowali. Może czasem pojawić się zmniejszony apetyt, katar, ból głowy, niedrożność nosa, a także złe samopoczucie. Wydaje mi się, że te niegroźne dolegliwości są dużo mniej poważne niż wspomniane przeze mnie powikłania pogrypowe. Dzieci, które wcześniej nie były szczepione przeciwko grypie powinny dostać dawkę przypominającą po około miesiącu od pierwszej szczepionki. Nie można nie wspomnieć o tym, że w społeczeństwie żyją dzieci, które nie mogą skorzystać z takiego szczepienia. Są to dzieci z zaburzeniami immunologicznymi, objawami zakażenia wirusem HIV czy leczonych salicylanami. Jak się okazuje w ostatnim czasie w aptekach można spotkać się z problemem związanym z dostępnością szczepionek przeciwko grypie. Być może po części wynika to z tego, że zainteresowanie nimi stopniowo wzrasta. Jednak głównie wynika to z tego, że ich produkcja ruszyła znacznie później w stosunku do poprzednich lat. Eksperci jednak twierdzą, że nie ma powodów do obaw ponieważ nie jest istotne w jakim okresie się zaszczepimy, ważne jest aby to po prostu zrobić ponieważ tak jak wspomniałam odporność na grypę po szczepieniu pojawia się już po 14 dniach. Mam nadzieję, że świadomość polskiego społeczeństwa przy pomocy ze strony władz miasta w finansowaniu szczepionek przyczyni się do tego, że poziom wyszczepialności znacznie wzrośnie i uda nam się zbliżyć chociażby do Wielkiej Brytanii, gdzie poziom wyszczepialności po 65 roku życia wynosi aż 60 procent. W ostatnim czasie opracowano kalendarz obowiązkowych szczepień na obecny rok. Niestety pomimo licznych postulatów, ze stron różnych stowarzyszeń, nie udało się wprowadzić do niego szczepień przeciwko rotawirusom. Infekcje tymi wirusami są bardzo powszechne, co wiąże się z coroczną hospitalizacją 50 tysięcy dzieci właśnie z tego powodu. Przyczyniają się one do pojawienia się ostrych biegunek, które występują w znacznej większości przypadków u dzieci. Nie są one obojętne dla zdrowia dzieci ponieważ mogą mieć związek z groźnymi powikłaniami. Wśród nich wymienia się odwodnienia wymagające hospitalizacji, zaburzenia neurologiczne, a także dysfunkcję nerek. Wakcynolodzy, pediatrzy, a także neonatolodzy cały czas są zdania, że szczepienia te powinny znajdować się na liście szczepień obowiązkowych, a nie tylko zalecanych. Należy podkreślić, że powszechne szczepienia przeciwko wspomnianym wirusom stanowią zabezpieczenie nie tylko dla dzieci zaszczepionych, ale także dla ich rówieśników, które nie mogą być zaszczepione z uwagi na problemy ze zdrowiem. Ekonomiczna kwestia szczepień jest również bardzo ważna. W ubiegłym roku na hospitalizacją spowodowaną rotawirusami przeznaczono 223 milionów złotych. Zaoszczędzone pieniądze z pewnością można przeznaczyć chociażby na działania profilaktyczne i promujące działania prozdrowotne.
Osoby chore na COVID-19, które wcześniej zaszczepiły się przeciwko grypie, wymagały rzadszej hospitalizacji i zdecydowanie rzadziej trafiały na oddziały intensywnej opieki medycznej. Nie wiadomo dokładnie, w jaki sposób szczepienie przeciw grypie zapewnia ochronę przed COVID-19, jednak według licznych teorii związane jest to z tym, że szczepionka przeciwgrypowa wzmacnia wrodzony układ odpornościowy, czyli ogólne mechanizmy obronne, z którymi się rodzimy, a które nie są dostosowane do żadnej konkretnej choroby. Na temat szczepień przeciwko koronawirusowi istnieje wiele mitów. Najczęściej powtarzane są twierdzenia, że u kobiet mogą one powodować niepłodność, a w czasie ciąży grożą poronieniem. Nie ma jednak badań sugerujących, że szczepionka przeciwko COVID-19 może gromadzić się w jajnikach, co grozi niepłodnością. Coraz więcej krajów na świecie oferuje swoim mieszkańcom przypominające dawki szczepionki przeciwko Covid-19. Celem tego jest przeciwdziałanie słabnącej skuteczności i zapobieganiu zakażeniom wywołanym przez wariant Delta koronawirusa. Zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia i wielu naukowców dodatkowe dawki nie są jednak konieczne. W sezonie grypowym 2021/2022 do Polski trafi około 4 milionów szczepionek. Apteki ogólnodostępne otrzymają 1,36 milionów dawek, a 760 tysięcy będzie można nabyć w placówkach medycznych. Jako pierwsze na rynku pojawią się szczepionki domięśniowe, a następnie donosowe. Według analiz najlepszy okres na szczepienia to wrzesień-grudzień. Szczyt zachorowań na grypę przypada dopiero na przełomie lutego i marca. Czas potrzebny na nabycie odporności wynosi około dwóch tygodni. Według danych pochodzących z raportów grypowych, liczba zachorowań na grypę uległa znacznej redukcji. Zmiany epidemiologii grypy wynikają jednak głównie z wprowadzonych w czasie pandemii koronawirusa postępowań przeciwepidemicznych, jak chociażby obowiązku noszenia maseczek czy dystansowania społecznego, które skutecznie przerwały transmisję wszystkich zakażeń przenoszonych drogą kropelkową i powietrzną, w tym również grypy. W czasie epidemii konieczne jest wdrażanie profilaktyki przeciw grypie względem osób, które z racji wykonywanego zawodu mają częste kontakty społeczne lub w związku z wiekiem są narażone na ciężki przebieg choroby. Bezpłatnymi szczepieniami zostaną objęci medycy i pracownicy placówek leczniczych, farmaceuci i technicy farmaceutyczni, diagności laboratoryjni i pracownicy laboratoriów, ale także nauczyciele akademiccy, doktoranci i studenci biorący udział w zajęciach z pacjentami lub mający kontakt z biologicznym materiałem zakaźnym. Następna grupa to pracownicy opieki społecznej, domów pomocy społecznej i zakładów opiekuńczo-leczniczych oraz pracownicy oświaty. Nieodpłatne szczepionki przeciw grypie planuje się także przeznaczyć także dla nauczycieli, wychowawców i innych pracowników pedagogicznych przedszkoli, szkół czy placówek opiekuńczo-wychowawczych i opiekuńczo-interwencyjnych, dla nauczycieli akademickich oraz dla służb mundurowych. Szczepionka przeciw grypie może zapewnić istotną ochronę przed niektórymi poważnymi skutkami COVID-19. Według badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych sezonowa szczepionka przeciwko grypie wyraźnie zmniejsza ryzyko udaru mózgu, posocznicy i zakrzepicy żył głębokich (DVT) u pacjentów z COVID-19. Pandemia koronawirusa negatywnie wpłynęła monitorowanie i zgłaszanie zachorowań na grypę. Nie zmienia to jednak faktu, że grypa i wywoływane przez nią powikłania cały czas stanowią istotne zagrożenie, na które odpowiedzią powinna być właściwa profilaktyka zdrowotna. Eksperci zwracają także uwagę na fakt, że w poprzednim sezonie grypowym zaobserwowano wzrost zainteresowania szczepieniami przeciw grypie, które, pomimo trudności w dostępie do szczepionek, spowodowało wzrost wyszczepialności. Prawdopodobnie Moderna rozpoczęła badania na ludziach nad eksperymentalną szczepionką przeciw HIV. Faza 1 próby szczepionki przeciwko HIV ma potrwać 10 miesięcy i objąć 56 zdrowych (nie będących nosicielami HIV) dorosłych w wieku od 18 do 50 lat. Ten etap ma bowiem na celu ocenę bezpieczeństwa szczepionki. Moderna przetestuje dwie różne wersje kandydata na szczepionkę przeciwko HIV. Pierwsza w historii szczepionka mRNA zaprojektowana do zwalczania tego wirusa w fazach 2 i 3 analizowana będzie już pod względem skuteczności w zapobieganiu zakażeniu. W skrócie specyfik ten ma działać tak, że po wstrzyknięciu szczepionki nasze komórki zaczną wytwarzać białka, które organizm zidentyfikuje jako obce, wywołując w ten sposób odpowiedź immunologiczną. Celem jest przygotowanie organizmu do rozpoznania „wroga”, gdy pojawi się prawdziwy wirus. Prace nad eksperymentalną szczepionką oparto na wynikach badań, które wskazały, że organizmy małp naczelnych i królików odpowiadają na białko otoczki wirusa HIV, produkując tzw. przeciwciała neutralizujące (bNAb). Przeciwciała te oddziałują na różne szczepy wirusa, neutralizując jego komórki. Inne badania wykazały, że to właśnie białkowa otoczka wirusa może stanowić jego czuły punkt. Bioinżynierowie, którzy pracowali nad tą szczepionką postanowili więc opracować szczepionkę mRNA, która „nakłoni” odpowiedzialne za wytwarzanie przeciwciał limfocyty B, aby „dojrzewały w kierunku przeciwciał neutralizujących (bNAb)”. Tym sposobem osoba zaszczepiona wykształci odpowiednie przeciwciała i uzyska ochronę przed infekcją. Przynajmniej w teorii, bo czy mechanizm rzeczywiście zadziała okaże się po zakończeniu badań klinicznych fazy III. Do produkcji szczepionek mRNA wykorzystywany jest kwas rybonukleinowy (RNA), który stanowi pewnego rodzaju „matrycę” do stworzenia białek charakterystycznych dla danego wirusa. Po wprowadzeniu do organizmu pacjenta, zakodowane cząsteczki RNA zmieniają się w białka, dając układowi odpornościowemu sygnał do ataku. Organizm rozpoznaje pozorne zagrożenie i zaczyna produkować przeciwciała, chroniące przed prawdziwą infekcją. Co istotne, obecne w szczepionce cząsteczki RNA ulegają degradacji niemal natychmiast po stworzeniu białka, a mRNA nie wnika do jądra komórkowego i nie ma możliwości wpływania na nasz genom. Europejskie rekomendacje mówią o konieczności zaszczepienia do 2030 roku przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego co najmniej 90 procent docelowej populacji dziewcząt, a także o potrzebie znacznego zwiększenia poziomu zaszczepienia chłopców. Tyle trzeba, aby wchodzące w dorosłe życie młode pokolenie Polek i Polaków za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat nie chorowało na nowotwory wywołane przez wirusa brodawczaka ludzkiego. Wirus HPV jest najczęstszą przyczyną występowania raka szyjki macicy. W naszym kraju w ciągu roku diagnozuje się ten nowotwór u ok. 3,5 tysięcy kobiet, z których niestety około połowa umiera. W takiej sytuacji państwo nie może być bezczynne, dlatego zagwarantujemy darmową szczepionkę przeciwko HPV. Konieczne jest opracowanie długoletniego programu szczepień przeciwko temu wirusowi. Warunkiem osiągnięcia sukcesu jest zaszczepienie dziewczynek i chłopców jeszcze przed rozpoczęciem przez nich współżycia. Szczepionka przeciw HPV dla 12-latek ma być za darmo. Do kalendarza szczepień miałaby wejść od przyszłego rok. Dla reszty nastolatków byłaby dostępna w aptece na receptę, ale z częściową refundacją. Jednak ze względu na kontrowersje dotyczące szczepień młodych ludzi przeciwko temu wirusowi przenoszonemu drogą płciową i obawy rodziców o możliwe długoterminowe skutki tych stosunkowo nowych szczepionek, wiele dzieci, nastolatków i młodych dorosłych nie zostaje zaszczepionych, co czyni je podatnymi na zakażenie wspomnianym wirusem w dalszym życiu. Badania wykazały również, że zaszczepienie przeciwko HPV nie zachęca dzieci do rozpoczęcia aktywności seksualnej w młodszym wieku wbrew obawom, które często mają rodzice. Wirus brodawczaka ludzkiego kojarzony jest głównie z rakiem szyjki macicy. Tymczasem ogromny problem stanowią nowotwory głowy i szyi spowodowane wirusem HPV, co jest szczególnie zauważalne w krajach skandynawskich.