Do 2030 roku liczba pielęgniarek i położnych zmniejszy się o ponad 26 tysięcy! – alarmuje samorząd zawodowy.

Chęć niesienia pomocy osobom chorym i cierpiącym, wewnętrzna motywacja i poczucie powołania oraz praca w ciekawym zawodzie, dającym możliwość nieustannego rozwoju i poszerzania swojej wiedzy, to trzy główne powody podjęcia i kontynuacji pracy w zawodzie pielęgniarki i położnej. Trzeba jeszcze znaleźć sposób na to, by absolwenci szkół średnich chętniej wybierali kształcenie na kierunkach pielęgniarstwo i położnictwo (zwłaszcza w województwach zachodniopomorskim, dolnośląskim, pomorskim, lubuskim), bo bez dodatkowego napływu młodych kadr polskiemu systemowi ochrony zdrowia już za kilka lat grozi zapaść.

Według danych z Centralnego Rejestru Pielęgniarek i Położnych (stan na styczeń 2023 roku) w Polsce zarejestrowanych jest 315 670 pielęgniarek i 41 719 położnych, z czego w zawodzie pracuje tylko około 74 proc. pielęgniarek i 70 proc. położnych. 34 proc. pielęgniarek i niemal 30 proc. położnych osiągnęło już wiek emerytalny, lub od wielu lat przebywają na emeryturze a według prognoz do 2030 roku aż 65 proc. obecnie zatrudnionych pielęgniarek i 60 proc. położnych będzie w wieku uprawniającym do świadczeń emerytalnych.

– Przy założeniu stałej liczby osób uzyskujących prawo wykonywania zawodu na poziomie 6205, pogłębiać się będzie ubytek kadry od poziomu 2,5 tys. osób w 2023 roku do prawie 3,9 tys. w 2029 i 3,7 tys. w 2030 roku. Łącznie w latach 2023-2030 wyniesie on ponad 26 tys. osób – alarmuje mgr Mariola Łodzińska, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.

Połowa pielęgniarek i położnych ma 55 i więcej lat

Na 10 tys. Polaków przypadają średnio 62 pielęgniarki i niespełna 8 położnych aktywnych zawodowo. Średni wiek pielęgniarki to nieco ponad 54 lata, a położnej 51,4 lat. Z danych Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych wynika, że w ciągu zaledwie 15 lat średnia wieku pielęgniarek wzrosła o prawie 10 lat, zaś położnych o ponad 8 lat. Prawie co trzecia pielęgniarka i położna ma 51-60 lat, ok. 30 proc. przekroczyło już 60. rok życia, a tylko co szósta ma mniej niż 40 lat. Połowa pielęgniarek i położnych ma nie mniej niż 55 lat. A prognozy również nie są optymistyczne – według nich średnia wieku pielęgniarek będzie rosnąć średnio o 0,5 z roku na rok, zaś średnia wieku położnych o 0,3, osiągając w roku 2030 poziomy 57,2 w przypadku pielęgniarek i 53,7 w przypadku położnych.

Wiek to jeden z głównych czynników wpływających na brak stabilności sytuacji kadrowej w tej grupie zawodowej. Jednak spory odsetek pielęgniarek i położnych odchodzi z zawodu z przyczyn innych niż przejście na emeryturę czy rentę.

Gdzie będzie najbardziej brakowało pielęgniarek i położnych za kilka lat?

Gdyby nie blisko 50 tys. pielęgniarek i położnych, które są aktywne zawodowe mimo osiągnięcia wieku uprawniającego do przejścia na emeryturę, w wielu placówkach ochrony zdrowia już teraz nie miałby się kto opiekować pacjentami. Społeczeństwo się starzeje, starzeją się też pielęgniarki i położne pozostające w zawodzie, a młodych osób chętnych do kształcenia w tym zawodzie nie ma zbyt wielu. Do tego nie wszyscy absolwenci decydują się podjąć pracę lub pozostać w zawodzie.

Według prognoz do 2030 roku ubytek pielęgniarek i położnych będzie bardzo dotkliwy w całym kraju, jednak największy jest prognozowany w województwach: śląskim (prawie 5,5 tys. pielęgniarek i położnych), dolnośląskim (4,3 tys.), wielkopolskim (2,7 tys.) i mazowieckim (2,5 tys.). Jedynym województwem, w którym nie prognozuje się ubytku kadry, jest świętokrzyskie. Największe spadki w ujęciu procentowym, przekraczające 20 proc. obecnej liczby pielęgniarek i położnych, mogą być obserwowane w województwach lubuskim, dolnośląskim i zachodniopomorskim. Prognozy te są szczególnie groźne dla województw lubuskiego i zachodniopomorskiego, gdzie już teraz liczba pielęgniarek i położnych w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców jest niższa od średniej w Polsce i wynosi około 55.

Jak zachęcić młodych ludzi do kształcenia na kierunkach pielęgniarstwo i położnictwo?

Według danych z lutego 2023 r. akredytację Ministra Zdrowia uprawniającą do kształcenia na kierunku pielęgniarstwo posiadało 126 szkół wyższych na terenie całego kraju, natomiast na kierunku położnictwo – 36 szkół.

Najwięcej uczelni z akredytacją uprawniającą do kształcenia pielęgniarek zlokalizowanych jest w województwach mazowieckim (18 uczelni kształcących pielęgniarki i 6 kształcących położne), wielkopolskim i śląskim (po 12 uczelni mających w swojej ofercie pielęgniarstwo) oraz kujawsko-pomorskim i lubelskim (po 10 szkół kształcących pielęgniarki). W najgorszej sytuacji są natomiast województwa, w których według prognoz ubytek pielęgniarek i położnych będzie najbardziej odczuwalny, czyli lubuskie (tylko 1 szkoła) i zachodniopomorskie (3 szkoły).

– Biorąc pod uwagę prognozowane braki kadrowe, z każdym rokiem będzie rosło zapotrzebowanie na absolwentów kierunków pielęgniarstwo i położnictwo. Już dziś istnieje ogromna potrzeba nasilenia działań promujących te zawody wśród uczniów szkół średnich – mówi mgr Mariola Łodzińska, szefowa samorządu pielęgniarek i położnych.

Problem jednak w tym, że obowiązujący program kształcenia pielęgniarek i położnych nie do końca spełnia ich oczekiwania. Pojawiają się głosy, że powinien być on bardziej dostosowany do współczesnych wymagań zawodowych, jakie stoją przed przedstawicielami obu zawodów.

– Należy przeanalizować, czy pielęgniarstwo jest kierunkiem teoretycznym czy praktycznym. W zamian za przedmioty kompletnie nieprzydatne do pracy i funkcjonowania w ochronie zdrowia dołożyć więcej ćwiczeń, więcej praktyk – proponuje 28-letnia pielęgniarka po studiach magisterskich, zatrudniona w szpitalnym oddziale ratunkowym w województwie zachodniopomorskim.

Raport dostępny tutaj [Plik PDF]

Źródło: NIPiP