Jak szwankuje zdrowie, gdzie szukamy pomocy? Ostatnio coraz więcej z nas leczy się u dr. Googla zamiast u lekarza. Czym to grozi?


Kolejki do lekarzy są bardzo długie. Nie chcąc tracić czasu, szukamy porad w Internecie.


- Zjawisko takie rzeczywiście istnieje, powstał nawet taki termin jak „Dr Google” – mówi Piotr Nogal z agencji Vacaloca, odpowiedzialnej za projekt „Pogromcy mitów medycznych”. – My Polacy mamy generalnie taką przypadłość, że bardzo ufamy Internetowi. Jakiś czasu temu analizowaliśmy fenomen poszukiwania informacji związanych ze zdrowiem w sieci i ustaliśmy, że na pewno jedną z przyczyn jest to, że żeby się dostać do specjalisty, trzeba często odczekać wiele miesięcy. Kolejki do lekarzy są bardzo długie, a wpisanie kilku słów do wyszukiwarki zajmuje nam parę sekund – mówi w rozmowie z Polskim Radiem.


Nogal przestrzega, żeby nie ufać wszystkim informacjom znalezionym w Internecie. – Rozumiem, że pokusa szybkiej diagnozy za 20 zł, czyli mniej niż kosztuje wizyta u lekarza prywatnie, może korcić, ale pomyślmy trzy razy, zanim to zrobimy – mówi.

 

Źródło: www.medexpress.pl