Zespół naukowców pod kierunkiem wykładowców z Uniwersytetu w Georgii zidentyfikował szereg markerów biologicznych, które pozwolą na klasyfikowanie zaburzeń psychicznych z większą dokładnością. Wyniki tych badań, opublikowane w American Journal of Psychiatry mogą pewnego dnia doprowadzić do poprawy diagnostyki i leczenia osób cierpiących na choroby psychiczne.


Pojawienie się nowoczesnych narzędzi diagnostycznych pozwoliło zidentyfikować cechy charakterystyczne licznych chorób za pomocą wiarygodnych badań, które ukazują jak pracuje nasze ciało w najdrobniejszych detalach, co pozwala lekarzom wskazać konkretną przyczynę objawów pacjenta i wdrożyć odpowiednie leczenie. Tego samego nie można powiedzieć o psychiatrii. Pomimo postępu technologii, nie mamy obiektywnych testów do diagnostyki zaburzeń psychicznych. Psychiatrzy nie znajdą dowodów schizofrenii w próbce krwi, czy nie postawią diagnozy choroby dwubiegunowej za pomocą zdjęcia rentgenowskiego.


Nie zawsze specyficzne objawy są wciąż podstawą rozpoznania wielu chorób w psychiatrii. To tak jakby na podstawie gorączki rozpoznać specyficzną infekcję. Potrzebujemy więcej środków, by móc trafniej diagnozować zaburzenia psychiczne. W tym celu naukowcy stworzyli eksperymentalny program, który opiera się na wykorzystaniu znaczników neurobiologicznych, a nie na objawach zaburzeń. Skupili się głównie na pacjentach cierpiących na psychozy – szeroką grupę zaburzeń psychicznych, w której znajduję się m.in. schizofrenia, zaburzenia schizoafektywne czy choroba dwubiegunowa z objawami psychotycznymi.


Psychiatrzy w celu identyfikacji specyficznych chorób psychicznych tradycyjnie stosują opracowaną przez WHO klasyfikację ICD 10 (International Statistical Classification of Diseases and Related Health Problems) lub opracowaną przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne klasyfikację DSM (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders ) opierające się na obserwowalnych objawach, które w przypadku psychozy obejmują omamy, urojenia, radykalne zmiany osobowości czy zniekształcone poczucie rzeczywistości. Nie zawsze można z całą pewnością zidentyfikować daną chorobę, dlatego poszukuje się neurobiologicznych podstaw diagnozowania tego typu zaburzeń.


W badaniu udział wzięło ponad 700 chorych z psychozami oraz niektórzy ich krewni pierwszego stopnia (rodzice, rodzeństwo i dzieci), a także zdrowe osoby jako grupa kontrolna - aby sprawdzić, czy można zidentyfikować markery mózgowe w celu różnicowania osób zdrowych i chorych. Każdy z ochotników przeszedł zestaw badań mających na celu ocenę ich zdolności poznawczych, miedzy innymi wykonano rezonans magnetyczny mózgu i specjalnie zaprojektowane badania, w których poproszono uczestników o odpowiedzi na proste bodźce wzrokowe i słuchowe, które pokazywały zaburzenia czuciowe i związane z postrzeganiem rzeczywistości.


Badacze wykorzystali powyższe środki do zidentyfikowania różnych rodzajów zaburzeń psychicznych, które okazały się być lepsze niż standardy ICD 10 czy DSM. "Byliśmy w stanie lepiej przewidzieć, kto ma historię rodzinną związaną z zaburzeniami psychicznymi, nieprawidłowości strukturalne w mózgu w badaniach obrazowych rezonansu magnetycznego czy zdolności do społecznego funkcjonowania w porównaniu ze standardami DSM" twierdza autorzy badania. Badacze maja nadzieję, że ten projekt zainspiruje nowe rozwiązania w psychofarmakologii dzięki określeniu nowych markerów biologicznych. Poszukiwania leków psychiatrycznych to był często "szczęśliwy traf". Większość z nich ma zwykle podobny mechanizm działania, nie jest to terapia celowana dla specyficznych jednostek chorobowych.


"Nie można stworzyć zwierzęcego modelu schizofrenii, bo jak sprawdzić, czy mysz ma objawy schizofrenii? Dlatego jeśli zidentyfikujemy biologiczne podłoże tej choroby, możemy poszukać nowych sposobów leczenia" podsumowują naukowcy.


Więcej na: sciencedaily.com