Proces przetwarzania przez mózg emocji jest zmieniony u osób cierpiących na szumy uszne. Bardziej niż ciało migdałowate zaangażowane są w niego struktury takie jak parahipokamp oraz wyspa – odkryli naukowcy z University of Illinois.

Na szumy uszne cierpi nawet 60 proc. osób z różnego rodzaju niedosłuchem. Występują one nawet u osób całkowicie niesłyszących. Mogą mieć charakter świstów, pisków, szelestów, cykania świerszczy, dzwonienia, jęków czy dudnienia. Mogą występować w jednym lub obu uszach, a ich natężenie może się zmieniać. Leczenie szumów usznych dobiera się w zależności od ich przyczyny. Całkowite ich wyeliminowanie jest trudne i udaje się u niewielkiego odsetka pacjentów.

Wcześniejsze badanie sugerowały, że szumy uszne mają związek z częstym występowaniem problemów natury emocjonalnej – silniejszym odczuwaniem stresu, stanami lękowymi, rozdrażnieniem oraz z depresją.

Zespół prof. Husain z University of Illinois zdecydował się zastosować funkcjonalny rezonans magnetyczny (fMRI), aby sprawdzić, czy szumy uszne wpływają na zdolność mózgu do przetwarzania informacji o charakterze emocjonalnym.

Badaniu poddano trzy grupy osób: z pogorszeniem słuchu i szumami usznymi, z pogorszeniem słuchu bez szumów usznych oraz osoby bez problemów ze słuchem i bez szumów usznych. Podczas badania fMRI każda osoba wysłuchiwała standardowego zestawu 30 przyjemnych, 30 nieprzyjemnych oraz 30 neutralnych pod względem emocjonalnym dźwięków. Uczestnicy testów sygnalizowali przyciskiem, który dźwięk uważają za miły, nieprzyjemny i obojętny.

Okazało się, że osoby słyszące dobrze oraz osoby z szumami usznymi szybciej reagowały na dźwięki wywołujące reakcję emocjonalną niż na dźwięki neutralne. Natomiast w grupie z osłabionym słuchem bez szumów usznych czas reakcji na wszystkie typy dźwięków był podobny.

Badanie fMRI pokazało, że u osób z szumami usznymi w odpowiedzi na dźwięki przyjemne występuje nasilona aktywność prawego i lewego parahipokampa oraz prawej wyspy (w porównaniu z grupą osób dobrze słyszących) oraz lewego parahipokampa (w porównaniu z ludźmi z osłabionym słuchem, ale bez szumów). Podwyższoną aktywność prawego jądra migdałowatego w reakcji na dźwięki pobudzające emocjonalnie naukowcy zaobserwowali wyłącznie u osób prawidłowo słyszących.

– Ludzie, którym dokuczają szumy uszne muszą się do nich dostosować. W ich mózgach zachodzą więc pewne zmiany adaptacyjne, które polegają na redukcji aktywności jadra migdałowatego i przeniesieniu jej na inne obszary. Jądro migdałowate nie może być aktywne cały czas z powodu tych irytujących dźwięków – tłumaczy prof. Husain. Zmiany te mogą też dawać korzyść, gdyż pozwalają osobom z szumami usznymi szybciej przetwarzać bodźce o charakterze emocjonalnym mimo pogorszenia słuchu.