Na 3,5 roku więzienia oraz karę grzywny skazał w środę Sąd Rejonowy w Nowym Sączu Marka H., znanego w mediach jako znachor z Nowego Sącza, który namawiał rodziców półrocznej dziewczynki do specjalnej diety. Dziewczynka zmarła w wyniku niedożywienia.
Na poczet kary więzienia sąd zaliczył skazanemu okres tymczasowego aresztowania, czyli pół roku. Ponadto sąd orzekł karę grzywny w wysokości 8 tys. zł i przepadek korzyści uzyskanych z tytułu pseudolekarskich porad w kwocie 61 tys. 720 zł. Wyrok nie jest prawomocny.
Proces trwał od października 2015 r. Marek H. był oskarżony o "sprawstwo kierownicze", ponieważ jego pseudolekarskie porady miały doprowadzić do śmierci dziewczynki. H. odpowiadał również za świadczenie porad lekarskich bez wymaganych uprawnień. Znachor świadczył swoje usługi za pieniądze, a z jego usług w sumie skorzystało blisko 60 osób.
Na ławie oskarżonych zasiedli też rodzice dziecka, ale ich sprawę sąd wyłączył do odrębnego postępowania.
Źródło: www.kurier.pap.pl
Komentarze
[ z 3]
To skandal, że ludzie, którzy nie posiadają odpowiednich uprawnień bawią się w lekarzy. Nie chcę zrzucać winy na rodziców, ale na ich miejscu nie powierzyłabym opieki nad dzieckiem takiemu oszustowi. Wiem jednak, że okoliczności bywają różne i być może nie byli świadomi braku prawa do wykonywania zawodu. Jeśli się uprze to tak naprawdę każdy może podszyć się pod lekarza. Schody zaczynają się, gdy przychodzi do wystawienia recepty. Moim zdaniem wyrok jest zbyt łagodny jak na doprowadzenie do śmierci dziecka.
Bardzo nieodpowiednia kara jak na takie przestępstwo. Nie mogę uwierzyć, że ludzie odwiedzają oszustów, którzy tylko "bawią się" w lekarzy. Jestem oczywiście po stronie rodziców i łączę się z nimi w bólu, ale skoro dziewczynka zmarła z niedożywienia, powinni zauważyć, że "leczenie" nie przynosi pozytywnych efektów, a wręcz przeciwnie - stan zdrowia dziecka się pogarsza. Nie można ufać wszystkim źródłom informacji jeśli chodzi o opiekę i wychowanie dziecka. Matka, ciotka czy babcia nie wiedzą wszystkiego. Tak samo Internet oraz "specjaliści", którzy tak jak ten, zasiadają potem na ławie oskarżonych.
Jakim cudem w dwudziestym pierwszym wieku mogą jeszcze działać osoby będące tak zwanymi znachorami. Oni przecież nie mają absolutnie żadnego wykształcenia medycznego, a jedynie jakieś czarodziejskie sposoby leczenia chorób, które nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością i w żaden sposób nie przekładają się na skuteczność stosowanych terapii. A w tym wszystkim najmocniej przerażające jest to, że całe gro osób decyduje się odchodzić od leczenia typową medycyną na rzecz właśnie takich cudownych metod. Pokazuje to też luki w opiece medycznej jaką oferuje współczesna medycyna. Bo gdyby pacjenci ufali swoim lekarzom to do podobnych wydarzeń by nie dochodziło i nie miałyby one miejsca. Niestety, tego zaufania nie ma, a wiele osób woli oddać się w ręce znachora o wątpliwej wiedzy medycznej, ale nadrabiającego te braki żywym zainteresowaniem (choćby nawet udawanym) losami chorego. Szkoda, że w takim obrazie służby zdrowia jaki jest obecny w tej chwili nie ma szans, aby zmodyfikować jego funkcjonowanie i dać lekarzowi więcej czasu na zaopiekowanie się pacjentem i stworzenie dla niego dogodnej atmosfery do tego, aby mógł się on poczuć nie tylko leczony, ale też zaopiekowany i objęty poważnym zainteresowaniem ze strony lekarza.