Substancja psychoaktywna stosowana w medycynie i weterynarii jako lek do znieczulania przedoperacyjnego – ketamina – może pomóc chorym na ciężką i oporną na leki depresję – twierdzą brytyjscy naukowcy.

Eksperymentalną terapię ketaminą wypróbowano na niewielkiej grupie 28 osób. Wyniki były bardzo obiecujące: u części pacjentów objawy depresji ustąpiły w ciągu zaledwie 6 godzin od przyjęcia pierwszej niewielkiej dawki ketaminy. Stan 4 chorych poprawił się istotnie, że nie był już klasyfikowany jako depresja. Lek pomagał nawet osobom cierpiącym na niepoddającą się leczeniu depresję od 20 lat.

– Pacjenci odczuli całkowitą zmianę, powrót do normalnego sposobu myślenia, zaś ich krewni mówili „odzyskaliśmy go” – mówił kierujący badaniami dr Rupert Mc Shane z Oxford Health NHS Foundation Trust.

Z przyjmowaniem ketaminy mogą się jednak wiązać poważne skutki uboczne. Substancja ta może powodować halucynacje, nudności i wymioty, wzrost ciśnienia tętniczego i ciśnienia śródczaszkowego. Problemem jest też czas działania – na niektóre osoby ketamina przestaje działać już po kilku dniach, natomiast u innych pozostaje skuteczna miesiącami.

Ze względu na silne działanie psychoaktywne ketamina bywa też używana jako narkotyk. Efekty jej „rekreacyjnego” zażycia obejmują: uczucie depersonalizacji, odrealnienia, oderwania od ciała, zaburzenia w odczuwaniu upływu czasu, barwne wizje i efekty wizualne przypominające marzenia senne, utratę kontaktu ze światem zewnętrznym. Stan osiągany przy odpowiednich dawkach ketaminy określany jest potocznie jako „K-hole”.

Eksperci stanowczo przestrzegają przed podejmowaniem prób samodzielnego leczenia depresji ketaminą i podkreślają, że środek ten z pewnością nie zastąpi dotychczas stosowanych leków antydepresyjnych. Eksperyment brytyjskich badaczy może jednak zwiastować zupełnie nowe podejście do leczenia tej choroby. Być może uda się opracować lek o podobnym działaniu pozbawiony wad ketaminy.

 

Źródło: www.medexpress.pl