Szpital św. Łukasza w Tarnowie doczekał się remontu oddziałów ginekologiczno-położniczego i noworodkowego. Po gruntownej modernizacji oddano 17 lutego do użytku kilkadziesiąt jasnych, przestronnych sal. Warunki są bardziej komfortowe, zarówno dla pacjentek, jak i personelu lekarskiego. Koszt inwestycji wyniósł niemal 4,5 mln złotych.
Szpital „Łukasza” powstał 25 lat temu, dlatego poszczególne oddziały, m.in. ginekologiczno-położniczy, wymagały niezbędnego remontu.
– Chodziło o to, aby było bezpieczniej dla pacjentek i małych pacjentów, by poprawić organizacyjną stronę oddziałów, a także, by poprawić komfort – zaznaczała Anna Czech, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego im. św. Łukasza.
Co się zmieniło dzięki przeprowadzonemu remontowi? – Oddział intensywnej terapii jest bardziej ergonomiczny. Łatwiej wjechać ze specjalistycznym sprzętem, podjechać z maszynami, które ratują życie. Komfort pracy nam się polepszył. Przekłada się to na bezpieczeństwo dzieci i matek. Dotąd komercyjne placówki oferowały piękne pomieszczenia, kusząc „pięknymi ścianami”. Kobiety chciały tam rodzić, nie myśląc o tym, że podczas porodu mogą wystąpić komplikacje. Często w ostatnim momencie dzieci przywożono do nas. Przed remontem, warunki u nas były uderzająco odmienne. Teraz mamy nie tylko świetnie wyszkolony personel, ale i piękne ściany – wyjaśnia Marta Król, kierownik Oddziału Noworodków z Pododdziałem Intensywnej Terapii i Patologii Noworodka.
Obecnie oddział położniczy dysponuje 35 łóżkami. – Wszystkie pomieszczenia są wyremontowane, sale są dwuosobowe. Matki będą mogły leżeć razem z dziećmi. Dawniej były dwie toalety na cały oddział, w tej chwili w każdej sali znajduje się węzeł sanitarny, czyli prysznic z toaletą – tłumaczy Barbara Otwinowska, kierownik Oddziału Ginekologiczno-Położniczego z Onkologią Ginekologiczną. – Dwadzieścia lat temu, kiedy był wyż demograficzny, było przygotowanych 80 łóżek dla pacjentek. Teraz jest ich mniej, ale warunki bardziej komfortowe, dlatego też mamy nadzieję, że dzietność wzrośnie – dodaje Barbara Otwinowska.
Dofinansowanie do inwestycji pochodziło m.in. z budżetu Województwa Małopolskiego.
Źródło: Urząd Miasta Tarnowa
Komentarze
[ z 4]
To bardzo ważne aby poród przebiegał w komfortowych warunkach. Bezpieczeństwo mamy i dziecka powinno być priorytetem. 4,5 mln złotych nie wydaje się tak dużą kwotą w odniesieniu do korzyści jakie przyniesie remont tak dużej powierzchni. Moim zdaniem oddział ginekologiczny jest jednym z najważniejszych i powinno się dołożyć wszelkich starań, aby był odpowiednio przygotowany na przyjście na świat noworodków.
W Polsce wiele oddziałów ginekologiczno-położniczych potrzebuje remontu. Jest to dobry początek na drodze do celu jakim jest zapewnienie przyszłym mamom i ich dzieciom komfortowych warunków. Dużo pracy i szukania pieniędzy przed nami, ale miejmy nadzieję, że w ostatecznym rozrachunku za kilka lat kobiety nie będą bały się rodzić w szpitalach publicznych. Teraz zyskują kliniki prywatne, które moim zdaniem nie są w stanie zapewnić dziecku tak wysokiego poziomu opieki specjalistycznej jak szpital z całym wyposażeniem niekiedy niezbędnym do ratowania zdrowia i życia mamy i noworodka.
To świetnie, że udało się przeprowadzić taki remont. Na tego typu modernizacje czeka jeszcze wiele różnych oddziałów w całym kraju, w tym ginekologiczno położniczych. Wydaje mi się, że takie miejsca powinny być w szczególności przyjazne pacjentce aby mogła czuć się ona możliwie najbardziej komfortowo. Trzeba zaznaczyć, że w okresie okołoporodowym kobietom towarzyszy ogromny stres. Złe warunki, które czasem panują jeszcze na oddziałach tylko mogą potęgować negatywne uczucia co dla przykładu może skończyć się przedwczesnym porodzie. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest to, że w każdej z sal znajdują się tylko dwa łóżka. Pacjentki w takim wypadku będą mogły czuć się znacznie swobodniej. Mniejsza liczba dzieci na sali to także mniejsze ryzyko, że któreś z nich zbudzi się chociażby w nocy i obudzi innego malucha, który także zacznie płakać. Matki po porodzie są bardzo często zmęczone i im także potrzebny jest sen do regeneracji. Rozwiązaniem, które również zasługuje na pochwałę jest zwiększenie liczby łazienek, tak, że każda z kobiet dzieli ją tylko z drugą mamą. Nie muszą one dla przykładu pokonywać pewnej odległości jak to było w przypadku tylko dwóch łazienek, a czasem w zaawansowanej ciąży lub tuż po porodzie może to być problematyczne. Jakiś czas temu bardzo dużo zmieniło się jeżeli chodzi o opiekę okołoporodową w naszym kraju. Pacjentki będą stale monitorowane pod kątem ryzyka rozwoju depresji poporodowej, która według badań może być diagnozowana już u co 7 pacjentki. Stan ten może pojawiać się z uwagi na to, że kobiety bardzo często obawiają się czy będa w stanie poradzić sobie z wychowaniem dziecka, zwłaszcza jeżeli będzie to ich pierwsze dziecko albo będą zmuszone wychowywać dziecko samodzielnie. Gdy niepokojące zaburzenia nastroju zostaną zdiagnozowane bardzo ważne jest aby jak najszybciej skonsultować się ze specjalistą, który udzieli odpowiedniej pomocy. Bardzo dobrym pomysłem będzie to, że do danego oddziału będzie przypisana konkretna specjalistka czy też specjalista. Odpowiednio szybka reakcja zmniejsza ryzyko pogłębienia się depresji. Warto zaznaczyć, że choroba wpływa niekorzystnie zarówno na samą matkę, ale również na rozwijające się dziecko. Aby wykryć depresję lekarz prowadzący lub położna ma przeprowadzić trzykrotnie badanie pod kątem ryzyka wystąpienia depresji. Odbywać ma się to w 11-14 tygodniu ciąży, 33-37 tygodniu oraz po porodzie. Bardzo powszechnym problemem wśród polskich szpitali czy ośrodków zdrowia jest znaczna dysproporcja pomiędzy małymi, a większymi miejscowościami. Kobiety z mniejszych miejscowości, często muszą pokonywać wiele kilometrów, a w placówkach medycznych i tak nie przysługują im takie same badania jak w większych miastach. Nie powinno dochodzić do takich sytuacji, ponieważ może to wiązać się zwiększonym narażeniem na zdrowie zarówno matki jak i dziecka. Istotne jest również to, że większy nacisk będzie kładło się na edukację dotyczącą karmienia piersią. Ogromna ilość badań potwierdza fakt, że jest to najlepszy pokarm dla rozwijającego się dziecka. Matka od razu po porodzie, przez około 2-3 doby produkuje tak zwaną siarę, która jest bardzo bogata w substancje odżywcze oraz dużą ilość przeciwciał, które są potrzebne w pierwszych dniach życia dziecka, podczas kształtowania się jego układu odpornościowego. Mleko matki jest bogate węglowodany w tym oligosacharydy oraz białka, które działają bardzo korzystnie na rozwój flory bakteryjnej w jelitach. Dzieci karmione piersią przez pierwsze pół roku miały znacznie mniej niekorzystnych bakterii w porównaniu do tych, które nie były karmione przez ten okres. Według najnowszych badań komórki nerwowe najintensywniej rozwijają się w ciągu pierwszych dwunastu miesięcy życia, warto jest więc przez ten okres karmić dziecko w sposób naturalny. Warto również wspomnieć, że w mleku znajdują się długołańcuchowe wielonienasycone kwasy tłuszczowe, które są ważnym elementem budulcowym błon komórek nerwowych. Mam nadzieję, że wszystkie te zmiany, które są planowane wejdą w życie i opieka okołoporodowa w naszym kraju będzie na dużo lepszym poziomie. Wciąż pozostaje jeden problem, który nie do końca jest rozwiązany, a mianowicie- znieczulenie zewnątrzoponowe. Do jego zastosowania wciąż konieczna będzie zgoda lekarza. Zaletą zmiany jest jednak to, że odpowiedzialność za podanie leku jest teraz rozdzielone pomiędzy anestezjologa, a pielęgniarkę anestezjologiczną. Zdarzało się bowiem, że można było podać lek, tylko nie było do tego uprawnionej osoby. Spowodowane jest to zapewne powszechnie obecnymi problemami kadrowymi, które w dużej mierze dotyczą także anestezjologów. Niestety w wielu mniejszych miejscowościach zamykane są oddziały ginekologiczne i pacjentki bardzo często muszą pokonywać bardzo wiele kilometrów aby zostać przyjętym na oddział ginekologiczny, co z pewnością może niekorzystnie wpłynąć na zdrowie matki oraz dziecka, szczególnie w stanach nagłych.
W naszym kraju około połowa porodów odbywa się przez cesarskie cięcie. Niestety, powikłania możliwe po porodzie tą metodą są coraz bardziej znane na nich temat przeprowadza się co raz większą liczbę badań. Wśród nich wymienia się między innymi cukrzycę, astmę oskrzelową, choroby tarczycy, czy ADHD. Skłaniają one lekarzy do rozwoju chirurgicznych metod rozwiązywania ciąży i opracowaniu coraz to nowszych, bezpieczniejszych technik.Warto wspomnieć o porodzie francuskim, który łączy w sobie poród naturalny i cesarskie cięcie. Oznacza redukcję bólu dla rodzącej i krótszy czas hospitalizacji. Do niedawna cieszył się popularnością jedynie we Francji i Izraelu, ale w 2020 roku po raz pierwszy przeprowadzili go polscy lekarze. Metoda ta polega na nacięciu powłok brzusznych, jednak w odmienny sposób, niż w przypadku cesarskiego cięcia. Specjalista nacina wówczas skórę brzucha ciężarnej, ale nie narusza jamy otrzewnej. Niewielkie nacięcie macicy nie służy temu, aby dziecko mogło zostać wyjęte przez lekarza, ale po to aby było stopniowo wypychane przez matkę. Noworodek pokonuje wówczas podobną drogę jak tą, która przechodziłby podczas porodu naturalnego. Ponadto nie ma konieczności założenia cewnika do pęcherza moczowego, a pacjentce podaje się znieczulenie, ale często w zredukowanej dawce, co przekłada się na szybszy powrót do samodzielności po porodzie. Matka uczestniczy w akcji porodowej, a dziecko wydostaje się z macicy stopniowo, dzięki naturalnemu parciu. Podczas porodu kobieta posługuje się specjalnym ustnikiem zwanym gwizdkiem, co pomaga jej wytworzyć odruch parcia. Przed porodem jest instruowana przez lekarzy, w jaki sposób należy go używać, a podczas rodzenia wspiera ją w tym operator. Poród brzuszny pozwala zminimalizować dolegliwości bólowe, które występują u wielu kobiet po cesarskim cięciu. Ponadto po urodzeniu dziecka kobieta znacznie szybciej odzyskuje sprawność. Jeżeli nie wystąpią żadne komplikacje, już po kilku godzinach może samodzielnie chodzić, jeść i opiekować się dzieckiem. W przypadku typowego cesarskiego cięcia matka potrzebuje więcej czasu, żeby dojść do siebie. Zabieg ten jest poważną interwencją chirurgiczną, a organizm potrzebuje czasu, aby się zregenerować. Zaletą porodu francuskiego jest także fakt, że zmniejsza on ryzyko chorób u noworodka, pozwala uniknąć komplikacji podczas porodu i eliminuje niebezpieczeństwo wystąpienia niepłodności u kobiety.Zdaniem ekspertów należy także skoncentrować się na kwestii dostępu do świadczeń ginekologiczno-położniczych na obszarach wiejskich. W sytuacjach nagłych pacjentki powinny kierować się do szpitala, ale jeśli mówimy o planowych wizytach i profilaktyce to nawet wiejskie ośrodki ginekologi będąc otwarte raz w tygodniu byłby w stanie zrealizować potrzeby mieszkańców. Ograniczeniem jest jednak wymóg przy podpisaniu umowy gabinetu z NFZ dotyczący czasu otwarcia w tygodniu. Wymóg 6 dni i popołudniowych godzin otwarcia w tygodniu jest nie niemożliwa do zrealizowania. Jak wskazują badania, kobiety w ciąży są zagrożone ciężkim przebiegiem infekcji koronawirusem objawiającym się m.in. zespołem ostrej niewydolności oddechowej. Ten stan w czasie ciąży wiąże się ze zwiększonym ryzykiem porodu przedwczesnego, poronienia i innych niekorzystnych skutków dla zdrowia matki i noworodka. Wyniki innego badania wykazały, że u zakażonych kobiet występuje o 60 do 97 procent zwiększone ryzyko przedwczesnego porodu. U zakażonych kobiet z gorączką i niewydolnością oddechową stwierdzili pięciokrotny wzrost powikłań u noworodków, w tym niedojrzałość płuc, uszkodzenie mózgu i zaburzenia wzroku. Spośród dzieci urodzonych przez chore matki, jedenaście procent uzyskało pozytywny wynik testu na koronawirusa. Jednakże infekcje przenoszone na dzieci nie wydają się być związane z karmieniem piersią. Badanie łączy je raczej z porodem przez cesarskie cięcie.Szczepienie kobiet w ciąży przeciwko COVID-19 szczepionką mRNA nie wpływa na zwiększone ryzyko poronienia. Anemia może mieć negatywny wpływ nie tylko na przebieg porodu i rozwój ciąży, ale również na płód i noworodka. Z tego względu nie można lekceważyć żadnych jej objawów. Podczas niedokrwistości wzrasta ryzyko: poronienia, porodu przedwczesnego, a także wewnątrzmacicznego zahamowania wzrastania płodu, a w najgorszym scenariuszu do jego śmierci. Jednym z podstawowych i najprostszych sposobów walki z anemią jest wzbogacenie diety w produkty bogate żelazo. Produktami zawierającymi znaczne ilośc żelaza są pokarmy pochodzenia zwierzęcego: mięso, przede wszystkim cielęcina, podroby, wołowina oraz ryby. W diecie nie powinno zabraknąć również warzyw m.in.: brokułów, szpinaku, botwinki czy nasion roślin strączkowych. Niestety, żelazo pochodzenia roślinnego jest gorzej przyswajalne przez organizm. Dlatego istotne jest nie tylko dostarczanie do organizmu odpowiednich ilości żelaza, ale również spożywanie składników, które pozwolą na jego lepsze wchłanianie np. witaminę C, witaminy B12, B6, foliany. Jak pokazują badania, ogromną rolę odgrywa w tym procesie także laktoferyna. Warto wspomnieć o wynikach badania, z których wynika, że aż 95 procent polskich kobiet ciężarnych, które nie stosowały suplementacji żelazem miało obniżone zapasy ferrytyny, co jest czynnikiem zwiększonego ryzyka rozwoju niedokrwistości w ciąży. Udowodniono, że laktoferyna pozytywnie wpływa na poprawę parametrów krwi w tym Hb, poziomu ferrytyny u kobiet ciężarnych z anemią szczególne ma to znaczenie od II trymestru ciąży, ponieważ w tym okresie zwiększa się naturalnie ryzyko wystąpienia niedokrwistości. Laktoferyna sprawia, że dochodzi do odblokowania zapasów żelaza zmagazynowanych w wątrobie. Ponadto korzystnie wpływa ona na lepszą przyswajalność żelaza z diety w jelitach. To zadanie pełni dzięki zdolności mocnego i odwracalnego wiązania jonów żelaza. Wbrew pozorom, dieta kobiety w ciąży jest bardzo zbliżona do zaleceń dotyczących zdrowego odżywiania całej populacji. Jedząc zgodnie z piramidą żywienia i wybierając niskoprzetworzone produkty, z pewnością uda się pokryć zapotrzebowanie na większość składników samą dietą. Zapotrzebowanie na białko, witaminy i składniki mineralne w większości przypadków wzrasta o około jedną piątą. w stosunku do zapotrzebowania sprzed ciąży. Przykładowo ilość potrzebnego w ciąży białka wynosi 1,2 g/kg masy ciała, a przed ciążą około 1 g/kg masy ciała. Warto zatem zadbać o to, aby w każdym posiłku pojawiały się produkty bogate w proteiny, ale zdecydowanie nie trzeba, a wręcz nie należy z nimi przesadzać. W ciąży nie można spożywać alkoholu, ponieważ nawet niewielkie ilości mogą zagrozić rozwijającemu się w łonie dziecku i determinować powstanie tzw. alkoholowego zespołu płodowego (FAS). Nie jest prawdą to, że czerwone wino pomaga zintensyfikować procesy krwiotwórcze. To samo dotyczy palenia tytoniu. Przez cały okres ciąży należy powstrzymać się od sięgania po papierosy.Opieka ginekologiczna wymaga systemowego podejścia, a nie tylko doraźnych rozwiązań. Głównymi problemami są mierniki satysfakcji pacjentów oraz finansowanie świadczeń. Dobrą informacją jest to, że czas oczekiwania na specjalistów nie stanowi problemów dla pacjentów. Czas oczekiwania na świadczenie w trybie CITO do poradni ginekologiczno-położniczej czy do oddziałów szpitalnych jest natychmiastowy. W zakresie przypadków planowych czas oczekiwania to około 2 dni do oddziałów szpitalnych oraz około 5 dni do poradni. Zatrudnienie psychologa w wymiarze co najmniej pół etatu to nowe wymaganie, jakie musi spełnić każdy oddział ginekologiczno-położniczy I i II stopnia referencyjności, a więc te, w których odbiera się porody naturalne i niepowikłane, w przeciwieństwie do tych z najwyższego III stopnia referencyjności. Według nowych założeń szpital na I poziomie opieki musi mieć zapewnioną całodobową opiekę przynajmniej jednego specjalisty. Nie musi zapewniać znieczulenia czy neonatologa. Z kolei szpital III poziomu musi zapewniać dwóch specjalistów, całodobową opiekę 3 lekarzy, konieczność zapewnienia znieczulenia śródporodowego, co wiąże się z zatrudnieniem 2 anestezjologów.Zgodnie z rekomendacjami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) odsetek ciąż zakończonych cesarskim cięciem nie powinien przekraczać 10-15 procent.