Lek ma w sobie insulinę ludzką krótkodziałającą, co oznacza, że zaczyna działać dopiero po 30-45 minutach, szczyt działania ma w czasie 2-4 godzin, a kończy swoje działanie po 8 godzinach. Jeden wkład do inhalatora ma 4 lub 8 jednostek i używa się ich jednorazowo. Niemożliwe jest zatem zainhalowanie połowy dawki.
Afreeza nie została sprawdzona u dzieci i na razie nie jest dopuszczona dla osób poniżej 18 roku życia. Nie zaleca się również jej stosowania osobom palącym papierosy, astmatykom i osobom z chorobami płuc.
Dużym problemem dla pacjentów może być cena leku. Według producentów, paczka wkładów (łącznie 600 jednostek) kosztuje aktualnie 334 dolary.
Więcej: www.edu-cukrzyca.pl
Komentarze
[ z 5]
Wiadomo może kiedy insulina podawana drogą wziewną zacznie być dostępna również w naszym kraju? Jak na razie nie spotkałem się z żadnymi pogłoskami dotyczącymi możliwości rejestracji tego leku w Polsce. A szkoda. Wydaje mi się, że jeśli insulina mogłaby być podawana bezpiecznie drogą wziewną, mogłoby to pozwolić na uniknięcie wielu powikłań związanych z jej miejscowym podawaniem- takich jak zmiany troficzne w tkance tłuszczowej, a także chociażby wyeliminowanie samego bólu, czy dyskomfortu związanych z koniecznością częstych podskórnych iniekcji leku. Wydaje mi się, że forma wziewna stanowić powinna też formę leku o wiele wygodniejszą w użyciu dla większości pacjentów. Szczególnie istotne mogłoby to być dla osób, które ze względu na tryb życia, rodzaj wykonywanej pracy , czy na przykład aktywność sportową lub częste podróżowanie nie są w stanie zapewnić sobie stałego dostępu do higienicznych warunków umożliwiających bezpieczną aplikację odpowiedniej dawki leku. Również z myślą o osobach, których stan zdrowia ( np. obłożnie chorzy, inwalidzi) lub sprawności umysłowej nie pozwala zapewnić warunków do samodzielnych aplikacji leku w formie zastrzyków, natomiast inhalacji byliby w stanie dokonać. W tym wypadku akurat szkoda, że leku nie przebadano w grupie pacjentów małoletnich, gdyż wydaje mi się, że właśnie dzieci mogłyby odnieść największe korzyści z możliwości aplikowania insuliny w formie wziewnej bez konieczności stałych wkłuć lub przynajmniej z ograniczeniem częstotliwości koniecznych iniekcji. Nawet jeśli lek jest drogi, to może i tak okazałoby się tańsze stosowanie takiej formy od dotychczas używanych u pacjentów pediatrycznych pomp insulinowych chociażby?
Dokładnie tak, ciekawe kiedy insulina podawana drogą wziewną trafi na rynek polski. Mam nadzieję, że stanie się to w najbliższym czasie i że pacjenci nie będą musieli długo na ten moment czekać. Szkoda tylko, że nie przeprowadzono odpowiednich badań, które umożliwiłyby zapisywanie insuliny podawanej drogą wziewną pacjentom pediatrycznym. Rozumiem oczywiście, że wynika to z faktu trudności prawnych oraz kwestii rozterek natury bioetycznej dotyczący przeprowadzania badań klinicznych na pacjentach nieletnich, zwłaszcza, kiedy istnieją łatwo dostępne inne już sprawdzone metody terapii. Nie zmienia to jednak faktu, że własnie u pacjentów pediatrycznych, gdyby metoda okazała się bezpieczna, można by odnieść największe korzyści i ułatwić młodym ludziom funkcjonowanie bez ograniczenia, albo z o wiele mniejszym ograniczeniem aktywności fizycznej i społecznej niż na tradycyjnej intensywnej terapii insulinowej metodą wielokrotnych wstrzyknięć. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że pacjenci pediatryczni mają możliwość otrzymania z narodowego funduszu zdrowia osobistej pompy insulinowej która eliminuje przynajmniej część ograniczeń. Tylko, że w praktyce na te pompy niestety czasem trzeba długo czekać oraz nie każde dziecko może ją otrzymać jeśli na przykład nie spełnia pewnych kryteriów. I w takich sytuacjach insulina do podawania drogą wziewną mogłaby się okazać fantastyczną alternatywą.
Też wydaje mi się, że udostępnienie insuliny wziewnej osobą nieletnim mogłoby znacznie ułatwić funkcjonowanie pacjentów pediatrycznych i przyczynić się do zwiększenia łatwości prowadzenia terapii insulinowej u tych pacjentów. Zwłaszcza dotyczy to młodych osób, które ze względu na kiepskie stosowanie się do zaleceń diabetologa uzyskują nie najlepsze wyniki w badaniach glukozy ze znacznymi skokami stężenia cukrów we krwi. Byłoby to tym bardziej istotne chociażby z tego względu, że u dzieci ciężko jest prowadzić intensywną terapię insulinową metodą wielokrotnych wstrzyknięć, choćby z tego względu, że często trudno jest dzieciom wytłumaczyć jakie konsekwencje zdrowotne mogą u nich wystąpić w przypadku zaniedbania choroby i niestosowania się do zaleceń. A nawet jeśli pacjent pomimo wieku jest w stanie te zalecenia zrozumieć, to i tak czasem brak dostatecznej odpowiedzialności za własne zdrowie czy wiek buntu lub zwyczajnie duża aktywność w tym okresie życia mogą przyczynić się do pogorszenia kontroli cukru. Nawet jeśli takie stany będą zdarzały się rzadko to i tak mogą doprowadzić do powikłań i trwałych następstw. Niestety, trzeba jednak pamiętać, że jeśli chodzi o badania kliniczne na osobach nieletnich, to ich przeprowadzanie wiąże się często z bardzo dużymi trudnościami i komplikacjami prawnymi oraz z uzyskaniem zgody ze strony komisji bioetycznej. Zwłaszcza, że na rynku mamy już dostępny preparat insulinowy, którego działanie i skutki stosowania na pacjentach w tym wieku są już poznane i nie ma wyraźnej konieczności do poszukiwania nowych środków leczenia cukrzycy typu 1. Może w przyszłości, kiedy lek po funkcjonuje na rynku jako preparat dla dorosłych i jego skuteczność oraz bezpieczeństwo stosowania zostaną udowodnione i osiągną wartości podobne do dotychczas stosowanej podskórnie insuliny może uda się włączyć badania również na pacjentach nieletnich. Pozostaje tylko czekać i nadzorować, czy lek wszedł do użytku i został zarejestrowany u dzieci czy jeszcze nie.
W Stanach Zjednoczonych systematycznie wzrasta liczba osób z cukrzycą. Nie dziwi więc fakt, że prowadzone są tam badania, których celem jest w jak największym stopniu poprawienie komfortu życia pacjentów. Faktycznie początkowa cena za tę formę insuliny jest droga. Pamiętajmy jednak, że dzieje się tak bardzo często jeżeli wprowadza się innowacyjne produkty na rynek. Z czasem inne firmy mogą zacząć produkować tego typu leki co zwykle automatycznie przekłada się na to, że ceny będą niższe. Wydaje mi się, że taka forma przyjmowanych leków jest dużo bardziej przyjazna dla pacjentów. Skórnym powikłaniem insulinoterapii za pomocą iniekcji podskórnych jest lipohipertrofia. Szacuje się, że może ona dotyczyć nawet 50 procent diabetyków podających sobie insulinę w ten sposób. Warto zaznaczyć, że dochodzi to tego na skutek braku regularnych miejsc wkłucia. Insulina jest hormonem anabolicznym, w wyniku jej działania może dochodzić do rozrostu tkanki tłuszczowej. Dopóki hormon ten nie przedostanie się do krwioobiegu to może stymulować podskórną tkankę tłuszczową. Na ryzyko lipohipertrofii narażeni są głównie pacjenci z cukrzycą typu 1, którzy dłużej stosują insulinoterapię. Zmiany najczęściej lokalizowane są na skórze brzucha ponieważ jest to miejsce najchętniej wybierane przez pacjentów z uwagi na wygodę. Pewnym rozwiązaniem może być zamiana insuliny ludzkiej na analogową, która znacznie szybciej wchłania się do układu krwionośnego, dzięki czemu krótszy okres czasu działają anabolicznie w miejscu wkłucia. W innych przypadkach może dochodzić również do zaniku tkanki tłuszczowej czyli lipoatrofii. W ostatnim czasie słyszało się również o innej formie podawania insuliny. Miałaby ona występować pod postacią kapsułek, w której dodatkowo zamknięta by była igła o bardzo małych rozmiarach. Po połknięciu, wkłuwałaby się ona w ścianę żołądka. Wydaje mi się, że jest to również ciekawa alternatywa, która niweluje konieczność wykonywania iniekcji podskórnych. Pamiętajmy, że problem cukrzycy będzie dotyczył coraz większej liczby osób. W naszym kraju z uwagi na coraz częstsze występowanie tej choroby mówi się już o epidemii. Cukrzyca 2 typu jest w dużym stopniu uzależniona od naszego trybu życia. Warto jest więc przestrzegać odpowiedniej diety nie zapominając o aktywności fizycznej, co zmniejszy ryzyko jej wystąpienia.
Pojawiają się coraz bardziej interesujące metody jeśli chodzi o leczenie cukrzycy. Ostatnio mówi się o tym, że pewien rodzaj czujników do monitorowania poziomu glukozy we krwi ma być refundowany. Miałby on przysługiwać osobom z cukrzycą typu 1 w wieku od 4 do 18 lat z bardzo dobrze monitorowaną glikemią (8 pomiarów na dobę). Czujniki te są zaopatrzone w system FGM, który umożliwia wysyłanie pomiarów bezpośrednio do rodziców, a także specjalisty prowadzącego terapię. System ten jest szczególnie polecany młodym osobom ponieważ pozwala na stałe monitorowanie poziomu glukozy we krwi co znacznie redukuje prawdopodobieństwo wystąpienia niebezpiecznej hipoglikemii, negatywnie wpływającej na układ nerwowy, a także mogących przyczynić się do zgonu dziecka. Według prognozowania w przeciągu 7 lat liczba chorych na cukrzycę zwiększy się o kolejny milion. Eksperci są zdania, że liczba chorych osób jest większa, ponieważ szacuje się, że co piąta osoba nie jest świadoma tego, że może mieć cukrzycę. Często jest ona diagnozowana dopiero w zaawansowanym stadium, co według mnie wynika z niedostatecznej świadomości społeczeństwa odnośnie tego aby kontrolować poziom glukozy we krwi. Jeżeli chodzi o powikłania to NFZ informuje, że ostatnio znacznie wzrosła liczba amputacji stóp. Na przełomie lat 2014-2018 ich ilość wzrosła o ponad jedną piątą. Niepokojącą informacją jest to, że znaczna część z tych osób nie była wcześniej na wizycie u diabetologa. Profilaktyka w przypadku tej choroby odgrywa bardzo duże znaczenie. Narodowy Fundusz Zdrowia już w tym momencie kładzie większy nacisk na zapobieganie oraz zwiększenie świadomości społeczeństwa co moim zdaniem jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Konieczne są działania, których celem jest redukcja ilości spożywanego cukru. Prawie 61 procent niemowląt i aż 98 procent małych dzieci spożywa codziennie cukry dodane. Jeżeli chodzi o niemowlęta głównym źródłem cukru w ich diecie są dosładzane jogurty owocowe, natomiast w przypadku małych dzieci są to słodzone napoje. Jest to poważny problem jeżeli chodzi o zdrowie publiczne bowiem w tym okresie kształtują się nawyki żywieniowe, które towarzyszą danej osobie przez kolejne lata. Jak się okazuje dzieci, które piły słodkie napoje przed ukończeniem pierwszego roku życia z większym prawdopodobieństwem sięgały po nie przynajmniej raz dziennie w wieku 6 lat. Wciąż mówi się o tym, że zbyt duża ilość cukru może negatywnie wpływać na zdrowie. Powikłaniem z którym kojarzy nam się jego nadużywanie jest cukrzyca, która ma niekorzystny wpływ na układ krążenia. Osoby uprawiające sport powinny pamiętać o tym, że podczas wysiłku fizycznego jest ona wolniej wchłaniana niż glukoza, toteż zapotrzebowanie na nie jest zbyt duże. Jak się okazuje jej dzienna dawka występuje w 150 mililitrach świeżo wyciśniętego soku z owoców. Jak przekonują eksperci trzeba znacznie więcej uwagi poświęcić edukacji. Konieczne jest wytłumaczenie młodym osobom w jaki sposób mogą spalić nadmierną ilość kalorii przyswojonej najczęściej w postaci cukru. Niestety może być z tym problem ponieważ znaczna część młodych ludzi nie chce uprawiać sportu. Problem braków kadrowych występuje również jeżeli chodzi o cukrzycę ponieważ przeszkolone pielęgniarki są deficytową kadrą co ma związek z tym, że nie pełnią one każdego dnia dyżurów w placówkach oświatowych, co jest właściwym miejscem do przeprowadzania działań profilaktycznych. Często znajdując się nawet w takich placówkach nie mają one odpowiedniej ilości czasu aby je przeprowadzić. Podobna sytuacja dotyczy pielęgniarek czy położnych zatrudnionych w Podstawowej Opiece Zdrowotnej. Nadmiar obowiązków również utrudnia im przeprowadzanie konkretnych działań, których celem jest niedopuszczenie do rozwoju chorób cywilizacyjnych. Według danych w naszym kraju pracuje około 4 tysiące pielęgniarek przeszkolonych w zakresie opieki diabetologicznej. Niestety nie udaje im się znaleźć zatrudnienia nawet w szpitalach na oddziałach diabetologicznych w roli edukatorów. Niski poziom aktywności fizycznej jest jednym z czynników, który zwiększa ryzyko jej wystąpienia. Ma to związek z tym, że w mniejszym stopniu dochodzi do utleniania glukozy, zmniejsza się aktywność jej transporterów i nasila się efekt zwiększonej syntezy kwasów tłuszczowych. Coraz częściej mówi się w naszym kraju o wprowadzeniu podatku od cukru. Są zwolennicy tego pomysłu, którzy uważają, że z takiego działania płynęłyby liczne korzyści inni z kolei podchodzą do tego pomysłu nieco sceptycznie i uważają, że dopóki nie wpłynie się we właściwy sposób na świadomość obywateli to ciężko będzie coś zmienić. Wiele osób opiera się na danych, które pochodzą z innych państw. Wprowadzenie podatku na produkty zawierające nadmierne ilości cukru sprawiło, że zainteresowanie nimi znacznie spadło. Tego typu działania podjęto w Wielkiej Brytanii,Finlandii, Francji, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych czy na Węgrzech. Bardzo ciekawym pomysłem jednej z ekspertek jest to, aby środki finansowe uzyskane z takiego podatku można wykorzystać na leczenie powikłań otyłości lub co jest też bardzo istotne zwiększanie świadomości pacjentów odnośnie profilaktyki zdrowia. We Francji czy Belgii wprowadzono bardzo ciekawe rozwiązanie oznaczając produkty kolorami, w zależności od stopnia ich szkodliwości. To z pewnością także może wpłynąć na świadomość konsumentów ponieważ wiele osób nawet po przeczytaniu składu produktu może mieć problem ze stwierdzeniem czy warto go kupić czy nie. Takie rozwiązanie z pewnością ułatwi im wybranie produktu, który nie będzie działał niekorzystnie na ich zdrowie. Cały czas zalecenia co do ilości spożywanego cukru ulegają zmianom. Nie ulega wątpliwości, że jest on nadużywany przez znaczną część społeczeństwa. Warto zauważyć, że często może także dziać się to nieświadomie. Wystarczy jednak spojrzeć na etykietę każdego produktu, a mniej więcej będziemy wiedzieć czy zawiera on korzystne dla naszego zdrowia składniki, w odpowiedniej ilości. Rodzice powinni zwracać uwagę na produkty, które kupują swoim dzieciom. Warto zwrócić uwagę na to aby unikać mleka smakowego, słodkich (nawet niskokalorycznych) napojów oraz wody z dodatkami smakowymi. Gdy wypije się je od czasu do czasu to z pewnością nie jest to niebezpieczne Jednak warto aby dzieciom nie podawać takich produktów ponieważ jeżeli nie będą znać smaku produktów to jest szansa, że nie będą miały ochoty na nie w kolejnych latach życia. Warto jest zwrócić uwagę na to, że cukier może występować w różnych postaciach. Trzeba o tym pamiętać sugerując się wyborem konkretnego produktu. Może on występować jako: glukoza, fruktoza, syrop glukozowo-fruktozowy, cukier kukurydziany, syrop klonowy, syrop z agawy, cukier inwertowany, izoglukoza, sacharaza czy melasa. Wiele osób zastanawia się czy cukier trzcinowy jest mniej szkodliwy od białego. Głównym składnikiem cukru trzcinowego podobnie jak cukru białego jest sacharoza. Oprócz różnicy w wyglądzie i walorach smakowych ich wartości odżywcze są takie same, dlatego w jednakowym stopniu mogą przyczyniać się do rozwoju groźnych chorób. Należy w tym momencie wspomnieć o substytutach cukru, które są chętnie wybierane przez konsumentów i są częściej dodawane do różnych produktów. Ksylitol jest o 40 procent mniej kaloryczny niż biały cukier. Co więcej jest metabolizowany bez udziału insuliny, więc może być spożywany przez osoby chorujące na cukrzycę. Nie należy go jednak stosować w ilości większej niż 15 gramów na dobę gdyż wykazuje działanie przeczyszczające. Jeżeli chodzi o pozytywne aspekty to ma on jeszcze działanie przeciwpróchnicowe co znalazło swoje zastosowanie np. w gumach do żucia. Innym zamiennikiem może być stewia, która charakteryzuje się zerową kalorycznością, a jest znacznie słodsza od cukru. Jej liście są kilkadziesiąt razy słodsze od cukru, a w postaci ekstraktu nawet kilkaset razy, dlatego nie ma konieczności stosowania jej w dużych ilościach. Można stosować również erytrytol, który także nie jest metabolizowany. Z kolei tagatoza jest przyswajana przez organizm w zaledwie jednej piątej dzięki czemu nie podnosi gwałtownie poziomu cukru we krwi.